na kolacji u nas noc całą przehulaliśmy na tańcu i dobrem piciu; dość huczku było za zdrowie Sapiehów i innych przyjaciół moich, od trąb i strzelania dragonii. Tej nocy, podczas dobrej myśli, darowałem p. Mackiewiczowi kapitanowi dragonii tej, którąm miał dla asystencji od ip. koniuszego w. księstwa lit. rumaka dobrego, za któregom dał ip. Rdułtowskiemu tysiąc złotych.
Z Mińska ruszywszy się, w Rakowie u księcia imci Sanguszki nocowałem; nazajutrz z nim wespół byłem w Pereżyrach u ip. Wańkowicza, stolnika i podstarościego mińskiego, gdzie bonum opus operatus sum, bom tam zmówił i wyswatał per multas tribulationes, ip
na kolacyi u nas noc całą przehulaliśmy na tańcu i dobrem piciu; dość huczku było za zdrowie Sapiehów i innych przyjaciół moich, od trąb i strzelania dragonii. Téj nocy, podczas dobréj myśli, darowałem p. Mackiewiczowi kapitanowi dragonii téj, którąm miał dla assystencyi od jp. koniuszego w. księstwa lit. rumaka dobrego, za któregom dał jp. Rdułtowskiemu tysiąc złotych.
Z Mińska ruszywszy się, w Rakowie u księcia imci Sanguszki nocowałem; nazajutrz z nim wespół byłem w Pereżyrach u jp. Wańkowicza, stolnika i podstarościego mińskiego, gdzie bonum opus operatus sum, bom tam zmówił i wyswatał per multas tribulationes, jp
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 73
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, mój bracie?
Stanisław: Materia i forma nie z rzeczy ofiarowanej, ale z serca prawego taksuje się u Boga.
Mikołaj: To pewnie owe srybne koniki, pozłociste osóbki, woskowe i insze ofiarki daremnie zaprzątają ołtarze?
Stanisław: I owszem, sromocą i profanują. Wydrze kto albo w inszy jaki niepodciwy sposób nabędzie rumaka, zawiesi za to trzechłutowego konika; zachoruje śmiertelnie wszetecznikowi kurwa, postawi za nią osóbkę, aby mu się do zdrowia i wygody wróciła; krowę, jałowicę, wołu sąsiadowi zabiją, naleje jedną i drugą lampę; pasiekę cudzą zrabuje, zaświci parę świczek woskowych. A jakoż taka albo w podobny sposób ofiara ma być Panu
, mój bracie?
Stanisław: Materyja i forma nie z rzeczy ofiarowanej, ale z serca prawego taksuje się u Boga.
Mikołaj: To pewnie owe srybne koniki, pozłociste osóbki, woskowe i insze ofiarki daremnie zaprzątają ołtarze?
Stanisław: I owszem, sromocą i profanują. Wydrze kto albo w inszy jaki niepodciwy sposób nabędzie rumaka, zawiesi za to trzechłutowego konika; zachoruje śmiertelnie wszetecznikowi kurwa, postawi za nię osóbkę, aby mu się do zdrowia i wygody wróciła; krowę, jałowicę, wołu sąsiadowi zabiją, naleje jedną i drugą lampę; pasiekę cudzą zrabuje, zaświci parę świczek woskowych. A jakoż taka albo w podobny sposób ofiara ma bydź Panu
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 246
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
bo i jedna z trzech Koron nie poratuje do zbawienia, ani żadna od śmierci nie obroni, każdemu naznaczonej. BÓG non akceptor Personorum. a śmierć nescit Legem, tollit cum paupere Regem. Dobrze wierzących i żyjących Niebo koronuje wieńcew Chwały, nie Koronatów ziemskich złej wiary.
Kiedy Francuzi Neapolu ustąpili Cesarskim, wybito na monecie Rumaka Insygne dawne Neapolu, który Rumak siedzenie Liliami Frrncuzkiemi haftowane zrzuca z siebie, z napisem z Owidiusza:
Nova velocem cingula laedit Equum.
Lew Szwedzki trzyma w szponach Tarczę z Wieniawą Najjaśniejszego Stanisława Leszczyńskiego z napisem: Sic erat in fatis.
RATISBONA Miasto Cesarskie Józefowi Cesarzowi, Cesarskiemu Synowi na monecie takie ofiarowała homagiûm:
Tibi pectora
bo y iedna z trzech Koron nie poratuie do zbawieniá, ani żadná od śmierci nie obroni, każdemu náznaczoney. BOG non acceptor Personorum. a śmierć nescit Legem, tollit cum paupere Regem. Dobrze wierzących y żyiących Niebo koronuie wieńcew Chwały, nie Koronatow ziemskich złey wiary.
Kiedy Fráncuzi Neapolu ustąpili Cesarskim, wybito na monecie Rumaka Insigne dawne Neapolu, ktory Rumák siedzenie Liliami Frrncuzkiemi haftowane zrzuca z siebie, z napisem z Owidiuszá:
Nova velocem cingula laedit Equum.
