od Południa do Północy, mil sto czterdzieści trzy. ATLAS DZIECINNY. KARTA VI. ATLAS DZIECINNY. KARTA VI. ATLAS DZIECINNY. ROZDZIAŁ VII. W którym się eksplikuje VII Karta Geograficzna.
P. Jaką cząstkę Europy wyraża ta Siódma Karta? O. Szwajcarską Rzeczpospolitę P. Opisz naturę Kraju, Rząd tej Rzeczypospolitej, Religią, i przymioty Obywatelów? O. Ogólnie mówiąc Kraj ten, jest bardzo górzysty, nie jest wszędzie urodzajny, ale miejscami, są bowiem śliczne doliny między górami, równiny są bardzo żyzne, gdzie zboża, i winnice dosyć się dobrze Szwajcarom udają; przy tym jeziora i rzeki między temiż górami prawie wszędzie z wyższych
od Południa do Połnocy, mil sto czterdzieści trzy. ATLAS DZIECINNY. KARTA VI. ATLAS DZIECINNY. KARTA VI. ATLAS DZIECINNY. ROZDZIAŁ VII. W ktorym się explikuie VII Karta Geograficzna.
P. Jaką cząstkę Europy wyraża ta Siodma Karta? O. Szwaycarską Rzeczpospolitę P. Opisz naturę Kraiu, Rząd tey Rzeczypospolitey, Religią, y przymioty Obywatelow? O. Ogolnie mowiąc Kray ten, iest bardzo gorzysty, nie iest wszędzie urodzayny, ale mieyscami, są bowiem śliczne doliny między gorami, rowniny są bardzo żyzne, gdzie zboża, y winnice dosyć się dobrze Szwaycarom udaią; przy tym ieziora y rzeki między temiż gorami prawie wszędzie z wyższych
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 54
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
panowania Mieczysława I. Książęcia Polskiego około R. 965. wprowadzona do Polski. Na ów czas ufundowane były Arcy Biskupstwo Gnieźnieńskie, Biskupstwo, Krakowskie, Poznańskie, Kujawskie, Płockie, i Chełmińskie.
Naród Polski jest naturalnie sposobny do pojęcia wszelkich ściencyj, sztuk, i języków: szczery, przywiązany do wolności, żarliwy o Religią, wierny Królom swoim, ludzki ku Cudzoziemcom, i zbytek lubiący.
Polska od pola ma imię, ponieważ prawie cała w ślicznych równinach jest położona. Pierwszy jej Fundator był Lech I. około R. P. 550. Ten całemu Państwu nadał za Herb Orła Białego z rozciągnionemi skrzydłami dla tego, iż na tym miejscu
panowania Mieczysława I. Xiążęcia Polskiego około R. 965. wprowadzona do Polski. Na ow czas ufundowane były Arcy Biskupstwo Gnieźnieńskie, Biskupstwo, Krakowskie, Poznańskie, Kuiawskie, Płockie, y Chełmińskie.
Narod Polski iest naturalnie sposobny do poięcia wszelkich sciencyi, sztuk, y iezykow: szczery, przywiązany do wolności, żarliwy o Religią, wierny Krolom swoim, ludzki ku Cudzoziemcom, y zbytek lubiący.
Polska od pola ma imię, ponieważ prawie cała w ślicznych rowninach iest położona. Pierwszy iey Fundator był Lech I. około R. P. 550. Ten całemu Państwu nadał za Herb Orła Białego z rozciągnionemi skrzydłami dla tego, iż na tym mieyscu
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 115
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, to postanowił, ut Clericis copiosis egentes conjungeret, et sacris virginibus, quae ad victum necessaria essent suppeditaret.
Wiem że nie ujdę jeszcze i dalszych zarzutów, siła takich co rzeką, że zwyczaj zastarzały powinien przewyźszać wszytkie nowe by najlepsze postanowienia; że mieszać się w interesa kościelne świeckiemu, jest to tknąć po heretycku samę Religią; Na co mogę się spytać, si tantum Religio potuit suadere malorum; nie pretenduję uchowaj Boże in virtute jakiej władzy odmieniać zwyczaje; ale rozumiem, że nikomu zabronić nie moźna perswadować, to, co się funduje na maksymach i nauce Ewangelii, i nic naturalniejszego jako ziczyć, żeby każdy ził według swojej profesyj, żołnierska
, to postanowił, ut Clericis copiosis egentes conjungeret, et sacris virginibus, quae ad victum necessaria essent suppeditaret.
