Tojest: Co za Zwierz jest na Świecie, czworonożny z rana, W Południe mu dwie nogi, w wieczor trzecia dana.
ZMIjĘ tak enigmatice wyraził Poeta.
Non posum nasci, si non occidero Matrem; Occidi Matrem, sed me manet exitus idem. Id mea mors patitur, quod iam mea fecit origo.
O Robaku Jedwabniczku.
Arte mea pereo, tumulum mihi fabricor ipse, Fila mei fati duco, necemq; neo.
O Feniksie Ptaku,
Ipsa sibi Proles, suus Pater, et suus haeres, Nutrix ipsa sui, semper alumna sibi.
Jakub Maseniusz, è Societate IESU takie aenigma formuje na te słowa łacińskie: MUS, MUSCA
Toiest: Co zá Zwierz iest na Swiecie, czworonożny z rana, W Południe mu dwie nogi, w wieczor trzecia dana.
ZMIIĘ tak aenigmatice wyraził Pòéta.
Non posum nasci, si non occidero Matrem; Occidi Matrem, sed me manet exitus idem. Id mea mors patitur, quod iam mea fecit origo.
O Robaku Iedwabniczku.
Arte mea pereo, tumulum mihi fabricor ipse, Fila mei fati duco, necemq; neo.
O Fenixie Ptaku,
Ipsa sibi Proles, suus Pater, et suus haeres, Nutrix ipsa sui, semper alumna sibi.
Iakub Maseniusz, è Societate IESU takie aenigma formuie na te słowa łacińskie: MUS, MUSCA
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1199
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Herodowe dają. A jako z głupiego wszyscy się naśmiewają. Przed piłatem znowu jestem postawiony/ abym sentencją odniósł śmierci okrutnej. Przed miasto jestem z krzyżem ciężkim prowadzon/ Matka patrzy a jam jest z szat moich obnażon. Aż mnie też na krzyżu gwoździami przybito/ jednak nie rozpaczam chociaj mię zabito. ty tedy robaku nie trwoż się jeśli wskok nie otrzymasz/ czego od Ojca mego szukasz. Co on usłyszawszy zdumiał się/ i duchowną słodkością było chłodzony. In Chronico scriptor: Ordinis Minoritarum. Patrz Tit: Kradzież. Przykł: 2. i 6. Tytuł. Pokora Przykł: 4. z. 14. u 19. Tit
Herodowe dáią. A iáko z głupiego wszyscy sie náśmiewáią. Przed piłatem znowu iestem postáwiony/ ábym sentencią odniosł śmierći okrutney. Przed miásto iestem z krzyżem ćiężkim prowádzon/ Mátká pátrzy á iam iest z szat moich obnáżon. Aż mie też ná krzyżu gwoźdźiámi przybito/ iednák nie rospaczam choćiay mię zábito. ty tedy robaku nie trwoż sie iesli wskok nie otrzymasz/ czego od Oyca mego szukasz. Co on vsłyszawszy zdumiał sie/ y duchowną słodkośćią było chłodzony. In Chronico scriptor: Ordinis Minoritarum. Pátrz Tit: Kradźież. Przykł: 2. y 6. Tituł. Pokorá Przykł: 4. s. 14. v 19. Tit
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 177
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
zabity Ogłaszał jak tem śmierci swej okupem drogiem Uwolnił nas od śmierci, i pojednał z Bogiem Ojcem, i przywrócił nam łaskę postradaną, A bramę zaś otworzył zatarasowaną Do Nieba, w którem one zmysłem niezbadane Pociechi sprawiedliwym są nagotowane, O których przypominał. w tem opałającem Piekielnem ogniu w spomniał, także o gryżącem Złe sumnienie robaku, kędy noc beż słońca Zamierzchła, i o mękach nie mających końca Nigdy swego, na które męki zarabiają Ci, którzy żyjąc, w służbie występków zostają. Po tej mowie przypomniał i to, że potrzeba Obyczaje każdemu z nas godne mieć Nieba, Także czyste sumnienie życia na ostatku Powiadał o odmiennem świata dóbr niestatku,
zábity Ogłaszał iák tem śmierći swey okupem drogiem Vwolnił nas od śmierći, y poiednał z Bogiem Oycem, y przywrocił nam łáskę postradaną, A bramę záś otworzył zátárásowaną Do Niebá, w ktorem one zmysłem niezbadáne Poćiechi spráwiedliwym są nágotowáne, O ktorych przypominał. w tem opałáiącem Piekielnem ogniu w spomniał, tákże o gryżącem Złe sumnienie robaku, kędy noc beż słońcá Zámierzchłá, y o mękách nie máiących końca Nigdy swego, na ktore męki zárabiáią Ci, ktorzy żyiąc, w służbie występkow zostáią. Po tey mowie przypomniał y to, że potrzebá Obyczáie káżdemu z nas godne miec Niebá, Tákże czyste sumnienie zyćia ná ostátku Powiadał o odmiennem świátá dobr niestátku,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 150
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
