, oklep na koniu do Wilna zaprowadzony, w sądowej izbie trybunału ziemskiego wielkiego osadzony, wartami mnogiemi otoczony: wielki rozruch po całem Wilnie, nie tylko in populo, ale et inter primates uczynił.
Tandem z wielkiej burzy mały deszcz; pernoctata siła przemogła, bo gdy na dniu trzecim post captivitatem stawiony został personaliter do oczywistej rozprawy, dekret favorabilius padł, którym nakazano płacić szkody praetendentis conditionaliter, że miał ip. Ogiński przysiąc corporaliter, jak jego własne a nieprotekcyjne towary były; post juramentum miało subsequi satisfactio. In puncto autem injuriarum et contumeliarum ab utrinque illatarum, per interpositionem senatorów wielu i samego trybunału, silentium perpetuum nakazane. Tandem, że się
, oklep na koniu do Wilna zaprowadzony, w sądowéj izbie trybunału ziemskiego wielkiego osadzony, wartami mnogiemi otoczony: wielki rozruch po całem Wilnie, nie tylko in populo, ale et inter primates uczynił.
Tandem z wielkiéj burzy mały deszcz; pernoctata siła przemogła, bo gdy na dniu trzecim post captivitatem stawiony został personaliter do oczywistéj rozprawy, dekret favorabilius padł, którym nakazano płacić szkody praetendentis conditionaliter, że miał jp. Ogiński przysiądz corporaliter, jak jego własne a nieprotekcyjne towary były; post juramentum miało subsequi satisfactio. In puncto autem injuriarum et contumeliarum ab utrinque illatarum, per interpositionem senatorów wielu i samego trybunału, silentium perpetuum nakazane. Tandem, że się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 299
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. Ale mało podobna rzecz iżby tej, którą się chlubi, resolucji mógł zażyć, a od fortelów się swoich oddalić. Gdyby choć te województwa pobliższe mogły w kupie stanąwszy zasłonić tę ścianę swoję, którą ja teraz necessario zasłaniać muszę, a my żebyśmy go z tyłu wzięli, byłaby wielka nadzieja prędkiej i pomyślnej rozprawy. O czem pisałem do Ich Mości Panów Wojewodów, pisałem i do Obywatelów, wszyscy się widzę na uniwersały Waszej Królewskiej Mości, o którem dawno pisał, odzywają; tych że do tego czasu niemasz, wątpię aby wcześnie przyszły i takiej okazji i pogody na nieprzyjaciela zażyć się nie mogło. Wszyscy więźniowie,
. Ale mało podobna rzecz iżby téj, którą się chlubi, resolutiéj mógł zażyć, a od fortelów się swoich oddalić. Gdyby choć te województwa pobliższe mogły w kupie stanąwszy zasłonić tę ścianę swoję, którą ja teraz necessario zasłaniać muszę, a my żebyśmy go z tyłu wzięli, byłaby wielka nadzieja prędkiéj i pomyślnéj rosprawy. O czém pisałem do Ich Mości Panów Wojewodów, pisałem i do Obywatelów, wszyscy się widzę na uniwersały Waszéj Królewskiéj Mości, o którem dawno pisał, odzywają; tych że do tego czasu niemasz, wątpię aby wcześnie przyszły i takiéj okazyéj i pogody na nieprzyjaciela zażyć się nie mogło. Wszyscy więźniowie,
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 122
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, choć w poście, Większa chęć we mnie do piosneczek roście. Posłałbym pieśni nowej kuźnie, ale Tylko te śpiewasz, co w kancyjonale; Pokazać się też do ciebie z fraszkami, Stałbym za fraszkę i z swymi rymami. Więc ci posyłam gadki do zabawy, Z którymi, jako wstąpi do rozprawy Twój dzielny dowcip, pokaże, że i te, Choć zawikłane, nie są mu zakryte. I one same będą temu rady, Że im brat dał wiersz, a siostra wykłady; A jeśli ich tym szczęście nie oddzieli, Każ je choć babom gadać przy kądzieli. GADKA PIERWSZA
Wszytek świat smętną napełniam żałobą, Krwią