Lew Szwedzki trzyma w szponach Tarczę z Wieniawą Nayiaśnieyszego Stanisławá Leszczyńskiego z napisem: Sic erat in fatis.
RATISBONA Miásto Cesarskie Iozefowi Cesarzowi, Cesarskiemu Synowi na monecie takie ofiarowała homagiûm:
Tibi pectora
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1213
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
żołnierz, trzy przez gębę szczerby: „Dowiedziawszy, że Waszeć polskie piszesz herby, Proszę, żebyś też i mnie nie zapomniał” — rzecze; A z tym czapkę baranią z zanadrza wywlecze, Trzy mi też w niej od strzały prezentując dziury: Powieda, gdzie się z ordą bijąc dostał której; Za co rumaka, sajdak oprawiony z łukiem Ofiaruje na znak swej chęci munsztułukiem. „Mogłeś to Waszmość — rzekę — i bez ordy sprawić, Strzelając z łuku, czapkę na celu postawić. Królowi prezentować, pewnie da herb za nią. Gdy głowa cała, mniejsza o futro baranie. Wierę by podobniejsza te przez gębę fugi Między
żołnierz, trzy przez gębę szczerby: „Dowiedziawszy, że Waszeć polskie piszesz herby, Proszę, żebyś też i mnie nie zapomniał” — rzecze; A z tym czapkę baranią z zanadrza wywlecze, Trzy mi też w niej od strzały prezentując dziury: Powieda, gdzie się z ordą bijąc dostał której; Za co rumaka, sajdak oprawiony z łukiem Ofiaruje na znak swej chęci munsztułukiem. „Mogłeś to Waszmość — rzekę — i bez ordy sprawić, Strzelając z łuku, czapkę na celu postawić. Królowi prezentować, pewnie da herb za nię. Gdy głowa cała, mniejsza o futro baranie. Wierę by podobniejsza te przez gębę fugi Między
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 625
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i prostym terminem mówiąc, aby was po ludzku traktowali? więc wam należy, takie z siebie, im czynić obiectum, któreby do kochania ich, animować mogło, bo talerza sposnego, brudnego, nieumytego nikt w rękę (oprócz pomywaczki) nieweźmie, na czystym zaś ochędożnym i glancowanym, najwięksi jadają Panowie. Rumaka pięknego raz w tydzień osiodłają, nikczemnego zaś mierzyna i hetkę codziennie do pługa, radła i brony zaprzągają. Czytamy w Ewangeli, Mataei Cap. 13. V. 12. Qui habet dabitur et, et abundabit, qui autem non habet, et quod non habet, auferetur ab eo. Toż samo potwierdza się
y prostym terminem mowiąc, áby was po ludzku tráktowáli? więc wam náleży, tákie z siebie, im czynić objectum, ktoreby do kochania ich, animować mogło, bo talerza sposnego, brudnego, nieumytego nikt w rękę (oprocz pomywaczki) nieweźmie, ná czystym zaś ochędożnym y glancowanym, náywięksi iadaią Pánowie. Rumáka pięknego raz w tydzień osiodłaią, nikczemnego zaś mierzyna y hetkę codziennie do pługa, rádła y brony záprzągaią. Czytamy w Ewangelij, Mathaei Cap. 13. V. 12. Qui habet dabitur et, et abundabit, qui autem non habet, et quod non habet, auferetur ab eo. Toż samo potwierdza się
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 188
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
w tym tryjumfie ledwo co harcuje, A znowu świeży od miasta paruje We wszytkim biegu cudny wałach pruski, Na którym siedział Adam Białoskórski. A ten zawołał: „Owo do spólnego I ja tnę, bracia, igrzyska konnego! Kto chce, wypuszczaj! ja gotów położyć Lub w złocie zakład, lub i tego łożyć Rumaka na plac. Kto chce, niechaj bieży! Dam mu go zaraz, jeśli mię zwycięży!” Na ten głos wszyscy po sobie spojrzeli, A choć do miasta już się wracać mieli, Znowu chęć wsobie wskrzesiwszy do biegu Stanęli w prostym na koniach szeregu I w złocie zakład prędko odliczywszy A na jednym go placu
w tym tryjumfie ledwo co harcuje, A znowu świeży od miasta paruje We wszytkim biegu cudny wałach pruski, Na którym siedział Adam Białoskórski. A ten zawołał: „Owo do spólnego I ja tnę, bracia, igrzyska konnego! Kto chce, wypuszczaj! ja gotów położyć Lub w złocie zakład, lub i tego łożyć Rumaka na plac. Kto chce, niechaj bieży! Dam mu go zaraz, jeśli mię zwycięży!” Na ten głos wszyscy po sobie spojrzeli, A choć do miasta już się wracać mieli, Znowu chęć wsobie wskrzesiwszy do biegu Stanęli w prostym na koniach szeregu I w złocie zakład prędko odliczywszy A na jednym go placu
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 166
