w Polsce wschodzi słońce. Względem Turek jest zachodnia, z przeciwnej racyj.
Wiedzieć i tę Wszechmocności Boskiej koordynacją należy, zaiste przedziwną. Ze lubo po różnych częściach ziemi nie równe są dni i nocy. Raz większe drugi raz mniejsze. Tu krótkie gdzieindziej długie. Owdzie czasem dni prawie nieustanne: gdzieindziej nocy. Atoli całe roczne dni i nocy pokalkulowawszy, i w summę zebrawszy, na każdym miejscu po całej ziemi niemasz więcej dnia, ani nocy. Ale wszędzie 6. miesięcy dnia, 6. miesięcy nocy. Bo co jednej części roku ujmie słońce dnia, albo nocy, to drugiej części roku nadgrodzi.
XXVIII. Oprócz wyżej wyrażonych cyrkułów
w Polszcze wschodzi słońce. Względem Turek iest zachodnia, z przeciwney rácyi.
Wiedzieć y tę Wszechmocności Boskiey koordynacyą należy, zaiste przedziwną. Ze lubo po rożnych częściach ziemi nie rowne są dni y nocy. Raz większe drugi raz mnieysze. Tu krotkie gdzieindziey długie. Owdzie czasem dni prawie nieustanne: gdzieindziey nocy. Atoli całe roczne dni y nocy pokalkulowawszy, y w summę zebrawszy, ná káżdym mieyscu po całey ziemi niemasz więcey dnia, ani nocy. Ale wszędzie 6. miesięcy dniá, 6. miesięcy nocy. Bo co iedney części roku uymie słońce dnia, álbo nocy, to drugiey części roku nadgrodzi.
XXVIII. Oprocz wyżey wyrażonych cyrkułow
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
na tych wierszów końcu. Godny mój ogień, żeby go nie dusić: O, jakom darmo chciał się o to kusić! Nie kryję go też, wszak go pełne księgi
Moje wyświadczą, jako mi był tęgi, lako był miły, że dla jego wagi Egipskie prawie wytrzymałem plagi. Eleuzis niechaj swoje tajemnice Roczne ukrywa, ale gdzie tęsknice Srogie zadaje miłość wdzięcznym gwałtem, Osobliwym to może wyrzec kształtem. Żaden też, oprócz niemy, nie wytrzyma Wygód, którymi Wenus swoich wzdyma. Każesz-li jednak, o moje kochanie, Niech w ciemnej nocy imię twe zostanie: Ale tak lepiej: u mądrych nie zginie, A nic nie rzeką
na tych wierszów końcu. Godny mój ogień, żeby go nie dusić: O, jakom darmo chciał się o to kusić! Nie kryję go też, wszak go pełne księgi
Moje wyświadczą, jako mi był tęgi, lako był miły, że dla jego wagi Egipskie prawie wytrzymałem plagi. Eleuzis niechaj swoje tajemnice Roczne ukrywa, ale gdzie tęsknice Srogie zadaje miłość wdzięcznym gwałtem, Osobliwym to może wyrzec kształtem. Żaden też, oprócz niemy, nie wytrzyma Wygód, którymi Wenus swoich wzdyma. Każesz-li jednak, o moje kochanie, Niech w ciemnej nocy imię twe zostanie: Ale tak lepiej: u mądrych nie zginie, A nic nie rzeką
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 259
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
chartów prędkonogich wiedzie, Lubo się trafi zając upatrzony, Lub wywartymi ogary ruszony.
Aż słońce wpada, nocne wstają zorze, A bydło rycząc idzie ku oborze. On upragniony korzyść niesie z łowu, Żona wieczerzą gotuje z obłowu. Synowie mali ku ojcu się mają, Cnocie wczas wykną, na małe przestają.
On w roczne święta kiermasze sprawuje, Młódź po poświecie po trawie tańcuje. Pod starym dębem siadszy gracze wieśni, W głośne fujary grają proste pieśni. Onym się lasy wkoło odzywają, Nimfy z faunami po kniejach igrają.
W tym bycie bieżą lata wszytkokrotne, A on, pod nogi Fortuny obrotne Koła podbiwszy, fraszką dobre mienie, Fraszką
chartów prędkonogich wiedzie, Lubo się trafi zając upatrzony, Lub wywartymi ogary ruszony.
Aż słońce wpada, nocne wstają zorze, A bydło rycząc idzie ku oborze. On upragniony korzyść niesie z łowu, Żona wieczerzą gotuje z obłowu. Synowie mali ku ojcu się mają, Cnocie wczas wykną, na małe przestają.