, choć w poście, Większa chęć we mnie do piosneczek roście. Posłałbym pieśni nowej kuźnie, ale Tylko te śpiewasz, co w kancyjonale; Pokazać się też do ciebie z fraszkami, Stałbym za fraszkę i z swymi rymami. Więc ci posyłam gadki do zabawy, Z którymi, jako wstąpi do rozprawy Twój dzielny dowcip, pokaże, że i te, Choć zawikłane, nie są mu zakryte. I one same będą temu rady, Że im brat dał wiersz, a siostra wykłady; A jeśli ich tym szczęście nie oddzieli, Każ je choć babom gadać przy kądzieli. GADKA PIERWSZA
Wszytek świat smętną napełniam żałobą, Krwią
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 189
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
prędko idzie jest zażycie szczęścia; prędko to mija, chwila wesoła, czas miły, jak nic przechodzi. Drugi zaś zegarek jest nędzy i życzenia sobie czego dobrego: Ten zegar w-kozdego afektach późno idzie, i tak życzy sobie kto posilenia, to na tego zegarku o dziesiątej już południe. Życzy sobie prędkiej na Trybunale ktokolwiek rozprawy, to u niego Rok, wiek, co dzień to tydzień, co godzina to zmuda u niego. I tak życzyli sobie Pańscy Uczniowie co najprętszego w-frasunku swoim pocieszenia i oglądania Pana, to się im zdało, że zegar późno idzie, zdało się im iż nie rychło, choć też Pan prędko przyszedł.
prętko idźie iest zażyćie szczęśćia; prętko to mija, chwilá wesoła, czás miły, iák nic przechodźi. Drugi záś zegárek iest nędzy i życzenia sobie czego dobrego: Ten zegar w-kozdego áffektách pozno idźie, i ták życzy sobie kto pośilenia, to ná tego zegárku o dźieśiątey iuż południe. Zyczy sobie prętkiey ná Trybunale ktokolwiek rozpráwy, to v niego Rok, wiek, co dźień to tydźień, co godźiná to zmudá v niego. I ták życzyli sobie Páńscy Vczniowie co nayprętszego w-frásunku swoim poćieszenia i oglądánia Páná, to się im zdáło, że zegar pozno idźie, zdáło się im iż nie rychło, choć też Pan prętko przyszedł.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 23
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, Przybywał wybór on niezwyciężony, Jako i twarzą ogromni, i strojem, Argiraspide z Aleksandrem swoim. Co był za widok, one gdy się zeszły Zwyciężne wojska; gdy ci nieobeszłej Triumfy nocy, po morze lodowe, Owi swe wzajem zdobili wschodowe. Kto im nie tuszył, jeżliby do krwawej Przyszło z tym było pohańcem rozprawy, Ujeżdżić Pontu, i komu fortuna Życzyła kiedyś złotego dojść runa. Układał Dunaj grzbiet nieujeżdżony, Gotowi witać ze swymi Trytony, Razem Edońcy, i Sarmate razem, Pany swe spólnem mieli bić żelazem. Czego poganin zląkłszy się szalony, Aż on przypada, aż on upierzony Opuszcza ogon, który po Azji I wszystkiej świeżo
, Przybywał wybór on niezwyciężony, Jako i twarzą ogromni, i strojem, Argiraspide z Alexandrem swoim. Co był za widok, one gdy się zeszły Zwyciężne wojska; gdy ci nieobeszłej Tryumfy nocy, po morze lodowe, Owi swe wzajem zdobili wschodowe. Kto im nie tuszył, jeżliby do krwawej Przyszło z tym było pohańcem rozprawy, Ujeżdzić Pontu, i komu fortuna Życzyła kiedyś złotego dojść runa. Układał Dunaj grzbiet nieujeżdżony, Gotowi witać ze swymi Trytony, Razem Edońcy, i Sarmate razem, Pany swe spólnem mieli bić żelazem. Czego poganin zląkłszy się szalony, Aż on przypada, aż on upierzony Opuszcza ogon, który po Azyi I wszystkiej świeżo
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 59
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
