dalece, że kupiec przez wstrzemięźliwość śmiechu nie raz krwią plwać musi, kąsając język przy to warze swoim. Będzie to tam bowiem: „Musiu Mości panie, pokaż mi waszeć pater, materyją paruską, tylko niech będzie na niej reksen modny, a kolor amorat, potrzebny mi i pastor pod kamizelę, ba, i rohatyna w pąsowym kolorze” i tam dalej. A cóż znowu do taksy pociesznego nie będzie! Oto ten pater, czyli parter, dwóch łokci wszyrz nie ma, musi być wzdłuż na pół przerznięty. Z dziesięci łokci para sukien nie będzie, reksen, czyli deseń, nie w lilią idzie. Amorat, czyli amarant
dalece, że kupiec przez wstrzemięźliwość śmiechu nie raz krwią plwać musi, kąsając język przy to warze swoim. Będzie to tam bowiem: „Musiu Mości panie, pokaż mi waszeć pater, materyją paruską, tylko niech będzie na niej reksen modny, a kolor amorat, potrzebny mi i pastor pod kamizelę, ba, i rohatyna w pąsowym kolorze” i tam dalej. A cóż znowu do taksy pociesznego nie będzie! Oto ten pater, czyli parter, dwóch łokci wszyrz nie ma, musi bydź wzdłuż na pół przerznięty. Z dziesięci łokci para sukien nie będzie, reksen, czyli deseń, nie w liliją idzie. Amorat, czyli amarant
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 290
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i cwiekami przybijaj, czasem między laskami gliną z słomą; alias wałkami wylepiają się próżne spatia, wtykają się kamyki, lub cegiełki drobno potłuczone, dopiero się narzuca gipsem, przymieszawszy wapna, gdyż sam gips prędko kamienieje i nie dałby się wyrobić pod prawidło. O Gypsie zaś sciendum, iż się rodzi koło Krakowa, Rohatyna, Podkamienia etc. który się świeci jak szkło; i dzieli w tafelki jak szkłoMoskiewskie. Trzeba go palić, alias w piecyk dobrze napalony grudami nasypać, zalepić, z czego on z bieleje; tłuc go na mąkę w stępach, lub w żarnach; a ten jest do prostszych robot. Na mozaikę zaś, która
y cwiekami przybiiay, czasem między laskami gliną z słomą; alias wałkami wylepiaią się prożne spatia, wtykaią się kamyki, lub cegiełki drobno potłuczone, dopiero się narzuca gipsem, przymieszawszy wapna, gdyż sam gips prędko kamienieie y nie dałby się wyrobić pod prawidło. O Gypsie zaś sciendum, iż się rodzi koło Krakowa, Rohatyna, Podkamienia etc. ktory się swieci iak szkło; y dzieli w tafelki iak szkłoMoskiewskie. Trzeba go palić, alias w piecyk dobrze napalony grudami nasypać, zalepić, z czego on z bieleie; tłuc go na mąkę w stępach, lub w żarnach; á ten iest do prostszych robot. Na mozaikę zaś, ktora
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 355
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Terepczowskiego. Tymofijej roztrucharz, Wołoszyn z Za-Niestrza, wyćwiczył źrzebca tak chyżo biegać, że ledwie podobieństwo. Przez dzień i noc mil 40 ubieży, ale mu daje owies obwarzany, dla rydzej sierści. Targował go u niego P. Podczopowski, zacenił dwanaście set złotych; rozumiem, że go jeszcze nie kupił. Arendarz z Rohatyna chodzi około niego.
Relacja ustna Pana Dymitra Gulewicza. Z Ukrainy jadąc, od Białej-Cerkwi przez tamte pola, przyszło mi nocować przy jednej krynicy; tamże dawszy obrok watachowi i napoiwszy, układam się do spania. Ażci jakaś gadzina ku mnie — była jako wół czabański, na niskich barzo nogach, miała gębę
Terepczowskiego. Tymofijej roztrucharz, Wołoszyn z Za-Niestrza, wyćwiczył źrzebca tak chyżo biegać, że ledwie podobieństwo. Przez dzień i noc mil 40 ubieży, ale mu daje owies obwarzany, dla rydzej sierści. Targował go u niego P. Podczopowski, zacenił dwanaście set złotych; rozumiem, że go jeszcze nie kupił. Arendarz z Rohatyna chodzi około niego.
