dostało, Ich oficierów i ludzi niemało Sławnym za zdrowie ojczyzny okupem Padło tam trupem.
Jego zaś ręka, co teraz pogonią Władnie, z młodszych lat co czyniła bronią, Widziała w walnych bitwach Hiszpania I Holandia.
Morsztyn, podskarbi wielki, gdy gotuje To, czym się wojsko rado posiłkuje, Chorągiew jego w tę krwawą rozprawę Robi na sławę.
Taż wojewodę lubelskiego Reja Nagrody, sławy przywiodła nadzieja, Że swej dragoniej na tę okazią Dał kompanią.
A referendarz koronny przy boku Pańskim w ostatnim życia jego zmroku Będąc, przy pułku brata miasto siebie Miał w tej potrzebie.
Aczby był wolał sam się za granicą Widzieć i czynić,
dostało, Ich oficierow i ludzi niemało Sławnym za zdrowie ojczyzny okupem Padło tam trupem.
Jego zaś ręka, co teraz pogonią Władnie, z młodszych lat co czyniła bronią, Widziała w walnych bitwach Hiszpania I Hollandia.
Morsztyn, podskarbi wielki, gdy gotuje To, czym się wojsko rado posiłkuje, Chorągiew jego w tę krwawą rozprawę Robi na sławę.
Taż wojewodę lubelskiego Reja Nagrody, sławy przywiodła nadzieja, Że swej dragoniej na tę okkazią Dał kompanią.
A referendarz koronny przy boku Pańskim w ostatnim życia jego zmroku Będąc, przy pułku brata miasto siebie Miał w tej potrzebie.
Aczby był wolał sam się za granicą Widzieć i czynić,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 499
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Moskwicin rodem, obciążony laty, Ten z naszym wojskiem na tę wojnę jedzie, Chciwy pomścić się Dymitrowej straty. „Ten nam to — mówią — rzetelnie wywiedzie, Co tu za ludzie, jako kraj bogaty,
Skąd się wziął Dymitr, jak potem zdradzony, .”
Ale on, chociaż widział, że tę wiedzieć Rozprawę każdy zbytnie był łakomy, Czekał i nie chciał wprzód o tym powiedzieć, Ażby Pan woli swej dał znak widomy; A król, który miał wolą dłużej siedzieć I rad był, aby każdy był wiadomy, Że nie bez przyczyn taką wojnę wszczynał, Kazał mu mówić, a on tak poczynał: NA BOŻE NARODZENIE
Moskwicin rodem, obciążony laty, Ten z naszym wojskiem na tę wojnę jedzie, Chciwy pomścić się Dymitrowej straty. „Ten nam to — mówią — rzetelnie wywiedzie, Co tu za ludzie, jako kraj bogaty,
Skąd się wziął Dymitr, jak potem zdradzony, .”
Ale on, chociaż widział, że tę wiedzieć Rozprawę każdy zbytnie był łakomy, Czekał i nie chciał wprzód o tym powiedzieć, Ażby Pan woli swej dał znak widomy; A król, który miał wolą dłużej siedzieć I rad był, aby każdy był wiadomy, Że nie bez przyczyn taką wojnę wszczynał, Kazał mu mówić, a on tak poczynał: NA BOŻE NARODZENIE
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 208
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, w-sprawie Ablowej przeciwko Kaimowi, i dzielę sobie to tłumaczenie, na dwie części, na wstęp do tej sprawy, i na samę sprawę. Co do pierwszego. 4. Wytoczyła się sprawa przed Trybunał Pana Boga naszego: Aktórat miał, Abel, i przywołano. Abel, przeciwko Kaimowi. Sam Abel na rozprawę nie przyszedł, bo snać zgody braterskiej ucząc; by i po śmierci niechciał na brata następować, Agent Ablów ozwał się, to jest ziemia, quae aperuit os suum et suscepit sanguinem fratris. Otworzyła ziemia usta swoje, nie Abel nastempując, by i po śmierci wyświadczca, że bratem jest. Vox sanguinis fratris tui
, w-spráwie Ablowey przećiwko Kaimowi, i dźielę sobie to tłumáczenie, ná dwie częśći, ná wstęp do tey spráwy, i ná sámę spráwę. Co do pierwszego. 4. Wytoczyłá się spráwá przed Trybunał Páná Bogá nászego: Aktorat miał, Abel, i przywołano. Abel, przećiwko Kaimowi. Sam Abel ná rozpráwę nie przyszedł, bo snać zgody bráterskiey vcząc; by i po śmierći niechćiał ná brátá nástępowáć, Agent Ablow ozwał się, to iest źięmiá, quae aperuit os suum et suscepit sanguinem fratris. Otworzyłá źięmiá vsta swoie, nie Abel nástęmpuiąc, by i po śmierći wyświadczca, że brátem iest. Vox sanguinis fratris tui
