jednakiem zasłużeniem witać go też będziemy; równa a jednaka nadzieja nas wszytkich, równa a jednaka afekcja jego przeciwko wszytkim, gdyż nie będąc mu nad drugiego obligatus, a nie mogąc mu żaden posługami jego oczu zarzucić, wolno będzie mógł i myślić i łaską szafować i dysponować. Szósta. Za takową elekcją żadnych waaśni, żadnego rozterku et per consequens ani wojen żadnych obawiać się trzeba będzie, bo sam Pan Bóg rozstrzygnie, a już tego, co się za szczęściem stało, żaden ani za złe mieć, ani odmieniać może, chybaby per summum scelus. Dalszych wywodów zda mi się, że ten traktat nie potrzebuje, a mówić przeciw temu trudno
jednakiem zasłużeniem witać go też będziemy; równa a jednaka nadzieja nas wszytkich, równa a jednaka afekcya jego przeciwko wszytkim, gdyż nie będąc mu nad drugiego obligatus, a nie mogąc mu żaden posługami jego oczu zarzucić, wolno będzie mógł i myślić i łaską szafować i dysponować. Szósta. Za takową elekcyą żadnych waaśni, żadnego rozterku et per consequens ani wojen żadnych obawiać się trzeba będzie, bo sam Pan Bóg rozstrzygnie, a już tego, co się za szczęściem stało, żaden ani za złe mieć, ani odmieniać może, chybaby per summum scelus. Dalszych wywodów zda mi się, że ten traktat nie potrzebuje, a mówić przeciw temu trudno
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 288
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Proboscz pogorszeni sióstr/ dla ofiarowania spokojnej Hoscji przystąpił do ołtarza. Odprawiwszy poświęcanie/ oni też opętaną/ aby jej dał Sakrament/ do ołtarza przywieść kazał. Na ten czas zły duch ogromnie jął się miotać i wołać/ i samego Proboszcza jędowicie strofował mówiąc: O namizerniejszy i nanieszczęśliwszy człowieczynko co czynisz? zaraźliwy jad rankoru i rozterku pełne serce mając/ nadto i ciężkiego zgorszenia malutkich Pańskich przed oczyma Najwyższego majętsatu/ winnym będąc/ do poświęcenia/ piasotwania/ i pożywania Ciała Najwyższego/ niewstydliwie i nieuczciwie śmiałeś przystąpić? Wiedzże zapewne iżbyś był lepiej uczynił/ kiedybyś był do Domu Bożego dzisia nie wchodził/ i sumnieniu swemu takiego
Proboscz pogorszeni śiostr/ dla ofiárowánia spokoyney Hostiey przystąpił do ołtarzá. Odpráwiwszy poświącánie/ oni też opętáną/ áby iey dał Sákráment/ do ołtarzá przywieśdź kazał. Ná ten czás zły duch ogromnie iął sie miotáć y wołáć/ y sámego Probosczá iędowićie strofował mowiąc: O namizernieyszy y naniesczęśliwszy człowieczynko co czynisz? záráźliwy iad ránkoru y rosterku pełne serce máiąc/ nádto y ćięzkiego zgorszenia málutkich Páńskich przed oczymá Náywysszego máiętsatu/ winnym będąc/ do poświącenia/ piásotwánia/ y pożywánia Ciáłá Naywysszego/ niewstjdliwie y nievczćiwie śmiałeś przystąpić? Wiedzże zápewne iżbyś był lepiey vczynił/ kiedybyś był do Domu Bożego dźiśia nie wchodźił/ y sumnieniu swemu tákiego
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 129
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
ś był lepiej uczynił/ kiedybyś był do Domu Bożego dzisia nie wchodził/ i sumnieniu swemu takiego grzechu nie przycyzniał. Gdy tedy Egzorcyzmami i modlitwami przymuszano szatana/ aby Sakramentowi uczciwość wyrządziwszy ustąpił/ ażby niewiasta którą dręczył/ Sakrament Naświętszy przyjęła. Po wielu trudnościach zaledwie był przymuszon/ żeby z ręu onego który rozterku i swaru grzechem śmierdział/ Sakramentu łaski przyjąć jej dopuścił. Ibidem. Komunia. Przykład IX. Komunikującego niegodnie/ Hoscją biała gołębica wziąwszy odleciała/ a po spowiedzi zaś przyniosła. 125.
PRzed kilką lat we Francjej był Kapłan jeden/ który nocy narodzenia Pańskiego miał prześdź przez nie wielkie pole/ z jednej wsi do drugiej
ś był lepiey vczynił/ kiedybyś był do Domu Bożego dźiśia nie wchodźił/ y sumnieniu swemu tákiego grzechu nie przycyzniał. Gdy tedy Exorcismámi y modlitwami przymuszano szátáná/ áby Sákrámentowi vczćiwość wyrządźiwszy vstąpił/ ażby niewiástá ktorą dręczył/ Sákráment Naświętszy przyięłá. Po wielu trudnośćiách zaledwie był przymuszon/ żeby z ręu onego ktory rosterku y swaru grzechem śmierdźiał/ Sákrámentu łáski przyiąć iey dopuśćił. Ibidem. Communia. PRZYKLAD IX. Communikuiącego niegodnie/ Hostią biała gołębicá wźiąwszy odlećiáłá/ á po spowiedźi záś przyniosłá. 125.