Relacya ustna Pana Dymitra Gulewicza. Z Ukrainy jadąc, od Białej-Cerkwi przez tamte pola, przyszło mi nocować przy jednej krynicy; tamże dawszy obrok watachowi i napoiwszy, układam się do spania. Ażci jakaś gadzina ku mnie — była jako wół czabański, na niskich barzo nogach, miała gębę
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 327
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
śpiąc Endymiona/ Pokładała umyślnie. Jednak mię w te wprawić Wniki swoje nie mogła/ Zwłaszcza się zabawić Czym tu mając/ i nigdy nie próżnując zgoła. Jeźli się raz do swego w Efezie Kościoła W rok pokaże/ więcej nic. Toż na tych tu łowach Wszytkie trawię godziny. Zawsze ług i w głowach Gotowa Rohatyna. Czym naokrutniejszej Pożyć mogę bestii. Przetoż za dziw mniejszy Poczytaj to u siebie/ i żem tak surowie Skarała Akteona. Bo ciężej Bogowie/ A niż ludzie uderzą/ i przyczyny mają Skryte swoje/ czemu ich w takie przemieniają Straszydła i bestie. Nadewszytko swoich Przestrzegając honorów. Jakożem z ust twoich (
spiąc Endymioná/ Pokłádáłá vmyślnie. Iednák mię w te wpráwić Wniki swoie nie mogłá/ Zwłaszczá się zábáwić Czym tu máiąc/ y nigdy nie prożnuiąc zgołá. Ieźli się raz do swego w Efezie Kościołá W rok pokaże/ więcey nic. Toż ná tych tu łowách Wszytkie trawię godziny. Záwsze ług y w głowách Gotowa Rohátyná. Czym naokrutnieyszey Pożyć mogę bestyey. Przetoż zá dziw mnieyszy Poczytay to v siebie/ y żem ták surowie Skaráłá Akteoná. Bo ciężey Bogowie/ A niż ludzie vderzą/ y przyczyny máią Skryte swoie/ czemu ich w tákie przemieniáią Strászydłá y bestye. Nádewszytko swoich Przestrzegáiąc honorow. Iákożem z vst twoich (
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 76
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Rohatynami siadano/ bo Rohatyny (zwłaszcza gdy dostatnia/ na łokci pięć/ albo pułszosta) miasto kopijej/ można zażyć do potrzeby/ zwłaszcza gdy z prostej jedliny w długości słudznej wystrugana. Bo kopija dobra/ na spiśnika Pieszego Niemieckiego/ na Husarzów Węgierskich/ i Tureckie Dzidy/ dla rozerwania/ i przesiągnienia długością swoją. Rohatyna zaś/ o której się mówi/ dobra na Rajtara Niemieckiego/ na Kozaka pieszego/ na Tatarzyna konnego bo dla lekkości/ tam/ owdzie/ łatwo się z nią obrócić. Wciągnieniu zaś/ na sznurach/ z ramienia lewego/ może wisieć/ żeby prawa ręka/ wolna była dla władania. Długość Rohatyny/ ma
Rohátynámi śiádáno/ bo Rohátyny (zwłaszczá gdy dostátnia/ ná łokci pięć/ albo pułszostá) miásto kopiiey/ możná záżyć do potrzeby/ zwłaszczá gdy z prostey iedliny w długośći słudzney wystrugáná. Bo kopiiá dobra/ ná spiśniká Pieszego Niemieckiego/ ná Husárzow Węgierskich/ y Tureckie Dźidy/ dla rozerwánia/ y prześiągnieniá długośćią swoią. Rohatyná záś/ o ktorey się mowi/ dobra ná Ráytárá Niemieckiego/ ná Kozáká pieszego/ ná Tátárzyná konnego bo dla lekkośći/ tám/ owdźie/ łátwo się z nią obroćic. Wćiągnieniu záś/ ná sznurach/ z ramienia lewego/ może wiśieć/ żeby práwa ręká/ wolná była dla włádániá. Długość Rohátyny/ ma
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 35
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
