TRAKTAT WARSZAWSKI Dnia trzeciego Nowembra 1716. Roku. Skonkludowany. W Imię Przenajświętszej i Nierozdzielnej Trójce, Amen.
WSzem wobec i każdemu z osobna, wiadomo być ma, dokogo to należy, albo jakimkolwiek sposobem należeć może. Kiedy z okazji rozróżnienia między Stanami w Koronie i W. X. Lit: z wojskami Saskiemi rozruchy, tak się już były wzmogły, że na koniec między temiż wojskami i Stanami Rzpltej z konfederowanemi tudzież wojskami Obojga Jej Narodów do wstępnych utarczek i Nieprzyjacielskich postępków przyszło, które zaraz od początku J. K. M. Najjaśniejszy August Wtóry z Łaski Bożej Król Polski, a Dziedziczny Książę Saski i Elektor. Z Ojcowskiej
TRAKTAT WARSZAWSKI Dnia trzeciego Nowembra 1716. Roku. Zkonkludowany. W Jmię Przenayświętszey y Nierozdźielney Troyce, Amen.
WSzem wobec y każdemu z osobna, wiadomo bydź ma, dokogo to należy, albo iakimkolwiek sposobem należeć może. Kiedy z okazyi rozrożnienia między Stanami w Koronie y W. X. Lit: z woyskami Saskiemi rozruchy, tak się iuż były wzmogły, że na koniec między temiż woyskami y Stanami Rzpltey z konfederowanemi tudźież woyskami Oboyga Iey Narodow do wstępnych utarczek y Nieprzyiaćielskich postępkow przyszło, ktore zaraz od początku J. K. M. Nayiaśnieyszy August Wtory z Łaski Bożey Krol Polski, á Dźiedźiczny Xiążę Saski y Elektor. Z Oycowskiey
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: A2
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
, ale go tylko na zrażenie Najazdów Nieprzyjacielskich, zewnętrznych i wewnętrznych zażywać będę. Granice Koronne wedle możności ubeśpieczać, i onychże pro dignitate etsecuritate J. K. M. i Rzpltej, ile zmogę bronić będę. A jeżeliby (co niech P. Bóg oddali) w Koronie i W. X. L. rozruchy wewnętrzne wszczęły się kiedy, do żadnej strony niędzy sobą przeciwnej nie przystanę, ale samej Rzpltej asystować będę. Żadnych Korespondencyj spostronnemi Pany ku pożytkowi memu, a J. K. M. i Rzpltej szkodliwych, trzy- mać, ani od tychże PP: postronnych dependencyj żadnej mieć nie będę. A pod czas Elekcyj
, ale go tylko na zrażenie Naiazdow Nieprzyiaćielskich, zewnętrznych y wewnętrznych zażywać będę. Granice Koronne wedle możnośći ubeśpieczać, y onychże pro dignitate etsecuritate J. K. M. y Rzpltey, ile zmogę bronić będę. A ieżeliby (co niech P. Bog oddali) w Koronie y W. X. L. rozruchy wewnętrzne wszczęły się kiedy, do żadney strony niędzy sobą przećiwney nie przystanę, ale samey Rzpltey assystować będę. Zadnych Korrespondencyi zpostronnemi Pany ku pożytkowi memu, á J. K. M. y Rzpltey szkodliwych, trzy- mać, ani od tychże PP: postronnych dependencyi żadney mieć nie będę. A pod czas Elekcyi
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: Hv
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
wycięczę, ale go tylko na zrażenie Najazdów Nieprzyjacielskich wewnętrznych i zewnętrznych zażywać będem Granice Koronne według możności ubeśpieczać, i onychże pro dignitate et securitate J. K. Mci i Rzpltej, ile zmogę, bronić będę. A jeżeliby (co niech P. Bóg oddali) w Koronie i W. X. L. rozruchy wewnętrzne wszczęły się kiedy, do żadnej strony między sobą przeciwnej nie przystanę, ale samej Rzpltej asystować będę, żadnych Korespondencyj z postronnemi PP: ku pożytkowi memu J. K. M. i mać ani od tychże PP: postronnych żadnej dependencyj mieć nie będę. A pod czas Elekcyj Królów, Wojsko i mnie samego
wyćięczę, ale go tylko na zrażenie Naiazdow Nieprzyiaćielskich wewnętrznych y zewnętrznych zażywać będęm Granice Koronne według możnośći ubeśpieczać, y onychże pro dignitate et securitate J. K. Mći y Rzpltey, ile zmogę, bronić będę. A ieżeliby (co niech P. Bog oddali) w Koronie y W. X. L. rozruchy wewnętrzne wszczęły się kiedy, do żadney strony między sobą przećiwney nie przystanę, ale samey Rzpltey assystować będę, żadnych Korrespondencyi z postronnemi PP: ku pożytkowi memu J. K. M. y mać ani od tychże PP: postronnych żadney dependencyi mieć nie będę. A pod czas Elekcyi Krolow, Woysko y mnie samego
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: H2v
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
by na to własnem swem nie patrzył okiem, Nie dałby temu wiary. Potem go w pół drogi Dościga i spuszcza nań z góry raz tak srogi, Tak mocno wyniesionem mieczem w szyszak bije, Że mu głowę rozdzielił aż do samej szyje.