z-nim odzałować tak pieknego grona. Tu pójść w ogień widomy? I na czym Korona Stała wszytka, w-tej garści swoje i Wojskowe Ważyć zdrowie? Ale, (co choć Diamentowe Rani serca) zwyciężył afekt ku Synowi, Ze mu odsiecz gotuje. luz się ku Stawowi Masłowemu przebierał. Gdy Towarzysz krwawy Jeden z-tej nieszczęśliwej uszedszy rozprawy, Da znać; jako i Obóz Synowski zniesiony, I sam nie żyw, szkodliwie bywszy postrzelony: Szembeck z nim i Sapieha społem pojmani. Ciężko się tym sturbują obdwa Hetmani. A już tychże i sami pewni prędko gości, Jakoby się zachować w-takiej swej małości, Radzą o tym. Inaczej trudno co wymyślić,
z-nim odzałowáć tak pieknego grona. Tu poyść w ogień widomy? I ná czym Korona Stała wszytká, w-tey garśći swoie i Woyskowe Ważyć zdrowie? Ale, (co choć Dyamentowe Rani serca) zwyćieżył affekt ku Synowi, Ze mu odsiecz gotuie. luz sie ku Stawowi Masłowemu przebierał. Gdy Towarzysz krwawy Ieden z-tey nieszcześliwey uszedszy rozpráwy, Da znać; iako i Oboz Synowski zniesiony, I sam nie żyw, szkodliwie bywszy postrzelony: Szembeck z nim i Sapieha społem poimani. Cieszko sie tym zturbuią obdwa Hetmani. A iuż tychże i sami pewni pretko gośći, Iakoby sie zachowáć w-takiey swey máłośći, Radzą o tym. Inaczey trudno co wymyślić,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 8
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Z-kąd, tym mając do gniewu żarliwszą przyczyne, Kiedy ich tnie na pował, aż wiąże Starszyne Czerń strwożona, i tylkoż reku mu nie dawa. Noc także, o niebaczna nie w swój czas powstawa, I zasłoni Hultajów. Czym dla niebezpiecznej W-swych omyłki, nie przyszło i tu do statecznej Z-nimi tedy rozprawy, jednak wpułurwany l Tabor i Armata: i spół pojmany. I Wodzów przednich Połujan, i nad wszytkie wieści Różne o tym trzesione, Chorągwi czterdzieści: Miedzy będąc którymi Podkursuńkie nasze, Dowód znaczny czyniły, żeś o mężny Lasze Dobrze już był napoczął, gdybyć pokoj dano, l cnocie twej, na
. Z-kąd, tym maiąc do gniewu żarliwszą przyczyne, Kiedy ich tnie ná pował, áż wiąże Stárszyne Czerń strwożona, i tylkoż reku mu nie dawa. Noc także, o niebáczna nie w swoy czás powstawa, I zasłoni Hultáiow. Czym dla niebezpieczney W-swych omyłki, nie przyszło i tu do stateczney Z-nimi tedy rozpráwy, iednák wpułurwány l Tabor i Armatá: i społ poimány. I Wodzow przednich Połuian, i nád wszytkie wieśći Rożne o tym trzesione, Chorągwi czterdźieśći: Miedzy bedąc ktorymi Podkursuńkie násze, Dowod znáczny czyniły, żeś o meżny Lasze Dobrze iuż był nápoczął, gdybyć pokoy dano, l cnoćie twey, ná
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 23
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Zabrawszy zatem dobre serce do Kossakowskiego, podstarościego grodzkiego kowieńskiego, zapisała mu całą swoją substancją. Kossakowski otrzymawszy trzy dekreta zajechał na granicy kurlandzkiej dobra jej, w posesji Elensdorfa będące, oprócz jednego folwarku Chlebowa małego i ten chcąc objąć w posesją swoją, dalszym procederem konwinkował Elensdorfa. Przyjechał Elensdorf do Wilna, chcąc stawać do rozprawy. Produkował sumy, które swymi pieniędzmi opłacił, gdyż ta Elensdorfowa była trochę stratna.
Zebrała się tedy do Wilna cała familia Zabiełłowska, in capite której podczaszy naówczas, a potem marszałek kowieński, mój dobrodziej, z którymi razem miałem stancją. Częstowaliśmy prawie co dzień deputatów alternatą, raz ja, drugi raz Kossakowski
. Zabrawszy zatem dobre serce do Kossakowskiego, podstarościego grodzkiego kowieńskiego, zapisała mu całą swoją substancją. Kossakowski otrzymawszy trzy dekreta zajechał na granicy kurlandzkiej dobra jej, w posesji Elensdorfa będące, oprócz jednego folwarku Chlebowa małego i ten chcąc objąć w posesją swoją, dalszym procederem konwinkował Elensdorfa. Przyjechał Elensdorf do Wilna, chcąc stawać do rozprawy. Produkował sumy, które swymi pieniędzmi opłacił, gdyż ta Elensdorfowa była trochę stratna.
