z siebie, im czynić obiectum, któreby do kochania ich, animować mogło, bo talerza sposnego, brudnego, nieumytego nikt w rękę (oprócz pomywaczki) nieweźmie, na czystym zaś ochędożnym i glancowanym, najwięksi jadają Panowie. Rumaka pięknego raz w tydzień osiodłają, nikczemnego zaś mierzyna i hetkę codziennie do pługa, radła i brony zaprzągają. Czytamy w Ewangeli, Mataei Cap. 13. V. 12. Qui habet dabitur et, et abundabit, qui autem non habet, et quod non habet, auferetur ab eo. Toż samo potwierdza się Cap. 25. Versu 29. U Świętego marka Kapite 4. Versu 25.
z siebie, im czynić objectum, ktoreby do kochania ich, animować mogło, bo talerza sposnego, brudnego, nieumytego nikt w rękę (oprocz pomywaczki) nieweźmie, ná czystym zaś ochędożnym y glancowanym, náywięksi iadaią Pánowie. Rumáka pięknego raz w tydzień osiodłaią, nikczemnego zaś mierzyna y hetkę codziennie do pługa, rádła y brony záprzągaią. Czytamy w Ewangelij, Mathaei Cap. 13. V. 12. Qui habet dabitur et, et abundabit, qui autem non habet, et quod non habet, auferetur ab eo. Toż samo potwierdza się Cap. 25. Versu 29. U Swiętego marka Capite 4. Versu 25.
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 188
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Z którego się nie ockną aż w dzień ostateczny. Inszy wszyscy, co mieli na bieg prędsze nogi, Uciekali tam i sam pędem w różne drogi. Bieżałby beł za niemi jeszcze dalej śladem, Jeno że się obrócił i udał się zadem.
VII.
Oracze mając przykład świeży przed oczami, Zostawują swe pługi i radła z bronami, Na kościoły, na domy śpiesznie uciekają, Kiedy widzą, że drzewa mało pomagają, I patrzają z wysoka, jako mocną pięścią, Paznokciami, zębami częścią woły, częścią Konie tłucze i kąsa i musi być przedniem Zawodnikiem koń, który może uciec przed niem.
VIII.
Widzieć było i słyszeć, jako
Z którego się nie ockną aż w dzień ostateczny. Inszy wszyscy, co mieli na bieg prędsze nogi, Uciekali tam i sam pędem w różne drogi. Bieżałby beł za niemi jeszcze dalej śladem, Jeno że się obrócił i udał się zadem.
VII.
Oracze mając przykład świeży przed oczami, Zostawują swe pługi i radła z bronami, Na kościoły, na domy śpiesznie uciekają, Kiedy widzą, że drzewa mało pomagają, I patrzają z wysoka, jako mocną pięścią, Paznokciami, zębami częścią woły, częścią Konie tłucze i kąsa i musi być przedniem Zawodnikiem koń, który może uciec przed niem.
VIII.
Widzieć było i słyszeć, jako
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 232
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
umieją swe zdobić. Więc nie dość człowiek urobi się w pocie/ Zajmuje Włodarz kijem na robocie/ Idź jedno skarżyć/ to cię Pan po grzbiecie/ Idźciesz złodzieje/ lada co pleciecie. Przyjmiesz też rolą/ dać z swego okołu/ Klusięta stare i chromego wołu/ Gdzież weźmiesz wozy/ pługi/ brony/ radła/ Bodajże się już ta rola przepadła. A ja powiadam gorsze na nas drogi/ Choćby strzały szły jedź chłopku ubogi/ Mróz/ trzeszczą ściany/ śnieg zawiał koleje/ A Pan się jeszcze sobie tylko śmieje. Poślą do młyna jak to bywa wszędzie/ Iż zboża łatwie w kamieniu ubędzie/ Jeśli nie stanie/