LXXXI.
Tem czasem się po mieście nowe poczynały Zamieszania i nowe rozruchy wstawały. Bo brat Birenów, który z okrętów wysadził Ludzie swe, które z kraju swojego prowadził, Przyszedszy i zastawszy otworzone brony, Wszedł w miasto, w którem tak lud został potrwożony, Tak został potrwożony od grabie mężnego, Że je przebiegł wzdłuż i wszerz bez wstrętu żadnego.
LXXXII.
Wszędzie po mieście różną uciekają
by na to własnem swem nie patrzył okiem, Nie dałby temu wiary. Potem go w pół drogi Dościga i spuszcza nań z góry raz tak srogi, Tak mocno wyniesionem mieczem w szyszak bije, Że mu głowę rozdzielił aż do samej szyje.
LXXXI.
Tem czasem się po mieście nowe poczynały Zamieszania i nowe rozruchy wstawały. Bo brat Birenów, który z okrętów wysadził Ludzie swe, które z kraju swojego prowadził, Przyszedszy i zastawszy otworzone brony, Wszedł w miasto, w którem tak lud został potrwożony, Tak został potrwożony od grabie mężnego, Że je przebiegł wzdłuż i wszerz bez wstrętu żadnego.
LXXXII.
Wszędzie po mieście różną uciekają
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 191
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
em zatem do Rasny. Interea książę kanclerz, wiedząc jaką robótkę, osobliwie w tak niesprawiedliwym tak godnego i niewinnego człeka Abramowicza od pisarstwa ziemskiego wileńskiego odsądzeniu, zrobił i że to wielkie za sobą w Litwie pociągnie kłótnie i emulacje, posłał remonstracje swoje, udając te odsądzenie za rzecz sprawiedliwą i że za tę sprawiedliwość wielkie następują rozruchy, do Peterburga, szukając tam protekcji i wsparcia, a oraz do króla instancji. Na co z Peterburga otrzymał rezolucją, że carowa przyszłe do Polski słusznego człeka, aby miał oko na te rozruchy i dawał jej o wszystkim znać, aby mogła przyzwoite według okoliczności wziąć miary i do króla naszego za książętami Czartoryskimi interponować się
em zatem do Rasny. Interea książę kanclerz, wiedząc jaką robótkę, osobliwie w tak niesprawiedliwym tak godnego i niewinnego człeka Abramowicza od pisarstwa ziemskiego wileńskiego odsądzeniu, zrobił i że to wielkie za sobą w Litwie pociągnie kłótnie i emulacje, posłał remonstracje swoje, udając te odsądzenie za rzecz sprawiedliwą i że za tę sprawiedliwość wielkie następują rozruchy, do Peterburga, szukając tam protekcji i wsparcia, a oraz do króla instancji. Na co z Peterburga otrzymał rezolucją, że carowa przyszłe do Polski słusznego człeka, aby miał oko na te rozruchy i dawał jej o wszystkim znać, aby mogła przyzwoite według okoliczności wziąć miary i do króla naszego za książętami Czartoryskimi interponować się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 684
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
prowadzić, przeciwko tym, coby niepozwolili? A dawnoż temu, kiedyście ultimatè oto posełali? Wspomnicie jeno. Wszak kłamca powinien być pamiętnym? Zapomniona tedy i zagrzebiona Elekcja, ta powstała mieszaniną. Ba pytać się, czemu, i skąd ta powstała mieszanina? Wszakże od Sejmu Electionis, poczęły się te rozruchy, te odia, te sztuki, te axiomátá, kto nie pozwoli, Znosić ich, nie cierpieć, te rady, obalać Synów Koronnych, pod płaszczykiem sprawiedliwości. Sady Majestatowe wynalezione. Słowa, afekty, pono i myśli szpiegów mają? A o cóż i teraz, na Palczyńskie Punkta Województw Wielkopolskich, tak wielka furia