On w roczne święta kiermasze sprawuje, Młódź po poświecie po trawie tańcuje. Pod starym dębem siadszy gracze wieśni, W głośne fujary grają proste pieśni. Onym się lasy wkoło odzywają, Nimfy z faunami po kniejach igrają.
W tym bycie bieżą lata wszytkokrotne, A on, pod nogi Fortuny obrotne Koła podbiwszy, fraszką dobre mienie, Fraszką
Skrót tekstu: HorNaborBar_I
Strona: 203
Tytuł:
Pieśń ad imitiatonem horacjuszowej ody
Autor:
Horatius Flaccus
Tłumacz:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
ody
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
z niego, czyli jego continuando napisał ośmnaście Tomów Żywotów Świętych Acta Sanctorum, dawszy Opery tytuł. Kontynuacią tych ksiąg piszą WW. XX. Jezuici.
Abraham BZOWSKI pospolicie Bzovius Polak Herbu Ostoja Zakonu Kaznodziejskiego, Literatów ozdoba, który od Roku 1198. na którym Baroniusz Kardynał, swoje zakończył Annales Ecclesiasticos, on też swoje Roczne Kościelne Dzieje zaczął, i ciągnoł aż do czasów swego życia, i kilka napisał Tomów. Inne też oprócz Annales, są jego Opera jakoto Pontifex Romanus 2. Monile gemmeum de Beatissima, 3 Thesaurus Laudum Beatissimae, 4. Conciones Quadragesimales. Jak pisał tak i umierał w Rzymie około Rokn 1599. według Grawesona.
z niego, czyli iego continuando napisał ośmnaście Tomow Zywotow Swiętych Acta Sanctorum, dawszy Operi tytuł. Kontynuacią tych ksiąg piszą WW. XX. Iezuici.
Abraham BZOWSKI pospolicie Bzovius Polak Herbu Ostoia Zakonu Kaznodzieyskiego, Literatow ozdoba, ktory od Roku 1198. na ktorym Baroniusz Kardynał, swoie zakończył Annales Ecclesiasticos, on też swoie Roczne Kościelne Dzieie zaczął, y ciągnoł aż do czasow swego życia, y kilka napisał Tomow. Inne też oprucz Annales, są iego Opera iakoto Pontifex Romanus 2. Monile gemmeum de Beatissima, 3 Thesaurus Laudum Beatissimae, 4. Conciones Quadragesimales. Iak pisał tak y umierał w Rzymie około Rokn 1599. według Grawesona.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 605
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Możellą, w Akademiach Trewerskiej, Heidelberskiej, dobrze w naukach wieksercytowany, został Benedyktynem, i w młodym wieku dla cnot i nauki Opatem w klasztorze Z: Marcina w Mieście Spanheim, potym w Wircerburgu kreowany. Był bowiem uczony Filozof, Matematyk, Poeta, Historyk, Teolog, zaczym wszelkich godzien tytułów. Napisał Historię albo Roczne Dzieje trzech Klasztorów siebie bliskich Zakonu Z Benedykta, item księgi de Illustribus Viris Germaniae, de Illustribus Viris Ordinis S: Benedicti, Catalogum Scriptorum Ecclesiasticorum od czasów Apostołskich, aż do swego wieku, alias do Roku 1494 wyliczając Osób 970 z należytą każdego pochwałą, i ksiąg regestrowaniem przez nich pisanych. Pisał i Kazania, Listy
Mozellą, w Akademiach Trewerskiey, Heidelberskiey, dobrze w naukach wyexercytowany, został Benedyktynem, y w młodym wieku dla cnot y nauki Opatem w klasztorze S: Marcina w Miescie Spanheim, potym w Wircerburgu kreowany. Był bowiem uczony Filozof, Matematyk, Poeta, Historyk, Teolog, zaczym wszelkich godzien tytułow. Napisał Historyę albo Roczne Dzieie trzech Klasztorow siebie bliskich Zakonu S Benedykta, item księgi de Illustribus Viris Germaniae, de Illustribus Viris Ordinis S: Benedicti, Catalogum Scriptorum Ecclesiasticorum od czasow Apostolskich, aż do swego wieku, alias do Roku 1494 wyliczaiąc Osob 970 z należytą każdego pochwałą, y ksiąg regestrowaniem przez nich pisanych. Pisał y Kazania, Listy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 693
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Co żałośniejsza! w wszystkiem chrześcijaństwie Klasztor cudownym obrazem wsławiony Bogarodzicy panny, w polskiem państwie Cnych katolików klejnot ulubiony, Kusił się gwałtem trzymać w swem tyraństwie: Jednak przedziwnie dodała obrony Przeczysta panna, że kacerskie siły Miejscu świętemu nic niezaszkodziły.