(mając instrument probierny/ po Ratuszach wszędzie) robić/ i po Miastach albo Miasteczkach/ przedawać nie mają prochownicy/ sub indubia consisctatione wszytkich prochów na Ratusz/ cuiuscunq, sint iurisdictionis. Przytym kul lanych gotowych/ albo ładunków próżnych mieć pułtorasta. Rydel także na każdego pieszego porządny/ dla kopania szańców/ Motyka/ Rohatyna/ pułpięta łokciowa/ i wozowa (nad to) siekiera. Żywność przytym/ jako się niżej powie. Z osobna złotych czterdzieści w gotowiźnie/ aby z grosza żyć/ póki dostanie kupić na włości/ wozową żywność do zawartego zachowując obozu/ dla nagłej ciężkości/ abo gdy się w pola daleko odemknie Wojsko/ według
(máiąc instrument probierny/ po Rátuszách wszędźie) robić/ y po Miástách álbo Miásteczkách/ przedáwáć nie máią prochownicy/ sub indubia consisctatione wszytkich prochow ná Rátusz/ cuiuscunq, sint iurisdictionis. Przytym kul lanych gotowych/ álbo łádunkow prożnych mieć pułtorastá. Rydel tákże ná káżdego pieszego porządny/ dla kopániá száńcow/ Motyká/ Rohátyná/ pułpiętá łokćiowa/ y wozowa (nád to) śiekierá. Zywność przytym/ iáko się niżey powie. Z osobna złotych czterdźieśći w gotowiźnie/ áby z groszá żyć/ poki dostánie kupić ná włośći/ wozową żywność do zawártego záchowuiąc obozu/ dla nagłey ćięszkośći/ ábo gdy się w pola dáleko odemknie Woysko/ według
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 41
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Pancerzem powleczonym/ i z karwaszami/ Ostroga u nogi/ Bandolet na cztery piędzi rurę długą mający/ pistolet przynamniej jeden/ ładownicę tak sporą/ jako upieszego/ według jednak proporcji swojej strzelby/ Proch osobny w Wozie/ i kule albo ładunki/ jako się wyżej o pieszych rzekło. Przytym siekiera/ motyka/ rohatyna pięć łokciowa/ rydel przy wozie. Co się może oraz wszytko przydać: dla loźnych/ do pomocy wystawienia szańców/ i Obozowej obrony. Kolaska jednokonna/ na jednego konnego/ z takąż żywnością/ jako się na czterech Pieszych rachowało/ dla niżej następujacych przyczyn. A zaś dwukonny wozek/ albo potrojny (bo poczworne
Páncerzem powleczonym/ y z kárwászámi/ Ostrogá v nogi/ Bándolet ná cztery piędźi rurę długą máiący/ pistolet przynamniey ieden/ łádownicę tak sporą/ iáko vpieszego/ według iednák proportiey swoiey strzelby/ Proch osobny w Woźie/ y kule álbo łádunki/ iáko się wyżey o pieszych rzekło. Przytym śiekierá/ motyká/ rohátyna pięć łokćiowa/ rydel przy woźie. Co się może oraz wszytko przydáć: dla loźnych/ do pomocy wystáwienia száńcow/ y Obozowey obrony. Koláská iednokonna/ ná iednego konnego/ z tákąż żywnośćią/ iáko się ná czterech Pieszych ráchowało/ dla niżey nástępuiácych przyczyn. A záś dwukonny wozek/ álbo potroyny (bo poczworne
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 42
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
i Miasteczka włożone. To dodawszy/ iż na każdego konia/ po dwadzieścia złotych względem paszej/ dano będzie do rąk furmana/ samemu zaś furmanowu/ jako wyprawę wżywności/ w pieniądzach/ jako na jednego pieszego. Także przy wozie siekiera/ Oksza/ Rydel/ Motyka/ Świder spory i średni dla naprawy Mostów/ Rohatyna/ Kosa/ po dziesiąciu podków na konia/ Łancuch długi przy wozie/ i co do opatrzenia zepsowanych koł/ albo woza należy/ dane będą: Ale jednak tylko spodnia suknia z kożuchem/ i bez wszelkiej strzelby/ tylko sama szabla i Rohatyna. Aiż największy nie porządek Artyleria obozowa ponosi/ w nieprzysposobieniu kul do Armanty
