: gości sąsiad bliższych zaprosiwszy, tańcowaliśmy hulaszczo i napili się do woli.
29^go^ niedźwiadka niewielkiego ubiliśmy. 2 Augusti byłem u ip. Siesickiego chorążego wiłkomirskiego utraktowany dobrze i psami gończemi dobremi udarowany.
13^go^ niedźwiedzia wielkiego ubiliśmy pod samemi Oniksztami, znalezionego pod wsią Kliniance nazwaną. Zginął natenczas od niedźwiedzia chart biały rosły Pakant, miałem go od pana wojewody mińskiego; i innym psom plag nadawał.
25^go^ byłem w Pienianach, tamem i nocował. Eodem die była bezemnie gruntów, alias granicy pomiara między mną a ip. Sokołowskim i ip. Szemetem. A jako się daremnie wspierali, tak za przysięgą tej strony chłopów
: gości sąsiad bliższych zaprosiwszy, tańcowaliśmy hulaszczo i napili się do woli.
29^go^ niedźwiadka niewielkiego ubiliśmy. 2 Augusti byłem u jp. Siesickiego chorążego wiłkomirskiego utraktowany dobrze i psami gończemi dobremi udarowany.
13^go^ niedźwiedzia wielkiego ubiliśmy pod samemi Oniksztami, znalezionego pod wsią Kliniance nazwaną. Zginął natenczas od niedźwiedzia chart biały rosły Pakant, miałem go od pana wojewody mińskiego; i innym psom plag nadawał.
25^go^ byłem w Pienianach, tamem i nocował. Eodem die była bezemnie gruntów, alias granicy pomiara między mną a jp. Sokołowskim i jp. Szemetem. A jako się daremnie wspierali, tak za przysięgą téj strony chłopów
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 60
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
na kompanią dobrą trafiłem: ip. Ogińskiego starosty gorzdowskiego, ip. Szweryna, ip. Nowosielskiego kasztelana nowogrodzkiego, ip. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem jedną noc, nazajutrz w Bielicy u tegoż p. Dewica byłem, nazad powróciłem 28^go^; był ze mną i książę imć miecznik, któremu rosły koń cugowy w Niemnie na pławieniu natenczas pod dworem bielickim utonął.
a 4-ta Octobris usque ad 18^go^ z żoną moją wyjeżdżałem na polowanie, zacząwszy od Mołczadzi do Żeleźnicy, koło Czeszewki aż do Myszy, gdzieśmy na uczcie byli ipana Pianowskiego. Stamtąd pod Stwołowicze, stamtąd koło Golny p. Domosławskiego, koło p.
na kompanią dobrą trafiłem: jp. Ogińskiego starosty gorzdowskiego, jp. Szweryna, jp. Nowosielskiego kasztelana nowogrodzkiego, jp. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem jedną noc, nazajutrz w Bielicy u tegoż p. Dewica byłem, nazad powróciłem 28^go^; był ze mną i książę imć miecznik, któremu rosły koń cugowy w Niemnie na pławieniu natenczas pod dworem bielickim utonął.
a 4-ta Octobris usque ad 18^go^ z żoną moją wyjeżdżałem na polowanie, zacząwszy od Mołczadzi do Żeleźnicy, koło Czeszewki aż do Myszy, gdzieśmy na uczcie byli jpana Pianowskiego. Ztamtąd pod Stwołowicze, ztamtąd koło Golny p. Domosławskiego, koło p.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
głowy. ziobra, żęby, przy Kościołach wiszące. W Bibliotece Z. P. Imści Pana JABŁONOWSKIEGO Wojewody Ruskiego, w Podkamieniu nie raz w ręku miałem ziobro pułtora łokcia długie, ząb jak bochen chleba, które znaleziono w Buszowcu nie daleko Halicza, groble sypiąc, czyli reparując. Maksymilianowi, Cesarzowi. Polak tak rosły był od kogoś muneris loco ofiarowany, który na obiad ciele i barana zjadł, jako czytam in Jonstono, i innych Autorach. Widzieć i teraz i w Wojsku Brandenburskim Regiment z samych notabiliter rosłych ludzi erygowany.
