mego miłościwego, wyrażonych; acz jeszcze od Ich Mści PP. komisarzów z Torunia niemam resoluciej, będąli mogli tę zupełną wystarczyć zapłatę. Grof Turn ze srzody na czwartek wyszedszy w sześciudziesiąt koni o siódmej w noc z Brodnice, tejże nocy w Sztumie padł; były różnych chorągwi pogonie za nim, i przywiedli jednego rajtara z komitiwy jego i dwóch mieszczan brodnickich, którzy go prowadzili; samego niemogli dójść: posłałem do Jego Mści Pana kamienieckiego dowiadując się, których chorągwi pod Brodnicą tam na ten czas podjazdy były; ci za swoję nieostrożność nieujdą karania. Listy W. K. Mści, Pana mego miłościwego, tak do wojska
mego miłościwego, wyrażonych; acz jeszcze od Ich Mści PP. kommissarzów z Torunia niemam resoluciej, będąli mogli tę zupełną wystarczyć zapłatę. Groff Turn ze srzody na czwartek wyszedszy w sześciudziesiąt koni o siódmej w noc z Brodnice, tejże nocy w Sztumie padł; były różnych chorągwi pogonie za nim, i przywiedli jednego rajtara z komitiwy jego i dwuch miesczan brodnickich, którzy go prowadzili; samego niemogli dójść: posłałem do Jego Mści Pana kamienieckiego dowiadując się, których chorągwi pod Brodnicą tam na ten czas podjazdy były; ci za swoję nieostrożność nieujdą karania. Listy W. K. Mści, Pana mego miłościwego, tak do wojska
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 153
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
z swoim dworem; Niemców było co widzieć z osobnym humorem. Już Tatar i z bachmata, i sam niepoczesny, Kożuch na wywrót, taftuj na strzałach paczesny, Dwie tylko za kołnierzem, łuk nałożył trzecią, W prawej ręce z drutową kańczug trzyma plecią; Jakby już wygrał, taką pokazuje wistę. O swego się rajtara tu antagonistę Pyta kurfirst; ukaże w placu go otwartem Zbaraski. Ten rozumie, że go zbywa żartem;
Bo kiedy nic nie widzi rycerskiego po niem, Pocznie nazad obracać urażony koniem. Dopiero gdy Zbaraski ledwo nie przysięże, Że to ordyniec, że to jego jest oręże, Że okrom tego nie zna inszego rynsztunku,
z swoim dworem; Niemców było co widzieć z osobnym humorem. Już Tatar i z bachmata, i sam niepoczesny, Kożuch na wywrót, taftuj na strzałach paczesny, Dwie tylko za kołnierzem, łuk nałożył trzecią, W prawej ręce z drutową kańczug trzyma plecią; Jakby już wygrał, taką pokazuje wistę. O swego się rajtara tu antagonistę Pyta kurfirst; ukaże w placu go otwartem Zbaraski. Ten rozumie, że go zbywa żartem;
Bo kiedy nic nie widzi rycerskiego po niem, Pocznie nazad obracać urażony koniem. Dopiero gdy Zbaraski ledwo nie przysięże, Że to ordyniec, że to jego jest oręże, Że okrom tego nie zna inszego rynsztunku,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 371
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
„Panie rajtar, tyś spod królewskiego regimentu, wstrzymaj konia a pilnuj nas, będziesz miał wielki respekt i nadgrodę, tylko nie odstępuj". Wstrzymuje tedy rajtar konia i po zadzie króla zostaje, aż Turczyn jeden, wysforowawszy się przed innymi z dżydą, już blisko dopędza króla. Koniuszy koronny obróciwszy się woła na rajtara z prośbą: „Zmiłuj się, panie rajtar! Obróć się na tego Turczyna". Obrócił się rajtar i zrównawszy się z Turczynem, jak strzelił, tak Turczyn z dymem spadł. Znowu dwóch Turków wysforowało się za Królem, rajtar też się znowu do nich obrócił, koło którego poczęli się bawić ci dwóch Turków,
