Zarankiem plądruje, na pospolite ruszenie gwałtem wypędza, podatki ustanawia i wybiera, Lauda pisze; ale mu tam zginął wielki przyjaciel godny alias człowiek, którego radą wszystkie Ogińskiemu szły interesa żmudzkie, jak adamussim, to jest p. Wiszomirski z domu; przykładem ich (tak jako ip. Pac) wzięty przez p. Bortkiewicza rotmistrza i rozstrzelany tamże. Dobra sapieżyńskie spalone za to.
Król polski przy pospolitem ruszeniu, którego tylko było sześć województw, krakowskie, sandomierskie, ruskie, wołyńskie i bełzkie. Król szwedzki w Krakowie. Król polski widzi, że na pospolitem ruszeniu multum vocis, parum lanae, komplementów siła przy majestacie vitam litare obiecujących, a
Zarankiem plądruje, na pospolite ruszenie gwałtem wypędza, podatki ustanawia i wybiera, Lauda pisze; ale mu tam zginął wielki przyjaciel godny alias człowiek, którego radą wszystkie Ogińskiemu szły interesa żmudzkie, jak adamussim, to jest p. Wiszomirski z domu; przykładem ich (tak jako jp. Pac) wzięty przez p. Bortkiewicza rotmistrza i rozstrzelany tamże. Dobra sapieżyńskie spalone za to.
Król polski przy pospolitém ruszeniu, którego tylko było sześć województw, krakowskie, sandomierskie, ruskie, wołyńskie i bełzkie. Król szwedzki w Krakowie. Król polski widzi, że na pospolitém ruszeniu multum vocis, parum lanae, komplementów siła przy majestacie vitam litare obiecujących, a
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 215
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
niewątpliwie ratuje, z listu Pana Lanckorońskiego, do mnie pisanego, Wasza Królewska Mość, Pan mój miłościwy, zrozumieć będziesz raczył. Ale tę pocieszną nowinę prędko Pan Bóg w niesmaczną obrócił za wzięciem od nieprzyjaciela dzisiejszej nocy Nowego, przez zdradę niektórych mieszczan a niecnotę piechoty Pilchowskiego, którzy usłyszawszy o nieprzyjacielu, z miasta pouciekali i rotmistrza odbieżeli swego. Jawna była i oczywista ta impreza nieprzyjacielska, która, prędziejbym się był śmierci swojej spodziewał, niżeli żeby była efekt swój wziąć miała. Na płytach, które ode dwóch niedziel budował nieprzyjaciel na Ossie, wczora z wieczora piechotę swą spuścił, czego, gdy się z miejsca ruszali, postrzegli zaraz draganowie Pa-
na
niewątpliwie ratuje, z listu Pana Lanckorońskiego, do mnie pisanego, Wasza Królewska Mość, Pan mój miłościwy, zrozumieć będziesz raczył. Ale tę pocieszną nowinę prętko Pan Bóg w niesmaczną obrócił za wzięciem od nieprzyjaciela dzisiejszéj nocy Nowego, przez zdradę niektórych mieszczan a niecnotę piechoty Pilchowskiego, którzy usłyszawszy o nieprzyjacielu, z miasta pouciekali i rotmistrza odbieżeli swego. Jawna była i oczywista ta impreza nieprzyjacielska, która, prędziejbym się był śmierci swojéj spodziewał, niżeli żeby była effekt swój wziąść miała. Na płytach, które ode dwuch niedziel budował nieprzyjaciel na Ossie, wczora z wieczora piechotę swą spuścił, czego, gdy się z miejsca ruszali, postrzegli zaraz draganowie Pa-
na
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 125
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, Obaczy strusie jaje we srebrnej obręczy. Więc nie wiedząc, co było, każe pannie, głupia, Pytać się w zakrystyjej, jeśli to kość trupia. Słyszy panna od klechy i ukłoni mu się. Przyszedszy: „Mościa pani, jest to jaje strusie.” A ta, ciężko westchnąwszy: „Pewnie relikwija Rotmistrza jegomości, mego pana stryja. Więc go sobie wspomniawszy po tak wielkim jaju, Zmówmy po trzy paciorki, panno, dla zwyczaju. Bijał on kiedyś Turki z dzikimi Nohajcy.” A panna: „Cóż nie miał bić z tak wielkimi jajcy?” 413. PIERDEL U STAREGO
Stanąwszy w karczmie na noc jeden
