? z Lubomirskim o co Dwór miał sprawę? kogo Król miał za Zonę? co za okoliczności abdykacyj Królestwa? do MICHAŁA KORYBUTA. POLSKA. CZĘSC CZWARTA Od MICHAŁA KORYBUTA do Augusta III. szczęśliwie Panującego z przyłączeniem Wiadomości o Rządzie i Urzędach Polskich.
MICHAŁ Książę Wiśniowiecki, Syn Wielkiego Ojca Wojewody Ruskiego, z Linii Korybuta rodzonego Brata Króla Jagiellona idącego. Podczas tej Elekcyj, pisze Żałuski, w Dzień tam obranego Michała nad szopą Senatorską widziany był Orzeł ulatujący i gołąb biały, a Rój pszczół upadł przed Województwem Łęczyckim. Po Elekcyj Michał wszystkie Województwa objeżdżał z podziękowaniem za Vota jednostajne, i przysiągszy na Pacta Conventa Sejm koronacyj naznaczony na dzień Z.
? z Lubomirskim o co Dwór miał sprawę? kogo Król miał za Zonę? co za okolicznośći abdykacyi Królestwa? do MICHAŁA KORYBUTA. POLSKA. CZĘSC CZWARTA Od MICHAŁA KORYBUTA do Augusta III. szczęśliwie Panującego z przyłączeniem Wiadomośći o Rządźie i Urzędach Polskich.
MICHAŁ Xiąże Wisniowiecki, Syn Wielkiego Oyca Wojewody Ruskiego, z Linii Korybuta rodzonego Brata Króla Jagiellona idącego. Podczas tey Elekcyi, pisze Załuski, w Dźień tam obranego Michała nad szopą Senatorską widźiany był Orzeł ulatujący i gołąb biały, á Rôy pszczół upadł przed Województwem Łęczyckim. Po Elekcyi Michał wszystkie Województwa objeżdżał z podźiękowaniem za Vota jednostayne, i przyśiągszy na Pacta Conventa Seym koronacyi naznaczony na dźień S.
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 110
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
gdy ucisk od łżebraciej/ żaledwie znośna/ przecie jednak im ten cięższy/ tym więtszej u Pana Boga korony przyczyną bywa. Zabija Heród Agrypa Jana Baptistę/ i Niebo mu otwiera: Jana Ewangelistę Cesarz Domitianus wygania/ i zasługi mu przywiętsza. Pojźrzy mi i na dzisiejszych Ruskich SS. Męczenników Hliba i Borysa/ od rodzonego swego Książęcia Swatopołka pomordowanych/ Świętych Relikwij Przeniesienie: jak je Pan i jakimi ozdabia Ciała ich niesprochniałościami/ przewdzięcznemi zapachami nadaje/ Cudami wsławia/ i wieńcem sławy nieustającego królestwa koronuje. Patrz Prawosławny Czytelniku/ aby u bezpiecznego portu Święci stanęli/ jak krwią swoją zafarbowali życia tego pręty/ aby wcześnie przez nie szczęśliwi ku Świętej Prababie
gdy vćisk od łżebráciey/ żáledwie znośna/ przećie iednák im ten ćięższy/ tym więtszey v Páná Bogá korony przyczyną bywa. Zábiia Herod Agryppá Ianá Báptistę/ y Niebo mu otwiera: Ianá Ewángelistę Cesarz Domitianus wygánia/ y zasługi mu przywiętsza. Poyźrzy mi y ná dźisieyszych Ruskich SS. Męczennikow Hlibá y Borisá/ od rodzonego swego Xiążęćiá Swátopołká pomordowánych/ Swiętych Reliquiy Przenieśienie: iák ie Pan y iákimi ozdabia Ciáłá ich niesprochniáłośćiámi/ przewdźięcznemi zapáchámi nádáie/ Cudámi wsławia/ y wieńcem sławy nieustáiące^o^ krolestwá koronuie. Pátrz Práwosławny Czytelniku/ áby v bespiecznego portu Swięći stánęli/ iák krwią swoią záfárbowáli żyćiá te^o^ pręty/ áby wczesnie przez nie szczęśliwi ku Swiętey Prábábie
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 105.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
was rozumieją. Proszę was dla żywego Boga miłe dziatki moje/ dajcie rozumowi miejsce/ a sądźcie z baczeniem. Co dają wam te słowa ich wiedzieć. Żałosna w prawdzie rzecz jest/ że do tych czasów jeszcze Ewanielska światłość Rusi nie oświeciła: Azaliście jeszcze nie poznali Boga w Trójcy jedynego/ Ojca nierodzonego/ Syna rodzonego a Ducha ś. pochodzącego. Czy jeszczeście nie poznali jednorodzonego Syna Bożego (który dla człowieka i dla zbawienia jego zstąpił z nieba/ i wcielił się z Ducha świętego/ i z Mariej Dziewice) prawdziwego i doskonałego Boga/ i prawdziwego i doskonałego człowieka/ w dwojej istności/ a w jedynej Personie chwalebnego. Izali