vmieią swe zdobić. Więc nie dość człowiek vrobi się w poćie/ Zaymuie Włodarz kiiem ná roboćie/ Idź iedno skárżyć/ to ćię Pan po grzbiećie/ Idźćiesz złodzieie/ ledá co plećiećie. Prziymiesz też rolą/ dać z swego okołu/ Kluśiętá stáre y chromego wołu/ Gdzież weźmiesz wozy/ pługi/ brony/ rádłá/ Bodayże sie iuż tá rola przepádłá. A ia powiádam gorsze ná nas drogi/ Choćby strzały szły iedź chłopku vbogi/ Mroz/ trzeszczą śćiány/ śnieg záwiał koleie/ A Pan się ieszcze sobie tylko śmieie. Poślą do młyná iák to bywa wszędźie/ Iż zboża łatwie w kámieniu vbędzie/ Ieśli nie stánie/
Skrót tekstu: LamChłop
Strona: Av
Tytuł:
Lament chłopski na pany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1618 a 1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1624
/ Tudzież po drugich do gumna pobiegła/ I rzekła: cóż dasz tej kupie co stoi Panie/ boć też to są synowie moi. Pan widząc wszytkie zarosłe jak sowy/ Bo im plewami bielały się głowy/ Po plecach była zmierzwą pajęczyna/ A zatym taka potka ich nowina. Wasza rzecz będzie brony/ radła/ pługi/ Będziecie orać tak jeden jak drugi/ Drudzy będziecie koniarze/ wołowcy/ Inni pilnować na ugorze owcy. Koszarze/ flisi/ żeńcy/ i tak kmieci Was chce mieć wiecznie/ także wasze dzieci/ A wy zaś drudzy te dary odnieście/ Rzemiosła macie pilnować przy mieście. Z was kołodzieje/ smolarze/
/ Tudziesz po drugich do gumná pobiegłá/ Y rzekłá: coż dasz tey kupie co stoi Pánie/ boć też to są synowie moi. Pan widząc wszytkie zárosłe iák sowy/ Bo im plewámi bieláły się głowy/ Po plecách byłá zmierzwą páięczyná/ A zátym táka potka ich nowina. Wászá rzecz będzie brony/ rádłá/ pługi/ Będziećie oráć ták ieden iák drugi/ Drudzy będziećie koniarze/ wołowcy/ Inni pilnowáć ná vgorze owcy. Koszarze/ fliśi/ żeńcy/ y ták kmieći Was chce mieć wiecznie/ tákże wásze dzieći/ A wy záś drudzy te dáry odnieśćie/ Rzemiosłá maćie pilnowáć przy mieśćie. Z was kołodzieie/ smolarze/
Skrót tekstu: LamChłop
Strona: A3v
Tytuł:
Lament chłopski na pany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1618 a 1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1624
Summa gęsi 4, kapłonów 8. Jajec dają obydwaj 80, prząść po sztuk 2. D. Ci gburzy mają zasiewki tak oziminy jako i jarzyny zupełne, pańskie. Inwentarz mają po 4 woły, po parze koni i po parze trzeba im dodać; krowy i świnie po jednej — pańskie; pługi, wozy, radła z wszystkim porządkiem, kosy, siekiery etc. Robić powinni codzień dwojgiem, dają po 2 gęsi i po 4 kapłony, po 40 jajec. Wieś Kiełp
Warda za przywilejem Cetkowski za przywilejem Łukasz Kościelny Wojciech Karalusik Wojciech Chmielarz Wroński Ci wszyscy: Warda, Centkowski, Łukasz Kościelny, Wojciech Karalusik swoje własne mają budynki wszytkie
Summa gęsi 4, kapłonów 8. Jajec dają obydwaj 80, prząść po sztuk 2. D. Ci gburzy mają zasiewki tak oziminy jako i jarzyny zupełne, pańskie. Inwentarz mają po 4 woły, po parze koni i po parze trzeba im dodać; krowy i świnie po jednej — pańskie; pługi, wozy, radła z wszystkim porządkiem, kosy, siekiery etc. Robić powinni codzień dwojgiem, dają po 2 gęsi i po 4 kapłony, po 40 jajec. Wieś Kiełp
Warda za przywilejem Cetkowski za przywilejem Łukasz Kościelny Wojciech Karalusik Wojciech Chmielarz Wroński Ci wszyscy: Warda, Centkowski, Łukasz Kościelny, Wojciech Karalusik swoje własne mają budynki wszytkie
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 37
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
szacholec zła, szopa w dyle.