Wiem źe nie uydę ieszcze y dalszych zarzutow, siła takich co rzeką, źe zwyczay zastarzały powińien przewyźszać wszytkie nowe by naylepsze postanowieńia; źe mieszać się w interessa kośćielne swieckiemu, iest to tknąć po heretycku samę Religią; Na co mogę się spytać, si tantum Religio potuit suadere malorum; nie pretenduię uchoway Boźe in virtute iakiey władzy odmieniać zwyczaie; ale rozumiem, źe nikomu zabronić nie moźna perswadować, to, co śię funduie na maxymach y nauce Ewangelii, y nic naturalńieyszego iako źyczyć, źeby kaźdy źył według swoiey professyi, źołnierska
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 24
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
iż to Ciało jego przenaświętsze nie miało być dawane do pożywania/ jeno tym którzyby byli krwią jego przenadoższą omyci ze sprosności grzechu pierworódnego/ jako naucza Hilarius ś. Kiedy Pan Bóg rozkazał Żydom pożywać Baranka Wielkonocnego/ który był figurą tego Naświętszego Sakramentu/ tedy nie kazał żadnego Cudzoziemca do pożywania tego przypuszczać/ chociajżeby chciał przyjąć religią Żydowską/ i żyć pod ich Zakonem/ ażby się był pierwej obrzezał. Si quis autẽ circumcisus non fuerit, non vescetur ex eo. Takim też sposobem/ mówi Rabanus, i w kościele Chrystusowym/ nie ma być nikt przypuszczony do pożywania tego Baranka niepokalanego/ ażby się pierwej omył przez krzest święty z grzechu
iż to Ciáło iego przenaświętsze nie miáło bydź dawáne do pożywánia/ ieno tym ktorzyby byli krwią iego przenadoższą omyći ze sprosnośći grzechu pierworodnego/ iáko naucza Hilarius ś. Kiedy Pan Bog rozkazał Zydom pożywáć Báránká Wielkonocnego/ ktory był figurą tego Naświętszego Sákrámentu/ tedy nie kazał żadnego Cudzoźiemcá do pożywania tego przypuszczáć/ choćiáyżeby chćiał przyiąć religią Zydowską/ y żyć pod ich Zakonem/ áżby się był pierwey obrzezał. Si quis autẽ circumcisus non fuerit, non vescetur ex eo. Tákim też sposobem/ mowi Rabanus, y w kośćiele Chrystusowym/ nie ma bydź nikt przypuszczony do pożywánia tego Báránká niepokalánego/ áżby się pierwey omył przez krzest święty z grzechu
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 53
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
weselić/ że dla dostojeństwa Pana swego/ dla sławy Narodu Polskiego/ ranę odniósł? O by jeszcze Możajsk był wzięty tą raną! Morskie twoje bitwy z Turkiem, Czaty twoje na brzegach Afrykańskich, a zwłaszcza pod Algerem, opowiedzą drudzy. Wspomnią zacne rany twoje na piersiach, któreś podjął w bitwach Francuskich za Wiarę i Religią Katolicką. Jam nie miał milczeć wielkich dzieł twoich, na którem oczyma tymi patrzał, w Oboziech Moskiewskich, gdym kwiaty Wielmożnej Cnoty, jako pszczoła niejaka, na polach wojennych zbierał. Jest druga rzecz, której się wszyscy w tobie dziwujemy, a barziej jeszcze dziwować się będzie wiek potomny. Ty od młodych lat
weselić/ że dla dostoieństwá Páná swego/ dla sławy Narodu Polskiego/ ránę odniosł? O by ieszcze Możáysk był wźięty tą raną! Morskie twoie bitwy z Turkiem, Czáty twoie ná brzegách Afrykáńskich, á zwłaszczá pod Algerem, opowiedzą drudzy. Wspomnią zacne rány twoie ná pierśiách, ktoreś podiął w bitwách Fráncuskich zá Wiárę y Religią Cátholicką. Iam nie miał milczeć wielkich dzieł twoich, ná ktorem oczymá tymi pátrzał, w Oboziech Moskiewskich, gdym kwiáty Wielmożney Cnoty, iáko pszczołá nieiáka, ná polách woiennych zbierał. Iest druga rzecz, ktorey się wszyscy w tobie dziwuiemy, á bárziey ieszcze dziwować się będzie wiek potomny. Ty od młodych lat
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 51
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