prowádźić, przeciwko tym, coby niepozwolili? A dawnoż temu, kiedyśćie ultimatè oto posełáli? Wspomnićie ieno. Wszák kłámcá powinien bydź pámiętnym? Zápomniona tedy y zágrzebiona Elekcya, tá powstáłá mieszániną. Bá pytáć się, czemu, y zkąd tá powstáłá mieszániná? Wszákże od Seymu Electionis, poczęły się te rozruchy, te odia, te sztuki, te axiomátá, kto nie pozwoli, Znośić ich, nie ćierpieć, te rády, obaláć Synow Koronnych, pod płasczykiem spráwiedliwośći. Sády Maiestatowe wynáleźione. Słowá, affekty, pono y myśli szpiegow máią? A o coż y teraz, ná Pálczyńskie Punctá Woiewodztw Wielgopolskich, ták wielka furya
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 53
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, rzeki: z tego na co patrzycie przyidą dni, w które nie będzie zostawion kamień na kamieniu, któryby nie był rozwalon: i pytali go mówiąc: Nauczycielu kiedyż to będzie? a co za znak gdy się pocznie dziać? który rzeki: patrzccie żeby was nie zwiedziono: gdy usłyszycie walki i rozruchy nie lękajcie się, potrzeba aby to było wprzód: aleć nie wnet koniec. Powstanie naród przeciw narodowi, i KróJestwo przeciw Królestwu, i wielkie trzęsienia ziemie będą miejscami, i mory, i głody, i strachy z nieba, i znaki wielkie będą. A gdy ujrzycie Jeruzalem wojskiem otoczone, tedy wiedzcie żeć
, rzeki: z tego na co patrzycie przyidą dni, w które nie będzie zostawion kamień na kamieniu, któryby nie był rozwalon: y pytali go mówiąc: Nauczycielu kiedyż to będzie? a co za znak gdy się pocznie dziać? który rzeki: patrzccie żeby was nie zwiedziono: gdy usłyszycie walki y rozruchy nie lękaycie się, potrzeba aby to było wprzód: aleć nie wnet koniec. Powstanie naród przeciw narodowi, y KróIestwo przeciw Królestwu, y wielkie trzęsienia ziemie będą mieyscami, y mory, y głody, y strachy z nieba, y znaki wielkie będą. A gdy uyrzycie Jeruzalem woyskiem otoczone, tedy wiedzcie żeć
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 176
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
subijciuntur. Co z trony inszych Tytułów de nouo nabytych/ totum concedo gratis. XI.
1. JEślichmy Witułdowi zabronili Ambitionem, gdy się chciał starać o Koronę Królewską: pogotowiu słuszniejsza/ i snadniejsza pod danym obywatelom Koronnym zabronić tej Ambicyey w zgledem Tytułów Książęcych/ 2. Gdyż i pod Łęczyczą pode Lwowem oto rozruchy i prawie Rokosz był/ kiedy się te Ambicye łęgły. Bo nie którzy Panowie (jako Bielski pisze) chcieli mieć różność/ po Czesku w Tytułach od prostej Szlachty/ chocia na on czas tylko Comitatus przyjmowali; która Dignitas w cudzych krajach/ jeno członkiem/ abo dwiema wyższa niźli Nobilitatis: Co by teraz/ czynili
subijciuntur. Co z trony inszych Tytułow de nouo nabytych/ totum concedo gratis. XI.
