i chciał mi z Krezusem każdy Monarcha proszącemu konferować/ niemoże: bo ich stądże skąd i ja dosiąga. Daje i dziś proszącej z wiarą potomka miłego Paniej/ a tego cudów. nie od śmierci tej/ którą drudzy jeszcze w żywocie macierzyńskim zschodzili/ windycuje. Zaprawdę zawstydzi was ta Pani Bajbuzina Polanki/ i Roksolanki/ tak na sądzie Pańskim/ jako Saba Królowa tych o których Ewangelista spomina/ Żydów/ jako Niniwitscy mieszczanie tychże; iż wy które mieć potomstwa nie możecie/ do Boga o nie; jako niepłodne przedtym matki/ po tym gdy śluby swe ku Panu uczyniły od niego otrzymały osobliwe potomstwo/ Sara Izaaka/ Rebeka Jakoba
y chćiał mi z Krezusem káżdy Monárchá proszącemu conferowáć/ niemoże: bo ich stądże skąd y ia dośiąga. Dáie y dźiś proszącey z wiárą potomká miłego Pániey/ á tego cudow. nie od śmierci tey/ ktorą drudzy ieszcze w żywoćie máćierzyńskim zschodźili/ windicuie. Záprawdę záwstydźi was tá Páni Báybuźina Polánki/ y Roxolánki/ ták ná sądźie Páńskim/ iáko Sábá Krolowa tych o ktorych Ewángelistá spomina/ Zydow/ iáko Niniwitscy mieszczánie tychże; iż wy ktore mieć potomstwá nie możećie/ do Bogá o nie; iáko niepłodne przedtym mátki/ po tym gdy śluby swe ku Pánu vczyniły od niego otrzymáły osobliwe potomstwo/ Sará Izááká/ Rebeká Iákobá
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 160.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
my i w ogrody nowo wsadzone, Tam wieńców z najzdrowszego zioła Zgotujemy dla twojego struchlałego czoła.
Przetoż, śliczna dziewko, pod ten czas twój chory Z ochotą chciej nasze przyjąć życzliwe zbiory; Jeśli cię nie mogą uleczyć te kwiaty, Więc się z tobą podzielemy czerstwjejszymi laty. CZTERNASTA:CYPRYNA
Roksolanki ukochane, Przecz usta wasze różane, Czemu wasze słodkie strony Nie brzmią wdzięcznej Telegdony?
Godna jest przedniego pienia Zacność wiecznego płomienia, By jej serdeczne zapały Z jutrzenką równo gorzały.
Nie tak zorza z jasnej kosy Rozpościera świetne włosy, Nie tak wargi swe szarłatne Wystawia światu udatne,
Jako młoda Telegdona Pięknym ogniem rozpalona, Od
my i w ogrody nowo wsadzone, Tam wieńców z najzdrowszego zioła Zgotujemy dla twojego struchlałego czoła.
Przetoż, śliczna dziewko, pod ten czas twój chory Z ochotą chciej nasze przyjąć życzliwe zbiory; Jeśli cię nie mogą uleczyć te kwiaty, Więc się z tobą podzielemy czerstwiejszymi laty. CZTERNASTA:CYPRYNA
Roksolanki ukochane, Przecz usta wasze różane, Czemu wasze słodkie strony Nie brzmią wdzięcznej Telegdony?
Godna jest przedniego pienia Zacność wiecznego płomienia, By jej serdeczne zapały Z jutrzenką równo gorzały.
Nie tak zorza z jasnej kosy Rozpościera świetne włosy, Nie tak wargi swe szarłatne Wystawia światu udatne,
Jako młoda Telegdona Pięknym ogniem rozpalona, Od
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 47
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
łaskawe boginie, Które w północnej krainie
Od przykrych mrozów ziębniecie, Prędko się u niej zgrzejecie. ...
Ani walne wody, ani Morskich przepaści otchłani;
Nawet lata nieprzeżyte I marmury twardo ryte, Choć żadnej skazy nie znają, Pamiątki jej nie przetrwają.
Przetoż, śpiewacy ucieszni, Zaczynajcie nowe pieśni, I roksolanki pieszczone, Ogłaszajcie Telegdonę! PIĘTNASTA: BELLONIA
Już siódme lato koralowe wargi Różom rozwija, już siódmy raz skargi Słowik powtarza, siedząc na leszczynie, Jako o srogim śpiewam Kupidynie.
Który nie włócznią ani ogniem małym Serce mi zranił, lecz piorunem całym
Ono przeraził, kiedy się otoczył Płomieniem i sam wpojśrzód niego skoczył.
Zaczym
łaskawe boginie, Które w północnej krainie
Od przykrych mrozów ziębniecie, Prędko się u niej zgrzejecie. ...
Ani walne wody, ani Morskich przepaści otchłani;
Nawet lata nieprzeżyte I marmury twardo ryte, Choć żadnej skazy nie znają, Pamiątki jej nie przetrwają.
Przetoż, śpiewacy ucieszni, Zaczynajcie nowe pieśni, I roksolanki pieszczone, Ogłaszajcie Telegdonę! PIĘTNASTA: BELLONIA
Już siódme lato koralowe wargi Różom rozwija, już siódmy raz skargi Słowik powtarza, siedząc na leszczynie, Jako o srogim śpiewam Kupidynie.
Który nie włócznią ani ogniem małym Serce mi zranił, lecz piorunem całym
Ono przeraził, kiedy się otoczył Płomieniem i sam wpojśrzód niego skoczył.
Zaczym
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 48
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983