„Panie rajtar, tyś spod królewskiego regimentu, wstrzymaj konia a pilnuj nas, będziesz miał wielki respekt i nadgrodę, tylko nie odstępuj". Wstrzymuje tedy rajtar konia i po zadzie króla zostaje, aż Turczyn jeden, wysforowawszy się przed innymi z dżydą, już blisko dopędza króla. Koniuszy koronny obróciwszy się woła na rajtara z prośbą: „Zmiłuj się, panie rajtar! Obróć się na tego Turczyna". Obrócił się rajtar i zrównawszy się z Turczynem, jak strzelił, tak Turczyn z dymem spadł. Znowu dwóch Turków wysforowało się za Królem, rajtar też się znowu do nich obrócił, koło którego poczęli się bawić ci dwóch Turków,
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 80
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
także 40. Skradli się poza wojsko W.Ks.L. i rzeczki, która była lgnąca dwiema przeprawkami, której nie opatrzyli posłuchami, za którą był Turkuł na straży. Musiał któryś Wołoszyn wiadomy naprowadzić. Wina przy rajtarach ta tylko, że nie uczynili hałasu, żeby goniono, tylko dwa razy strzelili. Rajtara, co tych koni wartował, dwa razy dzidą pchnięto. Wyjachał król im. rano na rekognoscencyją tego miejsca.
Przeszliśmy przez przeprawę Sytrę rzekę na kilką mostków usłanych trawą. Szliśmy mil półtory górami aż do rzeczki Milatyna, mijaliśmy miejsca, gdzie się sól widzi słonę, ziemię białą jak mąką pokrytą, a
także 40. Skradli się poza wojsko W.Ks.L. i rzeczki, która była lgnąca dwiema przeprawkami, której nie opatrzyli posłuchami, za którą był Turkuł na straży. Musiał któryś Wołoszyn wiadomy naprowadzić. Wina przy rajtarach ta tylko, że nie uczynili hałasu, żeby goniono, tylko dwa razy strzelili. Rajtara, co tych koni wartował, dwa razy dzidą pchnięto. Wyjachał król jm. rano na rekognoscencyją tego miejsca.
Przeszliśmy przez przeprawę Sytrę rzekę na kilką mostków usłanych trawą. Szliśmy mil półtory górami aż do rzeczki Milatyna, mijaliśmy miejsca, gdzie się sól widzi słonę, ziemię białą jak mąką pokrytą, a
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 10
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
circa 11 decembris koniecznie do Warszawy stąd się ruszyć musiemy.
Imp. konte de Maligny rano przyjachał na podziękowanie za starostwo szczyrzyckie i odebranie onego.
Królestwo ichm. publice obiad z sobą jedli wesoło, tylko trochę markotno było królowi im., że Kalmuk i Murzyn jego na gospodzie z ludźmi imp. rezydenta weneckiego okrutnie posiekli rajtara króla im., i zesłał zaraz na inkwizycyją. Wtem dano znowu znać u stołu, że Doryski i Laforego chłopcy pod ratuszem pojedynkowali, których imp. podkoniuszy kazał z placu pod wartę wziąć; byli zaraz na egzekucyjej u imp. wojewody rawskiego, po 300 plag odebrali za ten ekces pod bokiem pańskim popełniony.
circa 11 decembris koniecznie do Warszawy stąd się ruszyć musiemy.
Jmp. conte de Maligny rano przyjachał na podziękowanie za starostwo szczyrzyckie i odebranie onego.