mój kochanku. Ty mój maleńki robaczku spraw łaską twoją/ abym ja podpadł pod wszytkich nogi/ niech mię ścierają nogami najpodlejszy na świecie ludzie; niech mniejszej daleko kondycji za nic mię poczytawają/ a ją jak robak niech się naddaje do wszelkich obelżenia/ despektów choć najcięższych. Niech sobie mówię: Godzieneś tego lichy robaku; nie potkało cię nic lichy robaku/ rzuć się jeszcze niżej/ podleś jeszcze sam pod nogi/ bądź najwzgardzeńsza świata wszytkiego robaczyną. Niech ludziom mówię: Już wy wszytkiego świata obywatele wiedzcie to o mnie żem Ja jest robak/ godzi się pomnie deptać/ godzi każdemu na mnie nastąpić; co mię od kogo
moy kochánku. Ty moy máleńki robaczku spraw łaską twoią/ ábym ia podpadł pod wszytkich nogi/ niech mię śćieráią nogámi naypodleyszy ná świećie ludźie; niech mnieyszey dáleko kondycyey zá nic mię poczytawáią/ á ią iak robak niech się naddaie do wszelkich obelżenia/ despektow choć nayćięższych. Niech sobie mowię: Godźieneś tego lichy robaku; nie potkało ćię nic lichy robaku/ rzuć się ieszcze niżey/ podleś jeszcze sam pod nogi/ bądź naywzgárdzeńsza światá wszytkiego robáczyną. Niech ludźiom mowię: Iuż wy wszytkiego świátá obywátele wiedzćie to o mnie żem Ia iest robak/ godźi się pomnie deptáć/ godźi każdemu ná mnie nastąpić; co mię od kogo
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 445
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
spraw łaską twoją/ abym ja podpadł pod wszytkich nogi/ niech mię ścierają nogami najpodlejszy na świecie ludzie; niech mniejszej daleko kondycji za nic mię poczytawają/ a ją jak robak niech się naddaje do wszelkich obelżenia/ despektów choć najcięższych. Niech sobie mówię: Godzieneś tego lichy robaku; nie potkało cię nic lichy robaku/ rzuć się jeszcze niżej/ podleś jeszcze sam pod nogi/ bądź najwzgardzeńsza świata wszytkiego robaczyną. Niech ludziom mówię: Już wy wszytkiego świata obywatele wiedzcie to o mnie żem Ja jest robak/ godzi się pomnie deptać/ godzi każdemu na mnie nastąpić; co mię od kogo potka/ to potka jako robaka/
spraw łaską twoią/ ábym ia podpadł pod wszytkich nogi/ niech mię śćieráią nogámi naypodleyszy ná świećie ludźie; niech mnieyszey dáleko kondycyey zá nic mię poczytawáią/ á ią iak robak niech się naddaie do wszelkich obelżenia/ despektow choć nayćięższych. Niech sobie mowię: Godźieneś tego lichy robaku; nie potkało ćię nic lichy robaku/ rzuć się ieszcze niżey/ podleś jeszcze sam pod nogi/ bądź naywzgárdzeńsza światá wszytkiego robáczyną. Niech ludźiom mowię: Iuż wy wszytkiego świátá obywátele wiedzćie to o mnie żem Ia iest robak/ godźi się pomnie deptáć/ godźi każdemu ná mnie nastąpić; co mię od kogo potka/ to potka iáko robaka/
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 445
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
kusze Pono do tych czas niejeden bez dusze. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Co nierad robisz, leniwcze stojaku, Patrz, jak dla siebie miło zagrzać czoła, Choć nikt nie nagli, chocia nikt nie woła. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Dość i tak krótko, o biedny robaku, Wiek twój na świecie, jeszcze go skracają Troski, które cię zewsząd obtaczają. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Ty swojej gębie żałujesz żmindaku, My byśmy dały i czerwony złoty Za kąsek chleba do takiej roboty. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Szyszki z sośniny a zasie z
kusze Pono do tych czas niejeden bez dusze. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Co nierad robisz, leniwcze stojaku, Patrz, jak dla siebie miło zagrzać czoła, Choć nikt nie nagli, chocia nikt nie woła. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Dość i tak krótko, o biedny robaku, Wiek twój na świecie, jeszcze go skracają Troski, które cię zewsząd obtaczają. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Ty swojej gębie żałujesz żmindaku, My byśmy dały i czerwony złoty Za kąsek chleba do takiej roboty. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Szyszki z sośniny a zasie z
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 67
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975