, Obaczy strusie jaje we srebrnej obręczy. Więc nie wiedząc, co było, każe pannie, głupia, Pytać się w zakrystyjej, jeśli to kość trupia. Słyszy panna od klechy i ukłoni mu się. Przyszedszy: „Mościa pani, jest to jaje strusie.” A ta, ciężko westchnąwszy: „Pewnie relikwija Rotmistrza jegomości, mego pana stryja. Więc go sobie wspomniawszy po tak wielkim jaju, Zmówmy po trzy paciorki, panno, dla zwyczaju. Bijał on kiedyś Turki z dzikimi Nohajcy.” A panna: „Cóż nie miał bić z tak wielkimi jajcy?” 413. PIERDEL U STAREGO
Stanąwszy w karczmie na noc jeden
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 364
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w regestrze, doświadczony mężu, Znać cię po stroju, znać i po orężu. Dzielny Rosnowski, sławny wojenniku, I denhofowski godny poruczniku, Niedość szeregi sprawujesz do boju, Ale i Turki golisz, po zawoju. Oj niejednegoż Selima, Achmeta, Ślesz z awizami aż do Mahometa. Roznośże sławę, jak rotmistrza twego, Zacny Rosnowski, tak imienia swego, I ty, co słyniesz oboją Palladą, Tak w boju męstwem, jak w pokoju swadą, Godny piastunie matki, cny chorąży, Ciebie wysławiać pióro nie nadąży. Twa myśl wysoka tam granice stawia Sławie, gdzie się Mars z Belloną zabawia. Ty nie chcąc wydać rotmistrza
w regestrze, doświadczony mężu, Znać cię po stroju, znać i po orężu. Dzielny Rosnowski, sławny wojenniku, I denhoffowski godny poruczniku, Niedość szeregi sprawujesz do boju, Ale i Turki golisz, po zawoju. Oj niejednegoż Selima, Achmeta, Ślesz z awizami aż do Machometa. Roznośże sławę, jak rotmistrza twego, Zacny Rosnowski, tak imienia swego, I ty, co słyniesz oboją Palladą, Tak w boju męstwem, jak w pokoju swadą, Godny piastunie matki, cny chorąży, Ciebie wysławiać pioro nie nadąży. Twa myśl wysoka tam granice stawia Sławie, gdzie się Mars z Belloną zabawia. Ty nie chcąc wydać rotmistrza
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 282
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
rotmistrza twego, Zacny Rosnowski, tak imienia swego, I ty, co słyniesz oboją Palladą, Tak w boju męstwem, jak w pokoju swadą, Godny piastunie matki, cny chorąży, Ciebie wysławiać pióro nie nadąży. Twa myśl wysoka tam granice stawia Sławie, gdzie się Mars z Belloną zabawia. Ty nie chcąc wydać rotmistrza swojego, Nietylkoś domu odjechał twojego,
Ale skwapliwie za nim idąc w tropy, Nawet odbiegłeś i swej Penelopy. Idźże w boży czas, kędy cię ochota, Idź szczęsną nogą, gdzie cię wiedzie cnota. Wiem, że za tobą towarzystwo twoje Ochotnie pójdą, jak za matką roje. Ty z świetnym krzyżem
rotmistrza twego, Zacny Rosnowski, tak imienia swego, I ty, co słyniesz oboją Palladą, Tak w boju męstwem, jak w pokoju swadą, Godny piastunie matki, cny chorąży, Ciebie wysławiać pioro nie nadąży. Twa myśl wysoka tam granice stawia Sławie, gdzie się Mars z Belloną zabawia. Ty nie chcąc wydać rotmistrza swojego, Nietylkoś domu odjechał twojego,
Ale skwapliwie za nim idąc w tropy, Nawet odbiegłeś i swej Penelopy. Idźże w boży czas, kędy cię ochota, Idź szczęsną nogą, gdzie cię wiedzie cnota. Wiem, że za tobą towarzystwo twoje Ochotnie pojdą, jak za matką roje. Ty z świetnym krzyżem
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 282
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
nie w czynieniu walecznym, nie w przymiotach sumnienia i serca, ale w czczym polorze rynsztunku, w stroju konia, w wytworze kroju i gatunku, jakby to na komplementa i do ślubu było, emuluje, więcej profitując w rejestrze i w szacunku swoim, im tego do pozoru swojego mieć może więcej na prywatną hetmana lub rotmistrza ozdobę i asystencyją, których wyższe i niższe powołanie na samych tylko dyspozycjach, kwaterach, hibernach, komisyjach, largicjach, porcjach i inszych dochodach wydaje się ogromnie i już cale nie pracowitym kampaniom, egzercytacji i zażywaniu żołnierza, pospolitej usłudze, ale prywatnym interesom, terminom, trybunałom, gospodarstwu należy i ulega niesłusznie, nieprzyzwoicie i
