Ale kto tchórz i nie ma marsowego duchu, Nie wstyd go prząść kądziele, w zajęczym kożuchu. 433. SĘDZIA ŚLEPY W KAPTURZE WILEŃSKIM
Wszedszy wczora, gdzie siedzą kapturowi sędzię, Obaczyłem ślepego kolegę w ich rzędzie. Na cóż, kiedy kto ślepy, pomyślę, z natury, Bez potrzeby ma nosić, ni raróg, kaptury? 434 (N). FLIS Z JAJCY
Frochtarz jeden ubogi (proszę nie urągać, Panowie Zawiślanie, tym grosza zasiągać, Gdzie się co rodzi, musim), przesypawszy sieczką, Wstawił kokosze jajca na swą traftę z beczką. Z którejż na świecie rzeczy wyjęto przygodę? W nie postrzeżoną trafta uderzyła
Ale kto tchórz i nie ma marsowego duchu, Nie wstyd go prząść kądziele, w zajęczym kożuchu. 433. SĘDZIA ŚLEPY W KAPTURZE WILEŃSKIM
Wszedszy wczora, gdzie siedzą kapturowi sędzię, Obaczyłem ślepego kolegę w ich rzędzie. Na cóż, kiedy kto ślepy, pomyślę, z natury, Bez potrzeby ma nosić, ni raróg, kaptury? 434 (N). FLIS Z JAJCY
Frochtarz jeden ubogi (proszę nie urągać, Panowie Zawiślanie, tym grosza zasiągać, Gdzie się co rodzi, musim), przesypawszy sieczką, Wstawił kokosze jajca na swą traftę z beczką. Z którejż na świecie rzeczy wyjęto przygodę? W nie postrzeżoną trafta uderzyła
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 188
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Fortunnie, Szczęśliwie co zacząć, albo skończyć. BONAE AVES, były, które lotem, śpiewaniem, pokazaniem się, co dobrego obiecowały wierzącym. Takie są. Orzeł z prawego boku nadlatający: KRUK od Wschodu Słońca z krakaniem wesołym lecący, jako też Sęp, Gołąb, według Homera; BUTEO, alias Jastrząb, albo Raróg, Kogut piejący, Sokół, Dzięcioł na południe, albo na pułnoc lewirujący, Wrony, albo Gawrony z lewego boku nadlatujący. Te szczęśliwe Ptactwo od Poetów wzięło Epiteca, że są Albae, Dexterae, Felices, Laetae. Orła na Obóz Nieprzyjacielski lecącego widząc Arystander, jeszcze ante pugnam obiecywał sobie triumfum, jakoż w
Fortunnie, Szczęśliwie co zacząć, albo skończyć. BONAE AVES, były, ktore lotem, śpiewaniem, pokazaniem się, co dobrego obiecowały wierzącym. Takie są. Orzeł z prawego boku nadlataiący: KRUK od Wschodu Słońca z krakaniem wesołym lecący, iako też Sęp, Gołąb, według Homera; BUTEO, alias Iastrząb, albo Rarog, Kogut pieiący, Sokoł, Dzięcioł na południe, albo na pułnoc lewiruiący, Wrony, albo Gawrony z lewego boku nadlatuiący. Te szczęśliwe Ptactwo od Poetow wzięło Epitheca, że są Albae, Dexterae, Felices, Laetae. Orła na Oboz Nieprzyiacielski lecącego widząc Aristander, ieszcze ante pugnam obiecywał sobie triumphum, iakoż w
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 619
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Testimonia vitae . Jest wtym terminie świadectwo Wodzów moich są Cicatrices adverso poniesione pectore i grzbiet ołowiem i żelazem poorany.
Nie to jest Fundament dawno wojnę słuzyć długo Żołnierzem być. Ale często się bić. Znam i teraz chorągwie takie w Wojsku już nie w naszej dywizyjej które nazywamy Nie śmiertelne gdzie Towarzysz służąc zaigrał oko jako stary Raróg? Dosłużył się Blachmalowej Czupryny a przez cały wiek słuzby swojej nie był w okazji. krwie nie rozlał i darmo zjada chleb Rzpty z kogóz tedy większy jest Ojczyźnie Emolument: czy z owego darmo chleb ziadającego Birkuta czy z młodego a ustawicznie pracującego za zdrowie jej ochotnie krew Lejącego Towarzysza. Do której ochoty pewnie nie to 40
Testimonia vitae . Iest wtym terminie swiadectwo Wodzow moich są Cicatrices adverso poniesione pectore y grzbiet ołowięm y zelazęm poorany.
