pijatyka być musi: bywa pogrzeb/ pijatyka być musi; bywa gdzie bankiet/ Uczta albo biesiada/ pijatyka być musi: przyjmuje Mistrz Ucznia na Rzemiosło/ pijatyka być musi: spuszcza go z nauki/ pijatyka być musi; wprawia się Rzemieślniczek do Cechu/ pijatyka być musi: Kupuje kto co/ bądź dom/ bądź rolą/ albo co inszego/ litkup albo pijatyka być musi: Umrze kto; pijatyka być musi: piją tam Mężowie/ piją Niewiasty/ piją Dziatki/ pije co żywo/ i używają darów Bożych źle/ że częstokroć wszystkie stoły ich pełne są zwracania (blwocin) i plugastwa tak/ aż miejsca nie zstawa. Esaj.
pijátyká bydź muśi: bywa pogrzeb/ pijátyká być muśi; bywa gdźie bánkiet/ Ucztá álbo bieśiádá/ pijátyká być muśi: przyimuje Mistrz Uczniá ná Rzemiosło/ pijátyká być muśi: spuscza go z náuki/ pijátyká bydź muśi; wprawia śię Rzemieślniczek do Cechu/ pijátyká bydź muśi: Kupuje kto co/ bądź dom/ bądź rolą/ álbo co inszego/ litkup álbo pijátyká być muśi: Umrze kto; pijátyká być muśi: piją tám Mężowie/ piją Niewiásty/ piją Dźiátki/ pije co żywo/ y używáją dárow Bożych źle/ że częstokroć wszystkie stoły ich pełne są zwracánia (blwoćin) y plugástwá ták/ aż mieyscá nie zstawa. Esaj.
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 44.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. rozprzestrzeniać granic/ Świętą zgodę/ i miły pokoj ważąc za nic. Złote lata zginęły/ które były zrazu: Wiek wojenny nastąpił; wiek równy żelazu. W którym ani dóbr własnych/ ludzie zażyć mogą; Świadomą niebezpiecznie pójdzie Pątnik drogą. Kupiec zwyczajnych handlów swych niepoprowadzi: Nie śmiele Oracz pługiem/ o rolą zawadzi. Gospodarz nie ładuje szkut swoich na Wiśle/ Ni zwyczajnym gościńcem ku Gdańsku ich wyśle. Z strachem Pasterz w dąmbrowach swoję bydło pasie/ W niespokojnym porzuci/ Dudki z Fletnią czasie. Wszędzie trwoga/ a zguba; strachu/ śmierci dosyć. I rychłosz wieczny Panie dasz się nam przeprosić? Ze złoty wrócisz po
. rozprzestrzęniáć gránic/ Swiętą zgodę/ y miły pokoy ważąc zá nic. Złote látá zginęły/ ktore były zrázu: Wiek woięnny nástąpił; wiek rowny żelázu. W ktorym áni dobr własnych/ ludźie záżyć mogą; Swiádomą niebeśpiecznie poydźie Pątnik drogą. Kupiec zwyczáynych hándlow swych niepoprowádźi: Nie śmiele Oracz pługiem/ o rolą záwádźi. Gospodarz nie łáduie szkut swoich ná Wiśle/ Ni zwyczáynym gośćińcem ku Gdańsku ich wyśle. Z stráchem Pásterz w dąmbrowách swoię bydło páśie/ W niespokoynym porzući/ Dudki z Fletnią czásie. Wszędźie trwogá/ á zgubá; stráchu/ śmierći dosyć. Y rychłosz wieczny Pánie dasz sie nam przeprośić? Ze złoty wroćisz po
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 180
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
zaleca Miejsce, bo prawie wszędy może być forteca. Ptastwo krzyczy cały rok; nie uświadczysz strzechy, Wieś pod gontem: tu oczom, tam uszom uciechy. Tam każdy ptak do cieplic, jąwszy na suchedni, Lecąc pasie; pożytek i to niepośledni, Bo chociaż, co zastanie w polu, wszytko zobie, Sprawi rolą, gdy nawóz zostawi po sobie. Gdzie indziej sieją, orzą, gdy się wiosna wraca, Bydło pasą, tu jeszcze gospodarz domłaca. Powódź nigdy, grad, chociaż na każdy rok spada, Albo mało, albo też nic szkody nie zada. Nie wynidzie zwierzyna nigdy ze spiżarnie; Kto ma sieci, psy,