wás rozumieią. Proszę was dla żywego Bogá miłe dźiatki moie/ dayćie rozumowi mieysce/ á sądźćie z bacżeniem. Co dáią wam te słowá ich wiedźieć. Záłosna w prawdźie rzecż iest/ że do tych cżásow ieszcże Ewánielska świátłość Ruśi nie oświećiłá: Azaliśćie ieszcże nie poználi Bogá w Troycy iedynego/ Oycá nierodzonego/ Syná rodzone^o^ á Duchá ś. pochodzącego. Cży ieszcżeśćie nie poználi iednorodzonego Syná Bożego (ktory dla cżłowieká y dlá zbáwienia iego zstąpił z niebá/ y wćielił się z Duchá świętego/ y z Máriey Dźiewice) prawdźiwego y doskonáłego Bogá/ y prawdźiwego y doskonáłego cżłowieká/ w dwoiey istnośći/ á w iedyney Personie chwalebnego. Izali
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 29
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
miast, pozór, porządek i wygodę pozastępował, respekta i funkcyjeu panów poprzejmował, w naukach swoich i naszych pomnaża się, tedy i na tym stopniu już się niejako stać wydawa. Ustąpiła we wszytkim parszystwu temu katolicka deprawacja, bo za niecnotami wszytko P. Bóg odebrał. Nie masz nauki, nie masz wrodzonego rozsądku, nie masz fortuny, nie masz w niedostatku rozrywki i sposobu, zgoła co jest, wszytko nic do rzeczy widziemy. Pódźmy owo do ich sądów i sprawiedliwości, w którą oprócz sumnienia głęboka uwaga, rozsądek i prawo wchodzić powinny. Gdzież to jest? pytam się. O, jako wielu niesłusznie i nieprzyzwoicie
miast, pozór, porządek i wygodę pozastępował, respekta i funkcyjeu panów poprzejmował, w naukach swoich i naszych pomnaża się, tedy i na tym stopniu już się niejako stać wydawa. Ustąpiła we wszytkim parszystwu temu katolicka deprawacyja, bo za niecnotami wszytko P. Bóg odebrał. Nie masz nauki, nie masz wrodzonego rozsądku, nie masz fortuny, nie masz w niedostatku rozrywki i sposobu, zgoła co jest, wszytko nic do rzeczy widziemy. Pódźmy owo do ich sądów i sprawiedliwości, w którą oprócz sumnienia głęboka uwaga, rozsądek i prawo wchodzić powinny. Gdzież to jest? pytam się. O, jako wielu niesłusznie i nieprzyzwoicie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 201
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
konkurenta zważano do wojny i komendy sposobniejszego, w radzie doskonałego, ale pana impetycznego i ostrego, który by z przeciwnej strony pod komendę swoją niewielu mógł był przeciągnąć. W drugim, lubo tych sposobności nie widziano, ale zważano pana hojnego, łagodnego i wielką liczbę przyjaciół tak swoich, jako jeszcze więcej przez pamięć stryja jego rodzonego Ludwika Pocieja, hetmana W. Ks. Lit., mającego, tak dalece, że na sejmie convocationis większa u niego była kalwakata i z wojskowych asystencja niż u księcia imci regimentarza. A zatem dla pociągnienia rycerstwa z przeciwnej strony król Stanisław dał regimentarstwo Pociejowi, strażnikowi wielkiemu W. Ks. Lit.
Przy wspomnieniu
konkurenta zważano do wojny i komendy sposobniejszego, w radzie doskonałego, ale pana impetycznego i ostrego, który by z przeciwnej strony pod komendę swoją niewielu mógł był przeciągnąć. W drugim, lubo tych sposobności nie widziano, ale zważano pana hojnego, łagodnego i wielką liczbę przyjaciół tak swoich, jako jeszcze więcej przez pamięć stryja jego rodzonego Ludwika Pocieja, hetmana W. Ks. Lit., mającego, tak dalece, że na sejmie convocationis większa u niego była kalwakata i z wojskowych asystencja niż u księcia jmci regimentarza. A zatem dla pociągnienia rycerstwa z przeciwnej strony król Stanisław dał regimentarstwo Pociejowi, strażnikowi wielkiemu W. Ks. Lit.
