ludzi różnych rozumów, różnych charakterów, a osobliwie różnych i przeciwnych interesów na jedno się zawsze koniecznie zgodzili. Nie jest to imaginacja niepodobna do praktyki? Podobnaż to jest, aby całe Królestwo, stan cały szlachecki jednostajnie zawsze myślał we wszystkim? Bo niż w Warszawie jaka się prawem ustanowi rzecz, niż na sejmie interes rezolwowany będzie, trzeba teraz wprzód, aby się wszystkie sejmiki, wszystkie województwa, wszystka szlachta na to, co na sejmie skonkludowane ma być, jednostajnie zgodzili. A cóż to za cudotworne państwo, cóż to za błogosławieni ludzie, cóż to za anieli, cóż to za niebo? Boć jak o narodzie ludzkim obserwuje doświadczony
ludzi różnych rozumów, różnych charakterów, a osobliwie różnych i przeciwnych interessów na jedno się zawsze koniecznie zgodzili. Nie jest to imaginacyja niepodobna do praktyki? Podobnaż to jest, aby całe Królestwo, stan cały szlachecki jednostajnie zawsze myślał we wszystkim? Bo niż w Warszawie jaka się prawem ustanowi rzecz, niż na sejmie interes rezolwowany będzie, trzeba teraz wprzód, aby się wszystkie sejmiki, wszystkie województwa, wszystka szlachta na to, co na sejmie skonkludowane ma być, jednostajnie zgodzili. A cóż to za cudotworne państwo, cóż to za błogosławieni ludzie, cóż to za anieli, cóż to za niebo? Boć jak o narodzie ludzkim obserwuje doświadczony
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 200
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
będący faworach, regimentarstwo generalne koronne dla niego otrzymał i z przywilejem sam do niego do Wołczyna przyjechał.
Zdumiał się Poniatowski nad tą swoją elewacją, a wiedząc, jak
wielką miał przeciw sobie pobudzić inwidią i przykrości oraz ekspens na kaptowanie afektu rycerstwa, nieco deliberował nad akceptowaniem regimentarstwa, ale od szwagra, księcia kanclerza, prędko rezolwowany, najprzód pojechał do pani krakowskiej Sieniawskiej, hetmanowej wielkiej koronnej, pani bardzo bogatej i hojnej, mającej wielu w wojsku przyjaciół, szukając jej do wojskowych rekomendacji. Jakoż za wdaniem się tej damy, spokojnie, nad spodziewanie swoje, objął w komendę wojsko koronne. Jak zaś wielką ludzkością, częstowaniem, hojnością, a
będący faworach, regimentarstwo generalne koronne dla niego otrzymał i z przywilejem sam do niego do Wołczyna przyjechał.
Zdumiał się Poniatowski nad tą swoją elewacją, a wiedząc, jak
wielką miał przeciw sobie pobudzić inwidią i przykrości oraz ekspens na kaptowanie afektu rycerstwa, nieco deliberował nad akceptowaniem regimentarstwa, ale od szwagra, księcia kanclerza, prędko rezolwowany, najprzód pojechał do pani krakowskiej Sieniawskiej, hetmanowej wielkiej koronnej, pani bardzo bogatej i hojnej, mającej wielu w wojsku przyjaciół, szukając jej do wojskowych rekomendacji. Jakoż za wdaniem się tej damy, spokojnie, nad spodziewanie swoje, objął w komendę wojsko koronne. Jak zaś wielką ludzkością, częstowaniem, hojnością, a
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 74
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mości uczynili.” Książę kanclerz dyspensował mię, abym jechał.
Pojechałem tędy prosto z Wołczyna do Czemer, abym przed wyjazdem jakąkolwiek tam uczynił dyspozycją. Tymczasem Górecki, chcąc koniecznie zrobić złość Szelucie, pobiegł do Mielnika i tam się obaczywszy z Gałeckim, plenipotentem chorążego liwskiego, mówił mu, że in parte rezolwowany jestem konkurować o chorążankę liwską. Radził zatem, ażeby chorąży liwski, jako mający dawną znajomość i poufałość z ojcem moim, posłał do piego z oświadczeniem przyjaźni swojej, że chce córkę swoją za mnie wydać. Przestrzegł oraz, że ja się w powiat kowieński na żenienie się z siostrzenicą Zabiełły, marszałka kowieńskiego, wybieram.
mości uczynili.” Książę kanclerz dyspensował mię, abym jechał.
