m cię z dusze, dziewczę, pocałować, Ale muszę wprzód to w sobie uknować (Taka to we mnie z łaski twej rozpusta): Oczy są tego godniejsze czy usta? Przecię ja do was, oczy, serca mego Zwierciadła, gwiazdy nieba miłosnego... Mylę się; raczej do was się udaję, Rubiny żywe, których ogniem taję, Do was, skarbnice gładkości i twarzy Ozdobo, którą ogień się mój żarzy, Bo oko płaczu studnicą jest, a wy Nie wydajecie, tylko śmiech łaskawy. OCZY WOJENNE
Nie nowina to pannom nas wojować I we krwi brodzić, i ród męski psować: Sławne są męstwem termodońskie żony I
m cię z dusze, dziewczę, pocałować, Ale muszę wprzód to w sobie uknować (Taka to we mnie z łaski twej rozpusta): Oczy są tego godniejsze czy usta? Przecię ja do was, oczy, serca mego Zwierciadła, gwiazdy nieba miłosnego... Mylę się; raczej do was się udaję, Rubiny żywe, których ogniem taję, Do was, skarbnice gładkości i twarzy Ozdobo, którą ogień się mój żarzy, Bo oko płaczu studnicą jest, a wy Nie wydajecie, tylko śmiech łaskawy. OCZY WOJENNE
Nie nowina to pannom nas wojować I we krwi brodzić, i ród męski psować: Sławne są męstwem termodońskie żony I
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 30
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się do Włoch, Polski, Rusi, Moskwy począwszy od Alpes, od Wenetów, Rauraków, Helwetów. Dni 60 iść trzeba przezeń. Zowie się i Saltus Turyngicus, to Marciana Sylva, a u Ptolemeusza Eremus Helvetie. Gór wiele jest w Niemczech wydających z siebie marmury, Diamenty, Szmaragi, Aspisy, Rubiny, Granaty. O Niemcach napisano, że rozum mają nie w głowie jak wszyscy, ale w ramionach, iż pracują. Nie masz u nich Poetów, ani Krasomowców, ale wiele którzy in familiari colloquio piękną mówią łaciną. Nie piszą nic de novo według Skaligera, ale cudze prace pięknie zbierają. Oni są Inwentorami Prochu
się do Włoch, Polski, Rusi, Moskwy począwszy od Alpes, od Wenetow, Raurakow, Helwetow. Dni 60 iśc trzeba przezeń. Zowie się y Saltus Turingicus, to Marciana Sylva, a u Ptolemeusza Eremus Helvetiae. Gor wiele iest w Niemczech wydaiących z siebie marmury, Dyamenty, Szmaragi, Aspisy, Rubiny, Granaty. O Niemcach napisano, że rozum maią nie w głowie iak wszyscy, ale w ramionach, iż pracuią. Nie masz u nich Poetow, ani Krasomowcow, ale wiele ktorzy in familiari colloquio piękną mowią łaciną. Nie piszą nic de novo według Skaligera, ale cudze prace pięknie zbieraią. Oni są Inwentorami Prochu
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 256
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Konstantyna Wielkiego nawracali Indianów Metropius, Edesius, i Frumentius. Około Roku 750. w Indii tej za Jozefata wszyscy prawie byli Obywatele Chrześcijanami, wiele Pustelników, i za Barachiasza Króla. Tandem Z. Franciszek Ksawery nawrócił Indianów, i do Chrztu Z. przyprowadził na milion sto tysięcy. Ródzi India: złoto, diamenty, rubiny, perły, wielbłądy, małpy, papugi zielone, i czerwone, pieprz, cynamon, Cocos, aliàs orzech Indyjski, opisany przezemnie w Części II. Aten. Pomarańcze, granady, miód, cukier, bawełnę, mirrę. etc.
INDIA jest trojaka, albo na trzy części podzielona. Jedna PUŁNOCNA, albo
Konstantyna Wielkiego nawracali Indianow Metropius, AEdesius, y Frumentius. Około Roku 750. w Indii tey za Iozefata wszyscy prawie byli Obywátele Chrześcianami, wiele Pustelnikow, y za Barachiasza Krola. Tandem S. Franciszek Xawery náwrocił Indianow, y do Chrztu S. przyprowadził na million sto tysięcy. Rodzi India: złoto, dyamenty, rubiny, perły, wielbłądy, małpy, papugi zielone, y czerwone, pieprz, cynamon, Cocos, aliàs orzech Indyiski, opisany przezemnie w Części II. Aten. Pomarańcze, granady, miod, cukier, bawełnę, mirrę. etc.
