dokoła Z oczami pilno podnosimy czoła Mówiąc ku sobie: „Wzdyć kiedy obłoki I ten kiedy świat przejrzemy szeroki!” O! mój Roztoku! toć jak w prawym niebie Tak się nam widzi — zbudowano ciebie! Pierwej niż ziemię twe wieże troiste I kościół widzim przez powietrze mgliste, Roztok już widać! już widać prawdziwy Roztok! Z radości każdy perspektywy — Kto ma — dobywa, a w wesołym czasie Na miasto patrząc, swoje oczy pasie, A choć się z dala ledwo znakiem snuje, Każdy go wielkim przez prospekt buduje. Tak to więc radość zwykła łudzić oczy. Gdy się w tęskliwe serca ludzkie wtroczy I z wielkich rzeczy — pokazuje
dokoła Z oczami pilno podnosimy czoła Mówiąc ku sobie: „Wzdyć kiedy obłoki I ten kiedy świat przejrzemy szeroki!” O! mój Roztoku! toć jak w prawym niebie Tak się nam widzi — zbudowano ciebie! Pierwej niż ziemię twe wieże troiste I kościoł widzim przez powietrze mgliste, Roztok już widać! już widać prawdziwy Roztok! Z radości każdy perspektywy — Kto ma — dobywa, a w wesołem czasie Na miasto patrząc, swoje oczy pasie, A choć się z dala ledwo znakiem snuje, Każdy go wielkim przez prospekt buduje. Tak to więc radość zwykła łudzić oczy. Gdy się w tęskliwe serca ludzkie wtroczy I z wielkich rzeczy — pokazuje
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 61
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tedy zwyczajnie torując Drogę a pilnie gościniec prostując. Lub już noc zaszła i nie widać wiele, Przecię Marynarz prostą drogę ściele Swoim rozumem i swojemi znaki Dobrze kieruje, a złe mija ślaki. Więc noc przez żadnych trwóg-eśmy przebyli I rano wiatry dobre nam służyły; A o południu, gdy sporo bieżymy, On Roztok znowu z daleka ujrzymy, Od któregośmy przedtym potrwożeni Musieli błądzić, szturmem zapędzeni. Jeden go palcem drugiemu skazuje, A na nieszczęście przeszłe utyskuje: Boże! zachowaj tak okrutnej chwili! Drudzy ku sobie westchnąwszy mówili. A rozmawiając — na ono patrzamy Miasto, a bliżej k niemu przyjeżdżamy I z lotliwego prędkiej nawy biegu
tedy zwyczajnie torując Drogę a pilnie gościniec prostując. Lub już noc zaszła i nie widać wiele, Przecię Marynarz prostą drogę ściele Swoim rozumem i swojemi znaki Dobrze kieruje, a złe mija ślaki. Więc noc przez żadnych trwóg-eśmy przebyli I rano wiatry dobre nam służyły; A o południu, gdy sporo bieżymy, On Roztok znowu z daleka ujrzymy, Od któregośmy przedtym potrwożeni Musieli błądzić, szturmem zapędzeni. Jeden go palcem drugiemu skazuje, A na nieszczęście przeszłe utyskuje: Boże! zachowaj tak okrutnej chwili! Drudzy ku sobie westchnąwszy mówili. A rozmawiając — na ono patrzamy Miasto, a bliżej k niemu przyjeżdżamy I z lotliwego prędkiej nawy biegu
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 133
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971