y Miásteczká włożone. To dodawszy/ iż ná każdego koniá/ po dwádźieśćia złotych względem paszey/ dano będźie do rąk furmáná/ sámemu záś furmánowu/ iáko wypráwę wżywnośći/ w pieniądzách/ iáko ná iednego pieszego. Tákże przy woźie siekierá/ Okszá/ Rydel/ Motyka/ Swider spory y średni dla napráwy Mostow/ Rohátyná/ Kosá/ po dźiesiąciu podkow ná koniá/ Łáncuch długi przy woźie/ y co do opátrzeniá zepsowánych koł/ álbo wozá należy/ dáne będą: Ale iednák tylko spodnia sukniá z kożuchem/ y bez wszelkiey strzelby/ tylko sámá száblá y Rohátyná. Aiż naywiększy nie porządek Artylerya obozowa ponośi/ w nieprzysposobieniu kul do Armanty
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 48
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Oksza/ Rydel/ Motyka/ Świder spory i średni dla naprawy Mostów/ Rohatyna/ Kosa/ po dziesiąciu podków na konia/ Łancuch długi przy wozie/ i co do opatrzenia zepsowanych koł/ albo woza należy/ dane będą: Ale jednak tylko spodnia suknia z kożuchem/ i bez wszelkiej strzelby/ tylko sama szabla i Rohatyna. Aiż największy nie porządek Artyleria obozowa ponosi/ w nieprzysposobieniu kul do Armanty. Przetoż wszytkie rudy żelazne/ które są w dobrach szafunku ręki Królewskiej/ to jest gruntów nie dziedzicznych/ powinne będą co Rok na Z. Marcin/ Ośmą część żelaza/ dzielnemi kulami wydawać do Cekauzów Koronnych/ aby Rzeczpospolita/ swojej ziemi
Okszá/ Rydel/ Motyka/ Swider spory y średni dla napráwy Mostow/ Rohátyná/ Kosá/ po dźiesiąciu podkow ná koniá/ Łáncuch długi przy woźie/ y co do opátrzeniá zepsowánych koł/ álbo wozá należy/ dáne będą: Ale iednák tylko spodnia sukniá z kożuchem/ y bez wszelkiey strzelby/ tylko sámá száblá y Rohátyná. Aiż naywiększy nie porządek Artylerya obozowa ponośi/ w nieprzysposobieniu kul do Armanty. Przetoż wszytkie rudy żelázne/ ktore są w dobrách száfunku ręki Krolewskiey/ to iest gruntow nie dźiedźicznych/ powinne będą co Rok ná S. Marćin/ Osmą część żelázá/ dźielnemi kulámi wydawáć do Cekauzow Koronnych/ áby Rzeczpospolita/ swoiey źiemi
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 48
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
znać przez pana Bobolę, że tego koniecznie mieć nie chciał. Pisałem znowu, że tego KiMci i Rzpltej potrzeba, aby wiedział, kto dobry, kto zły. Miałem respons, abym tego zaniechał. Tym bardziej potwierdzając się w tych rzeczach, szukałem sposobów złożenia z siebie urzędu; odbięałem i Rohatyna, którym mię potykano temu k woli, aby mi nie przyszło, marszałkiem będąc, samemu instygować na KiM., i na sejmie być nie chciałem. Interim to, com mógł, czyniełem, aby było serce KiMci od tych ludzi odciągnąć, także i instrumenta
ich, na dworze będąc. Te
znać przez pana Bobolę, że tego koniecznie mieć nie chciał. Pisałem znowu, że tego KJMci i Rzpltej potrzeba, aby wiedział, kto dobry, kto zły. Miałem respons, abym tego zaniechał. Tym bardziej potwierdzając się w tych rzeczach, szukałem sposobów złożenia z siebie urzędu; odbięałem i Rohatyna, którym mię potykano temu k woli, aby mi nie przyszło, marszałkiem będąc, samemu instygować na KJM., i na sejmie być nie chciałem. Interim to, com mógł, czyniełem, aby było serce KJMci od tych ludzi odciągnąć, także i instrumenta
ich, na dworze będąc. Te
Skrót tekstu: ZebrzFundCz_III
Strona: 341
Tytuł:
Fundament rokoszu, pod Jeziorną 22 Iunii ustnie oświadczony
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918