bitych roboty gładkiej, sztuki zaś wybijane i auszpurskiej roboty, także pozłacane, po talarów bitych półdziesięta.
We Wrocławiu mię dwa cugi koni i wozy potkały. Wyjechaliśmy z Wrocławia 17 Maii. Jeszczem nie był wolny ab impetitione febrili, lubo się mieszała, to mi ustawała, to podczas dokuczała lente; miałem recepta od Agrykoli, doktora sławnego w Oleśnicy mieszkającego, przeciem czuł folgę.
21 Maii stanąłem w Warszawie, wszędziem był dobrze przyjęty. Między ipp. Sapiehami a ip. Ogińskim starostą żmudźkim, byłem zażyty ad secretam mediationem, i dobre miałem początki operationis meae; lubo potem nieprzyjęto tego Successu temporis
bitych roboty gładkiéj, sztuki zaś wybijane i auszpurskiéj roboty, także pozłacane, po talarów bitych półdziesięta.
We Wrocławiu mię dwa cugi koni i wozy potkały. Wyjechaliśmy z Wrocławia 17 Maii. Jeszczem nie był wolny ab impetitione febrili, lubo się mieszała, to mi ustawała, to podczas dokuczała lente; miałem recepta od Agrikoli, doktora sławnego w Oleśnicy mieszkającego, przeciem czuł folgę.
21 Maii stanąłem w Warszawie, wszędziem był dobrze przyjęty. Między jpp. Sapiehami a jp. Ogińskim starostą żmujdzkim, byłem zażyty ad secretam mediationem, i dobre miałem początki operationis meae; lubo potém nieprzyjęto tego Successu temporis
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 100
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
? Tamten, oprócz źrebięcego beku, Nic nie rozumie, a ten, choćby mu do głowy Łopatą kładł, gdy rozum będzie miał osłowy; Ach, trudnoż być ludzkiego rozumu kowalem! Tu nieszczęśliwy ociec porzucił go z żalem. 340 (F). DO WDOWY NA ŚLEDZIONĘ CHOREJ
Lepsza być na śledzionę nie może recepta: Szydłem pchnąć w krzyż koniowi niedaleko chrzepta. Częstokroć jedną rzeczą człeka leczą z bydłem; Chceszli Waszmość, naraję konowała z szydłem: I trafi, i dosięgnie; a na cóż z śledzioną Biedować, lepiej znowu z wdowy zostać żoną. 341 (D). CZEMU CIAŁO LUDZKIE SKŁONNIEJSZE DO ZŁEGO
Jeszcze w raju
? Tamten, oprócz źrebięcego beku, Nic nie rozumie, a ten, choćby mu do głowy Łopatą kładł, gdy rozum będzie miał osłowy; Ach, trudnoż być ludzkiego rozumu kowalem! Tu nieszczęśliwy ociec porzucił go z żalem. 340 (F). DO WDOWY NA ŚLEDZIONĘ CHOREJ
Lepsza być na śledzionę nie może recepta: Szydłem pchnąć w krzyż koniowi niedaleko chrzepta. Częstokroć jedną rzeczą człeka leczą z bydłem; Chceszli Waszmość, naraję konowała z szydłem: I trafi, i dosięgnie; a na cóż z śledzioną Biedować, lepiej znowu z wdowy zostać żoną. 341 (D). CZEMU CIAŁO LUDZKIE SKŁONNIEJSZE DO ZŁEGO
Jeszcze w raju
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 145
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Odmienił berło za spore puchary,
I co się zwał boskim synem, Złożył tę pychę przed winem; Co tylko wojny nie zaczynał z bogi, Padł, jak mu wino poderwało nogi.
Na takie trunku zaloty Dodajmy sobie ochoty: Pijmy sporymi, wszak nam jako w Kanie Za łaską Bożą w piwnicy dostanie.
Ta recepta na frasunki: Dobrze wykisałe trunki. Kto o ubóstwie, kto myśli o nędzy, Podpiwszy sobie, dość w dzbanku pieniędzy.
Choć ostatni grosz utraci I karczmarce nie dopłaci, Przecię: „Dawaj go konwią!” — gościom woła. Więcej animusz niźli mieszek zdoła.
