co należy do dobrego Rzpltej postanowienia, w inszych robiąc i one pociągając. Zaczym sensim et pedetentim pierwej, aniż tego licentia nasza postrzeże, będą rzeczy do onego pożądanego skutku przywiedzione. A iżby jednak KiM. nie został bez konsyliarzów swych, tedy te ma mieć prywatne komorne d!a prędkiej w każdej sprawie rady i rezolucjej. A ciż wszytkie kryminały i sprawy sejmowe zawżdy z KiMcią sądzić i odprawować będą z prędszym ułacnieniem wszelkich trudności. Jednak, żeby Rzplta nie została obnażona, a bez takowych senatorów, jakie miała, aby faciem swej zacnej powagi tak u postronnych, jako i domowych, nie utraciła, tedy na to miejsce nastąpią
co należy do dobrego Rzpltej postanowienia, w inszych robiąc i one pociągając. Zaczym sensim et pedetentim pierwej, aniż tego licentia nasza postrzeże, będą rzeczy do onego pożądanego skutku przywiedzione. A iżby jednak KJM. nie został bez konsyliarzów swych, tedy te ma mieć prywatne komorne d!a prędkiej w każdej sprawie rady i rezolucyej. A ciż wszytkie kryminały i sprawy sejmowe zawżdy z KJMcią sądzić i odprawować będą z prętszym ułacnieniem wszelkich trudności. Jednak, żeby Rzplta nie została obnażona, a bez takowych senatorów, jakie miała, aby faciem swej zacnej powagi tak u postronnych, jako i domowych, nie utraciła, tedy na to miejsce nastąpią
Skrót tekstu: CompNaprCz_III
Strona: 184
Tytuł:
Compendium naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, aż póki który szlachcic rzymski nie będzie wrzucony. Na które oraculum gdy stupebant, Curctius, eques Romanus pro gloria et totius patriae salute cupidus mortis, sponte, przybrawszy się pięknie i z koniem insiluit illum locum. Kędy jeden perditus totam salvavit patriam, ponieważ już wiejcej stamtąd flamma non prodibat nocua. In memoriam takowej rezolucjej tego młodzieńca perpetuam, curarunt na tym miejscu perpetuo fontem scaturire.
In reditu stamtąd deviavi parum ad ecclesiam S. Martini Episcopi, 61v kędy praecipua pars reliquiarum tego świętego, jako to głowa i inne membra deposita sunt.
Opus magniflcum, intus wyborną proporcją i robotą. Ma kratki z marmuru wyśmienitego, nową inwencją
, aż poko który szlachcic rzymski nie będzie wrzucony. Na które oraculum gdy stupebant, Curctius, eques Romanus pro gloria et totius patriae salute cupidus mortis, sponte, przybrawszy się pięknie i z koniem insiluit illum locum. Kędy jeden perditus totam salvavit patriam, ponieważ już wiejcej stamtąd flamma non prodibat nocua. In memoriam takowej rezolucjej tego młodzieńca perpetuam, curarunt na tym miejscu perpetuo fontem scaturire.
In reditu stamtąd deviavi parum ad ecclesiam S. Martini Episcopi, 61v kędy praecipua pars reliquiarum tego świętego, jako to głowa i inne membra deposita sunt.
Opus magniflcum, intus wyborną proporcją i robotą. Ma kratki z marmuru wyśmienitego, nową inwencją
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 232
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
przedzie, a tak z góry impetem jako strzała leci; kędy zaś przykro, albo niebezpieczeństwo jakie do wywrotu, to się 81v znowu porwawszy szybko ze sanek, za dyszelki ująwszy leci. Tak, iż patrzającym maximam faciunt admirationem, a że już do tego assueverunt, im się to nic zda, i jadącym trzeba wielkiej rezolucjej, czego bym ja sam nie uczynił, gdybym przed sobą czyniących nie widział. A inaczej niepodobna, chyba iść pieszą z wielką niewygodą po śniegu wpół goleń. Ta tedy droga jako jedna ze strachem rekreacja.
Spuściwszy się tedy z góry, jest miasteczko, kędy się właśnie Sabaudia zaczyna, bo i tam,
przedzie, a tak z góry impetem jako strzała leci; kędy zaś przykro, albo niebezpieczeństwo jakie do wywrotu, to się 81v znowu porwawszy szybko ze sanek, za dyszelki ująwszy leci. Tak, iż patrzającym maximam faciunt admirationem, a że już do tego assueverunt, im się to nic zda, i jadącym trzeba wielkiej rezolucjej, czego bym ja sam nie uczynił, gdybym przed sobą czyniących nie widział. A inaczej niepodobna, chyba iść pieszą z wielką niewygodą po śniegu wpół goleń. Ta tedy droga jako jedna ze strachem rekreacja.