Dobra ziemiańskie, nigdy nieznające Żadnych ciężarów, dopiero doznały Srogich ucisków, gdy przewyższające Roczne dochody z siebie wydawały, Na rozkazania harde i gorące Składki nieznośne, nad to ich szarpały Sprzęty domowe, kupy przechodzących Plugawych knechtów bądź najeżdżających.
Zamki zdradliwą sztuką osiągnione Jedne spustoszył i z gruntu wywrócił, Drugie pokojem choć ubezpieczone, Z dostatków wszystkich tyran ogołocił, Wodze łakomstwu puszczając przestronne, Do tej sprośności nawet myśl obrócił
Co żałośniejsza! w wszystkiém chrześciaństwie Klasztor cudownym obrazem wsławiony Bogarodzicy panny, w polskiém państwie Cnych katolików klejnot ulubiony, Kusił się gwałtem trzymać w swém tyraństwie: Jednak przedziwnie dodała obrony Przeczysta panna, że kacerskie siły Miejscu świętemu nic niezaszkodziły.
Dobra ziemiańskie, nigdy nieznające Żadnych ciężarów, dopiero doznały Srogich ucisków, gdy przewyższające Roczne dochody z siebie wydawały, Na roskazania harde i gorące Składki nieznośne, nad to ich szarpały Sprzęty domowe, kupy przechodzących Plugawych knechtów bądź najeżdżających.
Zamki zdradliwą sztuką osiągnione Jedne spustoszył i z gruntu wywrócił, Drugie pokojem choć ubespieczone, Z dostatków wszystkich tyran ogołocił, Wodze łakomstwu puszczając przestronne, Do tej sprośności nawet myśl obrócił
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 351
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
dzień na oczyszczenie/ i oczyścisz Ołtarz/ czyniąc oczyszczenie na nim/ i pomażesz go ku poświęceniu jego. 37. Siedm dni będziesz oczyszczał Ołtarz/ i poświęcisz go/ i będzie ten Ołtarz Naświętszy: cóżkolwiek się dotknie Ołtarza/ poświęcono będzie. 38. ATo jest/ co ofiarować będziesz na Ołtarzu: dwa baranki roczne/ dwa na każdy dzień ustawicznie. 39. Baranka jednego ofiarować będziesz rano/ a baranka drugiego ofiarować będziesz miedzy dwiema wieczorami. 40. Także dziesiątą część Efy mąki pszennej/ z mieszanej z Oliwą wytłoczoną/ którejby było czwarta część Hin: a do Ofiary mokrej czwarta część hin wina/ do jednego baranka. 41
dźień ná oczyśćienie/ y oczyśćisz Ołtarz/ czyniąc oczyśćienie ná nim/ y pomáżesz go ku poświęceniu jego. 37. Siedm dni będźiesz oczyśćiał Ołtarz/ y poświęćisz go/ y będźie ten Ołtarz Naświętszy: cożkolwiek śię dotknie Ołtarzá/ poświęcono będźie. 38. ATo jest/ co ofiárowáć będźiesz ná Ołtarzu: dwá báránki roczne/ dwá ná káżdy dźień ustáwicznie. 39. Báránká jednego ofiárowáć będźiesz ráno/ á báránká drugiego ofiárowáć będźiesz miedzy dwiemá wieczorámi. 40. Tákże dźieśiątą część Efy mąki pszenney/ z mieszáney z Oliwą wytłoczoną/ ktoreyby było czwarta część Hin: á do Ofiáry mokrey czwarta część hin winá/ do jednego báránká. 41
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 87
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Hinu do każdego baranka/ w świątnicy sprawować będziesz Ofiarę mokrą z mocnego napoju PAnu. 8. A drugiego Baranka ofiarować będziesz miedzy dwiema wieczorami/ jako ofiarę śniedną poranną/ i jako Ofiarę mokrą jej/ Ofiarować będziesz na Ofiarę ognistą/ ku wdzięcznej wonności PAnu. 9.
ALe w dzień Sabatu/ ofiarować będziesz dwa baranki roczne/ zupełne/ i dwie dziesiąte części Efy mąki pszennej/ z Oliwą nagniecionej/ na Ofiarę śniedną/ i z mokrą jej Ofiarą. 10. Toć jest całopalenie Sobotnie/ w każdy Sabat/ oprócz całopalenia ustawicznego/ i mokrej ofiary jego. 11.