Summa włók 6.
Powinność gburska taka jako w Kałdusie. Czynsz gburski dają na ś. Marcin każdy po zł. 3 gr. 10, gęsi 2, kapłonów 4, jajec 40. Gburzy ci mają nie tylko wprzężają załogę, ale i zasiane role, wozy, pługi, radła ze wszystkimi porządkami gospodarskimi.
Gburzy Adam z Łukaszem Maruszewski Michał Klat Jakub Gawon Borzychowskich
Włóki 2 2 2 2 2
Budynki gburskie Chałupa pańska w szacholec, stara, szopa z chrustu. Chałupa pańska stara, stodoła i szopa także zła. Chałupa pańska zła, w lepionkę, stodoła w dyle i słupy, także zła.
szacholec zła, szopa w dyle.
Summa włók 6.
Powinność gburska taka jako w Kałdusie. Czynsz gburski dają na ś. Marcin każdy po zł. 3 gr. 10, gęsi 2, kapłonów 4, jajec 40. Gburzy ci mają nie tylko wprzężają załogę, ale i zasiane role, wozy, pługi, radła ze wszystkimi porządkami gospodarskimi.
Gburzy Adam z Łukaszem Maruszewski Michał Klat Jakub Gawon Borzychowskich
Włóki 2 2 2 2 2
Budynki gburskie Chałupa pańska w szacholec, stara, szopa z chróstu. Chałupa pańska stara, stodoła i szopa także zła. Chałupa pańska zła, w lepionkę, stodoła w dyle i słupy, także zła.
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 39
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
nie dość człowiek urobi się w pocie. Zajmuje włodarz kijem na robocie; Idź jedno skarżyć, to cię pan po grzbiecie: „Idźcież, złodzieje, lada co pleciecie!”
Przyjmiesz też rolą, da-ć z swego okotu Klusięta stare i chromego wołu; Gdzież weźmiesz wozy, pługi, brony, radła? Bodajże się już ta rola przepadła! Nawłok
A ja powiadam, gorsze na nas drogi. Choćby strzały szły, jedź, chłopku ubogi! Mróz, trzeszczą ściany, śnieg zawiał koleje, A pan się jeszcze sobie tylko śmieje.
Poślą do młyna, jak to bywa wszędzie. Iż zboża łatwie w kamieniu ubędzie
nie dość człowiek urobi się w pocie. Zajmuje włodarz kijem na robocie; Idź jedno skarżyć, to cię pan po grzbiecie: „Idźcież, złodzieje, leda co pleciecie!”
Przyjmiesz też rolą, da-ć z swego okotu Klusięta stare i chromego wołu; Gdzież weźmiesz wozy, pługi, brony, radła? Bodajże się już ta rola przepadła! Nawłok
A ja powiadam, gorsze na nas drogi. Choćby strzały szły, jedź, chłopku ubogi! Mróz, trzeszczą ściany, śnieg zawiał koleje, A pan się jeszcze sobie tylko śmieje.
Poślą do młyna, jak to bywa wszędzie. Iż zboża łatwie w kamieniu ubędzie
Skrót tekstu: PopSowBar_II
Strona: 644
Tytuł:
Poezja popularna i sowizdrzalska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
gumna pobiegła I rzekła: „Cóż dasz tej kupie, co stoi, Panie, boć też to są synowie moi!”
Pan widząc wszytkie zarosłe jak sowy, Bo im plewami bielały się głowy, Po plecach była z mierzwą pajęczyna; A zatem taka potka ich nowina:
„Wasza rzecz będzie: brony, radła, pługi, Będziecie orać tak jeden, jak drugi!
Drudzy będziecie koniarze, wołowcy, Inni pilnować na ugorze owcy.
Kosiarze, flisy, żeńcy i tak kmieci Was chcę mieć wiecznie, także wasze dzieci! A wy zaś drudzy te dary odnieście: Rzemiosła macie pilnować przy mieście.
Z was kołodzieje, smolarze i
gumna pobiegła I rzekła: „Cóż dasz tej kupie, co stoi, Panie, boć też to są synowie moi!”