INDIA iest troiaka, albo na trzy części podzielona. Iedna PUŁNOCNA, albo
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 528
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
wszem kształcie i w glancu Indyjskim podobne. Sapfiry najdują u Goldberku Leoberku Bolesławia a Hirzberku. Diamenty u zamku Rynast in agris, piseinis, per quas riuidi ex mõtibus decurrunt. In prago Iserappe Gryphibergam Gusmadorff et aliis pleriisq, locis Rypeheorum montiu.
Jaspidy w Irzkienberku miedzy Sudetami/ Osobliwe najdują z różnymi farbami. Hiacynty/ Rubiny/ Wirzerze najdują/ I w tych zrzodłach co piasek złoty z nich wymują.
W Hirzbrunie/ w Kuferbergu/ i u Elbowego Zrzodła/ biorą Magnesy od czasu dawnego. Pod Gryfibergą perły śliczne z rzeku Quisy Wyimują jak grochowe ziarnatymi czasy. Granaty błyskające z czyrwona kamyki/ Najdują w Izerwisie u Zera rzeki. I w
wszem kształćie y w gláncu Indyiskim podobne. Sápphiry náyduią v Goldberku Leoberku Bolesłáwiá á Hirzberku. Dyámenty v zamku Rynást in agris, piseinis, per quas riuidi ex mõtibus decurrunt. In prago Iserappe Gryphibergam Gusmadorff et aliis pleriisq, locis Rypeheorum montiu.
Iáspidy w Irzkienberku miedzy Sudetámi/ Osobliwe náyduią z rożnymi fárbámi. Hyácynthy/ Rubiny/ Wirzerze náyduią/ Y w tych zrzodłách co piasek złoty z nich wymuią.
W Hirzbrunie/ w Kupherbergu/ y v Elbowego Zrzodłá/ biorą Mágnesy od czásu dawnego. Pod Gryphibergą perły śliczne z rzeku Quisy Wyimuią iák grochowe źiárnátymi czásy. Gránaty błyskáiące z czyrwoná kámyki/ Náyduią w Izerwiśie v Zerá rzeki. Y w
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: H2v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
, żeby taką, jaka była oddać.
Złotnik się nie podejmuje; nie potrafi - deklaruje. Podobniejby kowalowi, niżeli jubilerowi TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
W tym pokazać swą naukę, by wystawił taką stukę; Ale że nie widział mody, nie chce mi w tym życzyć szkody.
Więc się już tą kontentuje; leć gdy rubiny rachuje, Tu, że kilku nie dostało, wyjmując, się zepsowało, Jubilera wołać każe i przysięgę mu nakaże, Pytając, jakie zostały, coby za szacunek miały.
Leć on według zdania swego, wiedząc, co się stoi czego, Twierdzi: „Małą cenę miały, bo się były popadały. Niechaj kilka
, żeby taką, jaka była oddać.
Złotnik się nie podejmuje; nie potrafi - deklaruje. Podobniejby kowalowi, niżeli jubilerowi TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
W tym pokazać swą naukę, by wystawił taką stukę; Ale że nie widział mody, nie chce mi w tym życzyć szkody.
Więc się już tą kontentuje; leć gdy rubiny rachuje, Tu, że kilku nie dostało, wyjmując, się zepsowało, Jubilera wołać każe i przysięgę mu nakaże, Pytając, jakie zostały, coby za szacunek miały.