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 8
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
in contravenientes vadium iudicati poenamque personalis infamiae interponit. In distincta vero cathegoria respective quaesitae haereditatis Anny Szymczychy Gińczukowej per utramque partem, ex vi praw sobie służących appropriatae, iudicium kopie spraw wszystkich adinvicem dać decernendo, statuitionem tejże poddanki przez JOKsięcia IMci kanclerza lit. in spacio niedziel czterech a data praesentis decreti ad iudicium determinando, rozprawę in eadem sola causa między wspomnionymi stronami in principali bez żadnych dylacji, godzin, obmów i munimentów na kadencji teraźniejszej, a za nieprzypadnieniem tedy na obydwóch repartycjach determinat. Z tego względu w tej sprawie o honor, skargi i cały proceder prawa zaszły do dnia dzisiejszego unicestwiając, nakazuje wieczne milczenie, zaś na sprzeciwiających się nakłada
in contravenientes vadium iudicati poenamque personalis infamiae interponit. In distincta vero cathegoria respective quaesitae haereditatis Anny Szymczychy Gińczukowej per utramque partem, ex vi praw sobie służących appropriatae, iudicium kopie spraw wszystkich adinvicem dać decernendo, statuitionem tejże poddanki przez JOKsięcia JMci kanclerza lit. in spacio niedziel czterech a data praesentis decreti ad iudicium determinando, rozprawę in eadem sola causa między wspomnionymi stronami in principali bez żadnych dylacji, godzin, obmów i munimentów na kadencji teraźniejszej, a za nieprzypadnieniem tedy na obodwoch repartycjach determinat. Z tego względu w tej sprawie o honor, skargi i cały proceder prawa zaszły do dnia dzisiejszego unicestwiając, nakazuje wieczne milczenie, zaś na sprzeciwiających się nakłada
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 593
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
karę osobistej infamii. W odrębnej zaś sprawie dotyczącej badanego dziedzictwa Anny Szymczychy Gińczukowej, przywłaszczanego sobie przez każdą ze stron mocą praw sobie służących, sąd rozstrzyga wzajemne udzielenie sobie kopii spraw wszystkich, orzeka przystawienie tejże poddanki do sądu przez JOKsięcia IMci kanclerza lit. w ciągu czterech tygodni od daty niniejszego dekretu i między wspomnianymi stronami rozprawę w tej jedynej kwestii w fazie głównej... naznacza.
Przeczytano zatem dekret ten. Ja pokornie podziękowałem i Panu Bogu, i sądowi. Ale jest rzecz ciekawa wiedzieć, co się podczas ustępu w kole trybunalskim działo. Deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — pod straszną rotą przysięgali sobie nie odstępować się, a jokom
karę osobistej infamii. W odrębnej zaś sprawie dotyczącej badanego dziedzictwa Anny Szymczychy Gińczukowej, przywłaszczanego sobie przez każdą ze stron mocą praw sobie służących, sąd rozstrzyga wzajemne udzielenie sobie kopii spraw wszystkich, orzeka przystawienie tejże poddanki do sądu przez JOKsięcia JMci kanclerza lit. w ciągu czterech tygodni od daty niniejszego dekretu i między wspomnianymi stronami rozprawę w tej jedynej kwestii w fazie głównej... naznacza.
Przeczytano zatem dekret ten. Ja pokornie podziękowałem i Panu Bogu, i sądowi. Ale jest rzecz ciekawa wiedzieć, co się podczas ustępu w kole trybunalskim działo. Deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — pod straszną rotą przysięgali sobie nie odstępować się, a jokom
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 593
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
o to, jako po zupełnej satysfakcji, ja sam do WIchMciów mieć nie mam i sukcesorowie moi mieć nie mają i mocy mieć nie będą, dla czego zarękę ważność rzeczy wynoszącą et poenam personalis infamiae zakładam.