Trunek ostrzy rozum w głowie, Trunek pomaga wymowie
, Odmienił berło za spore puchary,
I co się zwał boskim synem, Złożył tę pychę przed winem; Co tylko wojny nie zaczynał z bogi, Padł, jak mu wino poderwało nogi.
Na takie trunku zaloty Dodajmy sobie ochoty: Pijmy sporymi, wszak nam jako w Kanie Za łaską Bożą w piwnicy dostanie.
Ta recepta na frasunki: Dobrze wykisałe trunki. Kto o ubóstwie, kto myśli o nędzy, Podpiwszy sobie, dość w dzbanku pieniędzy.
Choć ostatni grosz utraci I karczmarce nie dopłaci, Przecię: „Dawaj go konwią!” — gościom woła. Więcej animusz niźli mieszek zdoła.
Trunek ostrzy rozum w głowie, Trunek pomaga wymowie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 168
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, jako wszycy tą bromą ingrediuntur foristieri, zaraz in prima fronte te kościoły jako duo propugnacula apparent i niesłychanie się pięknie wydają.
Potym byłem w kościele Francuzów własnym, który tak dalece nie ma aparencji i splendoru intus, bo jest dawniejszy, ale w klasztorze primo byłem w aptece, kędy różne wyborne pokazowano recepta z pereł, z rubinów, ze szmaragdów, z szafirów i z różnych inszych, jako drogich, tak też niesłychanych i barzo rzadkich kamieni. Potym też pokazowanoaliquas raritates, jako na ścienie recta patrząc, jeno pola, wody, lasy i inne accurentia apparent. Z boku zaś, z daleka stanąwszy,
, jako wszycy tą bromą ingrediuntur foristieri, zaraz in prima fronte te kościoły jako duo propugnacula apparent i niesłychanie się pięknie wydają.
Potym byłem w kościele Francuzów własnym, który tak dalece nie ma apparencji i splendoru intus, bo jest dawniejszy, ale w klasztorze primo byłem w aptece, kędy różne wyborne pokazowano recepta z pereł, z rubinów, ze szmaragdów, z szafirów i z różnych inszych, jako drogich, tak też niesłychanych i barzo rzadkich kamieni. Potym też pokazowanoaliquas raritates, jako na ścienie recta patrząc, jeno pola, wody, lasy i inne accurentia apparent. Z boku zaś, z daleka stanąwszy,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 207
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, kroi nie mógłby być zły. Ale nie dziw, bo więcej jest najemników miedzy niemi, którzy nie umieją i nie wiedzą powinności swej senatorskiej, bo oknem, nie drzwiami, weszli, do tego głodni, a przypowieść jest: Zje pies psa, kiedy barana niemasz. Ale na te szkodne wilki jest recepta prawo pospolite; pytaćby ich: Arnice, quomodo huc intrasti non habens vestem nuptialem? Nie podejmuj się, szaszku, legawego pola. kiedy nie sprostasz. I takie występniki, którzy przysiędze swej dosyć nie czynią, skaź(c)ami są wolności, swobód naszech i prawa pospolitego. Pódźmyź to do pp
, kroi nie mógłby być zły. Ale nie dziw, bo więcej jest najemników miedzy niemi, którzy nie umieją i nie wiedzą powinności swej senatorskiej, bo oknem, nie drzwiami, weszli, do tego głodni, a przypowieść jest: Zje pies psa, kiedy barana niemasz. Ale na te szkodne wilki jest recepta prawo pospolite; pytaćby ich: Arnice, quomodo huc intrasti non habens vestem nuptialem? Nie podejmuj się, szaszku, legawego pola. kiedy nie sprostasz. I takie występniki, którzy przysiędze swej dosyć nie czynią, skaź(c)ami są wolności, swobód naszech i prawa pospolitego. Pódźmyź to do pp
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 377
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
oni opisują/ ale do czego ich apetit wiedzie. Byłem przy jednej/ nad którą czterej Doktorów siedziało/ radząc o zdrowiu jej bardzo popsowanym/ oni u stołu recepti komponowali/ a ona po cichu swojej wiernej/ rozkazała aby jej skoro odejdą Doktorowie/ jajecznice z starą słoniną podług zwyczaju/ nagotowała. I to recepta ile w ciężkiej chorobie/ że i na czas od rozumu odchodziła Iż tedy pod czas rozsądku nie do końca dojzrzałego/ łacniuchno/ i od czartabywają oszukane/ jako i starka ich Jewa. Do tego bywają biegunki/ szczebietliwe po domach/ pletliwe a prędkie do posądzania/ wiele o sobie trzymające/ łba wichrowatego/ uporu/