Ci Gigantes jako się z Tekstu Świętego może dowiedzieć, sedes suas mieli w Cyrkumferencyj Chananejskiej: olim, teraz Żydowskiej
głowy. ziobra, żęby, przy Kościołach wiszące. W Bibliotece S. P. Imści Pana IABŁONOWSKIEGO Woiewody Ruskiego, w Podkamieniu nie raz w ręku miałem ziobro pułtora łokcia długie, ząb iak bochen chleba, ktore znaleziono w Buszowcu nie daleko Halicza, groble sypiąc, czyli reparuiąc. Maxymilianowi, Cesarzowi. Polak tak rosły był od kogoś muneris loco ofiarowany, ktory na obiad ciele y barana ziadł, iako czytam in Ionstono, y innych Autorach. Widzieć y teraz y w Woysku Brandeburskim Regiment z samych notabiliter rosłych ludzi erygowany.
Ci Gigantes iako się z Textu Swiętego może dowiedzieć, sedes suas mieli w Cyrkumferencyi Chananeyskiey: olim, teraz Zydowskiey
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 97
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Leporum Duce Leone, quàm exercitus Lèonum, Duce Cervo. Dzieci swoje zaraz jeszcze małe w biegu w saltach i rowów przeskakiwaniu eksercytują, według Pliniusza lib: 8vo. Łania rodzi fulminante Caelo, o czym i Pismo Z. wspomina: Vox Domini praeparantis cervos. Co tłumaczy Z. Hieronim Vox Domini obstetricans cervas Choć tak rosły Zwierz, często Orłom idzie in praedam, upatrzywszy bowiem go Orzeł na przestronych miejscach chodzącego, swoje urosi skrzydła, w prochu albo piasku się uwala, potym znienacka, usiadłszy na rogi, proch ten otrzepuje, oczy mu zapruszając; JELEN w tym zaćmieniu prędko biegając, na rowy, skały, drzewa natrafiwszy, zabija się
Leporum Duce Leone, quàm exercitus Lèonum, Duce Cervo. Dzieci swoie zaraz ieszcze małe w biegu w saltach y rowow przeskakiwaniu exercytuią, według Pliniusza lib: 8vo. Łania rodzi fulminante Caelo, o czym y Pismo S. wspomina: Vox Domini praeparantis cervos. Co tłumaczy S. Hieronim Vox Domini obstetricans cervas Choć tak rosły Zwierz, często Orłom idzie in praedam, upatrzywszy bowiem go Orzeł na przestronych mieyscách chodzącego, swoie urosi skrzydła, w prochu albo piasku się uwala, potym znienacka, usiadłszy na rogi, proch ten otrzepuie, oczy mu zapruszaiąc; IELEN w tym zaćmieniu prędko biegaiąc, na rowy, skały, drzewa natrafiwszy, zabiia się
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 574A
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
pede, caudâ Aprum, voce bovem, corpore prodit equum .
To jest:
Głowa mu jest Jelenia, nogi jako Słonia, Ogon wieprza, ryk woła, ciało jako konia.
A że w. Paryżu u Z. Dionizego jest róg na 5 łokci długi, a w Argentoracie (vulgo Trasburgu) tylki, jak rosły mężczyzna; decydują mądrzy, że to rogi rybie, et arma przeciw Wielorybom w morzu lodowatym.
KON jest animal generosum, jest Marsowi Bożkowi wojen od Starożytności poświęcony. Arabskie konie tak są rącze, że przez dzień, i przez noc, sto ubiegą mil. Probusowi Cesarzowi według Nauklera takiego dawano konia, który
pede, caudâ Aprum, voce bovem, corpore prodit equum .
To iest:
Głowa mu iest Ielenia, nogi iako Słonia, Ogon wieprza, ryk woła, ciało iako konia.
A że w. Paryżu u S. Dionizego iest rog na 5 łokci długi, á w Argentoracie (vulgo Trasburgu) tylki, iak rosły męszczyzna; decyduią mądrzy, że to rogi rybie, et arma przeciw Wielorybom w morzu lodowatym.
KON iest animal generosum, iest Marsowi Bożkowi woien od Starożytności poświęcony. Arabskie konie tak są rącze, że przez dzień, y przez noc, sto ubiegą mil. Probusowi Cesarzowi według Nauklera takiego dawano konia, ktory
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 272
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, i Oryginesa u Maseniusza. Z okazji osła te są poformowane proverbia: Asinus ad lyram, tojest, człek do czego nie sposobny; Asinus in pelle Leonis, alias człek nad siły swoje co tentujący; Asini habere auriculas znaczy męża upośledzio nego w rozsądku. Osieł dziki po Łacinie Onager, albo onagrus w Indii tak rosły jako koń, z rogiem na łokieć długim w czele. Podczas aequinoctium, dwanaście razy w dzień, tyleż razy w nocy ryk swój wydaje, właśnie jak by godziny wybijał. Albertus Magnus libr: 24 de Animal.