zaleca Miejsce, bo prawie wszędy może być forteca. Ptastwo krzyczy cały rok; nie uświadczysz strzechy, Wieś pod gontem: tu oczom, tam uszom uciechy. Tam każdy ptak do cieplic, jąwszy na suchedni, Lecąc pasie; pożytek i to niepośledni, Bo chociaż, co zastanie w polu, wszytko zobie, Sprawi rolą, gdy nawóz zostawi po sobie. Gdzie indziej sieją, orzą, gdy się wiosna wraca, Bydło pasą, tu jeszcze gospodarz domłaca. Powódź nigdy, grad, chociaż na każdy rok spada, Albo mało, albo też nic szkody nie zada. Nie wynidzie zwierzyna nigdy ze spiżarnie; Kto ma sieci, psy,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 13
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się przy sądzie zmieniły
Z czarnych w białe, i których morskie narobiły Nimfy krwawych koralów, nabierz i bursztynu, I łez wylanych od sióstr po Klimeny synu, I diamentu, w który Celmus obrócony, I złota, w które-m ja sam, Jowisz, był zmieniony Dla Akryzowej córy, i zębów, którymi Posiawszy Kadmus rolą, potem się z zbrojnymi Ziemiorodcami musiał rozpierać potężnie, I tych, których smokowi dobył z gęby mężnie Odważny Jazon; zażyj rogu, który z głowy Wyrósł Cypowi, gdy był w Rzym wjeżdżać gotowy, I tego, z którego jest gwałtem obnażony Achelous, gładkiej się dobijając żony, I tych, które nieszczęsny myśliwiec na
się przy sądzie zmieniły
Z czarnych w białe, i których morskie narobiły Nimfy krwawych koralów, nabierz i bursztynu, I łez wylanych od sióstr po Klimeny synu, I dyjamentu, w który Celmus obrócony, I złota, w które-m ja sam, Jowisz, był zmieniony Dla Akryzowej córy, i zębów, którymi Posiawszy Kadmus rolą, potem się z zbrojnymi Ziemiorodcami musiał rozpierać potężnie, I tych, których smokowi dobył z gęby mężnie Odważny Jazon; zażyj rogu, który z głowy Wyrósł Cypowi, gdy był w Rzym wjeżdżać gotowy, I tego, z którego jest gwałtem obnażony Achelous, gładkiej się dobijając żony, I tych, które nieszczęsny myśliwiec na
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 133
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
sa: Hetmana jednego z duchem i zdrowiem wszyscy żyją; Apolog do przedsięwzięcia mego powiemci: Posłał Ociec syna ciernie i inne z roli krzewiny wyczyścić/ do tej on przyszedszy/ a barzo zarosły grunt obaczywszy zdesperował/ a układszy się zasnął. Przydzie Ociec/ spiącego wzbudzi/ i obadwa wziąwszy się za robotę przystojnie za czasem rolą wychędożyli. Tak i ty z twym sumnieniem uczyń: albo jako Święty Dorotaeus uczy/ o młodych oliwnych drzewach/ bezpieczny zawsze na sumnieniu będziesz. Luc: 14. 19. w. Tim: 26 Apoc: 9. 17 T. A. I. Parte, q. 26 art: 1. Dam:
sá: Hetmáná iednego z duchem y zdrowiem wszyscy żyią; Apolog do przedsięwźięćia me^o^ powiemći: Posłał Oćiec syná ciernie y inne z roli krzewiny wyczyśćić/ do tey on przyszedszy/ á bárzo zárosły grunt obaczywszy zdesperował/ á vkładszy sie zásnął. Przydzie Oćiec/ spiącego wzbudzi/ y obádwá wźiąwszy się zá robotę przystoynie zá czásem rolą wychędożyli. Ták y ty z twym sumnieniem vczyń: álbo iáko Swięty Dorothaeus vczy/ o młodych oliwnych drzewách/ bespieczny záwsze ná sumnieniu będźiesz. Luc: 14. 19. w. Tim: 26 Apoc: 9. 17 T. A. I. Parte, q. 26 art: 1. Dam:
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 136.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ćwiczyła w-takiej zabawie veteranus miles miał nawiętszą pociechę w-szyku nikt inny jeno urodzony szlachcic/ o bok miecz/ do potrzeby plebeium admittere flagitiosum erat, prosta w kole mowa/ o tym tylko była jakoby Hetmana słuchać/ a nieprzyjaciela bić/ ochotę swą do potkania pokazać/ praw i wolności straż Biskupom tanquam Patribus zleciwszy; rolą chłopom/ kupiectwo i handle mieszczanom/ szlachcic tylko o wojnie i o sławie która męstwo daje miał staranie. Tymi cnotami/ tymi przymiotami tak ozdobny dom wolności Królewstwa Polskiego i W. X. L. powstał. Byli też tu w tych krajach w sąsiectwie z-nami a mogę rzec à primis principiis jedną z nami aliae nationes