oni opisuią/ ale do czego ich áppetit wiedzie. Byłem przy iedney/ nad ktorą czterey Doktorow siedźiáło/ radząc o zdrowiu iey bardzo popsowanym/ oni v stołu recepti componowáli/ a ona po ćichu swoiey wierney/ roskazała áby iey skoro odeydą Doktorowie/ iáiecznice z stárą słoniną podług zwyczaiu/ nágotowałá. Y to recepta ile w ćieszkiey chorobie/ że y na czás od rozumu odchodziłá Iż tedy pod czas rozsądku nie do końcá doyzrzáłego/ łacniuchno/ y od czartábywáią oszukáne/ iáko y starká ich Iewá. Do tego bywáią biegunki/ sczebietliwe po domách/ pletliwe á prętkie do posądzania/ wiele o sobie trzymáiące/ łba wichrowatego/ vporu/
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 49
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
i wysmarowawszy się z samego wstydu pojechał z Polski.
Adulterium i szalbierskie fochy Widzisz Mazepa jak to Handel Płochy Szpetnie łgac i kraść zostawszy szlachcicem Niesmaczna to rzecz cudze wracać licem Na szlachectwo cię król Nobilitował Na Rycerstwo zaś Falbowski Pasował Mościwa Pani doświadczyłas tego Jak Piękna rzecz mieć Męża rozumnego Zachorowałas na świerzbienie Ciała W net cię skuteczną recepta potkała Raj drugim damom specjał tak drogi Na taki defekt Rajtarskie ostrogi.
Tak tedy dwóch znacznych Dworzaninów królewskich namieniwszy kozak uciekł z Polski Niedzwiedz zaś niewiem w co się obrócił, czy z niego był Człowiek czy nie był. To wiem ze go było oddano na Naukę do Francuzów i począł się był już mowy dobrze uczyć
y wysmarowawszy się z samego wstydu poiechał z Polski.
Adulterium y szalbierskie fochy Widzisz Mazepa iak to Handel Płochy Szpetnie łgac y kraść zostawszy szlachcicem Niesmaczna to rzecz cudze wracać licem Na szlachectwo cię krol Nobilitował Na Rycerstwo zas Falbowski Passował Mosciwa Pani doswiadczyłas tego Iak Piękna rzecz mieć męza rozumnego Zachorowałas na swierzbienie Ciała W net cię skuteczną recepta potkała Ray drugim damom specyiał tak drogi Na taki deffekt Raytarskie ostrogi.
Tak tedy dwoch znacznych Dworzaninow krolewskich namięniwszy kozak uciekł z Polski Niedzwiedz zas niewiem w co się obrocił, czy z niego był Człowiek czy nie był. To wiem ze go było oddano na Naukę do Francuzow y począł się był iuz mowy dobrze uczyć
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 178
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
sprężynę tak tęgą, Że kiedy chce, co zwykle żonom czynią męże, Choć nie barzo ucząszcza, wżdy zawsze przesięże. Na to doktor, znać, że był ćwiczony w tym wielce,
Daje mu od potrzeby lipowe widelce, Żeby jej, gdy Kupido górą będzie strzelał, Owymi widelcami do celu przychylał. Nadała się recepta, bo skoro się wdruży, I bez widelec trafi, choć oczy zamruży. Oddaje ów instrument, więc doktor niegłupi: „Co nazbyt — rzecze — stało, tym prędzej się wklupi. Zrazu się koń komosi, da-ć się potem śmigać; Schowajcie, bo niedługo trzeba będzie dźwigać, Co się dotąd spychało
sprężynę tak tęgą, Że kiedy chce, co zwykle żonom czynią męże, Choć nie barzo ucząszcza, wżdy zawsze przesięże. Na to doktor, znać, że był ćwiczony w tym wielce,
Daje mu od potrzeby lipowe widelce, Żeby jej, gdy Kupido górą będzie strzelał, Owymi widelcami do celu przychylał. Nadała się recepta, bo skoro się wdruży, I bez widelec trafi, choć oczy zamruży. Oddaje ów instrument, więc doktor niegłupi: „Co nazbyt — rzecze — stało, tym prędzej się wklupi. Zrazu się koń komosi, da-ć się potem śmigać; Schowajcie, bo niedługo trzeba będzie dźwigać, Co się dotąd spychało
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 369
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ale też przez moje doświadczenie rozumne zażywanie kanfory w wielu niebezpieczeństwach zdrowiu zaleca się osobliwie w powietrzuj innych łożnych chorobach znacznego doznałem jej skutku. J owszem wyrzuty łożne jako to pytacie, dymienice, ospę czarną; choć już na wnętrzności z wierzchu powrócone, kanforą znowu wypędzilem z podziwieniem wszystkich przytomnych i z polepszeniem chorego.