W naruszeniu zaś tego mojego wieczystokwitacyjnego zapisu forum ubiquinariumjakikolwiek sąd w Wielkim Księstwie Lit. praktykujące się naznaczam, gdzie rozprawę bez żadnych dylacji, godzin, obmów i munimentów przyjąć, zaręki zapłacić mam, których by i nieraz po zapłaceniu przecież ten mój wieczystokwitacyjny zapis w swojej mocy i ważności wiecznie i nienaruszenie trwać ma, i zostawać ma i na tom ony dał z podpisem ręki mojej i IWWYMPP. pieczętarzów ustnie i oczywisto ode mnie uproszonych
o to, jako po zupełnej satysfakcji, ja sam do WIchMciów mieć nie mam i sukcesorowie moi mieć nie mają i mocy mieć nie będą, dla czego zarękę ważność rzeczy wynoszącą et poenam personalis infamiae zakładam.
W naruszeniu zaś tego mojego wieczystokwitacyjnego zapisu forum ubiquinariumjakikolwiek sąd w Wielkim Księstwie Lit. praktykujące się naznaczam, gdzie rozprawę bez żadnych dylacji, godzin, obmów i munimentów przyjąć, zaręki zapłacić mam, których by i nieraz po zapłaceniu przecież ten mój wieczystokwitacyjny zapis w swojej mocy i ważności wiecznie i nienaruszenie trwać ma, i zostawać ma i na tom ony dał z podpisem ręki mojej i JWWJMPP. pieczętarzów ustnie i oczywisto ode mnie uproszonych
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 787
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Przecież książę hetman zaczął być łaskawszy na mnie.
Ja tedy zacząłem mój interes promowować, aby mi książę hetman pozwolić i dopomóc raczył, abym o szalbierstwa i wariacje dokumentów w tym bezbożnym dekrecie kondyktowym nowogródzkim mógł mieć z Połchowskim, regentem trybunalskim, proceder i jako o takie prewarykacje z tymże regentem za zakazem rozprawę, a zatem abym mógł zagładzić ten bezecny tytuł kondyktowego dekretu i abym wsparł dekret miński oczywisty. Ale na te namienienia, choć barzo ostrożne, mówił książę: „Timor devoravit vos, na coście się sądzili w Nowogródku i do tego kondyktowego przystąpili dekretu?” Dawałem moje racje wyżej wyrażone, które
. Przecież książę hetman zaczął być łaskawszy na mnie.
Ja tedy zacząłem mój interes promowować, aby mi książę hetman pozwolić i dopomóc raczył, abym o szalbierstwa i wariacje dokumentów w tym bezbożnym dekrecie kondyktowym nowogródzkim mógł mieć z Połchowskim, regentem trybunalskim, proceder i jako o takie prewarykacje z tymże regentem za zakazem rozprawę, a zatem abym mógł zagładzić ten bezecny tytuł kondyktowego dekretu i abym wsparł dekret miński oczywisty. Ale na te namienienia, choć barzo ostrożne, mówił książę: „Timor devoravit vos, na coście się sądzili w Nowogródku i do tego kondyktowego przystąpili dekretu?” Dawałem moje racje wyżej wyrażone, które
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 823
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
beł brat jego, a beł w tem mniemaniu Białą zbroją i białem strojem oszukany Gryfonowem, jak Martan w on czas beł ubrany, I „Witajże!” z radością rzecze i wesoły, Jako więc zwykło bywać między przyjacioły; Ale obaczywszy się, że nie ten, postawę Odmienia i inakszą mieć z niem chce rozprawę.
LXXIX.
A bojąc się, aby on nie zabił Gryfona Z pobudki Orygille, krzyknie na Martona: „Zdrajco! zbójco! złodzieju! bo cię za takiego Twarz wydaje, gdzieś konia wziął brata mojego? Gdzieś wziął brata mojego konia? Bo się boję Żeś go ukradł; powiedz mi, gdzie
beł brat jego, a beł w tem mniemaniu Białą zbroją i białem strojem oszukany Gryfonowem, jak Martan w on czas beł ubrany, I „Witajże!” z radością rzecze i wesoły, Jako więc zwykło bywać między przyjacioły; Ale obaczywszy się, że nie ten, postawę Odmienia i inakszą mieć z niem chce rozprawę.