żydowski, wziąwszy dobre rękawiczne, i przedtym nabrawszy się, et in posterum gotująca na nie ręce; chyba by taki wziął Zelus wszystkich Duchownych i Świeckich Polaków, żeby Duchowni za Rzymską dyspensą swoje im darowali summy, propter bonum Religionis, a wtym punkcie im sowita to raczyła by Boska nadgrodzić Prowidencja: Świeccy też preferując Świętą Religią nad wszystkie swoje, i całego Świata Skarby, jakokolwiek sobie z Żydowskich fortun zebranych obrotnie pókiby sekretnie za granice nie eksportowali (seclusa tyrannide) powetowawszy, i uczyniwszy jakąkolwiek między Kredytorów dystrybutę, a resztę im darowawszy, wygnali ich za granicę, ite in Orbem terrarum: a ten Akt Polaków Heroiczny, niewątpię,
żydowski, wziąwszy dobre rękawiczne, y przedtym nabrawszy się, et in posterum gotuiąca na nie ręce; chyba by taki wzioł Zelus wszystkich Duchownych y Swieckich Polakow, żeby Duchowni za Rzymską dyspensą swoie im darowali summy, propter bonum Religionis, a wtym punkcie im sowita to ráczyła by Boska nadgrodzić Prowidencya: Swieccy też preferuiąc Swiętą Religią nad wszystkie swoie, y całego Swiata Skárby, iakokolwiek sobie z Zydowskich fortun zebranych obrotnie pokiby sekretnie za granice nie exportowali (seclusa tyrannide) powetowawszy, y uczyniwszy iakąkolwiek między Kredytorow dystrybutę, a resztę im darowawszy, wygnali ich za granicę, ite in Orbem terrarum: a ten Akt Polakow Heroiczny, niewątpię,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 389
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
nad to nic nie masz pewniejszego. Sumnienie moje dość mię długo męczyło. Jam jest Morderca mego najlepszego Przyjaciela. Ja okrutnik! Karlsonowi poprawiało się po napisanym liście żegnającym Mariannę, a ponieważem już nadzieję czynił po jego śmierci na Mariannę, podałem mu truciznę. Mój mąż wziął na pomoc wszystek swój rozum i Religią starając się tego nieszczęśliwego nimi wzpomodz. Lecz jego rozpacz nie dała się ukoić. Ządał jeszcze raz Mariannę widzieć, żeby jej sam swoję złość wyjawił. Zaklinaliśmy go na Boga żywego, żeby Mariannie tego nigdy nie wyjawiał uczynku, boby nie pozyskał przez to nic na swoim sumnieniu, i owszem swoim wyznaniem drugieby
nad to nic nie masz pewnieyszego. Sumnienie moie dość mię długo męczyło. Jam iest Morderca mego naylepszego Przyiaćiela. Ja okrutnik! Karlsonowi poprawiało śię po napisanym liście żegnaiącym Maryannę, a ponieważem iuż nadzieię czynił po iego śmierci na Maryannę, podałem mu truciznę. Moy mąż wziął na pomoc wszystek swoy rozum i Religią staraiąc się tego nieszczęśliwego nimi wzpomodz. Lecz iego rozpacz nie dała śię ukoić. Ządał ieszcze raz Maryannę widzieć, żeby iey sam swoię złość wyiawił. Zaklinaliśmy go na Boga żywego, żeby Maryannie tego nigdy nie wyiawiał uczynku, boby nie pozyskał przez to nic na swoim sumnieniu, i owszem swoim wyznaniem drugieby
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 66
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ nosili Rosaria dla swoich pacierzy: czynili dzwony z niejakich pudeł/ także i księgi z drzewianych skor/ i z tabliczek pewnych/ pisząc na nich Caraktery/ których inszy nie mogli rozumieć/ tylko oni sami. a powiadają/ że ich tego diabeł nauczył/ i wymyślił to. Nawięcej się oglądali tamci ludzie na ich religią/ i świątobliwość pokładali w ich głupstwie. A żeby przychodzili byli drudzy do takich terminów/ pijali sok z jednego ziela/ które Brasilczykowie zowią Petima/ srodze przykry i barzo gorący. Za tym trunkiem zaraz padają na ziemię omdlawszy/ krzywią gębą/ wyciągają język/ rozciągają się i przewracają po ziemi/ a wszytko na nich