Takowa recepta była następująca: Recipe: Pulperis Pannonici rubri Bezuartici mineralis ana Drachmam semis. Nitri depurati scrupulum unum. Camphora grana quinque. Misce, dipide in 4. partes aeqvalet. Proszek bezuartowy co pięć godzin w trunku ordynaryjnym pic przytym. Niemniejszego skutku także następująca mikstura jest w takiej okoliczności Doktora Hofmanna.
Recipe: Aqua acetosae
ale też przez moie doswiadczenie rozumne zazywanie kanfory w wielu niebezpieczenstwach zdrowiu zaleca się osobliwie w powietrzuy innych łożnych chorobach znacznego doznałem iey skutku. J owszem wyrzuty łożne iako to pytacie, dymienice, ospę czarną; choc iuz na wnętrznośći z wierzchu powrocone, kanforą znowu wypędzilem z podźiwieniem wszystkich przytomnych y z polepszeniem chorego.
Takowa recepta była następuiąca: Recipe: Pulperis Pannonici rubri Bezuartici mineralis ana Drachmam semis. Nitri depurati scrupulum unum. Camphora grana quinque. Misce, dipide in 4. partes aeqvalet. Proszek bezuartowy co pięć godzin w trunku ordynaryinym pic przytym. Niemnieyszego skutku takźe następuiąca mixtura iest w takiey okolicznośći Doktora Hoffmanna.
Recipe: Aqua acetosae
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 35
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
cztery Herby wyliczyć, przydawszy cokolwiek. ORATOR
I jakoż my sami żałować nie mamy Patrem Patriae ozdobniejszego w rozum niż Absolona w gładkość? Obfitszego w mądrość/ aniż w dostatki Heliogabala? gorliwszego w świątobliwość/ aniż Hannibala w dzielność? Lecz cóż tym łzom za folga? Mors tenet quidquid abstulit. To już jedna na żal recepta. A druga jaka? Desuncta nullis planctibus reuocantur. Narzekamy codzień na śmierć/ a śmierć miedzy sobą tuczymy/ i piastujemy. Płaczemy nad niestatkiem/ a w niestatku opływamy. Na nieśmiertelność się zaostrzywamy/ a śmiertelności się boimy. Omnia tanquã mortales timetis omnia tanquam immortales (mawiał niegdyś Filozof) concupiscitis. Nie jeden
cztery Herby wyliczyć, przydawszy cokolwiek. ORATOR
Y iákoż my sámi żałowáć nie mamy Patrem Patriae ozdobnieyszego w rozum niż Absoloná w głádkość? Obfitszego w mądrość/ ániż w dostátki Heliogabálá? gorliwszego w świątobliwość/ ániż Hannibalá w dźielność? Lecz coż tym łzom zá folgá? Mors tenet quidquid abstulit. To iuż iedná ná żal receptá. A druga iáka? Desuncta nullis planctibus reuocantur. Narzekamy codźień ná śmierć/ á śmierć miedzy sobą tuczymy/ y piástuiemy. Płáczemy nád niestátkiem/ á w niestátku opływamy. Ná nieśmiertelność się záostrzywamy/ á śmiertelnośći się boimy. Omnia tanquã mortales timetis omnia tanquam immortales (máwiał niegdyś Philozoph) concupiscitis. Nie ieden
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 67
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644