chodzić Kupidowi, O takiej prządce pytałby się czule
I z twego płótna nosiłby koszule, Kręciłby z nici do łuku cięciwy I serca twymi wiązałby przędziwy. Jakoż i u mnie ta twoja robota Droższa, o Jago, nad weneckie złota, Nad te, które Pers w kramie swym zawiesi, I serykańskich robaków paczesi. Ale-ć się mylę i czuję w swym błędzie: Nie len-ci ona, nie konopie przędzie, Nie nić, nie przędzę, lecz z tego nawicia Kręcisz, dziewczyno, miarę mego życia. Moje usługi są-ć miasto kądziele Na twej buczności nawite krężele, Które przęślicą łaski twojej wspiera,
chodzić Kupidowi, O takiej prządce pytałby się czule
I z twego płótna nosiłby koszule, Kręciłby z nici do łuku cięciwy I serca twymi wiązałby przędziwy. Jakoż i u mnie ta twoja robota Droższa, o Jago, nad weneckie złota, Nad te, które Pers w kramie swym zawiesi, I serykańskich robaków paczesi. Ale-ć się mylę i czuję w swym błędzie: Nie len-ci ona, nie konopie przędzie, Nie nić, nie przędzę, lecz z tego nawicia Kręcisz, dziewczyno, miarę mego życia. Moje usługi są-ć miasto kądziele Na twej buczności nawite krężele, Które przęślicą łaski twojej wspiera,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 245
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Bożemu ziemię, w której dla pobożności, dla zachowania przykazania Swojego, dla cnoty świątobliwych narodu obyczajów pomnażał P. Bóg wszelakie dostatki i obfitości, spokojnemu onych błogosławiąc zażywaniu.
Widziałbym był w tych błogosławionych ziemiach stojące wiecznym chwały i pamięci splendorem mistyczne owe trony Salomonowe, na których przybiór i ozdobienie nie snowały pracowite mizernych robaków i charłaków wnętrzności, ale tylko kość słoniowa całą zasadziła aparencyją dla pożytecznej osiadającym je monarchomnauki i przestrogi, że lubo ich P. Bóg nad wielu podwyższa ludzi względem najwyższych stopniów i dostojeństwa, w równości jednak mieć chce skażytelnej natury ludzkiej, na którą pamiętając uważać mają, że podwyższone ich ciało wspólnym
Bożemu ziemię, w której dla pobożności, dla zachowania przykazania Swojego, dla cnoty świątobliwych narodu obyczajów pomnażał P. Bóg wszelakie dostatki i obfitości, spokojnemu onych błogosławiąc zażywaniu.
Widziałbym był w tych błogosławionych ziemiach stojące wiecznym chwały i pamięci splendorem mistyczne owe trony Salomonowe, na których przybiór i ozdobienie nie snowały pracowite mizernych robaków i charłaków wnętrzności, ale tylko kość słoniowa całą zasadziła aparencyją dla pożytecznej osiadającym je monarchomnauki i przestrogi, że lubo ich P. Bóg nad wielu podwyższa ludzi względem najwyższych stopniów i dostojeństwa, w równości jednak mieć chce skażytelnej natury ludzkiej, na którą pamiętając uważać mają, że podwyższone ich ciało wspólnym
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 165
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
miseria et necessario moriens in angustia. S Augustyn serm 48 ad fratres in eremo
O człowiecze, gdy się rozkwitasz, rozrządź dom twój, a czyń pokutę. Pamiętaj na ostatnie rzeczy twoje, abyś na wieki nie zgrzeszył. Wnidź sam do samego siebie, pomniąc, żeś teraz statkiem gnoju, że będziesz pastwą robaków. Te są ostateczne rzeczy, które uważać ma zawsze, kto prawowiernym jest. O człowiecze, pamiętaj na ostatnie rzeczy twoje, abowiem po śmierci robak urodzi-ć się z języka dla grzechu języcznego, z żołądka dla obżarstwa, z lędźwi niedźwiadkowie dla nieczystości, z mózgu żaby parchate dla pychy. Pamiętaj na ostatnie rzeczy