Przy wspomnieniu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 59
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
inne wszystkie scjencje uczone były. Przy tym wygody wszelkie ad victum et amictum w pałacu na to destyno-
wanym pod dyscypliną wojenną i dworską naznaczone, tak dalece, że tylko przejazd z Polski do Lunevillu mógł kosztować; i teraźniejszy kasztelan witebski Siruć, naówczas sekretarz króla Stanisława w Lunevillu będący, pisał do brata swego cioteczno-rodzonego Zabiełły, teraźniejszego marszałka kowieńskiego, ażeby braci swoich dwóch tudzież i innych krewnych i przyjaciół swoich młodzież do tej zbierał akademii. Gdyż z Korony miało być osimnastu, a z Litwy dwunastu kawalerów. Tedy i ja, mając łaskawego na siebie marszałka kowieńskiego, prosiłem go, aby mię w tenże komput mających jechać do
inne wszystkie scjencje uczone były. Przy tym wygody wszelkie ad victum et amictum w pałacu na to destyno-
wanym pod dyscypliną wojenną i dworską naznaczone, tak dalece, że tylko przejazd z Polski do Lunevillu mógł kosztować; i teraźniejszy kasztelan witebski Siruć, naówczas sekretarz króla Stanisława w Lunevillu będący, pisał do brata swego cioteczno-rodzonego Zabiełły, teraźniejszego marszałka kowieńskiego, ażeby braci swoich dwóch tudzież i innych krewnych i przyjaciół swoich młodzież do tej zbierał akademii. Gdyż z Korony miało być osimnastu, a z Litwy dwunastu kawalerów. Tedy i ja, mając łaskawego na siebie marszałka kowieńskiego, prosiłem go, aby mię w tenże komput mających jechać do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 119
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, przy tym człowiek bogaty, ale też o chciwość notowany, miał synów trzech. Dwa starsi siły i serca wielkiego, ale też napaśnicy, marnie też poginęli. Jednego Późniak w powiecie oszmiańskim, broniąc się od najeżdżającego na dom swój, zabił z muszkietu. Drugi, który Wolańskiego we Lwowie zabił, tamże od brata rodzonego zabitego Wolańskiego złapany i tamże egzekwowany. Trzeci, ten referendarz, z którego edukacji nikt się lepszego nie spodziewał sukcesu, gdyż jak sam o sobie powieda, na wszystkie swywole był rozpuszczony. Potem po śmierci ojcowskiej, objąwszy znaczną substancją, zamiast większej rozpusty, cale się reformował. Winien jednak siła przyjaźni Sosnowskiego, pisarza lit
, przy tym człowiek bogaty, ale też o chciwość notowany, miał synów trzech. Dwa starsi siły i serca wielkiego, ale też napaśnicy, marnie też poginęli. Jednego Poźniak w powiecie oszmiańskim, broniąc się od najeżdżającego na dom swój, zabił z muszkietu. Drugi, który Wolańskiego we Lwowie zabił, tamże od brata rodzonego zabitego Wolańskiego złapany i tamże egzekwowany. Trzeci, ten referendarz, z którego edukacji nikt się lepszego nie spodziewał sukcesu, gdyż jak sam o sobie powieda, na wszystkie swywole był rozpuszczony. Potem po śmierci ojcowskiej, objąwszy znaczną substancją, zamiast większej rozpusty, cale się reformował. Winien jednak siła przyjaźni Sosnowskiego, pisarza lit
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 162
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Mieczyńskiego, skarbnika zakroczymskiego, u którego także kończyło się wesele. Wydał córkę swoją za Jacka Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., brata rodzonego Ignacego. Tam przecież uprosiliśmy dwóch przyjaciół, że z nami deklarowali pojechać, to jest Józefa Paszkowskiego, generała adiutanta buławy wielkiej W. Ks. Lit., brata przerzeczonych rodzonego, i drugiego Pawła Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego.