Królestwo ichm. publice obiad z sobą jedli wesoło, tylko trochę markotno było królowi jm., że Kalmuk i Murzyn jego na gospodzie z ludźmi jmp. rezydenta weneckiego okrutnie posiekli rajtara króla jm., i zesłał zaraz na inkwizycyją. Wtem dano znowu znać u stołu, że Doryski i Laforego chłopcy pod ratuszem pojedynkowali, których jmp. podkoniuszy kazał z placu pod wartę wziąć; byli zaraz na egzekucyjej u jmp. wojewody rawskiego, po 300 plag odebrali za ten ekces pod bokiem pańskim popełniony.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 63
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, które od ręki oddałem królowej im., primario w gabinecie pocztę piszącej; zaraz one czytała i gdym o respons prosił, odpowiedziała: „oddać listy królowi im.“, ale podobno już to nierychło, bo dotychczas oddane te są dobra. Jutro tedy tentabo fortunam, abym non vacuis manibus odprawił rajtara. Królowi im. zaraz oddałem listy, nie czytał ich, aż wszyscy wyszli z pokoju, przy królowej im. Ps.
Jutro frącymer, imp. markiz, imp. wojewoda ruski wyjeżdżają do Warszawy. Die 10 decembris. W Żółkwi
Nad insze dni dzisiejszy dzień był bardzo mroźniejszy i sanna droga się uczyniła bardzo
, które od ręki oddałem królowej jm., primario w gabinecie pocztę piszącej; zaraz one czytała i gdym o respons prosił, odpowiedziała: „oddać listy królowi jm.“, ale podobno już to nierychło, bo dotychczas oddane te są dobra. Jutro tedy tentabo fortunam, abym non vacuis manibus odprawił rajtara. Królowi jm. zaraz oddałem listy, nie czytał ich, aż wszyscy wyszli z pokoju, przy królowej jm. Ps.
Jutro frącymer, jmp. markiz, jmp. wojewoda ruski wyjeżdżają do Warszawy. Die 10 decembris. W Żółkwi
Nad insze dni dzisiejszy dzień był bardzo mroźniejszy i sanna droga się uczyniła bardzo
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 72
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ten pan gryzie i turbuje. Więcej nie masz co przydać. 38 Warszawa, 3 III 1695
Kiedy po wyprawieniu, już to drugi tydzień dochodzi, z listami mymi kozaka do Białej żadnego od w.ks.m. pana i dobrodzieja m.m. nie odbirać ordynansu, napadłem na okazją tam jadącą przez rajtara w.ks.m. dobrodzieja; zdało mi się zakończone wczora consilium dnia dzisiejszego, nie czekając poczty stamtąd, donieść w.ks.m. dobrodziejowi memu z upadnieniem do nóg pańskich.
Miałem dwa razem listy z poczty grodzińskiej od w.ks.m. dobrodzieja, w których otrzymałem karę za
ten pan gryzie i turbuje. Więcej nie masz co przydać. 38 Warszawa, 3 III 1695
Kiedy po wyprawieniu, już to drugi tydzień dochodzi, z listami mymi kozaka do Białej żadnego od w.ks.m. pana i dobrodzieja m.m. nie odbirać ordynansu, napadłem na okazyją tam jadącą przez rajtara w.ks.m. dobrodzieja; zdało mi się zakończone wczora consilium dnia dzisiejszego, nie czekając poczty stamtąd, donieść w.ks.m. dobrodziejowi memu z upadnieniem do nóg pańskich.
Miałem dwa razem listy z poczty grodzińskiej od w.ks.m. dobrodzieja, w których otrzymałem karę za
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 284
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
i niewiedzieli by byli nic tylko że Lanckoroński trochę się wgadał przed Chorązym naszym o tych afektach ale i on po ufale niewiedział choć tam ze mną bywał komplement tylko widząc ztego brał miarę i podobieństwo. Dopieroż tych trochę myśli moich investigarunt kompania i już mi wszystko wymawiali. Przychodzi zatym list przez umyślnego Rajtara jak się tez to tam dowiedzieli jak się wojsko polskie przybliza ku Granicy którego jest ten sens lubo insze Poginęły których było siła. Princeps Aurians
Magnifice Domine N. N.
