, Z owym, który kiełbasy nie mógł dosiąc, lisem. Lepsza rzecz jest ubogim w ziemi być niepłodnej Niż bogatym pod strachem dyskrecyjej wodnej. Przecież jęczmień owsisty i żyto stokłośne, Wleką śliwki Dunajcem na trafty nienośne. Był, co się i na jajca śmiał odważyć, taki, Aleć rozbił, wpadszy gdzieś na rafy, na haki, Skoro wstanie, na towar nieprzywykły szarga; Kędy cienko, tam się rwie, mówią, tam się targa. 473. NA TOŻ DRUGI RAZ
Szlachcic we wsi, dziedzicznym którą trzymał prawem, Łąki i orne niwy pozalewał stawem; Postawił młyn budowny, kół kilka u młyna. Więc że w Podgórzu
, Z owym, który kiełbasy nie mógł dosiąc, lisem. Lepsza rzecz jest ubogim w ziemi być niepłodnej Niż bogatym pod strachem dyskrecyjej wodnej. Przecież jęczmień owsisty i żyto stokłośne, Wleką śliwki Dunajcem na trafty nienośne. Był, co się i na jajca śmiał odważyć, taki, Aleć rozbił, wpadszy gdzieś na rafy, na haki, Skoro wstanie, na towar nieprzywykły szarga; Kędy cienko, tam się rwie, mówią, tam się targa. 473. NA TOŻ DRUGI RAZ
Szlachcic we wsi, dziedzicznym którą trzymał prawem, Łąki i orne niwy pozalewał stawem; Postawił młyn budowny, kół kilka u młyna. Więc że w Podgórzu
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 282
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
powierzył chłopięciu, Co moment prawie na swój błąd narzyka, Ze ślepą miłość wziął za Przewodnika.
Łaje młodości, porywczość przeklina, Strofuje, woła, bez wodzy wędzidła; Już po niewczasie żałować poczyna, Ze go złowiły pstrocinami skrzydła, Pożnał fortunę co w swej sztuce kryje Wyprawia z młodych śmieszne komedye. Czyszczone ziarno przez Rafy przetaki, Większą ma cenę od Kupca w przedaży, Ze było w probie, alić jaki taki Ten towar godnym zapłacenia waży; Złoto bez ognia, Diament bez dłota, Niczego warte, choć w nich droga cnota. Przecięż w najgorszym razie więc nikogo Mądra Minerwa nie odstępowała, Na czas się groźno stawiła i srogo
powierzył chłopięciu, Co moment práwie na swoy błąd nárzyka, Ze ślepą miłość wziął zá Przewodnika.
Łaie młodości, porywczość przeklina, Strofuie, woła, bez wodzy wędzidła; Już po niewczasie żałować poczyna, Ze go złowiły pstrocinami skrzydła, Pożnał fortunę co w swey sztuce kryie Wypráwia z młodych śmieszne komedye. Czyszczone ziarno przez Rafy przetáki, Większą ma cenę od Kupcá w przedaży, Ze było w probie, álić iáki táki Ten towar godnym zápłacenia waży; Złoto bez ognia, Dyament bez dłota, Nîczego warte, choć w nich droga cnotá. Przecięż w náygorszym rázie więc nikogo Mądra Minerwa nie odstępowáła, Ná czas się groźno stawiła y srogo
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 31
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752