, izaliż za to jako złoczyńcę, jako zabójcę w przepaść wieży in fundo mamy być wtrąceni? A dla Boga, teologia święta synowi od zabijającego ojca, poddanemu od tyrana bronić się pozwala.
I cóż, gdybyśmy jak nieme w jatkach bydlęta milczeli, gdybyśmy się jako ludzie nie bronili, gdybyśmy jako rodowita szlachta naszego nie windykowali honoru? Jeżeli teraz, Mci książę, tak wybiegle, tak repugnanterprzecząc sobie, tak niesprawiedliwie stawasz, a cóż byś naówczas mówił, gdybyśmy nic nie czynili, nie ratowali się? Jakbyś babę hultajkę, kalumniatorkę jako jaki drogi klejnot kupiony wszystkim pokazywał, jakbyś jej kłamliwe,
, izaliż za to jako złoczyńcę, jako zabójcę w przepaść wieży in fundo mamy być wtrąceni? A dla Boga, teologia święta synowi od zabijającego ojca, poddanemu od tyrana bronić się pozwala.
I cóż, gdybyśmy jak nieme w jatkach bydlęta milczeli, gdybyśmy się jako ludzie nie bronili, gdybyśmy jako rodowita szlachta naszego nie windykowali honoru? Jeżeli teraz, Mci książę, tak wybiegle, tak repugnanterprzecząc sobie, tak niesprawiedliwie stawasz, a cóż byś naówczas mówił, gdybyśmy nic nie czynili, nie ratowali się? Jakbyś babę hultajkę, kalumniatorkę jako jaki drogi klejnot kupiony wszystkim pokazywał, jakbyś jej kłamliwe,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 589
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
obicjentów, ale kiedy żwawo i śmiało zapozwałem księcia kanclerza jako directum diffamatorem, wszystkich to przez publiczny perstrinxit odgłos, że musiemy mieć dobre dowody, kiedyśmy samego tak mocnego directe zapozwali ministra. Tym bardziej wszystkich konwinkowało zapieranie się własne księcia kanclerza, że nam żadnej lezji honoru nie czynił, kiedy wyznawał, że jesteśmy rodowita szlachta.
Słowem mówiąc, jakem się z wielką gorącością i pokorą oddawał opatrzności boskiej, tak sama boska opatrzność, samo boskie miłosierdzie kierowało wszystkim. Też boskie miłosierdzie sprawiło, że deputaci, przyjaciele księcia kanclerza, zanieśli manifest w grodzie wołkowyskim, że contra paritatem votorum była promulgowana pluralitas, bo przez tę obiekcją księciu Radziwiłłowi
obicjentów, ale kiedy żwawo i śmiało zapozwałem księcia kanclerza jako directum diffamatorem, wszystkich to przez publiczny perstrinxit odgłos, że musiemy mieć dobre dowody, kiedyśmy samego tak mocnego directe zapozwali ministra. Tym bardziej wszystkich konwinkowało zapieranie się własne księcia kanclerza, że nam żadnej lezji honoru nie czynił, kiedy wyznawał, że jesteśmy rodowita szlachta.
Słowem mówiąc, jakem się z wielką gorącością i pokorą oddawał opatrzności boskiej, tak sama boska opatrzność, samo boskie miłosierdzie kierowało wszystkim. Też boskie miłosierdzie sprawiło, że deputaci, przyjaciele księcia kanclerza, zanieśli manifest w grodzie wołkowyskim, że contra paritatem votorum była promulgowana pluralitas, bo przez tę obiekcją księciu Radziwiłłowi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 812
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, baczenie, Pokora, skromność i wstyd przyrodzony, Przy pobożności ostrożne sumnienie, Ludzkość, stateczność, tem wszystkiem wsławiony Był jej cny żywot, w tych cnotach ćwiczenie I zabawy jej były od młodości, Że nic o rodu nierzekę zacności:
Bo, alboli jest niewiadoma komu Możność, wspaniałość wielkich Lubomierskich, l rodowita starożytność domu? Z którego w męstwie i dziełach rycerskich Nikt nieustąpi i nieda nikomu Nad się w odwagach iść wprzód kawalerskich; Zaczem Srzeniawa jako w obfitości, Tak opływała w wszelakiej godności.
Sławny był rodzic tejto heroiny, Cny Sebastian, na Wiśniczu możnych Hrabiów potomek, który przez swe czyny Chwalebne i dla
, baczenie, Pokora, skromność i wstyd przyrodzony, Przy pobożności ostrożne sumnienie, Ludzkość, stateczność, tém wszystkiém wsławiony Był jej cny żywot, w tych cnotach ćwiczenie I zabawy jej były od młodości, Że nic o rodu nierzekę zacności:
Bo, alboli jest niewiadoma komu Możność, wspaniałość wielkich Lubomierskich, l rodowita starożytność domu? Z którego w męstwie i dziełach rycerskich Nikt nieustąpi i nieda nikomu Nad się w odwagach iść wprzód kawalerskich; Zaczem Srzeniawa jako w obfitości, Tak opływała w wszelakiej godności.