Pojechałem tędy prosto z Wołczyna do Czemer, abym przed wyjazdem jakąkolwiek tam uczynił dyspozycją. Tymczasem Górecki, chcąc koniecznie zrobić złość Szelucie, pobiegł do Mielnika i tam się obaczywszy z Gałeckim, plenipotentem chorążego liwskiego, mówił mu, że in parte rezolwowany jestem konkurować o chorążankę liwską. Radził zatem, ażeby chorąży liwski, jako mający dawną znajomość i poufałość z ojcem moim, posłał do piego z oświadczeniem przyjaźni swojej, że chce córkę swoją za mnie wydać. Przestrzegł oraz, że ja się w powiat kowieński na żenienie się z siestrzenicą Zabiełły, marszałka kowieńskiego, wybieram.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 355
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nie dufając odmiennym faworom dworskim, starałem się u matki mojej o cesją tejże królewszczyzny, ale matkę moją przeciwną w tym znalazłem. Przecież poczęła się była nakłaniać do przedania mi tego starostwa za 24 000 zł, lubo śp. ociec mój dał tylko za nie 16 000 zł. Byłem i na to rezolwowany.
Potem pojechałem do Mostowa do dziada mego Mostowskiego, kasztelana płockiego, u którego byłem na Trzy Króle. Stamtąd powracając, byłem u Zakrzewskiego, chorążego Zakrzeńskiego, podstarościego grodzkiego płockiego, dla spraw matki mojej, gdzie pod moją bytność jego córka, już dorosła panna, połknęła była szpilkę, przecież Z wielkim
nie dufając odmiennym faworom dworskim, starałem się u matki mojej o cesją tejże królewszczyzny, ale matkę moją przeciwną w tym znalazłem. Przecież poczęła się była nakłaniać do przedania mi tego starostwa za 24 000 zł, lubo śp. ociec mój dał tylko za nie 16 000 zł. Byłem i na to rezolwowany.
Potem pojechałem do Mostowa do dziada mego Mostowskiego, kasztelana płockiego, u którego byłem na Trzy Króle. Stamtąd powracając, byłem u Zakrzewskiego, chorążego Zakrzeńskiego, podstarościego grodzkiego płockiego, dla spraw matki mojej, gdzie pod moją bytność jego córka, już dorosła panna, połknęła była szpilkę, przecież Z wielkim
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 465
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
skończona robota, i na honor, i na fortunę nastąpił. Honoruśmy jakokolwiek obronili, kiedy dekret oczywisty miński nie naruszony został, ale fortuna nasza pod konwikcją kondemnat i pod dalszym niebezpieczeństwem jęczy i zostaje. Z tych tedy przełożonych przyczyn opowiedziałem mu, że oddawszy się miłosierdziu boskiemu i opiece Najświętszej Panny, jestem stawać rezolwowany.
Gadaliśmy i więcej z Bohuszem, w jakiej on był bojaźni, aby go jaka napaść i konfuzja nie spotkała, i dlatego mało się gdzie z klasztoru pokazywał; i gdy mu przyszło iść do Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., marszałka trybunalskiego, tedy tam szedł jak na śmierć, rozumiejąc, że mu tam
skończona robota, i na honor, i na fortunę nastąpił. Honoruśmy jakokolwiek obronili, kiedy dekret oczywisty miński nie naruszony został, ale fortuna nasza pod konwikcją kondemnat i pod dalszym niebezpieczeństwem jęczy i zostaje. Z tych tedy przełożonych przyczyn opowiedziałem mu, że oddawszy się miłosierdziu boskiemu i opiece Najświętszej Panny, jestem stawać rezolwowany.
