ozdobiły skronie. W takowym tedy gnieździe urodzony, Jak do dobrego nie miał być skłoniony?
Bo jeżeli to rzecz jest nieomylna, Ze choć jednaż broń nie jednako silna Nie w jednej ręce, tak komu to nieba Z żywotem wlały, czego drugim trzeba Naprzod się uczyć, nader to szczęśliwy. A jako słońca goniec niewątpliwy Rana jutrzenka, jak znać po sponie Ptaka, po stopie zwierza, jako konie Mężne za młodu dzielność pokazują I małe lwięta ojca naśladują, Tak on w kolebce i w pieluszkach, jaki Miał być dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym prawie będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Nie tracąc najmniej najdroższego czasu,
ozdobiły skronie. W takowym tedy gniaździe urodzony, Jak do dobrego nie miał być skłoniony?
Bo jeżeli to rzecz jest nieomylna, Ze choć jednaż broń nie jednako silna Nie w jednej ręce, tak komu to nieba Z żywotem wlały, czego drugim trzeba Naprzod się uczyć, nader to szczęśliwy. A jako słońca goniec niewątpliwy Rana jutrzenka, jak znać po sponie Ptaka, po stopie zwierza, jako konie Mężne za młodu dzielność pokazują I małe lwięta ojca naśladują, Tak on w kolebce i w pieluszkach, jaki Miał być dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym prawie będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Nie tracąc najmniej najdroższego czasu,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 423
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. O ćwiczeniu młodzi Harde myśli. Prou: 26. 12. N. 16. Dzięcioł hardy. 1. Rep. Varro. Prou: 27. Gniew Boży piorun. Kazanie. 1. Petr: 6. Areopagitowie. Psal: 7. 14. Tacit: 6. Annal. Tyrańskie serca. Grzech rana wielka. Virgil. O ćwiczeniu młodzi Apoc: 2. 10. Choroby młodych. Super Psal. Choroba zdrowie. Oszczep Achilesów. Kazanie. Isa: 98. Śmierć na młode. Eccl: 48. 4. Horat. In vita S. August. super cap: 10. Mat. Przykazania Pańskiego pilność.
. O ćwiczeniu młodźi Hárde mysli. Prou: 26. 12. N. 16. Dźięćioł hárdy. 1. Rep. Varro. Prou: 27. Gniew Boży piorun. Kazánie. 1. Petr: 6. Areopágitowie. Psal: 7. 14. Tacit: 6. Annal. Tyráńskie sercá. Grzech ráná wielka. Virgil. O ćwiczeniu młodźi Apoc: 2. 10. Choroby młodych. Super Psal. Chorobá zdrowie. Oszczep Achilesow. Kazánie. Isa: 98. Smierć ná młode. Eccl: 48. 4. Horat. In vita S. August. super cap: 10. Matt. Przykazánia Páńskiego pilność.
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 86
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
idzie o wydanie. Symich Ułapiłem wiewiórkę wczora na leszczynie, Niech każdy wie, że ją dam nadobnej Halinie. Komu co Bóg obiecał, zazdrość nie ukradnie, A czego nie obiecał, i z garści wypadnie. Soboń Kiedy po górach chodzisz, nie chodź, Filli, bosa, Kiedy po łąkach, zdrowa nóżkom rana rosa. W trzewiczku do taneczka, a ja-ć go więc kupie, A ty mnie... lecz podobno moje chęci głupie. Symich Sierszeń w południe kąsa, przed wieczorem mszyca, Mucha cały dzień, w nocy przykra komorzyca, U wody się bój węża, jaszczurki przy krzaku, Mnie przy chróście. Co mówisz
idzie o wydanie. Symich Ułapiłem wiewiórkę wczora na leszczynie, Niech każdy wie, że ją dam nadobnej Halinie. Komu co Bóg obiecał, zazdrość nie ukradnie, A czego nie obiecał, i z garści wypadnie. Soboń Kiedy po górach chodzisz, nie chodź, Filli, bosa, Kiedy po łąkach, zdrowa nóżkom rana rosa. W trzewiczku do taneczka, a ja-ć go więc kupie, A ty mnie... lecz podobno moje chęci głupie. Symich Sierszeń w południe kąsa, przed wieczorem mszyca, Mucha cały dzień, w nocy przykra komorzyca, U wody się bój węża, jaszczurki przy krzaku, Mnie przy chróście. Co mówisz
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 151
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Czwarta Msza za umarłe u grobu Jagełowego/ który jest miedzy filarami przeciwko krzcilnicy od żony jego Królowej Jadwigi nadana.