ćwiczyłá w-tákiey zabáwie veteranus miles miał nawiętszą pociechę w-szyku nikt inny ieno urodzony szlachćic/ o bok miecz/ do potrzeby plebeium admittere flagitiosum erat, prosta w kole mowa/ o tym tylko byłá iakoby Hetmána słucháć/ a nieprzyiaćielá bić/ ochotę swą do potkaniá pokazáć/ praw i wolnośći straż Biskupom tanquam Patribus zlećiwszy; rolą chłopom/ kupiectwo i hándle mieszczanom/ śláchćic tylko o woynie i o słáwie ktora męstwo dáie miał stáránie. Tymi cnotámi/ tymi przymiotámi tak ozdobny dom wolności Krolewstwa Polskiego i W. X. L. powstał. Byli też tu w tych kraiách w sąśiectwie z-námi á mogę rzec à primis principiis iedną z námi aliae nationes
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 69
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
nie nagrody upominać się nie godzi/ bo już to na oszukanie jakoś poszło. A prawdziwie ośmdziesiąt pożyczam złotych/ a za nie sto dwadzieścia biorę. I powtóre gwałt. Abowiem co nie jest najmem/ ani przedażą/ za to pieniędzy brać się nie godzi. Nie najmem; bo gdy dom/ konia/ rolą/ najmę/ tenże dom/ tegoż konia/ tęż rolą wracają. A pieniądze/ gdy ich wezmę pożyczanym obyczajem/ już tych nie wracam/ bom je udał/ ale insze. Nie przedażą/ bo co raz przedam/ tego się więcej nie upominam. Słusznie na takich Dekret dany: Ex malè partis
nie nagrody vpomináć się nie godzi/ bo iuż to ná oszukánie iákoś poszło. A prawdziwie ośmdziesiąt pożyczam złotych/ á zá nie sto dwádzieśćiá biorę. Y powtore gwałt. Abowiem co nie iest naymem/ áni przedażą/ zá to pieniędzy bráć się nie godzi. Nie naymem; bo gdy dom/ koniá/ rolą/ naymę/ tenże dom/ tegoż koniá/ tęż rolą wracáią. A pieniądze/ gdy ich wezmę pożyczanym obyczáiem/ iuż tych nie wrácam/ bom ie vdał/ ále insze. Nie przedażą/ bo co raz przedam/ tego się więcey nie vpominam. Słusznie ná tákich Dekret dány: Ex malè partis
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: K2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
ś poszło. A prawdziwie ośmdziesiąt pożyczam złotych/ a za nie sto dwadzieścia biorę. I powtóre gwałt. Abowiem co nie jest najmem/ ani przedażą/ za to pieniędzy brać się nie godzi. Nie najmem; bo gdy dom/ konia/ rolą/ najmę/ tenże dom/ tegoż konia/ tęż rolą wracają. A pieniądze/ gdy ich wezmę pożyczanym obyczajem/ już tych nie wracam/ bom je udał/ ale insze. Nie przedażą/ bo co raz przedam/ tego się więcej nie upominam. Słusznie na takich Dekret dany: Ex malè partis, non gaudebit tertius haeres; słusznie drugich pocieszono: Non est quòd
ś poszło. A prawdziwie ośmdziesiąt pożyczam złotych/ á zá nie sto dwádzieśćiá biorę. Y powtore gwałt. Abowiem co nie iest naymem/ áni przedażą/ zá to pieniędzy bráć się nie godzi. Nie naymem; bo gdy dom/ koniá/ rolą/ naymę/ tenże dom/ tegoż koniá/ tęż rolą wracáią. A pieniądze/ gdy ich wezmę pożyczanym obyczáiem/ iuż tych nie wrácam/ bom ie vdał/ ále insze. Nie przedażą/ bo co raz przedam/ tego się więcey nie vpominam. Słusznie ná tákich Dekret dány: Ex malè partis, non gaudebit tertius haeres; słusznie drugich poćieszono: Non est quòd
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: K2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
to powieść, gdy wołają jeść.