Gadaliśmy i więcej z Bohuszem, w jakiej on był bojaźni, aby go jaka napaść i konfuzja nie spotkała, i dlatego mało się gdzie z klasztoru pokazywał; i gdy mu przyszło iść do Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., marszałka trybunalskiego, tedy tam szedł jak na śmierć, rozumiejąc, że mu tam
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 757
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
potępionych, mających stać na dniu ostatnim na lewicy. Według Naturalistów uszyma i nosem oddychają, w nocy widzą, jak koty, sowy, puhacze, niedoperze. Wątrobę kozią jedząc, wzrok ludzki naprawuje się, owszem oddala się ślepota. Tygrys zwierz mięsa koziego nigdy nie jada, pierwej na śmierć, niż na tę potrawę rezolwowany. Taka między kozami jest sympatya, że czasu jednego gdy koza z kozą na ciasnym bardzo mostku czyli kładce zeszły się, i nazad obrócić się jedna nie mogła, położyła się, aby druga prze- O Zwierzętach Historia naturalna
zen przeszedłszy, kontynuowała podroż swoję. Plinius libr. 9. cap. 5. Kozy osobliwie samce
potępionych, maiących stać na dniu ostatnim na lewicy. Według Naturalistow uszyma y nosem oddychaią, w nocy widzą, iak koty, sowy, puhacze, niedoperze. Wątrobę kozią iedząc, wzrok ludzki naprawuie się, owszem oddala się slepota. Tygrys zwierz mięsa koziego nigdy nie iada, pierwey na smierć, niż na tę potrawę rezolwowany. Taka między kozami iest sympatya, że czasu iednego gdy koza z kozą na ciasnym bardzo mostku czyli kładce zeszły się, y nazad obrocić się iedna nie mogła, położyła się, aby druga prze- O Zwierzetach Historia naturalna
zen przeszedłszy, kontynuowała podroż swoię. Plinius libr. 9. cap. 5. Kozy osobliwie samce
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 273.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Król Imć zechce łaskawie przyjąć remonstracje, którę mu zanieść postanowił. Po zakończonej Sesyj Arcy-Bisk: Remeński Prezydent Synodu dał wspaniałą ucztę, na której znajdowali się. Hrabia de St. Florentin Minister i Sekretarz Status, PP. de Trudajne d'Orynesson, i de Courteille Podskarbinowie i P. Komisarz Generalny de Laverdy. Parlament Bretański będąc rezolwowany niekontynuować dalej urzędu swego oznajmił przez pierwszego Prezydenta Królowi o złożeniu Szarży wszystkich Magistratowych. Była z tej przyczyny rada ekstraodrynaryjna w Wersalu d. z tego miesiąca, po której zakończonej. wysłano dwóch Kurierów do Rennes, prócz innych Komisyj, z listami albo lettres de Cacheł, w których Król rozkazuje Panom Parlamentarzom, aby się
Król Imć zechce łaskawie przyjąć remonstracye, którę mu zanieść postanowił. Po zakończoney Sessyi Arcy-Bisk: Remeński Prezydent Synodu dał wspaniałą ucztę, na którey znaydowali śię. Hrabia de St. Florentin Minister i Sekretarz Status, PP. de Trudaine d'Orinesson, i de Courteille Podskarbinowie i P. Komissarz Generalny de Laverdy. Parlament Bretański będąc rezolwowany niekontynuować daley urzędu swego oznaymił przez pierwszego Prezydenta Królowi o złożeniu Szarży wszystkich Magistratowych. Była z tey przyczyny rada extraordynaryina w Wersalu d. z tego mieśiąca, po którey zakończoney. wysłano dwóch Kurierów do Rennes, prócz innych Komissyi, z listami albo lettres de Cacheł, w których Król rozkazuje Panom Parlamentarzom, aby śię
Skrót tekstu: GazWil_1765_29
Strona: 6
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1765
Data wydania (nie później niż):
1765
do tego krótko tam zabawić myślę, i to wszytko i z Krewnemi i Przyjaciółmi memi dobrymi konwersując, a tak choćby co zechciał zamyślać Rytymier, czasu i sposobności mieć nie będzie. Uwierzył Ociec tak mocnym Arymanta preswazjom, i łatwo na jego przestał sentymeńcie. Co dla obu dwóch nie zbyt dobrze było; bo Arymant już rezolwowany zabić się desperacko, odłożył samę egzekucją do wyiścia z domu. A tym czasem jako najlepszą mógł, ustroił sobie fantazją. Rano nazajutrz wyjezdzając, w kompanii z sobą owego tylko Pośłańca biorąc drugiego zaś do zwyczajnej poslugi, mówi Ojcu swemu, że bezpieczniej z mniejszą asystencją jachać może, żeby go tym mniej poznano. Umysł
do tego krotko tam zabawić myślę, y to wszytko y z Krewnemi y Przyiáćiołmi memi dobrymi konwersuiąc, á ták choćby co zechćiał zámyślać Rytymier, czasu y sposobnośći mieć nie będźie. Uwierzył Oćiec ták mocnym Arymantá preswázyom, y łatwo ná iego przestał sentymeńćie. Co dla obu dwuch nie zbyt dobrze było; bo Arymánt iuż rezolwowány zábić się desperácko, odłożył samę exekucyą do wyiśćia z domu. A tym czásem iáko naylepszą mogł, ustroił sobie fantazyą. Rano nazáiutrz wyiezdzáiąc, w kompánii z sobą owego tylko Pośłańca biorąc drugiego zaś do zwyczayney poslugi, mowi Oycu swemu, że beśpieczniey z mnieyszą assystencyą iácháć może, żeby go tym mniey poznano. Umysł
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: M2
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741