1. IEślichmy Witułdowi zabronili Ambitionem, gdy się chćiał staráć o Koronę Krolewską: pogotowiu słusznieysza/ y snadnieysza pod danym obywatelom Koronnym zabronić tey Ambicyey w zgledem Tytułow Xiążęcych/ 2. Gdyż y pod Łęczyczą pode Lwowęm oto rozruchy y práwie Rokosz był/ kiedy się te Ambicye łęgły. Bo nie ktorzy Panowie (iáko Bielski pisze) chćieli mieć rożność/ po Czesku w Tytułách od prostey Szláchty/ choćia ná on czás tilko Comitatus prziymowáli; ktorá Dignitas w cudzych kraiach/ ieno członkiem/ ábo dwiema wyzsza niźli Nobilitatis: Co by teraż/ czynili
Skrót tekstu: BielejObrona
Strona: B2
Tytuł:
Obrona tytułów książęcych od Rzeczypospolitej uchwałą sejmową pozwolonych
Autor:
Jeremiasz Bielejowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
[...] CZWARTE KsięgI MojżeszOWE, KtórE ZOWIA NUMERY. W Tych księgach NUMERY nazwanych/ wypisuje się liczba Izraelczyków do boju godnych/ tak Hetmanów jako pospolitego człowieka. Za tym liczba Lewitów/ także Urzędy/ usługi i prawa ich/ aż i prawo o Nazarejczykach. Do tego rozmaite bunty/ szemrania i rozruchy ludu/ przeciwko Bogu i zwierzchności/ z kaźniami za to. Bitwy z nieprzyjacioły/ i zwycięstwa sławne: Chytre zamysły/ rada/ proroctwo/ i śmierć fałszywego Proroka Balaama. Dziwna także roztropność/ cierpliwość i stateczność Mojżeszowa/ w Urzędzie trudnym. Przydane też są niektóre Ceremonialne/ Świeckie/ i Sądowe ustawy: Nawet podzielenie
[...] CZWARTE KSIEGI MOJZESZOWE, KTORE ZOWIA NUMERI. W Tych kśięgách NUMERI názwánych/ wypisuje śię liczbá Izráelcżykow do boju godnych/ ták Hetmánow jáko pospolitego cżłowieká. Zá tym licżbá Lewitow/ tákże Urzędy/ usługi y práwá ich/ áż y práwo o Názárejcżykách. Do tego rozmáite bunty/ szemránia y rozruchy ludu/ przećiwko Bogu y zwierzchnośći/ z kaźniámi zá to. Bitwy z nieprzyjaćioły/ y zwyćięstwá sławne: Chytre zamysły/ rádá/ proroctwo/ y śmierć fałszywego Proroká Báláámá. Dźiwna tákże rostropność/ ćierpliwość y státecżność Mojzeszowá/ w Urzędzie trudnym. Przydáne też są niektore Ceremoniálne/ Swieckie/ y Sądowe ustáwy: Náwet podźielenie
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 135
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
, z których potym puchlina pochodzi. Pod czas ciepłego i mokrego Lata, rodzą się zgniłe choroby, febry ostre, i dyfenterie. Zaćmienie też na początku Roku Księżyca w Raku nie jakie choroby zaraźliwe, jak to łoźne afekcje po różnych miejscach sprawować ma: także prostych ludzi śmierci. Szkodę niejaką w stawach, i długie rozruchy Wojenne w Morskich Narodach: Albowiem do tego znaku nienależą tutejsze Kraje, oprócz Pruskich i Gdańskich. Nie jest to jednak żadna Profecja, ale sama tylko koniektura, z Niebieskich inklinacyj, które nie tak prowadzą człowieka, jak na śmierć owego;
Gdy prowadzono na plac złoczynnego, Ksiądz animując tak mówi do niego: O
, z ktorych potym puchliná pochodźi. Pod czás ciepłego y mokrego Lata, rodzą się zgniłe choroby, febry ostre, y diffenterye. Zaćmienie też ná poczatku Roku Xiężycá w Raku nie iákie choroby zaráźliwe, iák to łoźne affekcye po rożnych mieyscách spráwowáć ma: tákże prostych ludźi śmierći. Szkodę nieiáką w stawách, y długie rozruchy Woienne w Morskich Národach: Albowiem do tego znáku nienależą tuteysze Kráie, oprocz Pruskich y Gdanskich. Nie iest to iednák żadna Profecya, ále samá tylko koniekturá, z Niebieskich inklinácyi, ktore nie ták prowadzą człowieká, iák ná śmierć owego;
Gdy prowadzono ná plac złoczynnego, Xiądz ánimuiąc ták mowi do niego: O
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: F2v
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741