Nie to iest Fundament dawno woynę słuzyć długo Zołnierzęm bydz. Ale często się bic. Znam y teraz chorągwie takie w Woysku iuz nie w naszey dywizyiey ktore nazywamy Nie smiertelne gdzie Towarzysz służąc zaigrał oko iako stary Rarog? Dosłużył się Blachmalowey Czupryny a przez cały wiek słuzby swoiey nie był w okazyiey. krwie nie rozlał y darmo ziada chleb Rzpty z kogoz tedy większy iest Oyczyznie Emolument: czy z owego darmo chleb ziadaiącego Birkuta czy z młodego a ustawicznie pracuiącego za zdrowie iey ochotnie krew Leiącego Towarzysza. Do ktorey ochoty pewnie nie to 40
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 147
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Dwór jak Powarzony. Takci i mnie zbawili tak kochanego Zwierzęcia i sami się nienacieszyli jeszcze sobie turbacyjej przyczynili. Bywało też to u mnie Myślistwo z podziwieniem Ludzkiem począwszy od ptaków zawsze miwałem bardzo dobre sokoły, Jastrzęby Drzemliki, kobusy, kruki co do Berła chodziły i kuropatwy pod nimi olegały, zająca zalatowały jako Raróg wszystko to ptastwo praktykowało swoję powinność Jastrzębia raz miałem takiego który był z byt rosły atak rący że każdego ptaka ugąniał i do najmniejszej ptaszyny nie lenił się. o kraczywszy go owemi srogiemi szponami i zawszem żywiusienkiego odebrał. Rzuciłes go tez do naj większego Ptaka i tego się nie wstydził. Gęsi, kaczki, Czaple
Dwor iak Powarzony. Takci y mnie zbawili tak kochanego Zwierzęcia y sami się nienacieszyli ieszcze sobie turbacyiey przyczynili. Bywało też to u mnie Myslistwo z podziwieniem Ludzkiem począwszy od ptakow zawsze miwałęm bardzo dobre sokoły, Iastrzęby Drzęmliki, kobusy, kruki co do Berła chodziły y kuropatwy pod nimi olegały, zaiąca zalatowały iako Rarog wszystko to ptastwo praktykowało swoię powinność Iastrzębia raz miałęm takiego ktory był z byt rosły atak rączy że kozdego ptaka ugąniał y do naymnieyszey ptaszyny nie lenił się. o kraczywszy go owemi srogiemi szponami y zawszem zywiusienkiego odebrał. Rzuciłes go tez do nay większego Ptaka y tego się nie wstydził. Gęsi, kaczki, Czaple
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 256
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
orła swobodni. Mizernego zajączka natura obnaży Ze wszytkiego, że zawsze siedzi jak na straży: Oczu i śpiąc nie mruży, tak w polu, jak w kniei, W nogach wszytka, lecz myli często się w nadziei, Bo go ze zwierzów ryś, lis, chart, wilk, z ptaków kania, Orzeł, raróg, jastrząb, kruk i sowa ugania. Co ich w sieci, co w sidłach, co ginie od kule, Nic mu to nie pomoże, choć żyje tak czule, Jeśli strach ustawiczny może zwać żywotem: Zawsze jak pod siekierą, wszędzie jak pod młotem. Gorsza tu wedle ciała kondycja człecza: Żadne miejsce,
orła swobodni. Mizernego zajączka natura obnaży Ze wszytkiego, że zawsze siedzi jak na straży: Oczu i śpiąc nie mruży, tak w polu, jak w kniei, W nogach wszytka, lecz myli często się w nadziei, Bo go ze zwierzów ryś, lis, chart, wilk, z ptaków kania, Orzeł, raróg, jastrząb, kruk i sowa ugania. Co ich w sieci, co w sidłach, co ginie od kule, Nic mu to nie pomoże, choć żyje tak czule, Jeśli strach ustawiczny może zwać żywotem: Zawsze jak pod siekierą, wszędzie jak pod młotem. Gorsza tu wedle ciała kondycyja człecza: Żadne miejsce,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 69
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wszytko mieni, dziś niejedna woli Takiego, co nie tylko brodę, i was goli. 3. EPITALAMIUM PANU FAGLOWI Z PANNĄ GAWROŃSKĄ
Starożytą w Podgórzu szlachtą są Faglowie; Ptak po polsku, fogiel się po niemiecku zowie. Nie krogulec przepiórki, co mu połów łatwy; Nie jastrząb, co bezbronne gniecie kuropatwy; Nie raróg, co zająca zalatuje polem — Ale w rodzie Faglowie lęgą się sokołem. Piersiami bowiem tłuką, nie chwytając w spony, Co w pierzu; jako widzim, że też i gawrony; A skoro go pod sobą dzwonkami zagłuszy, Tak zwiąże jednym hakiem, że się ani ruszy. Nie chce się wspaniały ptak długim mordem
wszytko mieni, dziś niejedna woli Takiego, co nie tylko brodę, i was goli. 3. EPITALAMIUM PANU FAGLOWI Z PANNĄ GAWROŃSKĄ