nie w czynieniu walecznym, nie w przymiotach sumnienia i serca, ale w czczym polorze rynsztunku, w stroju konia, w wytworze kroju i gatunku, jakby to na komplementa i do ślubu było, emuluje, więcej profitując w rejestrze i w szacunku swoim, im tego do pozoru swojego mieć może więcej na prywatną hetmana lub rotmistrza ozdobę i asystencyją, których wyższe i niższe powołanie na samych tylko dyspozycyjach, kwaterach, hibernach, komisyjach, largicyjach, porcyjach i inszych dochodach wydaje się ogromnie i już cale nie pracowitym kampanijom, egzercytacyi i zażywaniu żołnierza, pospolitej usłudze, ale prywatnym interesom, terminom, trybunałom, gospodarstwu należy i ulega niesłusznie, nieprzyzwoicie i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 283
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
/ ale na gardle twoim katowski powróz stanął/ aby pogromił/ i zatłumił okrutne wyroki na Chrześcijany/ które z niego/ jako z otchłani niejakiej piekielnej/ wypadały. Twoje słowa nagęstsze były : Zabij/ zamorduj. gdy Gaurów/ Kozaków nie stawało/vzabijałeś więźniów swoich. Sameś nawet w ciągnieniu pod Chocim/ jednego Rotmistrza Kozackiego związanego/ rękoma swoimi ustrzelał/ zaprawując się w katowskie rzemiesło/ które związanych bije. Czy nie może o tobie mówić słów onych z Psalmu: Grób otwarty gardło jego, językiem swoim zdradę czynił. Jako wiele poginęło więźniów/ na rozkazanie twoje? jako wiele głów zeciało z owej góry przy Chocimie/ dla uciechy
/ ále ná gárdle twoim kátowski powroz stánął/ áby pogromił/ y zátłumił okrutne wyroki ná Chrześćiány/ ktore z niego/ iáko z otchłáni nieiákiey piekielney/ wypadáły. Twoie słowá nagęstsze były : Zábiy/ zámorduy. gdy Gaurow/ Kozakow nie sstawáło/vzábiiałeś więźniow swoich. Sameś náwet w ćiągnieniu pod Choćim/ iednego Rotmistrzá Kozáckiego związánego/ rękomá swoimi vstrzelał/ zápráwuiąc się w kátowskie rzemiesło/ ktore związánych biie. Czy nie może o tobie mówić słow onych z Psalmu: Grob otwárty gárdło iego, ięzykiem swoim zdrádę czynił. Iáko wiele poginęło więźniow/ ná roskazánie twoie? iáko wiele głow zećiáło z owey gory przy Choćimie/ dla vćiechy
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 40
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
, marszałka sejmu convocationis, teraźniejszego kasztelana wileńskiego, hetmana polnego lit.; Ogińskiego, starostę przewalskiego, teraźniejszego kasztelana trockiego; Krasińskiego, pułkownika regimentu pieszego buławy polnej lit., potem generała i podkomorzego ciechanowskiego; Paszkowskiego, pułkownika straży przedniej, a w partii stanisławowskiej strażnika polnego W. Ks. Lit.; Sosnowskiego, rotmistrza przedniej straży, a w partii stanisławowskiej pułkownika tejże milicji; Zabiełłę, podczaszego kowieńskiego, porucznika petyhorskiego, teraźniejszego marszałka kowieńskiego; Krzywkowskiego, porucznika petyhorskiego; Horaina, podwojewodzego wileńskiego, porucznika petyhorskiego znaku księcia wojewody nowogródzkiego, teraźniejszego podkomorzego wileńskiego, i innych wielu — spieszno w Litwę chorągwie na konsystencjach będące i regimenta, choć