Piąta o Pannie Mariej Mansyonarska w kaplicy Króla Stefana/ od Zawisze Biskupa Krakowskiego fundowana. Szósta w kaplicy Królewskiej rzeczona Rorate którą fraktem odprawują nadana od Króla Zygmunta pierwszego i Anny Królowej córki jego. Pierwsza Część
Siódma rana Msza Wikaryjska przy grobie Stanisława świętego abo przy ołtarzu ciała Pańskiego.
Ośma wielka Msza Kapitulna u wielkiego ołtarza. Jest w tym kościele kaplic dwadzieścia i trzy.
Pierwsza u drzwi zachodnich po lewej ręce na cześć i na chwałę przenaświętszej Trójce/ skąd ją też tak zowią/ założona/ w której jest grób Zofiej Królowej fundatorkiej/
Czwarta Msza zá umárłe u grobu Iágełowego/ ktory iest miedzy filárámi przećiwko krzćilnicy od żony iego Krolowey Iádwigi nádána.
Piąta o Pánnie Máryey Mánsyonárska w káplicy Krolá Stephaná/ od Zawisze Biskupá Krákowskiego fundowána. Szosta w káplicy Krolewskiey rzeczona Rorate ktorą fraktem odpráwuią nádána od Krolá Zygmuntá pierwszego y Anny Krolowey corki iego. Pierwsza Część
Siodma rána Msza Wikáriyska przy grobie Stánisłáwá świętego ábo przy ołtarzu ćiáłá Páńskiego.
Osma wielká Msza Kápitulna u wielkiego ołtarzá. Iest w tym kośćiele káplic dwádźieśćiá y trzy.
Pierwsza u drzwi zachodnich po lewey ręce ná cześć y ná chwałę przenaświętszey Troyce/ skąd ią też ták zowią/ záłożona/ w ktorey iest grob Zophiey Krolowey fundátorkiey/
Skrót tekstu: PrzewKoś
Strona: 10
Tytuł:
Przewodnik abo kościołów krakowskich [...] krótkie opisanie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jakub Siebeneicher
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
gdzie stoi Naświętszy Sakrament/ o Naświętszym Sakramencie/ którą Wikariowie solenniter zawsze z Próżą śpiewają/ z Fundacji I. M. X. Łukasza Dąbskiego/ Kanonika Krakowskiego.
Ośma w Kaplicy tytułu Naświętszej Panny Śnieżnej/ o Poczęciu Naświętszej Panny we dni Sobotnie śpiewana. Fundowana od Księdza Garwaskiego/ Kanonika Krakowskiego/ Jałmużnika wielkiego.
Dziewiąta Rana Msza/ u Grobu ś. Stanisława/ którą śpiewają na każdy dzień Wikariowie. Dziesiąta Msza u Wielkiego Ołtarza w Chórze. W tymże Chórze Magister Capella z Muzyką swą/ tak Wokalistów/ jako Instrumentalistów różnych/ w każdą Niedzielę i Fest Mszą ś. i Nieszpor odprawują. Fundowana od Piotra Tylickiego/ Marcina Szyskowskiego/
gdźie stoi Naświętszy Sákráment/ o Naświętszym Sákrámenćie/ ktorą Wikáryowie solenniter záwsze z Prozą śpiewáią/ z Fundácyey I. M. X. Lukaszá Dąbskiego/ Kánoniká Krákowskiego.
Osma w Káplicy tytułu Naświętszey Pánny Snieżney/ o Poczęćiu Naświętszey Pánny we dni Sobotnie śpiewána. Fundowána od Xiędzá Gárwáskiego/ Kánoniká Krákowskiego/ Iáłmużniká wielkiego.