miseria et necessario moriens in angustia. S Augustin serm 48 ad fratres in eremo
O człowiecze, gdy się rozkwitasz, rozrządź dom twój, a czyń pokutę. Pamiętaj na ostatnie rzeczy twoje, abyś na wieki nie zgrzeszył. Wnidź sam do samego siebie, pomniąc, żeś teraz statkiem gnoju, że będziesz pastwą robaków. Te są ostateczne rzeczy, które uważać ma zawsze, kto prawowiernym jest. O człowiecze, pamiętaj na ostatnie rzeczy twoje, abowiem po śmierci robak urodzi-ć się z języka dla grzechu języcznego, z żołądka dla obżarstwa, z lędźwi niedźwiadkowie dla nieczystości, z mózgu żaby parchate dla pychy. Pamiętaj na ostatnie rzeczy
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 6
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
już ci ubodzy ludzie czynszu nie dawają. A choć teraz nie czujesz karania srogiego, wiem, iż na wieki w piekle nie będziesz bez niego, bo wszytkie pisma święte, które ludzie mają, o twych mękach pospołu ze mną powiadają. Bowiem nie byłoś ojcem, lecz zdziercą ubogich – masz teraz zgniłości dość i robaków mnogich. Nie możesz na to, mniemam, odpowiedzi stawić. Odchodzę, bo się dłuży już nie mogę bawić”. Ciało odpowiada
Na ostatek, kiedy Duch skończył taką mowę, Ciało, jakby odżywszy, podnięsie swą głowę. A jak skoro jęczenia wiele wypuściło, żałosnych słów i barzo gorzkich namówiło, pyta, w
już ci ubodzy ludzie czynszu nie dawają. A choć teraz nie czujesz karania srogiego, wiem, iż na wieki w piekle nie będziesz bez niego, bo wszytkie pisma święte, które ludzie mają, o twych mękach pospołu ze mną powiadają. Bowiem nie byłoś ojcem, lecz zdziercą ubogich – masz teraz zgniłości dość i robaków mnogich. Nie możesz na to, mniemam, odpowiedzi stawić. Odchodzę, bo się dłuży już nie mogę bawić”. Ciało odpowiada
Na ostatek, kiedy Duch skończył taką mowę, Ciało, jakby odżywszy, podnięsie swą głowę. A jak skoro jęczenia wiele wypuściło, żałosnych słów i barzo gorzkich namówiło, pyta, w
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 38
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
inny zielony, czarny u Pliniusza. Jest i w Ameryce tychże skutków, ale jest formalnym drzewem, podobnym do granatu drzewa. Ródzi się tam na Insule Tolu w Giwatimli w Chiaba.
BUXUS albo Bukszpan jest drzewo takżę ustawnie álias w lecie i w zimie zielone, bardzo trwałe, i twarde, zgniliznie, toczeniu robaków nie podległe, wielkości i grubości takiej w cudzych krajach, jak inne są drzewa. Z niego tam robią grzebienie, oboje, basony, puszki. U nas tylko w ogrodach nim wysadzają kwatery, Herby, floresy, i tak duży nie rośnie. O Drzewach i Drzewach Historia naturalna.
BRZOZA z Francyj przeniesiona do Włoch
inny zielony, czarny u Pliniusza. Iest y w Ameryce tychże skutkow, ale iest formalnym drzewem, podobnym do granatu drzewa. Rodzi się tam na Insule Tolu w Giwatimli w Chiaba.
BUXUS albo Bukszpan iest drzewo takżę ustawnie álias w lecie y w zimie zielone, bardzo trwałe, y twarde, zgniliznie, toczeniu robakow nie podległe, wielkości y grubości takiey w cudzych kraiach, iak inne są drzewa. Z niego tam robią grzebienie, oboie, basony, puszki. U nas tylko w ogrodach nim wysadzaią kwatery, Herby, floresy, y tak duży nie rosnie. O Drzewach y Drzewach Historya naturalna.