Starożytą w Podgórzu szlachtą są Faglowie; Ptak po polsku, fogiel się po niemiecku zowie. Nie krogulec przepiórki, co mu połów łatwy; Nie jastrząb, co bezbronne gniecie kuropatwy; Nie raróg, co zająca zalatuje polem — Ale w rodzie Faglowie lęgą się sokołem. Piersiami bowiem tłuką, nie chwytając w spony, Co w pierzu; jako widzim, że też i gawrony; A skoro go pod sobą dzwonkami zagłuszy, Tak zwiąże jednym hakiem, że się ani ruszy. Nie chce się wspaniały ptak długim mordem
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 356
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Sierść jeży, i na trzaski bliskie drzewo głodze. Tak i on rozdrażniony wszytkie kupi siły, Rad by z imieniem zagrzebł Polaki w mogiły. Zda mu się, że już dopiął, czego pragnął zawsze, Wojnę przeto obwołać, wojnę każe na wsze Świata strony; wojną wschód słońca nagle huknie, I sam się jako raróg na ręce wysmuknie. Pełne strasznych emirów w okrutnej zajusze Pogańskiej wsi i miasta, dywany, ratusze, Dzieci tylko maleńkie a z nimi płeć biała Wolna od wojny w państwach tureckich została. Europie randewu pod murem swej Porty, Nie radząc się boginiej wprzódy Antevorty, Która skutki rad ludzkich z dawności tłumaczy, Że najbliższa Stambołu
Sierść jeży, i na trzaski bliskie drzewo głodze. Tak i on rozdrażniony wszytkie kupi siły, Rad by z imieniem zagrzebł Polaki w mogiły. Zda mu się, że już dopiął, czego pragnął zawsze, Wojnę przeto obwołać, wojnę każe na wsze Świata strony; wojną wschód słońca nagle huknie, I sam się jako raróg na ręce wysmuknie. Pełne strasznych emirów w okrutnej zajusze Pogańskiej wsi i miasta, dywany, ratusze, Dzieci tylko maleńkie a z nimi płeć biała Wolna od wojny w państwach tureckich została. Europie randewu pod murem swej Porty, Nie radząc się boginiej wprzódy Antevorty, Która skutki rad ludzkich z dawności tłumaczy, Że najbliższa Stambołu
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 37
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
knieje północnej?
Pełen nadzieje, pełen tej otuchy, że cię zagnawszy do pustynie głuchej, zatoczy skrzydła po Hyrkańskie Morze, gdzie rane Persom wynikają zorze.
Już jedno bystry lot ma spuścić z góry, chciwy na gniazdo odnieść obłów wtóry, a nie sam goły w to tam pójdzie pole; mężny z nim Raróg i plemię sokole.
Z tych ptaków pocztem spadnie on do ciebie, niżli Lwa słońce zapali na niebie, niż po nim złoty Panna kłos pokaże i żeńcom krzywe sierpy schować każe.
Ani go szklane lody nazad wrócą, nie Akwilony twe indzie obrócą, białemu biały śnieg nic nie zawadzi, bije i zimie, z kim
knieje północnéj?
Pełen nadzieje, pełen tej otuchy, że cię zagnawszy do pustynie głuchéj, zatoczy skrzydła po Hyrkańskie Morze, gdzie rane Persom wynikają zorze.
Już jedno bystry lot ma spuścić z góry, chciwy na gniazdo odnieść obłów wtóry, a nie sam goły w to tam pójdzie pole; mężny z nim Raróg i plemię sokole.
Z tych ptaków pocztem spadnie on do ciebie, niżli Lwa słońce zapali na niebie, niż po nim złoty Panna kłos pokaże i żeńcom krzywe sierpy schować każe.
Ani go śklane lody nazad wrócą, nie Akwilony twe indzie obrócą, białemu biały śnieg nic nie zawadzi, bije i zimie, z kim
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 231
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
/ Czyżyk/ Zwoniec/ skowronek/ kos/ drozd. A owo co za ptacy/ co gromadą † w gromadzie) latają † lecą?) Są to Zorawie/ dzikie gęsi/ wrony/ szpacy/ trznadle. A ten co na powietrzu buja/ stojąc na jednym miejscu? Jest to Orzeł/ jastrząb/ Raróg/ Krogulec/ Sęp/ Kania. Ale Bociana i jaskołki jeszczem latoś nie widział (widziała.) A ja słyszałem/ (słyszałam) już kukawkę. Wierzę żeś kiedyś był myśliwcem albo ptasznikiem/ że tak wiele zwierżąt i ptaków znasz. Ja więcej nie znam jedno Kruka/ Wróbla/ i nietoperza
/ Czyżyk/ Zwoniec/ skowronek/ kos/ drozd. A owo co zá ptacy/ co gromádą † w gromadzie) latáją † lecą?) Są to Zoráwie/ dźikie gęśi/ wrony/ szpacy/ trznadle. A ten co ná powietrzu buia/ stojąc ná jednym mieyscu? Iest to Orzeł/ jástrząb/ Rarog/ Krogulec/ Sęp/ Kániá. Ale Boćianá y jáskołki jeszcżem látoś nie widźiał (widźiáłá.) A ja słyszałem/ (słyszáłám) już kukawkę. Wierzę żeś kiedyś był mysliwcem álbo ptasznikiem/ że ták wiele zwierżąt y ptakow znasz. Ia więcey nie znam jedno Kruká/ Wroblá/ y nietoperzá
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 134v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612