Zebrała się tedy do Wilna cała familia Zabiełłowska, in capite której podczaszy naówczas, a potem marszałek kowieński, mój dobrodziej, z którymi razem miałem stancją. Częstowaliśmy prawie co dzień deputatów alternatą, raz ja, drugi raz Kossakowski
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 181
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
prawny, a w sprawie z Parowińską i z Grabowskim tymże poszła inkwizycja, na którą z strony naszej naznaczony Kossakowski, podstarości grodzki kowieński, a z strony przeciwnej Jeleński, pisarz grodzki, a potem podsędek Wiłkomirski. Wygrała przy tym strona przeciwna na braci moich, pułkowniku teraźniejszym i Wacławie, komparycją do finalnej in principali rozprawy. Niekontent byłem z takiego dekretu. Nauczyłem się jednak, jak rzecz niebezpieczna dobrej opuszczać pory i sponsjom nieprzyjacielskim wierzyć.
Wyjechałem potem po świętach Bożego Narodzenia z Mińska. Przejeżdżając przez Kojdanów, byłem zaproszony do dworu od Grabowskiej, starościny wisztynieckiej. Potem byłem w Stańkowie u Dereasa, skarbnika mińskiego,
prawny, a w sprawie z Parowińską i z Grabowskim tymże poszła inkwizycja, na którą z strony naszej naznaczony Kossakowski, podstarości grodzki kowieński, a z strony przeciwnej Jeleński, pisarz grodzki, a potem podsędek Wiłkomirski. Wygrała przy tym strona przeciwna na braci moich, pułkowniku teraźniejszym i Wacławie, komparycją do finalnej in principali rozprawy. Niekontent byłem z takiego dekretu. Nauczyłem się jednak, jak rzecz niebezpieczna dobrej opuszczać pory i sponsjom nieprzyjacielskim wierzyć.
Wyjechałem potem po świętach Bożego Narodzenia z Mińska. Przejeżdżając przez Kojdanów, byłem zaproszony do dworu od Grabowskiej, starościny wisztynieckiej. Potem byłem w Stańkowie u Dereasa, skarbnika mińskiego,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 187
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
na tym weselu w Siderce odprawionym, przejeżdżając do Wilna. Wymówić trudno, jakiej była uniżoności i dobroci taż Sołłohubowa, jako z takiej wyprowadzona aflikcji, ale niedługo ta dobroć i pokora trwała. Zaraz tedy Sołłohub zaczął sprawę z szwagrami swymi Ogińskimi o ekspulsją z dóbr żony swojej. Nie mogli odważyć się Ogińscy stawać do rozprawy, dali się kondemnować i tak Sołłohub dobra żony swojej poodjeżdżał, między którymi i Bulków odjechał.
Tymczasem książę Wiśniowiecki, wojewoda wileński, hetman wielki W. Ks. Lit., roku 1744 w Mereczu umarł. Marcjan Ogiński, wojewoda witebski, Ogińskiego, teraźniejszego pisarza polnego W. Ks. Lit., naówczas in
na tym weselu w Siderce odprawionym, przejeżdżając do Wilna. Wymówić trudno, jakiej była uniżoności i dobroci taż Sołłohubowa, jako z takiej wyprowadzona aflikcji, ale niedługo ta dobroć i pokora trwała. Zaraz tedy Sołłohub zaczął sprawę z szwagrami swymi Ogińskimi o ekspulsją z dóbr żony swojej. Nie mogli odważyć się Ogińscy stawać do rozprawy, dali się kondemnować i tak Sołłohub dobra żony swojej poodjeżdżał, między którymi i Bulków odjechał.
Tymczasem książę Wiśniowiecki, wojewoda wileński, hetman wielki W. Ks. Lit., roku 1744 w Mereczu umarł. Marcjan Ogiński, wojewoda witebski, Ogińskiego, teraźniejszego pisarza polnego W. Ks. Lit., naówczas in
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 316
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986