LXXIX.
A bojąc się, aby on nie zabił Gryfona Z pobudki Orygille, krzyknie na Martona: „Zdrajco! zbójco! złodzieju! bo cię za takiego Twarz wydaje, gdzieś konia wziął brata mojego? Gdzieś wziął brata mojego konia? Bo się boję Żeś go ukradł; powiedz mi, gdzie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 56
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ci się niemal najlepiej dostało/ Oficjerów i ludzi niemało/ Sławnym za zdrowie Ojczyzny okupem Padło tam Trupem.
Jego zaś ręka co teraz Pogonią Władnie/ z młodszych lat co czyniła bronią/ Widziała w walnych bitwach Hiszpania I Holandia.
Morsztyn Podskarbi Wielki gdy gotuje To czym się Wojsko rado posiłkuje/ Chorągiew jego w tę krwawą rozprawę/ Robi na sławę.
Odważny Łasko Porucznik tej roty Jakie pokazał serca i ochoty/ Znaki kędy mu potkać się dostało/ Wojsko widziało.
Taż Wojewodę Lubelskiego Reja Nagrody sławy przywiodła nadzieja/ Ze swej Dragoniej na tę okazją Dał Kompanią.
A Referendarz Koronny przy boku Pańskim w ostatnim życia jego żmroku Będąc/ przy Pułku
ći się niemal naylepiey dostáło/ Officierow y ludźi niemáło/ Sławnym zá zdrowie Oyczyzny okupem Pádło tám Trupem.
Iego záś ręká co teraz Pogonią Władnie/ z młodszych lat co czyniłá bronią/ Widźiáłá w walnych bitwách Hiszpánia Y Hollándia.
Morsztyn Podskárbi Wielki gdy gotuie To czym się Woysko rádo pośiłkuie/ Chorągiew iego w tę krwáwą rospráwę/ Robi ná sławę.
Odważny Łásko Porucznik tey roty Iákie pokázał sercá y ochoty/ Znáki kędy mu potkáć się dostáło/ Woysko widźiáło.
Táż Woiewodę Lubelskiego Reiá Nagrody sławy przywiodłá nádźieiá/ Ze swey Drágoniey ná tę occásią Dał Compánią.
A Referendárz Koronny przy boku Páńskim w ostátnim żyćiá iego żmroku Będąc/ przy Pułku
Skrót tekstu: SławWikt
Strona: D
Tytuł:
Sławna wiktoria nad Turkami od wojsk koronnych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
amour, d'un certain Stanecki qui a ete autrefois a moi. Prawda to jest; był potem pielgrzymem. Trzeba wprzód widzieć tych ludzi i popisać, niżeli mu pieniądze pokazać. Ale to wszystko już nierychło, chybaby się tam na co panu lubaczowskiemu zgodzili, bo my tu pewnie11emede ce moisbędziemy mieli z nieprzyjacielem rozprawę, do czego już tylko siedm dni. O doktorze Pecorinim najmniejszej nie zastaliśmy litery w Ołomuńcu, ani najmniejszej dotąd wiadomości. M. de Varmiepisał do mnie już dawno, że mi tej drogi dopomóc nie może, bo mu tego prowincja pruska, jako swemu prezydentowi, żadną miarą pozwolić nie chciała, osobliwie dla
amour, d'un certain Stanecki qui a ete autrefois a moi. Prawda to jest; był potem pielgrzymem. Trzeba wprzód widzieć tych ludzi i popisać, niżeli mu pieniądze pokazać. Ale to wszystko już nierychło, chybaby się tam na co panu lubaczowskiemu zgodzili, bo my tu pewnie11emede ce moisbędziemy mieli z nieprzyjacielem rozprawę, do czego już tylko siedm dni. O doktorze Pecorinim najmniejszej nie zastaliśmy litery w Ołomuńcu, ani najmniejszej dotąd wiadomości. M. de Varmiepisał do mnie już dawno, że mi tej drogi dopomóc nie może, bo mu tego prowincja pruska, jako swemu prezydentowi, żadną miarą pozwolić nie chciała, osobliwie dla
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 508
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962