Sławny był rodzic tejto heroiny, Cny Sebastyan, na Wiśniczu możnych Hrabiów potomek, który przez swe czyny Chwalebne i dla
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 335
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zupełną ustępujesz cesyą, kiedy dożywotnią w sercu ImPana Starosty Bolesławskiego pamięć nieodwdzięczonego nigdy Dobrodziejstwa, w ustawicznych usługach wydawać się będzie wdzięcznością. Odniesiecie zacni Rodzicy, jasne statecznej argumenta propensyj, kiedy już dziś ImcPan Starosta, za udarowany prezent rzadką z siebie samego zeznawa darowiznę et quod unum praecipuum habet, se ipsum donat. Znajdzie i rodowita IMMPP. Brzostowskich familia proporcjonalną gęsto sutych różnie splendorów korespondencją, w chwalebnych Domu tego Atlantach, gdzie złote Baranka runo niezmyślonych ad vellus Aureum conquirendum in Colchide, Argonautów, nie poetyckich z Greckiemi Kawalerami Jazonów, ale nieporownanych cnotą i dzielnością w tej Ojczyźnie Heroes, ale wielkie i niezwiędłej wieku potomnego sławy, a dawno na Cedrach
zupełną ustępuiesz cesyą, kiedy dożywotnią w sercu ImPana Starosty Bolesławskiego pámięć nieodwdzięczonego nigdy Dobrodzieystwa, w ustáwicznych usługách wydawáć się będzie wdzięcznością. Odniesiecie zacni Rodzicy, iásne státeczney argumenta propensyi, kiedy iuż dziś ImcPan Stárosta, zá udárowány prezent rzadką z siebie samego zeznawá darowiznę et quod unum praecipuum habet, se ipsum donat. Znaydzie y rodowita IMMPP. Brzostowskich familia proporcyonalną gęsto sutych rożnie splendorow korrespondencyą, w chwalebnych Domu tego Atlantach, gdzie złote Baranka runo niezmyślonych ad vellus Aureum conquirendum in Colchide, Argonautow, nie poetyckich z Greckiemi Káwálerami Iazonow, ále nieporownanych cnotą y dzielnością w tey Oyczyznie Heroes, ále wielkie y niezwiędłey wieku potomnego sławy, á dawno ná Cedrach
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 31
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
utraceniem zasług domowią się Ich MSC PP. Posłowie aby tak koniecznie było, bo jeżeli nam Ich MSC o zasługi takie czynią Ciężkości niech że tez i sami przestrzegają co do nich należy Tak że i Towarzystwo którzy by okazji omieszkali a tak możemy pleno numero i zawsze okryte mieć Chorągwie. 30.
W Wojsku Cudzoziemskim aby szlachta Rodowita i insi oficjerami byli. mają się Serio domawiac PP Posłowie. 31.
Postulata et Desideria. Ich MŚCiów PP Braci w dawnych Instrukcjach będące, jeżeli czas zniesie mają promowować Ich MSC PP. Posłowie aby suum effectum sortiri mogły, więc za Jo MŚCią X. Biskupem Chełmińskiem Podkanclerzem koronnym, który Lubo ex officio sui eminenti
utraceniem zasług domowią się Ich MSC PP. Posłowie aby tak koniecznie było, bo iezeli nąm Ich MSC o zasługi takie czynią Cięszkosci niech że tez y sami przestrzegaią co do nich nalezy Tak że y Towarzystwo ktorzy by okazyiey omieszkali a tak mozemy pleno numero y zawsze okryte miec Chorągwie. 30.
W Woysku Cudzoziemskim aby szlachta Rodowita y insi officyerami byli. maią się Serio domawiac PP Posłowie. 31.
Postulata et Desideria. Ich MSCiow PP Braci w dawnych Instrukcyach będące, iezeli czas zniesie maią promowować Ich MSC PP. Posłowie aby suum effectum sortiri mogły, więc za Io MSCią X. Biskupem Chełminskiem Podkanclerzem koronnym, ktory Lubo ex officio sui eminenti
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 218v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nie mógł, a saski żołnierz do owej obdzierania bezbożnej dramy komenderowany, postrzegł u niego ów sygnet, chciał mu go z palcem urznąć, i już go bagnetem rznął, gdyby. Łoś na generała Branta nie zawołał o salwowanie, a jednak sygnet musiał dać. Co przy tem sromotnem obdzieraniu plag i sztosów po bokach szlachta rodowita polska nabrali od Sasów, każdy się może domyślić; kto się sponte na rozkaz Sasów nie rozbierał, ten z ciężkiemi plagami był obnażony. ROK 1706. ROK 1706.