PIES, zaległ dosyć miejsca w Części 1. Aten fol. 482. więc go tam nie tykając
, y Originesa u Maseniusza. Z okazyi osła te są poformowane proverbia: Asinus ad lyram, toiest, czlek do czego nie sposobny; Asinus in pelle Leonis, alias człek nad siły swoie co tentuiący; Asini habere auriculas znaczy męża upośledzio nego w rozsądku. Osieł dziki po Łacinie Onager, albo onagrus w Indii tak rosły iako koń, z rogiem na łokieć długim w czele. Podczas aequinoctium, dwanaście razy w dzień, tyleż razy w nocy ryk swoy wydaie, właśnie iak by godziny wybiiał. Albertus Magnus libr: 24 de Animal.
PIES, zaległ dosyć mieysca w Części 1. Aten fol. 482. więc go tam nie tykaiąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 282
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
drzwi Pokojowych stoczy/ zawarte nalazszy uderzy nogą/ aż drzwi wyskoczą; Tam obaczywszy Wallenstejna tylko w białym obzieniu wpuł Pokoju stojacego: A tuśmi prawi zdrajco Cesarski? teraz mojąrękę zginiesz. słówka jednego nie odpowiedział Wallenstejn/ a Ebroks dobywszy Partezany/ przebił go na wylot/ i zaraz jak woi zabity upadł. Porwałgo natychmiast jeden rosły wzrostem żołdat/ i po Czesku chciał przez okno wyrzucić/ ale drudzy zgromiwszy go/ a zdjąwszy Kobierzec z Stołu/ uwinęli trupa/ i na wozie do Zamku zawieźli. Pan Butler tym czasem Cancelarią Wallenstejna opanowawszy onę zapieczętował/ i wartę przystawił. To uczynił do Iloego domu szedłszy/ iż wszytko pod pieczęcią zawarł. Ochmistrza
drzwi Pokoiowych stoczy/ záwárte nálazszy vderzy nogą/ áż drzwi wyskoczą; Tám obaczywszy Wállensteyná tylko w białym obźieniu wpuł Pokoiu stoiacego: A tuśmi prawi zdrayco Cesarski? teraz moiąrękę zginiesz. słowká iednego nie odpowiedźiał Wállensteyn/ á Ebrox dobywszy Pártezany/ przebił go ná wylot/ y záraz iák woi zábity vpadł. Porwałgo nátychmiast ieden rosły wzrostem żołdat/ y po Czesku chciał przez okno wyrzućić/ ále drudzy zgromiwszy go/ á zdiąwszy Kobierzec z Stołu/ vwinęli trupá/ y ná woźie do Zamku záwieźli. Pan Butler tym czásem Cáncelláryą Wállensteyná opánowawszy onę zápieczętował/ y wártę przystáwił. To vczynił do Iloego domu szedszy/ iż wszytko pod pieczęćią záwárł. Ochmistrzá
Skrót tekstu: RelWall
Strona: A4
Tytuł:
Krótka ale prawdziwa relacja rzeczy, które [...] z Olbrachtem Wallensteinem [...] na świat się pokazały
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia wdowy po Janie Rossowskim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
rai, na co się przysięgą związali UczynionąCarowi, że na dalsze łupy Do Moskwy Szwed niepoidzie, chyba przez ich trupy; Tu gdy Szwedzi przyciągną. a przeciwne siły Które jak mur potężny dalszy marsz krociły, Widzą; zbujanych wezdrą cuglem wkroku koni J staną; brzmi alarmo, biorą się do broni. Tak jako rosły obal, przydomowym płocie, Gdy wilka pod noc zwietrzy, wzartkiej się ochocie Rzuci, i myjącego po znajomej niwie Ściga zwierza, przez rowy sadząc popędliwie. Toż lalasz, tużgo słysząc za domowym płotem, Nieskąpym miesza zmokłe wilczysko obrotem; Aż skoro się bliskiego wilk lasu dochrapie, Obróci, i zębami śmielej na psa kłapie