PRzed kilką lat we Fránciey był Kápłan ieden/ ktory nocy národzenia Páńskiego miał prześdź przez nie wielkie pole/ z iedney wśi do drugiey
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 129
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
, co pierwszą kładą ich przyczyną Kasego, z Brutem, chroma pomsta goni Lub wojskiem, flotą, i pieniędzmi słyną Następujące wyrażają Księgi Na jaki koniec przyszły ich potęgi. II Ale niżeli dobierzem się tego Jako szukają na śmierć potępionych W Rzymie, i kogo znajdą skazanego, W morderstwach gubią niezastanowionych, Czego i pod czas rozterku Greckiego Ani po wojnach krwawie dokończonych W pamięci Rzymian samych i nie było, To się tu będzie usłyszeć godziło. III. Swych nieprzyjaciół pierwszy na śmierć skazał Syla, dopiąwszy przez potęgę władze, Mariuszowi kto się zaś pokazał Ten w pospolitej zginąć musiał pladze, Tu gniew zabijać każdego rozkazał Kogo w tablicach naczerniły sadze, Za
, co pierwszą kładą ich przyczyną Kassego, z Brutem, chroma pomsta goni Lub woyskiem, flottą, y pieniędzmi słyną Następuiące wyrażaią Xięgi Na iaki koniec przyszły ich potęgi. II Ale niżeli dobierzem się tego Iako szukaią na śmierć potępionych W Rzymie, y kogo znaydą skazanego, W morderstwach gubią niezastanowionych, Czego y pod czas rosterku Greckiego Ani po woynach krwawie dokończonych W pamięci Rzymian samych y nie było, To się tu będzie usłysżeć godziło. III. Swych nieprzyiaćioł pierwszy na śmierć skazał Sylla, dopiąwszy przez potęgę władze, Mariuszowi kto się zaś pokazał Ten w pospolitey zginąć musiał pladze, Tu gniew zabiiać każdego roskazał Kogo w tablicach nacżerniły sadze, Za
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 158
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
czułych, i godnych urzędników, i Senat dzielny, i oręże, i taras od naszych Przodków wyznaczony na karę tych zbrodni, w których szkarada, i oczywistość się znajduje. Przeciwko Katylinie.
Wszystko zaś w ten sposób dziać się będzie, Rzymianie, ażeby największe zamięszania były uspokojone bez wrzawy, największe niebezpieczeństwa były odwrócone bez rozterku, wojna domowa najniebezpieczniejsza, najokrutniejsza nigdy nie słychana ażeby przezemnie jednego wodza bez zbroi na sobie była zakończona. W czym tak postąpię, ażeby i jeden z winowajców za są zbrodnią w murach miasta tego nie odniósł kary. Ale jeżeli zuchwałość jawna szkaradnego jakiego występku, jeśli wiszące nad karkiem Ojczyzny niebezpieczeństwo przymusi mię gwałtem do
czułych, i godnych urzędnikow, i Senat dzielny, i oręże, i taras od naszych Przodkow wyznaczony ná karę tych zbrodni, w których szkarada, i oczywistość się znayduie. Przeciwko Katylinie.
Wszystko zaś w ten sposob dziać się będzie, Rzymianie, ażeby naywiększe zamięszania były uspokoione bez wrzawy, naywieksze niebespieczeństwa były odwrocone bez rosterku, woyna domowa nayniebespiecznieysza, nayokrutnieysza nigdy nie słychana ażeby przezemnie iednego wodza bez zbroi na sobie była zakończona. W czym tak postąpię, ażeby i ieden z winowaycow za są zbrodnią w murach miasta tego nie odniosł kary. Ale ieżeli zuchwałość iawna szkaradnego iakiego występku, ieśli wiszące nad karkiem Oyczyzny niebespieczeństwo przymusi mię gwałtem do
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 55
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
/ aleś mię stanem świętym małżeńskim opatrzył i w nim postanowił/ dla tego/ żeś mię od grzechu uchować raczył. Proszę cię raczysz mi też dać Ducha twego ś. któryby mię tak rządził i sprawował/ abym ja w stanie tym z małżonką swą zgodliwie mieszkał/ i żadnej przyczyny ku niezgodzie i rozterku/ abo gniewu nie dawał/ ale żebym przyjaźliwy/ pobożny/ święty/ i też bogobojny żywot wieść mógł. Abowiem aczkolwiek pokusy dusznego nieprzyjaciela (który zawsze krąży rycząc jako Lew/ kogoby pożarł) tyłu nie podadzą/ abo nie ustaną/ przedsię my ustawicznie pomocy łaski i błogosławieństwa twego wzywamy/ a mając dziatki
/ áleś mię stanem świętym małżeńskim opátrzył y w nim postánowił/ dla tego/ żeś mię od grzechu vchowáć racżył. Proszę ćię rácżysz mi też dáć Ducha twego ś. ktoryby mię ták rządźił y spráwował/ ábym ia w stanie tym z małżonką swą zgodliwie mieszkał/ y żadney przycżyny ku niezgodźie y rozterku/ ábo gniewu nie dawał/ ále żebym przyiáźliwy/ pobożny/ święty/ y też bogoboyny żywot wieść mogł. Abowiem ácżkolwiek pokusy dusznego nieprzyiáćielá (ktory záwsze krąży rycżąc iáko Lew/ kogoby pożárł) tyłu nie podádzą/ ábo nie vstáną/ przedsię my vstáwicżnie pomocy łáski y błogosłáwieństwá twego wzywamy/ á máiąc dźiatki
Skrót tekstu: KraDzien
Strona: 268
Tytuł:
Dziennik, to jest modlitwy o krześcijańskie potrzeby
Autor:
Krzysztof Kraiński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605