Quae cordi sunt, animo venerari volunt, verbis testari cupiunt, oculis amplecti desiderant, Magniftcus Pater meus quo prosequitur affectu insignem Gloriosae Gentis Heroem tantique Ducis
y niewiedzieli by byli nic tylko że Lanckoronski trochę się wgadał przed Chorązym naszym o tych affektach ale y on po ufale niewiedział choc tam zę mną bywał komplement tylko widząc ztego brał miarę y podobienstwo. Dopierosz tych trochę mysli moich investigarunt kompania y iuz mi wszystko wymawiali. Przychodzi zatym list przez umyslnego Raytara iak się tez to tam dowiedzieli iak się woysko polskie przybliza ku Granicy ktorego iest ten sens lubo insze Poginęły ktorych było siła. Princeps Aurians
Magnifice Domine N. N.
Quae cordi sunt, animo venerari volunt, verbis testari cupiunt, oculis amplecti desiderant, Magniftcus Pater meus quo prosequitur affectu insignem Gloriosae Gentis Heroem tantique Ducis
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 73v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
". Dopieroż rzekli, że ,,są, aleśmy ich nie śmieli rozpieczętować". A oni się rzucali tym szczęśliwym listem ks. Szczuki, jeden drugiemu go oddając, w którym był list de M. l'Ambassadeur, gdzie pisze kilka tylko słów, zdając się na wczorajszy list, który posłał przez umyślnego rajtara królewskiego z dwiema pakietami od Wci dobrodziejki mojej. Czytał tedy tę kartkę wojewoda ruski kilka pacierzy przede mną, a tych się szczęśliwych nie mógł doczytać słów, czy-li ich zrozumieć. Jam już na to i nie patrzał, kiedy krzyknął, że coś jest o Wci sercu moim. Dopiero z tą kartką i
". Dopieroż rzekli, że ,,są, aleśmy ich nie śmieli rozpieczętować". A oni się rzucali tym szczęśliwym listem ks. Szczuki, jeden drugiemu go oddając, w którym był list de M. l'Ambassadeur, gdzie pisze kilka tylko słów, zdając się na wczorajszy list, który posłał przez umyślnego rajtara królewskiego z dwiema pakietami od Wci dobrodziejki mojej. Czytał tedy tę kartkę wojewoda ruski kilka pacierzy przede mną, a tych się szczęśliwych nie mógł doczytać słów, czy-li ich zrozumieć. Jam już na to i nie patrzał, kiedy krzyknął, że coś jest o Wci sercu moim. Dopiero z tą kartką i
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 209
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
być pewien przyjaźni mojej. Widzę, że to wesele dojdzie z księciem Dymitrem, lubo go znowu dwór cale nie życzy, inni jednak, osobliwie imć ks. arcybiskup, bardzo. W księstwie też widzę do tego wielką dyspozycję, a to z pewnych przyczyn, których wypisać trudno, bo już znowu listy przejmować poczęto. Rajtara imci ks. arcybiskupa z listami od pana poznańskiego powracającego rozbito i listy zabrano, ciż niejacy Trąbczyńscy, co byli jego na sejmie delatorami. Na moje jednak, wiem, że najbardziej pilnować będą, bo wyszedł znowu nowy skrypt z Królewca pisany, że listy od króla francuskiego chodzą do mnie i adresują ich do pocztarza
być pewien przyjaźni mojej. Widzę, że to wesele dojdzie z księciem Dymitrem, lubo go znowu dwór cale nie życzy, inni jednak, osobliwie jmć ks. arcybiskup, bardzo. W księstwie też widzę do tego wielką dyspozycję, a to z pewnych przyczyn, których wypisać trudno, bo już znowu listy przejmować poczęto. Rajtara jmci ks. arcybiskupa z listami od pana poznańskiego powracającego rozbito i listy zabrano, ciż niejacy Trąbczyńscy, co byli jego na sejmie delatorami. Na moje jednak, wiem, że najbardziej pilnować będą, bo wyszedł znowu nowy skrypt z Królewca pisany, że listy od króla francuskiego chodzą do mnie i adresują ich do pocztarza
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 363
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962