rái, na co się przysięgą związali UczynionąCarowi, że ná dalsze łupy Do Moskwy Szwed niepoidzie, chyba przez ich trupy; Tu gdy Szwedzi przyciągną. á przeciwne siły Ktore iak mur potężny dalszy marsz krociły, Widzą; zbuianych wezdrą cuglem wkroku koni J staną; brzmi alarmo, biorą się do broni. Tak iako rosły obal, przydomowym płocie, Gdy wilka pod noc zwietrzy, wzartkiey się ochocie Rzuci, y myiącego po znaiomey niwie Sciga zwierza, przez rowy sadząc popędliwie. Toż lalasz, tużgo słysząc za domowym płotem, Nieskąpym miesza zmokłe wilczysko obrotem; Aż skoro się bliskiego wilk lasu dochrapie, Obroci, y zębami smieley na psa kłapie
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 9
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
konia zwalił a ty go bierzesz daj go sam, bo tego nabicia na ciebie odzałuję com go na Nieprzyjaciela nagotował Niebardzo się tez i sprzeczał wołoszyn bo widział ze do mnie ten Moskal strzelił i jam go zwalił z konia oddał mi tedy owego konia Ślicznego. który był nie Moskiewski ale tych Ruskich koni czerwono gniady rosły zal mi go było rzucać Czeladnika żadnego niemasz niebyło go komu oddać. Az napadłem znajomego Pachołka weźmi odemnie tego konia a dam ci dziesięć Talarów, jak mi go wyprowadzisz albo jak się zjedziesz z którym z moich czeladzi oddaj go wziął tedy a jam skoczyczył gdzie się okrutnie zawarli, Moskwa znaszemi,
konia zwalił a ty go bierzesz day go sam, bo tego nabicia na ciebie odzałuię com go na Nieprzyiaciela nagotował Niebardzo się tez y sprzeczał wołoszyn bo widział ze do mnie tęn Moskal strzelił y iam go zwalił z konia oddał mi tedy owego konia Slicznego. ktory był nie Moskiewski ale tych Ruskich koni czerwono gniady rosły zal mi go było rzucać Czeladnika zadnego niemasz niebyło go komu oddać. Az napadłęm znaiomego Pachołka wezmi odemnie tego konia a dam ci dziesięc Talarow, iak mi go wyprowadzisz albo iak się ziedziesz z ktorym z moich czeladzi odday go wziął tedy a iam skoczyczył gdzie się okrutnie zawarli, Moskwa znaszemi,
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 96
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nie mozono nic dostać. WMMPan gdzie dostał ryb zacnych Tom ja powiedział ze w wodzie. Nawet i wmięsny dzień czasem to czeladź Ej Dobrodzieju rzucają się tu ryby wtym stawie niech wydra idzie. Tom poszedł znią bo ona za nikiem oprócz mnie niechciała Iść. To wyniosła jeżeli dobra ryba jako to szczupak okon rosły tom ja sam jadł nietylko czeladź bo ja najlepszej mięsnej potrawy gotów odstąpić dla dobrej ryby. w tym znią wdrodze było uprzykrzenie że gdzies jechał to się dziwowano Ludzie kupami schadzali się właśnie jak by to co z Indyjej przywiezionego asystencyjej było nieskąpo osobliwie tez w krakowie to już kiedy jechałem przez ulicę różnych Ludzi
nie mozono nic dostać. WMMPan gdzie dostał ryb zacnych Tom ia powiedział ze w wodzie. Nawet y wmięsny dzięn czasem to czeladz Ey Dobrodzieiu rzucaią się tu ryby wtym stawie niech wydra idzie. Tom poszedł znią bo ona za nikiem oprocz mnie niechciała Iść. To wyniosła iezeli dobra ryba iako to szczupak okon rosły tom ia sąm iadł nietylko czeladz bo ia naylepszey mięsney potrawy gotow odstąpić dla dobrey ryby. w tym znią wdrodze było uprzykrzenie że gdzies iechał to się dziwowano Ludzie kupami schadzali się własnie iak by to co z Indyiey przywiezionego assystencyiey było nieskąpo osobliwie tez w krakowie to iuz kiedy iechałęm przez ulicę roznych Ludzi
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 253v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688