Dźiewiąta Rána Msza/ v Grobu ś. Stánisłáwá/ ktorą śpiewáią ná káżdy dźień Wikáryowie. Dźieśiąta Msza v Wielkiego Ołtarzá w Chorze. W tymże Chorze Magister Capella z Muzyką swą/ ták Wokálistow/ iáko Instrumentálistow rożnych/ w káżdą Niedźielę y Fest Mszą ś. y Nieszpor odpráwuią. Fundowána od Piotrá Tylickiego/ Marćiná Szyskowskiego/
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 4
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
nim czyni, Kiedyć tak piękną żonę waszmościują inni. PORAJ abo RÓŻA 92. DO BIAŁEJ PŁCI Z Okazji RÓŻY
Dobrze ktoś białągłowę, ani już mógł lepiej, Róży przypodobywa, wprzód nim się zaczepi. O, jako nader pięknie, jako kwitnie cudnie, Nim jej dokuczy zbytnim gorącem południe, Póki list purpurowy rana zorza rosi, Wzrostem i pełnym wdzięku rumieńcem przenosi Wszytkie zioła: gdzie tylko swoim glancem kinie, Wszytkie się jej w zielonym kłaniają dziardynie. Ale skoro się słońce ku zachodu bierze, Wnet nieboga truchleje, wnet pełznie na cerze, Traci on wdzięczny kolor; wieczór już nic po niej, Spadł kwiatek, cóż zostało?
nim czyni, Kiedyć tak piękną żonę waszmościują inni. PORAJ abo RÓŻA 92. DO BIAŁEJ PŁCI Z OKAZJEJ RÓŻY
Dobrze ktoś białągłowę, ani już mógł lepiej, Róży przypodobywa, wprzód nim się zaczepi. O, jako nader pięknie, jako kwitnie cudnie, Nim jej dokuczy zbytnim gorącem południe, Póki list purpurowy rana zorza rosi, Wzrostem i pełnym wdzięku rumieńcem przenosi Wszytkie zioła: gdzie tylko swoim glancem kinie, Wszytkie się jej w zielonym kłaniają dziardynie. Ale skoro się słońce ku zachodu bierze, Wnet nieboga truchleje, wnet pełznie na cerze, Traci on wdzięczny kolor; wieczór już nic po niej, Spadł kwiatek, cóż zostało?
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 438
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do komina. Godna obróż, przywilej obaczywszy, charta, I wysługi zasługa twoja takiej warta. 127. CO BYŚMY RADZI WIDZIELI, PRĘDKO WIERZYMY NA TOŻ DRUGI RAZ
Zwykle to rado kredyt w ludzkim sercu miewa, Czego kto życzy sobie, czego się spodziewa; Ale wielu wiara tak oszukuje skora, Bo się często rana wieść mieni od wieczora, Często opak zda, czego w samej nie masz rzeczy: Niejeden myłki szkodą i hańbą przybeczy. Kupił sobie chłop w targu gęś za cztery grosze: Widząc go żona oknem w złej, brudnej ciasnosze, Tylko tę jednę miawszy, uwierzy nadziejej, Gdy się mężowi bieli gęś pod pachą, że
do komina. Godna obróż, przywilej obaczywszy, charta, I wysługi zasługa twoja takiej warta. 127. CO BYŚMY RADZI WIDZIELI, PRĘDKO WIERZYMY NA TOŻ DRUGI RAZ
Zwykle to rado kredyt w ludzkim sercu miewa, Czego kto życzy sobie, czego się spodziewa; Ale wielu wiara tak oszukuje skora, Bo się często rana wieść mieni od wieczora, Często opak zda, czego w samej nie masz rzeczy: Niejeden myłki szkodą i hańbą przybeczy. Kupił sobie chłop w targu gęś za cztery grosze: Widząc go żona oknem w złej, brudnej ciasnosze, Tylko tę jednę miawszy, uwierzy nadziejej, Gdy się mężowi bieli gęś pod pachą, że
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 77
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
krewnymi wielmożyć; Dziś na grzbiet, jutro w gębę nie będzie co włożyć. Ty się krewnymi chlubisz, oni wstydzą za cię; Wierę, nie proporcja: oboje po kacie. 371. GNIEW PRZYJACIELSKI
Często nie co inszego, tylko bies, tak kładę, Spierzy między dobrymi przyjacioły zwadę Za małą okazją; jednak jako rana Rosa słońcem i wodna wiatrem niknie piana, Tak i gniew przyjacielski, nie wchodzi-li głębiej Do serca, prędko miłość wspomniona oziębi. Chyba gdzie nigdy szczerej nie było przyjaźni, Tam długo trwa gniew i tam sam się sobą drażni; Zwłaszcza jeśli umyślna, jeśli na honorze, Na uczciwym uraza, często się tak
