Jeśli by zaś chciałeś te same jajo tak uczynione, mieć w skorupie dokazesz i tego tak natłucz (wprzód ususzywszy wpiecu) skorup czystych, z jaj naturalnych kurzych czy gęsich, natłucz w moździerzu na proch, wsyp bardzo wtęgi ocet, niech moknie, aż się obróci w masę jak śmietana, albo blejwas rozprawny, weś pęźlika, i tą masą owe jaje wkoło pośmaruj, włóż w wodę zimną jak stęże e owo malowidło, znowu owa massą smaruj, włóż w wodę zimną A tak skorupa się uformuje na jaju. Sam tego probowałem. O sekretach osobliwych Jak jaje przez klucz przeprowadzić?
Włóz jaje kurze w ocet
Iesli by zaś chciałeś te same iaio tak uczynione, miec w skorupie dokázesz y tego tak natłucz (wprzod ususzywszy wpiecu) skorup czystych, z iay naturalnych kurzych czy gęsich, natłucz w mozdzierzu na proch, wsyp bardzo wtęgi ocet, niech moknie, aż się obroci w masę iak smietana, albo bleywas rozprawny, weś pęźlika, y tą masą owe iaie wkoło posmaruy, włoż w wodę zimną iak stęże e owo malowidło, znowu owa massą smaruy, włoż w wodę zimną A tak skorupa się uformuie na iaiu. Sam tego probowałem. O sekretach osobliwych Iak iaie przez klucz przeprowadzić?
Włoz iaie kurze w ocet
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 508
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nie udawi. Do czytelnika.
Proszę, uważ to pilnie, miły czytelniku, W jakim był(em) natenczas uciesznym psczelniku, Gdzie psczołeczki namilsze garcem miód nosieły, A o to mnie społecznie tak pilnie prosieły, Iżebym im to spisał zgoła za kolendę — Powiedziałem, ze taki leniwy nie będę. Gdy kałamarz rozprawny, a do tego piórko, Mówię, nadalej jutra spiszę ja to wciurko: Co belo w naszym mieście, na rogu, u Kasie, Kędy psczołki miód brały, co go belo w fasie. Nie rozumiej tego nikt, żeby podejrzane, Wszytko grzeczne mężatki, nadobnię ubrane. Jakie w pięknym zwierzyńcu są skoczne
nie udawi. Do czytelnika.
Proszę, uważ to pilnie, miły czytelniku, W jakim był(em) natenczas uciesznym psczelniku, Gdzie psczołeczki namilsze garcem miód nosieły, A o tó mnie społecznie tak pilnie prosieły, Iżebym im to spisał zgoła za kolendę — Powiedziałem, ze taki leniwy nie będę. Gdy kałamarz rozprawny, a do tego piórko, Mówię, nadalej jutra spiszę ja to wciurko: Co belo w naszym mieście, na rogu, u Kasie, Kedy psczołki miód brały, co go belo w fasie. Nie rozumiej tego nikt, żeby podejrzane, Wszytko grzeczne mężatki, nadobnię ubrane. Jakie w pięknym zwierzyńcu są skoczne
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: 63
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950