§. 24. Do tego roku służyła dziwnie fortuna królowi szwedzkiemu, lecz odtąd najmniejszej nie wygrał batalii, tracąc wojska swoje aż do samej śmierci;
nie mógł, a saski żołnierz do owéj obdzierania bezbożnéj dramy komenderowany, postrzegł u niego ów sygnet, chciał mu go z palcem urznąć, i już go bagnetem rznął, gdyby. Łoś na generała Branta nie zawołał o salwowanie, a jednak sygnet musiał dać. Co przy tém sromotném obdzieraniu plag i sztosów po bokach szlachta rodowita polska nabrali od Sasów, każdy się może domyślić; kto się sponte na rozkaz Sasów nie rozbierał, ten z ciężkiemi plagami był obnażony. ROK 1706. ROK 1706.
§. 24. Do tego roku służyła dziwnie fortuna królowi szwedzkiemu, lecz odtąd najmniejszéj nie wygrał batalii, tracąc wojska swoje aż do saméj śmierci;
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 107
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
Sejmikom też sandomierskim tenże marszałek konfederacji sandomierskiej przeszkadzał armata assistentia, co lubo przeciwko prawom było, lecz niepodobno było hoc in passu inaczej postępować; żeby były te województwa do Szweda nie poszły, musiano ich tak despotice utrzymować. Potem mocą konfederacji sandomierskiej sejmik w Opatowie złożył, gdzie wprawdzie sami tylko wojskowi byli, ale szlachta rodowita i prawdziwi obywatele województwa sandomierskiego. Tam per laudum anihilowano uchwałę pokrzywnicką, a potem zprowadziwszy wojska do 10 tysięcy, kongres korczyński 14 Junii rozegnał tenże marszałek Denhof. Autorowie tego zjazdu korczyńskiego byli Morsztynowie, wojewoda sandomierski i trzech synowców jego, sieradzki, kowalski, duninowski starostwie, ludzie wielkiego gieniuszu, rozumu i bardzo dostatni
Sejmikom téż sandomirskim tenże marszałek konfederacyi sandomirskiéj przeszkadzał armata assistentia, co lubo przeciwko prawom było, lecz niepodobno było hoc in passu inaczéj postępować; żeby były te województwa do Szweda nie poszły, musiano ich tak despotice utrzymować. Potém mocą konfederacyi sandomirskiéj sejmik w Opatowie złożył, gdzie wprawdzie sami tylko wojskowi byli, ale szlachta rodowita i prawdziwi obywatele województwa sandomirskiego. Tam per laudum annihilowano uchwałę pokrzywnicką, a potém zprowadziwszy wojska do 10 tysięcy, kongres korczyński 14 Junii rozegnał tenże marszałek Denhoff. Autorowie tego zjazdu korczyńskiego byli Morsztynowie, wojewoda sandomirski i trzech synowców jego, sieradzki, kowalski, duninowski starostwie, ludzie wielkiego gieniuszu, rozumu i bardzo dostatni
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 132
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
/ w ludziach różnych pożytek uczyni. Wracając tedy słowa moje do zawziętej perswazjej. Jeśli ta twoja Zona/ co ją pojmujesz/ będzie stanu równiejszego niż ty/ dźci zaraz z nią lekkie uważenie od ludzi Jeśli zaś stanu większego/ to masz Pana nad sobą Jeśli nierodowita/ gdzież twoja potęga z przyjaciół pokrewnych? Jeśli rodowita? aż Ci Pani co raz powinnemi grozi. Pojmiesz zacniejszą niż ty/ aż jej Ociec Panem tobie/ a bracia jej nie zechcą być szwagrami/ ale opiekunami. Jeśli równiejsza/ bądźże jej Protektorem/ a rodzinie Prowizorem: tamci co raz to ratuże/ a ci bez przestanku dajże/ wołają. Złote Jarzmo
/ w ludźiách rożnych pożytek uczyni. Wracáiąc tedy słowá moie do záwźiętey perswázyey. Ieśli tá twoiá Zoná/ co ią poymuiesz/ bedźie stanu rownieyszego niż ty/ dźći záraz z nią lekkie uważenie od ludźi Ieśli záś stanu większego/ to masz Páná nád sobą Ieśli nierodowita/ gdźiesz twoiá potęgá z przyiaćioł pokrewnych? Ieśli rodowita? áż Ci Páni co raz powinnemi groźi. Poymiesz zacnieyszą niż ty/ aż iey Oćiec Pánem tobie/ á brácia iey nie zechcą bydź szwágrámi/ ále opiekunámi. Ieśli rownieysza/ bądźże iey Protektorem/ á rodźinie Prowizorem: támći co raz to rátuże/ á ći bez przestánku dayże/ wołáią. Złote Iárzmo
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 9
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650