Leć on według zdania swego, wiedząc, co się stoi czego, Twierdzi: „Małą cenę miały, bo się były popadały. Niechaj kilka
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 72
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
certując/ ozowie się z góry/ I jaką melodią/ jakim pieniem może Wyrazi i wymówi. Utwierdź ją w tym Boże. Nadobnej Paskwaliny,
Nakoniec po skończonej tej uroczystości/ Prowadzi ją do sale przedziwnej jasności/ Okna mając kowane w Paryiskim Krzysztale/ A po stronach/ po ścianach krwawe w niej korale/ I Rubiny pałały/ kędy z nią pospołu Chleba udzielonego z niebieskiego stołu/ I Nektaru skosztuje. Obiad górne potym Przynoszą Oready na naczyniu złotym/ Które służą. A sama Ksieni ją częstuje W potrawach kredencując. Przy czym ukazuje Po kosztownych podłogach diamentem ryte Kiedyś od Polikleta dzieje znamienite Wielkiej tej Monarszynej. Jako można! jako Jowiszowi samemu
certuiąc/ ozowie się z gory/ Y iáką melodyą/ iákim pieniem może Wyrázi y wymowi. Vtwierdź ią w tym Boże. Nadobney Pasqualiny,
Nákoniec po skończoney tey vroczystości/ Prowádzi ią do sále przedziwney iásności/ Okná máiąc kowáne w Páryiskim krysztale/ A po stronách/ po ściánách krwáwe w niey korale/ Y Rubiny pałáły/ kędy z nią pospołu Chlebá vdzielonego z niebieskiego stołu/ Y Nektáru skosztuie. Obiad gorne potym Przynoszą Oreády ná naczyniu złotym/ Ktore służą. A sámá Xięni ią częstuie W potráwách kredencuiąc. Przy czym vkázuie Po kosztownych podłogách dyámentem ryte Kiedys od Polikletá dzieie známienite Wielkiey tey Monárszyney. Iáko można! iáko Iowiszowi sámemu
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 116
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
; Skoroś przyszedł na licho, trzy kamienie na trzy Szelągi, których żebrak z cudzej ręki patrzy. 66. DO PIJANICE HERBOWNEGO
Twierdzą pisarze natur wszechrzeczy uczoni, Że kamień gasi w człeku pragnienie kapłoni. Czemuż wprzód nim ostatek szlachcic ten przepije, Nie osadzi go sobie do herbowej Dryje? Niech w niej nosi rubiny, perły, diamenty, Wżdy będzie wodą gasił pragnienie z bydlęty. DROGOMIR abo TRZY NOGI 67. POCZĄTEK
Jedno zwierzę na czwór nóg. kiedy słońce wschodzi, W południe na dwu, wieczór na trzech nogach chodzi Pytała Sfinks Edypa, a skoro ten zgadnie, Owa z desperacyjej w morze z skały wpadnie. Człek jest
; Skoroś przyszedł na licho, trzy kamienie na trzy Szelągi, których żebrak z cudzej ręki patrzy. 66. DO PIJANICE HERBOWNEGO
Twierdzą pisarze natur wszechrzeczy uczoni, Że kamień gasi w człeku pragnienie kapłoni. Czemuż wprzód nim ostatek szlachcic ten przepije, Nie osadzi go sobie do herbowej Dryje? Niech w niej nosi rubiny, perły, dyjamenty, Wżdy będzie wodą gasił pragnienie z bydlęty. DROGOMIR abo TRZY NOGI 67. POCZĄTEK
Jedno zwierzę na czwór nóg. kiedy słońce wschodzi, W południe na dwu, wieczór na trzech nogach chodzi Pytała Sfinks Edypa, a skoro ten zgadnie, Owa z desperacyjej w morze z skały wpadnie. Człek jest
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 424
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
od Wschodu z Peninsułą, Komoryną simpliciter Indyą zwaną, od Południa stąż Indvą, od Zachodu z Perskim Państwem. Od Zachodu mierząc na Wschód, jest tego Państwa na mil 600. wszerz na mil 500. Ma w sobie dosyć złota, srebra, i różnych Minerałów; a przytym Perły, Diamenty, Karbunkuły, Rubiny, Drzewa drogie, słoniową kość, Cukier, Miód, Wosk, Wino, Ryż, Jedwab, Bawełnę, i wszelkie drogie korzenia. lest tu słoniów dosyć, Wielbłądów, koni. Prowincja Kaśmin ma koty latające, aliàs tak wielkie niedoperze, które na pustych miejscach Obywatele będący jedzą. Gadu jadowitego tu dosyć dla słonecznych
od Wschodu z Peninsułą, Komoriną simpliciter Indyą zwáną, od Południa ztąż Indvą, od Záchodu z Perskim Państwem. Od Záchodu mierząc ná Wschod, iest tego Państwá ná mil 600. wszerz ná mil 500. Má w sobie dosyć złota, srebrá, y rożnych Mineráłow; á przytym Perły, Dyamenty, Karbunkuły, Rubiny, Drzewá drogie, słoniową kość, Cukier, Miod, Wosk, Wino, Ryż, Iedwáb, Bawełnę, y wszelkie drogie korzenia. lest tu słońiow dosyć, Wielbłądow, koni. Prowincya Kasmin má koty latáiące, aliàs ták wielkie niedoperze, ktore ná pustych mieyscach Obywátele będący iedzą. Gadu iadowitego tu dosyć dla słonecznych
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 589
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
inszych z Siam. Miejsca przedniejsze w Pegu są/ Miasto królewskie/ a nad morzem/ Tanaj/ Martabane/ kędy składają wielkie towary/ Gośmin Emporium sławne. Pierwszej części, Asia. AVA, VERMA.