Kto nie doje, i dopije, ten jest mądry długo zije.
Dopiero koniowi owsa, kiedy chce iść do psa. Rusin mówi: Dopiero dajesz chłeba husto, Kiedy wgębie zębów pusto.
Pocieszne słowo smutnemu sercu lekarstwo.
Wielcy Panowie daleko dosięgą.
Do wszystkiego czasu trzeba Zyzną rolą czas dobry czyni.
Co się raz z serca wyrzuci, to utracić nie zasmuci.
Nie mów hup, aż przeskoczysz.
Kradzione rzeczy spore.
Oczy się wzdy dobrze miały, Zęby od głodu szczekały.
Przydzie dzień, będzie rada weń. Nauczy potrzeba, czego do niej trzeba.
Serce wielkie i wspaniałe Wszystkie rzeczy
to powieść, gdy wołają jeść.
Kto nie doje, y dopije, ten jest mądry długo źyie.
Dopiero koniowi owsa, kiedy chce iść do psa. Ruśin mowi: Dopiero dajesz chłeba husto, Kiedy wgębie zębow pusto.
Pocieszne słowo smutnemu sercu lekarstwo.
Wielcy Panowie daleko dosięgą.
Do wszystkiego czasu trzeba Zyzną rolą cżas dobry cżyni.
Co śię raz z serca wyrzući, to utraćić nie zasmući.
Nie mow hup, aż przeskocżysz.
Kradzione rzecży spore.
Ocży sie wzdy dobrze miały, Zęby od głodu szczekały.
Przydzie dźień, będzie rada weń. Nauczy potrzeba, czego do niey trzeba.
Serce wielkie y wspaniałe Wszystkie rzecży
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 15
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
robociznami, z tego gruntu więcej będzie miał Possessor pozitku, niż ten, który mu zwyczajnie przynosi. Na przykład mam folwark; niechże tego folwarku grunta rozdam między chłopów; upewniam że mi tyle w czinsżach zboża do gumna oddadzą, ile mi się ordinariè rodziło; a przy tym i chłop swój znajdzie pożytek, lepiej rolą uprawiając, byle mu pomiarkować co do sustentacyj zwycżajnej należy; Ja zaś oprocź tego pozitkować będę, że chłop jak mówią z worem nie przyjdzie do dworu; że żadnego dozoru gospodarskiego taka ekonomia nie potrzebuje, i że wieś moja będzie daleko ludniejsża, a per consequens intratniejsza; dowodem tego wsie w nie których naszych Prowincjach tym
roboćiznámi, z tego gruntu więcey będźie miał Possessor poźytku, niź ten, ktory mu zwyczaynie przynośi. Na przykład mam folwárk; niechźe tego folwárku grunta rozdam między chłopow; upewniam źe mi tyle w cźynsźách zboźa do gumna oddadzą, ile mi się ordinariè rodźiło; á przy tym y chłop swoy znaydźie poźytek, lepiey rolą uprawiáiąc, byle mu pomiárkowáć co do sustentácyi zwycźayney naleźy; Ia zaś oprocź tego poźytkowáć będę, źe chłop iak mowią z worem nie przyidźie do dworu; źe źadnego dozoru gospodarskiego taka ekonomia nie potrzebuie, y źe wieś moia będźie daleko ludnieysźa, á per consequens intratnieysza; dowodem tego wśie w nie ktorych naszych Prowincyach tym
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 105
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733