Spuściwszy się tedy z góry, jest miasteczko, kędy się właśnie Sabaudia zaczyna, bo i tam,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 276
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
i województwo przed tak dwuletnim sejmem położyć chciałem, że i nawet taką deklaracją, a mało nie od trzech lat uczyniełem, iż KiMci nie miałem wolej o żadne opatrzenie prosić, co wszytko przyzna mi kilka zacnych senatorów. W czym jeśli mię chciwość, jeśli ambicja nie uwiodła; trudno inszą przyczynę tej mojej rezolucjej naleźć krom nad tę, która się wyżej wspomniała, prawdziwą ku panu i ojczyźnie miłość a ochronę sumnienia swego. A to też podobno nie mniejsza wina moja, żem na rokoszu violenta consilia zrażał, a moderata podawał, żem to teraz powiedział, czegom tam nie odkrył, strzegąc, jako i przedtym,
i województwo przed tak dwuletnim sejmem położyć chciałem, że i nawet taką deklaracyą, a mało nie od trzech lat uczyniełem, iż KJMci nie miałem wolej o żadne opatrzenie prosić, co wszytko przyzna mi kilka zacnych senatorów. W czym jeśli mię chciwość, jeśli ambicya nie uwiodła; trudno inszą przyczynę tej mojej rezolucyej naleść krom nad tę, która się wyżej wspomniała, prawdziwą ku panu i ojczyźnie miłość a ochronę sumnienia swego. A to też podobno nie mniejsza wina moja, żem na rokoszu violenta consilia zrażał, a moderata podawał, żem to teraz powiedział, czegom tam nie odkrył, strzegąc, jako i przedtym,
Skrót tekstu: ZebrzSkryptCz_III
Strona: 144
Tytuł:
Skrypt in vim testamenti podany
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
deksteritati jego spuszczam. A jeśliby więc też tak zakamieniałe animusze tych tam ludzi i króla waszego były i tak już oczy zaślepione mieli, żeby upornie i obstinato animo to, co wzięli przed się, prowadzić chcieli, niechajże już, wziąwszy Pana Boga na pomoc, więcej nie oględuje się na zad: już tu rezolucjej potrzeba. Co więcej, jeśliź salutem reipublice totius, jeśli wolności drogo kupione, jeśli salutem swoję i każdego pojedynkiem tej wielkiej kupy rycerstwa polskiego, czyli czyje insze, którzy się ad eversionem Rzpltej nasadzili przekładać, macte virtute, mój wojewodo, już nie ustępuj kroku, stój przy wolności: błogosławieństwo i szczęście moje zostawujęć
dexteritati jego spuszczam. A jeśliby więc też tak zakamieniałe animusze tych tam ludzi i króla waszego były i tak już oczy zaślepione mieli, żeby upornie i obstinato animo to, co wzięli przed się, prowadzić chcieli, niechajże już, wziąwszy Pana Boga na pomoc, więcej nie oględuje się na zad: już tu rezolucyej potrzeba. Co więcej, jeśliź salutem reipublicae totius, jeśli wolności drogo kupione, jeśli salutem swoję i każdego pojedynkiem tej wielkiej kupy rycerstwa polskiego, czyli czyje insze, którzy się ad eversionem Rzpltej nasadzili przekładać, macte virtute, mój wojewodo, już nie ustępuj kroku, stój przy wolności: błogosławieństwo i szczęście moje zostawujęć
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 156
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
cóż po najobszerniejszej włości, Gdy mąż w małżeńskim punkcie jest niedoskonały! Choćby — na to mówiący — świat hołdował cały Jego samej osobie, to jemu stąd chwała, A mojego szczególnie umartwienie ciała, Kiedy z moją młodością zamotawszy światem Rozszerzać się mi z pięknem nie dopuszcza kwiatem Lat niepowetowanych! które gdy zawodzi Mąż, do rezolucjej ostatniej przychodzi Nieszczęśliwa kobieta, co i mnie się dzieje Iż muszę indziej szukać potomstwa nadzieje. Przeto dwie miedzy nami są — widzisz — rożności: On mnie swoje wymawia, ja zaś tej śmiałości Nie mam, żebym mu miała słuszną dość urazę Wspomnieć; i owszem wszytko milczeniem to mażę, Choć mię często uszczypnie.