BRZOZA z Francyi przeniesiona do Włoch
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 323
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
tylko mogą być jodłowę, sosnowe, olchowe, lipowe, dla prostości i dla miętkości; a w grabową, bukową, dębową, brzozową etc. nie w bijesz łatę cwieka, dla twardości, i gęstości drzewa. Buczyna na sam potasz zda się i na opał, gdyż ciężkie jest drzewo, paczące się, toczeniu robaków podległe, w ziemi i na ziemi do roku zgnije. Ze wszystkich też drzew idących do fabryki korę potrzeba zdzierać, osobliwie z brzeziny i buczyny, bo pod skorą trupieszeje, robaczliwieje. Na słupy dęby i sosny tłuste, jakoto i na podwaliny mocne i trwałe, in defectu tych drew, zażywają drzewa iwy w
tylko mogą bydź iodłowę, sosnowe, olchowe, lipowe, dla prostości y dla miętkości; á w grabową, bukową, dębową, brzozową etc. nie w biiesz łatę cwieká, dla twardości, y gęstości drzewa. Buczyna na sam potasz zda się y na opał, gdyż cięsżkie iest drzewo, paczące się, toczeniu robakow podległe, w ziemi y na ziemi do roku zgniie. Ze wszystkich też drzew idących do fabryki korę potrzeba zdzierać, osobliwie z brzeziny y buczyny, bo pod skorą trupieszeie, robaczliwieie. Na słupy dęby y sosny tłuste, iakoto y na podwaliny mocne y trwałe, in defectu tych drew, zażywaią drzewa iwy w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 398
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
in secretis.
WODA która dobra, i co koło niej observandum, tu się mówiło w Ekonomice pod literą Z. a słowem Studnia. Z. Z. Z.
Zboże wszelkie wspomniane jest tu w Ekonomice pod słowem Pole a literą P. tam cię odsyłam Czytelniku; tu jeszcze przydaję. Ze zboże od Ptastwa; Robaków będzie wolne, jeśli rzecznych raków przez dni dziesięć w wodzie pod słońcem zatchniętych, skropisz wodą. Item jeśli byś siał z skorupy żółwiej. Od wilków zaś, robaczków wszpichlerzu, może być konserwowane, albo w srodek sterty sypać żyto do żyta, pszenicę do pszenicy, albo szuflę czosnkiem nacierać dobrze, i ustawicznie
in secretis.
WODA ktora dobra, y co koło niey observandum, tu się mowiło w Ekonomice pod literą S. á słowem Studnia. Z. Z. Z.
ZBOZE wszelkie wspomniane iest tu w Ekonomice pod słowem Pole á literą P. tam cię odsyłam Czytelniku; tu ieszcze przydaię. Ze zboże od Ptastwa; Robakow będzie wolne, ieśli rzecznych rakow przez dni dziesięć w wodzie pod słońcem zatchniętych, skropisz wodą. Item ieśli byś siał z skorupy żołwiey. Od wilkow zaś, robaczkow wszpichlerzu, może bydź konserwowane, albo w srodek sterty sypać żyto do żyta, pszenicę do pszenicy, albo szuflę czosnkiem nacierać dobrze, y ustawicznie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 495
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
najgodniejszej Gravenhag, u Łacinników Haga Komitum nad morzem, Domów mająca trzykroć stotysięcy i 4000 Wielkich Panów Pałaców, A ta wieś nie regularnie osiadła, z szerckiemi ulicami. Jest o pułtory mile od morza. Drogi brukowane, drzewami osadzone. Mieszkali tu olim Komites Holandie. Stoi ich Pałac z drzewa Irlandii albo Hibernii, od robaków nie tykanego, jest mu lat 500. Tu Sejmy Olęderskie, tu dantur wszystkim Posłom audiencje: tu Komora Prowentów; tu Najwyższy Trybunał; Wielkiej Rady locus: Ministrów Cudzoziemskich Rezydencja. Tuż Miasto Delft, albo Delfi, nad kanałem Schie, gdzie przy Kościele Z. Hyppolita jest wieża wielka, tysiąc dzwonami obciążona, piękną