Pan widząc wszytkie zarosłe jak sowy, Bo im plewami bielały się głowy, Po plecach była z mierzwą pajęczyna; A zatem taka potka ich nowina:
„Wasza rzecz będzie: brony, radła, pługi, Będziecie orać tak jeden, jak drugi!
Drudzy będziecie koniarze, wołowcy, Inni pilnować na ugorze owcy.
Kosiarze, flisy, żeńcy i tak kmieci Was chcę mieć wiecznie, także wasze dzieci! A wy zaś drudzy te dary odnieście: Rzemiosła macie pilnować przy mieście.
Z was kołodzieje, smolarze i
Skrót tekstu: PopSowBar_II
Strona: 648
Tytuł:
Poezja popularna i sowizdrzalska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
oddalenie Łasek. Łaski na szczurki dobre. Słomy i plew ochraniać. XXIV. o SPRZĘTACH GOSPODARSKICH. Porządek sprzetów Gospodarskich.
GOspodãrskie sprzęty i naczynia do wszelkich domowych robot i wygód, potrzeba mieć w Wozowni w tym porządku: naprzód różne robotne Wozy, jakie tylko należą być z pułkoszkami, drabiaste z deszczkami: Pługi, Radła, Brony, Sanki, Jarzma, Szle, Siekiery, Sierpy, Płachty trawne, Wory, Naczynie do Nabiałów, także różne do Sadów, i Ogrodów naczynia spisać, i aby w nich szkody nie było rewidować, a pod liczbą Czeladzi te oddawać, i odbierać; a gdy się co zepsuje, nie zaraz nowe
oddalenie Łasek. Łáski ná szczurki dobre. Słomy y plew ochraniáć. XXIV. ô SPRZĘTACH GOSPODARSKICH. Porządek sprzetow Gospodárskich.
GOspodãrskie sprzęty y naczynia do wszelkich domowych robot y wygod, potrzebá mieć w Wozowni w tym porządku: naprzod roźne robotne Wozy, iákie tylko naleźą bydź z pułkoszkámi, drábiáste z deszczkámi: Pługi, Rádłá, Brony, Sanki, Iárzmá, Szle, Siekiery, Sierpy, Płáchty trawne, Wory, Naczynie do Nabiáłow, tákźe rożne do Sádow, y Ogrodow naczynia spisać, y áby w nich szkody nie było rewidowáć, á pod liczbą Czeládźi te oddawáć, y odbieráć; á gdy się co zepsuie, nie záraz nowe
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 37
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
na opal, i łuczywa, przyspasabiać. Suszony owoc, i wszelkie Jarzyny tego Miesiąca, i przyszłego spienięzać, nim młodociane za przyszłą Wiosną nie zazielenieją chwasty. Nawóz który od ś. Marcina był na kupie, na inne go przerzucić miejsce, aby spodni był na wierzchu, dla lepszego ugnojenia. Pługi, brony, radła, wozy i inne sprzęty Gospodarskie wcześnie ponaprawiać, i na przyszłą da P. Bóg Wiosnę, mieć to wszytko pogotowiu, a nie w ten czas dopiero kiedy tego trzeba zażyć. W tym Miesiącu Ślimaki są najzdrowsze, których zbierać jak najwięcej, te osobliwie pod Leszczyną się znajdują: z Sadowy Ogrodów jak najlepiej je powybierać
ná opal, y łuczywá, przyspasabiáć. Suszony owoc, y wszelkie Iárzyny tego Mieśiącá, y przyszłego zpienięzáć, nim młodoćiáne zá przyszłą Wiosną nie záźielenieią chwasty. Nawoz ktory od ś. Marćiná był ná kupie, ná inne go przerzućić mieysce, áby spodni był ná wierzchu, dla lepszego vgnoienia. Pługi, brony, rádłá, wozy y inne sprzęty Gospodárskie wcześnie ponápráwiáć, y ná przyszłą da P. Bog Wiosnę, mieć to wszytko pogotowiu, á nie w ten czás dopiero kiedy tego trzebá záżyć. W tym Mieśiącu Slimaki są nayzdrowsze, ktorych zbieráć iák naywięcey, te osobliwie pod Leszczyną się znáyduią: z Sádowy Ogrodow iák naylepiey ie powybieráć
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 96
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675