/ nośili Rosária dla swoich paćierzy: czynili dzwony z nieiákich pudeł/ tákże y kśięgi z drzewianych skor/ y z tabliczek pewnych/ pisząc ná nich Cáráktery/ ktorych inszy nie mogli rozumieć/ tylko oni sámi. á powiádáią/ że ich tego dyabeł náuczył/ y wymyślił to. Nawięcey się oglądáli támći ludźie ná ich religią/ y świątobliwość pokłádáli w ich głupstwie. A żeby przychodźili byli drudzy do tákich terminow/ piiáli sok z iednego źiela/ ktore Brásilczykowie zowią Petimá/ srodze przykry y bárzo gorący. Zá tym trunkiem záraz pádáią ná źiemię omdlawszy/ krzywią gębą/ wyćiągáią ięzyk/ rozćiągáią się y przewrácáią po źiemi/ á wszytko ná nich
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 94
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
do tumultów i sedycyj jawnie ludzie pobudzają, które rzeczy są takie, że w porządnej Rzpltej nie cyrkumskrypcją, jakośmy my uczynili, ale zgoła obyczajem inszych narodów exsilio słusznieby mieli być penowani, a takowe jawne rzeczy et publicos Machiavelli professores, którzy to tę politykę de absoluto dominio publice z katedry panu czytają, okrywać religią — cóż to inszego jest, jedno w tym zatrwożeniu niemałym ludzkim, które nawięcej z przyczyny absoluti dominii urosło, chcieć, jako pospolicie mówiemy, tego żyda ludziom zagrześć? I ten też artykuł podobno chcą płaszczem religionis zakryć, boć go też w ich artykułach nie widzę. Że bywają z kancelarii wydawane do Inflant pewne
do tumultów i sedycyj jawnie ludzie pobudzają, które rzeczy są takie, że w porządnej Rzpltej nie cyrkumskrypcyą, jakośmy my uczynili, ale zgoła obyczajem inszych narodów exsilio słusznieby mieli być penowani, a takowe jawne rzeczy et publicos Machiavelli professores, którzy to tę politykę de absoluto dominio publice z katedry panu czytają, okrywać religią — cóż to inszego jest, jedno w tym zatrwożeniu niemałym ludzkim, które nawięcej z przyczyny absoluti dominii urosło, chcieć, jako pospolicie mówiemy, tego żyda ludziom zagrześć? I ten też artykuł podobno chcą płaszczem religionis zakryć, boć go też w ich artykułach nie widzę. Że bywają z kancelaryej wydawane do Inflant pewne
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 226
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Mędrcem jednym prawdziwym Politykiem można to śmiele i sprawiedliwie powiedzieć: „w Religii, jako w zwierciedle skazy ciała, dają się poznać i poprawić skazy serca i umysłu, czyli złe zwyczaje, wykroczenia rażące społeczność ludzką.” Posłuchajmy go dalej: Religio deseri non potest, quin probitas deseratur. „Nie można porzucić i wzgardzić Religią, aby się razem nieodstępowało od poczciwości.”
Toć tedy samo jest, czego ja dowodzę w tej pierwszej części Kazania; że to gardzić religią, wyzuwać się z onej jarżma, z jej obligacyj, a rozumieć o sobie, i głosić to, że się jeszcze jest podczciwym człowiekiem, jedno to umnie zdaje się
Mędrcem iednym prawdziwym Politykiem można to śmiele y sprawiedliwie powiedzieć: „w Religii, iako w zwierciedle skazy ciała, daią się poznać y poprawić skazy serca y umysłu, czyli złe zwyczaie, wykroczenia rażące społeczność ludzką.” Posłuchaymy go dalej: Religio deseri non potest, quin probitas deseratur. „Nie można porzucić y wzgardzić Religią, aby się razem nieodstępowało od poczciwości.”
Toć tedy samo iest, czego ia dowodzę w tey pierwszey części Kazania; że to gardzić religią, wyzuwać się z oney iarżma, z iey obligacyi, a rozumieć o sobie, y głosić to, że się ieszcze iest podczciwym człowiekiem, iedno to umnie zdaie się
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 27
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772