coż po najobszerniejszej włości, Gdy mąż w małżeńskim punkcie jest niedoskonały! Choćby — na to mowiący — świat hołdował cały Jego samej osobie, to jemu stąd chwała, A mojego szczegulnie umartwienie ciała, Kiedy z moją młodością zamotawszy światem Rozszerzać sie mi z pięknem nie dopuszcza kwiatem Lat niepowetowanych! ktore gdy zawodzi Mąż, do rezolucyej ostatniej przychodzi Nieszczęśliwa kobieta, co i mnie się dzieje Iż muszę indziej szukać potomstwa nadzieje. Przeto dwie miedzy nami są — widzisz — rożności: On mnie swoje wymawia, ja zaś tej śmiałości Nie mam, żebym mu miała słuszną dość urazę Wspomnieć; i owszem wszytko milczeniem to mażę, Choć mię często uszczypnie.
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 66
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
wychyli Skrupuł w tym mając, by się Turcy nie mnożyli. A tak się ow marynarz prędko z pijanemi Zrównał i w rzeczy się też począł wdawać z niemi: Oferfy jem rwie coraz, niby się to kwapi Do statku wiatry, chwaląc, a którą załapi, Tylko co mu się mignie. Już mu dość przybyło Rezolucjej, o co nie ze wszytkim miło Uczcicielowi, jednak żartami go znosi Czasem — a czasem, żeby milczał, wielce prosi. Hys – wiatr, co z tyłu pędzi flizowką; garuga, gdy ukośny wiatr.
Aleć że we łbie ciepło ma ow opoj srogi, Niczym u niego piękne prośby i przestrogi; Owszem
wychyli Skrupuł w tym mając, by się Turcy nie mnożyli. A tak się ow marynarz prędko z pijanemi Zrownał i w rzeczy sie też począł wdawać z niemi: Oferfy jem rwie coraz, niby sie to kwapi Do statku wiatry, chwaląc, a ktorą załapi, Tylko co mu sie mignie. Już mu dość przybyło Rezolucyej, o co nie ze wszytkim miło Uczcicielowi, jednak żartami go znosi Czasem — a czasem, żeby milczał, wielce prosi. Hys – wiatr, co z tyłu pędzi flizowką; garuga, gdy ukośny wiatr.
Aleć że we łbie ciepło ma ow opoj srogi, Niczym u niego piękne prośby i przestrogi; Owszem
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 98
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
se ludibrio, abo przed wstydem doma siedzą i tak deserunt societatem; abo cum se vindicant a contemptu, i wadzić się muszą i często vel inviti peiora consilia in publicis et privatis sequi. Minutiora może nie wspominam, jako quaestionem duellorum.
Jako temu zabieżeć? Naprzód mówię, to mówiąc, co rozumiem i co do rezolucjej tej kwescji należy, nie na kontempt czyj, ale strzegąc też honoru swego, jako rzeczy po zbawieniu namilszej. Dam się nauczyć, że prawa nasze abo dystynkcją czynią miedzy książęty abo żadnej. Położę słowa statutu Ludwikowego w Koszycach 1374: Promittimus, quod nullum extraneum etc. praeterquam natione Polonum in capitaneum praeficere debemus, nisi
se ludibrio, abo przed wstydem doma siedzą i tak deserunt societatem; abo cum se vindicant a contemptu, i wadzić się muszą i często vel inviti peiora consilia in publicis et privatis sequi. Minutiora może nie wspominam, jako quaestionem duellorum.
Jako temu zabieżeć? Naprzód mówię, to mówiąc, co rozumiem i co do rezolucyej tej kwestyej należy, nie na kontempt czyj, ale strzegąc też honoru swego, jako rzeczy po zbawieniu namilszej. Dam się nauczyć, że prawa nasze abo dystynkcyą czynią miedzy książęty abo żadnej. Położę słowa statutu Ludwikowego w Koszycach 1374: Promittimus, quod nullum extraneum etc. praeterquam natione Polonum in capitaneum praeficere debemus, nisi
Skrót tekstu: CollatioCz_III
Strona: 131
Tytuł:
Collatio tego wszystkiego, co na rokoszu i w Wiślicy zawarto
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918