naygodnieyszey Gravenhag, u Łacinnikow Haga Comitum nad morzem, Domow maiąca trzykroć stotysięcy y 4000 Wielkich Panow Pałacow, A ta wieś nie regularnie osiadła, z szerckiemi ulicami. Iest o pułtory mile od morza. Drogi brukowáne, drzewami osadzone. Mieszkali tu olim Comites Hollandiae. Stoi ich Pałac z drzewa Irlandii albo Hibernii, od robakow nie tykanego, iest mu lat 500. Tu Seymy Olęderskie, tu dantur wszystkim Posłom audiencye: tú Komora Prowentow; tu Naywyższy Trybunał; Wielkiey Rády locus: Ministrow Cudzoziemskich Rezydencya. Tuż Miasto Delfft, albo Delphi, nad kanałem Schie, gdzie przy Kościele S. Hyppolita iest wieża wielka, tysiąc dzwonami obciążona, piękną
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 244
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
wyliczone, przed ołtarzem na popiół spaliwszy, i tabaki dla oddalenia jadu i trucizny przymieszawszy, i w moździerzu urłukłszy, znowu owych jadowitych surowych species natłukli, z prochem owym zmieszali, nasienia Ololuchqui zwanego dodawszy, dla wzbudzenia w człeku spiącym różnych wizyj, i odebrania zmysłów; do tego jakichsi Całego świata, praecipue o AMERYCE
robaków kosmatych czarnych przyłożywszy, i sadzy przymieszawszy, jednę z tego wszystkiego czynili masę, w małe gliniane złożywszy naczynia, albo słoiki, Bałwanom swoim ofiarowali; czasem sami Kapłani zażywali, udawali się za zachwyconych, wtedy czartów widywali. A tą maścią się namaściwszy Kapłani, serca nabierali na lwy, i na tygrysy nie ustraszonego:
wyliczone, przed ołtarzem na popiół zpaliwszy, y tabaki dla oddalenia iadu y trucizny przymieszawszy, y w moźdżierzu urłukłszy, znowu owych iadowitych surowych species natłukli, z prochem owym zmieszali, nasienia Ololuchqui zwanego dodawszy, dla wzbudzenia w człeku spiącym różnych wizyi, y odebrania zmysłow; do tego iakichsi Całego świata, praecipuè o AMERICE
robakow kosmatych czarnych przyłożywszy, y sadzy przymieszawszy, iednę z tego wszystkiego czynili masę, w małe gliniane złożywszy naczynia, albo słoiki, Bałwanom swoim ofiarowali; czasem sami Kapłani zażywali, udawali się za zachwyconych, wtedy czartow widywali. A tą maścią się namaściwszy Kapłani, serca nabierali na lwy, y na tygrysy nie ustraszonego:
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 584
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
wszyscy to baczyć mogli że była białagłowa. Wnet tedy wzięto Ambrożego/ i uczynił dekret Żołdan/ aby wszytka majętność którą tam Ambroży miał/ była dana Wincentemu/ powiadając: że to wszytko onym zakładem zarobił. A Ambrożego rozkazał nago zewlokszy/ namazać miodem/ a w lesie za żebro na haku zawiesić/ tamże od rozmaitych robaków/ od os/ pszczół/ szerszeniów był zamorzon/ przez niemały czas będąc w wielkiej męce: Istwan podziękowawszy Królowi Żołdanowi/ odszedł z Wincentym mężem swym/ obłokł na się zaś białogłowskie szaty. Barzo się temu Żołdan i wszyscy ludzie dziwowali. Prosił tedy Wincenty i z żoną FLORENTINą (którą mniemali być Istwanem) aby mogli
wszyscy to bacżyć mogli że byłá białagłowá. Wnet tedy wźięto Ambrożego/ y vcżynił dekret Zołdan/ áby wszytká máiętność ktorą tám Ambroży miał/ byłá dáná Wincentemu/ powiádáiąc: że to wszytko onym zakłádem zárobił. A Ambrożego roskazał nágo zewlokszy/ námázáć miodem/ á w leśie zá żebro ná haku záwieśić/ támże od rozmáitych robakow/ od os/ pszcżoł/ szerszeniow był zámorzon/ przez niemáły cżás będąc w wielkiey męce: Istwan podźiękowawszy Krolowi Zołdanowi/ odszedł z Wincentym mężem swym/ oblokł ná śię záś białogłowskie száty. Bárzo się temu Zołdan y wszyscy ludźie dźiwowáli. Prośił tedy Wincenty y z żoną FLORENTINą (ktorą mniemáli być Istwanem) áby mogli
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 165
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614