Jechaliśmy tedy na to wesele do Suchej Woli tylko we dwóch, a w Witerożu oczekiwaliśmy na generała adiutanta Paszkowskiego i na Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, którzy nieprędko do nas przyjechali, a brat mój pułkownik barzo się gryzł. Pisaliśmy na też
Mieczyńskiego, skarbnika zakroczymskiego, u którego także kończyło się wesele. Wydał córkę swoją za Jacka Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., brata rodzonego Ignacego. Tam przecież uprosiliśmy dwóch przyjaciół, że z nami deklarowali pojechać, to jest Józefa Paszkowskiego, generała adiutanta buławy wielkiej W. Ks. Lit., brata przerzeczonych rodzonego, i drugiego Pawła Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego.
Jechaliśmy tedy na to wesele do Suchej Woli tylko we dwóch, a w Witerożu oczekiwaliśmy na generała adiutanta Paszkowskiego i na Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, którzy nieprędko do nas przyjechali, a brat mój pułkownik barzo się gryzł. Pisaliśmy na też
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 424
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
skutecznie, a tymczasem następował czas trybunału skarbowego, którego miał być marszałkiem Zawisza, starosta starodubowski, na którym, że siła, jako się wyżej rzekło, kondemnat było, dla których nie mógł przyjechać do Wilna, za czym między deputatami powstała wielka lukta o laskę skarbową. Biskup wileński Zienkowicz promowował do laski skarbowej siostrzeńca swego rodzonego, Zienkowicza, pisarza naówczas skarbowego, a teraźniejszego instygatora lit., a książę Radziwiłł, miecznik lit., marszałek trybunalski, promowował Weryhę, starostę pokorszańskiego, deputata oszmiańskiego, podskarbiego trybunalskiego.
Frąckiewicz, podstarości grodzki piński, plenipotent księcia kanclerza lit., i z innymi plenipotentami swojej partii widząc, że przemóc nie może
skutecznie, a tymczasem następował czas trybunału skarbowego, którego miał być marszałkiem Zawisza, starosta starodubowski, na którym, że siła, jako się wyżej rzekło, kondemnat było, dla których nie mógł przyjechać do Wilna, za czym między deputatami powstała wielka lukta o laskę skarbową. Biskup wileński Zienkowicz promowował do laski skarbowej siestrzeńca swego rodzonego, Zienkowicza, pisarza naówczas skarbowego, a teraźniejszego instygatora lit., a książę Radziwiłł, miecznik lit., marszałek trybunalski, promowował Weryhę, starostę pokorszańskiego, deputata oszmiańskiego, podskarbiego trybunalskiego.
Frąckiewicz, podstarości grodzki piński, plenipotent księcia kanclerza lit., i z innymi plenipotentami swojej partii widząc, że przemóc nie może
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 566
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przedtem kasztelan dosyć mocno i dufał swemu zdrowiu, ale przez pięć dni pojąc mnie, nie wytrzymał i sam zachorował. Lubo i mnie dosyć osłabił, bo jadąc razem z Próżorem, teraźniejszym starostą kowieńskim, i z samą oraz z teraźniejszą żoną moją do Bobcina, rezydencji starosty kowieńskiego, i nocując w Poniewieżu u brata jego rodzonego Próżora, pisarza grodzkiego kowieńskiego, całą prawie noc słaby niemal aż do mdłości byłem, przecież nade dniem zasnąwszy smaczno pokrzepiłem się. Z Bobcina razem z żoną moją przyjechawszy do Czerwonego Dworu zacząłem koncertować zapisy przedszlubne z przysłanym od kasztelana witebskiego Wiszniewskim, regentem grodzkim kowieńskim, sławnym wykrętaczem.
Pierwej tedy intercyzę przedszlubną napisali
przedtem kasztelan dosyć mocno i dufał swemu zdrowiu, ale przez pięć dni pojąc mnie, nie wytrzymał i sam zachorował. Lubo i mnie dosyć osłabił, bo jadąc razem z Prozorem, teraźniejszym starostą kowieńskim, i z samą oraz z teraźniejszą żoną moją do Bobcina, rezydencji starosty kowieńskiego, i nocując w Poniewieżu u brata jego rodzonego Prozora, pisarza grodzkiego kowieńskiego, całą prawie noc słaby niemal aż do mdłości byłem, przecież nade dniem zasnąwszy smaczno pokrzepiłem się. Z Bobcina razem z żoną moją przyjechawszy do Czerwonego Dworu zacząłem koncertować zapisy przedszlubne z przysłanym od kasztelana witebskiego Wiszniewskim, regentem grodzkim kowieńskim, sławnym wykrętaczem.
Pierwej tedy intercyzę przedszlubną napisali
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 603
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986