A Na nowiu miesiąców waszych Ofiarować będziecie całopalenie Panu: cielców młodych
Hinu do káżdego báránká/ w świątnicy spráwowáć będźiesz Ofiárę mokrą z mocnego napoju PAnu. 8. A drugiego Báránká ofiárowáć będźiesz miedzy dwiemá wieczorámi/ jáko ofiárę śniedną poránną/ y jáko Ofiárę mokrą jey/ Ofiárowáć będźiesz ná Ofiárę ognistą/ ku wdźięcżney wonnośći PAnu. 9.
ALe w dźień Sábbátu/ ofiárowáć będźiesz dwá báránki rocżne/ zupełne/ y dwie dźieśiąte częśći Efy mąki pszenney/ z Oliwą nágniećioney/ ná Ofiárę śniedną/ y z mokrą jey Ofiárą. 10. Toć jest cáłopalenie Sobotnie/ w káżdy Sábbát/ oprocz cáłopalenia ustáwicżnego/ y mokrey ofiáry jego. 11.
A Ná nowiu mieśiącow wászych Ofiárowáć będźiećie cáłopalenie Pánu: ćielcow młodych
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 172
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
pierwiastki to Panu. 18. A ofiarować z tym chlebem będziecie siedm baranków rocznych zupełnych/ i cielca jednego i dwu baranów na ofiarę całopalenia będą Panu/ z ofiara śniedną ich/ i zmokrymi ofiarami ich/ ofiara to ognista/ na wdzięczną wonność PAnu. 19. Zabijecie też kozła jednego za grzech/ i dwa baranki roczne na ofiarę spokojną. 20. I będzie je obracał tam i sam kapłan/ z chlebem pierwiastek/ na ofiarę sam i tam obracania przed obliczem Pańskim/ i ze dwiema barankami/ i będą święte rzeczy PAnu/ dla kapłana. 21. I ogłosicie w ten dzień święto: zgromadzenie święte mieć będziecie: żadnej roboty służebniczej
pierwiastki to Pánu. 18. A ofiárowáć z tym chlebem będźiećie śiedm báránkow rocżnych zupełnych/ y ćielcá jednego y dwu báránow ná ofiárę cáłopalenia będą Pánu/ z ofiára śniedną ich/ y zmokrymi ofiárámi jch/ ofiárá to ognista/ ná wdźięcżną wonność PAnu. 19. Zábijećie też kozłá jednego zá grzech/ y dwá báránki roczne ná ofiárę spokojną. 20. Y będźie je obracał tám y sám kápłan/ z chlebem pierwiastek/ ná ofiárę sám y tám obracánia przed obliczem Páńskim/ y ze dwiemá báránkámi/ y będą święte rzeczy PAnu/ dla kápłaná. 21. Y ogłośićie w ten dźień święto: zgromádzenie święte mieć będźiećie: żadney roboty służebnicżey
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 128
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
ciepło powracać się będzie aże do skończenia całego roku zgoła. Kompedium Całego Roku.
Zima nie mroźna, dżdżysta, często wiatr w nią dmucha: Wiosna wcześna, a potym gorąca i sucha. Lato nawalne, gromne, wietrzne nie wygodne: Jesień przystojna, kończy dni ciepło pogodne. Urodzaje tego Roczne.
ZMiarkowawszy temperamenta tego Roczne, łatwo każdy Ekonom i Oracz wnieść sobie może, jakich się ma spodziewać pożytków. Przeszła albowiem Jesień nakońcu mokra, niedostatek sprawuje zboża: Zima teraźniejsza mokra i nie mroźna, Ziemskim pod czas urodzajom także nieprzyjazna: Wiosna ciepła, drzewa zawczasu kwitną i frukta wcześne przynoszą, zboże też jare ma swoję wygodę, bylemu
ćiepło powrácáć się będźie aże do skończenia cáłego roku zgołá. Kompedium Cáłego Roku.
Zimá nie mroźna, dzdzysta, często wiátr w nię dmucha: Wiosná wcześna, á potym gorąca y sucha. Láto nawálne, gromne, wietrzne nie wygodne: Jeśień przystoyna, kończy dni ciepło pogodne. Urodzáie tego Roczne.
ZMiárkowawszy temperámentá tego Roczne, łátwo káżdy Ekonom y Oracz wnieść sobie może, iákich się ma spodźiewáć pożytkow. Przeszłá álbowiem Jeśień nákońcu mokra, niedostatek spráwuie zboża: Zimá teráźnieysza mokra y nie mroźna, Ziemskim pod czás urodzáiom tákże nieprzyiazna: Wiosná ćiepła, drzewá záwczásu kwitną y frukta wcześne przynoszą, zboże też iáre ma swoię wygodę, bylemu
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: E2
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741