NAd rzeką Pegu/ siedzi też dalej ku pułnocy Aua/ głowa jednego królestwa Bramów. Tam bywają jarmarki bogate na rubiny/ spinelle/ i na piżmo/ które/ kiedy go nie sfałszują (a fałszują je tysiącem sposobów) ma taką ostrość/ i moc/ iż położone pod nosem/ zaraz krew z nosa wywodzi. Graniczy z Vermą królestwem niewielkim. Zostają jeszcze ku pułnocy Mein/ Comotaj/ Caor: i insze kraje mam nieznajome.
inszych z Siam. Mieyscá przednieysze w Pegu są/ Miásto krolewskie/ á nád morzem/ Tánay/ Mártábáne/ kędy skłádáią wielkie towáry/ Gosmin Emporium sławne. Pierwszey częśći, Asia. AVA, VERMA.
NAd rzeką Pegu/ śiedźi też dáley ku pułnocy Aua/ głowá iednego krolestwá Bramow. Tám bywáią iármárki bogáte ná rubiny/ spinelle/ y ná piżmo/ ktore/ kiedy go nie zfałszuią (á fałszuią ie tyśiącem sposobow) ma táką ostrość/ y moc/ iż położone pod nosem/ záraz kreẃ z nosá wywodźi. Grániczy z Vermą krolestwem niewielkim. Zostáią iescze ku pułnocy Mein/ Comotay/ Cáor: y insze kráie mam nieznáiome.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 178
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
wydająca z siebie nakształt pakuł, z których Indowie przedą nici, i materie z nich bardzo przednie, piękne i delikatne robią. To drzewo przy tym służy Indom na Budynki, i liście na przykrycie budynków, jako i do pisania kiedy suche. Obfituje zaś najwięcej India w złote i srebrne Kruszce, najszacowniejsze diamenty, rubiny, Perły. Przytym znajduje w sobie wiele zwierza różnego, osobliwie: Słoniów, Wielbłądów, Małp, papug tak zielonych jako i czerwonych etc. Indowie Północi są koloru śniadego, a Południowi są czarnego. Religia ich jest czecią Mahometańska, częścią Pogańska, z których wielu wierzą w Metempsykozją albo przejście dusz z jednego ciała
wydáiąca z siebie nákształt pákuł, z ktorych Indowie przedą nici, y máterye z nich bárdzo przednie, piękne y delikátne robią. To drzewo przy tym służy Indom ná Budynki, y liscie ná przykrycie budynkow, iáko y do pisánia kiedy suche. Obfituie záś naywięcey Indyá w złote y srebrne Kruszce, nayszácownieysze dyámenty, rubiny, Perły. Przytym znáyduie w sobie wiele źwierzá rożnego, osobliwie: Słoniow, Wielbłądow, Małp, pápug ták zielonych iáko y czerwonych etc. Indowie Pułnocni są koloru sniádego, á Południowi są czarnego. Religiá ich iest czecią Máchometáńska, częśćią Pogáńska, z ktorych wielu wierzą w Metempsykozyą álbo przeyśćie dusz z iednego ciałá
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 589
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740