, marszałka sejmu convocationis, teraźniejszego kasztelana wileńskiego, hetmana polnego lit.; Ogińskiego, starostę przewalskiego, teraźniejszego kasztelana trockiego; Krasińskiego, pułkownika regimentu pieszego buławy polnej lit., potem generała i podkomorzego ciechanowskiego; Paszkowskiego, pułkownika straży przedniej, a w partii stanisławowskiej strażnika polnego W. Ks. Lit.; Sosnowskiego, rotmistrza przedniej straży, a w partii stanisławowskiej pułkownika tejże milicji; Zabiełłę, podczaszego kowieńskiego, porucznika petyhorskiego, teraźniejszego marszałka kowieńskiego; Krzywkowskiego, porucznika petyhorskiego; Horaina, podwojewodzego wileńskiego, porucznika petyhorskiego znaku księcia wojewody nowogródzkiego, teraźniejszego podkomorzego wileńskiego, i innych wielu — spieszno w Litwę chorągwie na konsystencjach będące i regimenta, choć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 77
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jeszcze skomatyczny dał mi respons. Pojechałem tedy do księdza Olszańskiego, administratora po śmierci Rupniewskiego biskupstwa łuckiego, od którego ostrą wziąłem do plebana dywińskiego na wydanie monde-
runku intymacją. Stamtąd pojechałem do Pocieja regimentarza, pod Ostromęckiem w Podlaszu stojącego, uskarżając się na tegoż księdza, gdzie regimentarz posłał Michała Buchowieckiego, rotmistrza województwa brzeskiego, człeka żwawego, z chorągwią jego, aby odebrał ten monderunek od plebana dywińskiego. A tak mocno przyciśniony żołnierską egzekucją, musiał ksiądz oddać złożony u siebie monderunek.
Zebrawszy tedy całą chorągiew moją i dawszy im monderunek, przyszedłem do obozu pod tenże Ostromęck, gdzie też pułkownik Krasiński, mając flinty,
jeszcze skomatyczny dał mi respons. Pojechałem tedy do księdza Olszańskiego, administratora po śmierci Rupniewskiego biskupstwa łuckiego, od którego ostrą wziąłem do plebana dywińskiego na wydanie monde-
runku intymacją. Stamtąd pojechałem do Pocieja regimentarza, pod Ostromęckiem w Podlaszu stojącego, uskarżając się na tegoż księdza, gdzie regimentarz posłał Michała Buchowieckiego, rotmistrza województwa brzeskiego, człeka żwawego, z chorągwią jego, aby odebrał ten monderunek od plebana dywińskiego. A tak mocno przyciśniony żołnierską egzekucją, musiał ksiądz oddać złożony u siebie monderunek.
Zebrawszy tedy całą chorągiew moją i dawszy im monderunek, przyszedłem do obozu pod tenże Ostromęck, gdzie też pułkownik Krasiński, mając flinty,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 92
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
w Wysokiem, w Rasnej i w innych pobliższych miejscach.
Po przejściu Moskwy brat mój, pułkownik teraźniejszy, mając relacją o posażnej damie Zarankównie, podczaszance wołkowyskiej, w województwie mińskim przy ojcu wdowcu mieszkającej, która się z Łochowskiej rodziła, zwierzył mi się, że zamyślił o nią konkurować. Użyłem tedy wprzód Łochowskiego, rotmistrza trybunalskiego, przyjaciela mego, nie bez akomodowania się jemu, aby dojechał i wyrozumiał z Zaranka, jeżeli konkurencją brata mego akceptować będzie, który pomyślną bratu memu, czy przez nieszczerość Zaranka barzo niesłownego, czy dla wyłudzenia dla siebie większych akomodacji, przywiózł.
Tymczasem doszła nas wiadomość żałosna o śmierci siostry naszej Jałowickiej, która z
w Wysokiem, w Rasnej i w innych pobliższych miejscach.
Po przejściu Moskwy brat mój, pułkownik teraźniejszy, mając relacją o posażnej damie Zarankównie, podczaszance wołkowyskiej, w województwie mińskim przy ojcu wdowcu mieszkającej, która się z Łochowskiej rodziła, zwierzył mi się, że zamyślił o nią konkurować. Użyłem tedy wprzód Łochowskiego, rotmistrza trybunalskiego, przyjaciela mego, nie bez akomodowania się jemu, aby dojechał i wyrozumiał z Zaranka, jeżeli konkurencją brata mego akceptować będzie, który pomyślną bratu memu, czy przez nieszczerość Zaranka barzo niesłownego, czy dla wyłudzenia dla siebie większych akomodacji, przywiózł.
Tymczasem doszła nas wiadomość żałosna o śmierci siostry naszej Jałowickiej, która z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 291
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986