krewnymi wielmożyć; Dziś na grzbiet, jutro w gębę nie będzie co włożyć. Ty się krewnymi chlubisz, oni wstydzą za cię; Wierę, nie proporcyja: oboje po kacie. 371. GNIEW PRZYJACIELSKI
Często nie co inszego, tylko bies, tak kładę, Spierzy między dobrymi przyjacioły zwadę Za małą okazyją; jednak jako rana Rosa słońcem i wodna wiatrem niknie piana, Tak i gniew przyjacielski, nie wchodzi-li głębiej Do serca, prędko miłość wspomniona oziębi. Chyba gdzie nigdy szczerej nie było przyjaźni, Tam długo trwa gniew i tam sam się sobą drażni; Zwłaszcza jeśli umyślna, jeśli na honorze, Na uczciwym uraza, często się tak
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 221
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
A potem gdy na obie kolana uklęknie, Włożył go pod wezgłowie, wlazszy na podnóżek, Na którym jak pręt siedział on strugany bożek. Tenże Żorawińskiemu, nim jął mówić, rzecze: Że skróci, że swej mowy długo nie przewlecze; Pan wojenny, marsowej nawykszy muzyki, Nie kocha tych oracyj ani retoryki; Rana trąba u niego nad wszelkie koncenty, Cyceronem daruje żaki i studenty. CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Więc tak pocznie pan bełzki akcentem wspaniałym, Że go mógł każdy słyszeć w tamtym cyrku całym: „Choć stąd, wielki monarcho i niezwyciężony, Poznać możesz, cesarzu, animusz wrodzony Najjaśniejszego króla a pana naszego, Jako kocha w przyjaźni domu
A potem gdy na obie kolana uklęknie, Włożył go pod wezgłowie, wlazszy na podnóżek, Na którym jak pręt siedział on strugany bożek. Tenże Żorawińskiemu, nim jął mówić, rzecze: Że skróci, że swej mowy długo nie przewlecze; Pan wojenny, marsowej nawykszy muzyki, Nie kocha tych oracyj ani retoryki; Rana trąba u niego nad wszelkie koncenty, Cyceronem daruje żaki i studenty. CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Więc tak pocznie pan bełzki akcentem wspaniałym, Że go mógł każdy słyszeć w tamtym cyrku całym: „Choć stąd, wielki monarcho i niezwyciężony, Poznać możesz, cesarzu, animusz wrodzony Najjaśniejszego króla a pana naszego, Jako kocha w przyjaźni domu
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 324
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Lata w rybach trzeciego cny Faebus doganiał; Z niewiastami Orfeus sprawy się uchraniał; Lub że się nie powiodło/ lubo że ślubował: I niemu zaś płomień srogi w wielu dokazował/ Wiele przeń pogardzonych przyszło o żałości. Ten sięsstał/ ludom trackim/ powodem miłości Z pacholęty zażywać/ i w kwitnączym lecie Szeknac wieku wiosnę rana/ o najpierwszym kwiecie. Był pagórek/ a na nim pole znamienite; Które w zieloność wiodły zioła rozmaite: Schodziło mu na cieniu/ gdzie z Bogów zrodzony Prorok siadszy/ gdy zarznął w słodko brzmiące strony. Cień spadł/ drzewo Chaońskie przytachneło skokiem/ Gaj Heliad/ więc Eskul z gałęziem wysokiem/ Nuż miękkie lipy
Lata w rybach trzećiego cny Phaebus doganiał; Z niewiástámi Orpheus spráwy się vchraniał; Lub że się nie powiodło/ lubo że ślubował: Y niemu záś płomień srogi w wielu dokázował/ Wiele przeń pogardzonych przyszło o żałośći. Ten sięsstał/ ludom tráckim/ powodem miłośći Z pácholęty záżywác/ y w kwitnączym lećie Szeknac wieku wiosnę rána/ o naypierwszym kwiećie. Był pagorek/ á na nim pole známięnite; Ktore w źieloność wiodły źiołá rozmáite: Schodźiło mu ná ćieniu/ gdźie z Bogow zrodzony Prorok śiadszy/ gdy zarznął w słodko brzmiące strony. Cień spadł/ drzewo Chaonskie przytachneło skokiem̃/ Gay Heliad/ więc AEskul z gáłęźiem wysokiem/ Nuż miękkie lipy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 245
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636