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
pięknie przybrany Po pańsku w złotorytą szatę, na wydany Wyszedł ganek z Pałacu swego; a już słudzy Jedni pięknie przybrani stali, w kupie drudzy Wychodzili z pokojów, jedni w drogich szatach, Ci w lamach różnych, insi w Syryjskich bławatach, Gotowi w drogę z Panem. W tym bramy podwiodą. I strojno przybranego rumaka wywiodą: Skacze rumak zuchwały, piasek bity ciska Nogami, rże ogromnie, dymy z nozdrza pryska, I ognie. Spytasz pono jak był zaraz śmiały? Hardego ośosieść konia jeździec niebywały? Rzekę. Rodowiteg[...] Rodowitego Szlachcica wrodzone Męstwo na Bucyfale nie będzie strwożone. Wyjezdza tedy strojno, w tym, gdy na szeroki
pieknie przybrány Po páńsku w złotorytą szátę, ná wydány Wyszedł ganek z Páłacu swego; á iuż słudzy Iedni pięknie przybráni stali, w kupie drudzy Wychodźili z pokoiow, iedni w drogich szátách, Ci w lámách rożnych, inśi w Syriyskich bławatách, Gotowi w drogę z Panem. W tym bramy podwiodą. Y stroyno przybránego rumaká wywiodą: Skacze rumak zuchwáły, piasek bity ćiska Nogámi, rże ogromnie, dymy z nozdrzá pryska, Y ognie. Spytasz pono iák był záraz śmiáły? Hárdego ośośieść konia iezdźiec niebywáły? Rzekę. Rodowiteg[...] Rodowitego Szláchcicá wrodzone Męstwo ná Bucyfale nie będźie strwożone. Wyiezdza tedy stroyno, w tym, gdy ná szeroki
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 27
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
stada o kilka mil od obozu prawie każdej chorągwie osobno. Tu każdy nos zwiessił myśląc sobie pierwsze nieszczęście. Wolskiego pytają każdy o swego towarzysza powieda jaką który śmiercią ginął zgoła pełno strachu żalu i konfuzyjej Poszlismy do Chorągwie każdy koło siebie czyniąc porządek dostał co żywo leci i na koniach i piechotą Przyjdę az mój czeladniczek mego siodła Rumaka pytąm ato naco? odpowie po konie pojadę kiedy go to obuchem zajadę. poganinie droższe moje zdrowie niżeli wszystkie konie. albo tam niemasz trojga czeladzi przy koniach będą insi swoje brać pobierą tez i moje. A ja tu konia u kołu trzymam od wielkiej potrzeby a kiedy co napadnie aty mnie i tego weźmiesz
stada o kilka mil od obozu prawie kozdey chorągwie osobno. Tu kozdy nos zwiessił mysląc sobie pierwsze nieszczęscie. Wolskiego pytaią kozdy o swego towarzysza powieda iaką ktory smiercią ginął zgoła pełno strachu zalu y konfuzyiey Poszlismy do Chorągwie kozdy koło siebie czyniąc porządek dostał co zywo leci y na koniach y piechotą Przyidę az moy czeladniczek mego siodła Rumaka pytąm ato naco? odpowie po konie poiadę kiedy go to obuchęm zaiadę. poganinie droszsze moie zdrowie nizeli wszystkie konie. albo tam niemasz trojga czeladzi przy koniach będą insi swoie brac pobierą tez y moie. A ia tu konia u kołu trzymam od wielkiey potrzeby a kiedy co napadnie aty mnie y tego wezmiesz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 90v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
za to nie podoi: Już ci czasu nie zdradzą ani krócą chwile, Co dzień w pługu i w bronach kłusząc przy kobyle. 269. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Teszno mię: nie masz się czym, nie masz i z kim bawić; A na cóż tak piękny dzień w domu darmo trawić? Niech kulbaczą rumaka! pieczenia na stole Zaraz będzie! niech łowczy gotuje psy w pole! Pan jeden rozkazuje. Skoro po pieczeni Flaszą i drugą wina cerę zarumieni, Wyjeżdża, nie chcąc doma darmo psować czasu. Ledwie że wysforują ogary do lasu, Wystawią mu zająca; zemknie nań z uboczy I sam, pewien herapu, na
za to nie podoi: Już ci czasu nie zdradzą ani krócą chwile, Co dzień w pługu i w bronach kłusząc przy kobyle. 269. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Teszno mię: nie masz się czym, nie masz i z kim bawić; A na cóż tak piękny dzień w domu darmo trawić? Niech kulbaczą rumaka! pieczenia na stole Zaraz będzie! niech łowczy gotuje psy w pole! Pan jeden rozkazuje. Skoro po pieczeni Flaszą i drugą wina cerę zarumieni, Wyjeżdża, nie chcąc doma darmo psować czasu. Ledwie że wysforują ogary do lasu, Wystawią mu zająca; zemknie nań z uboczy I sam, pewien herapu, na
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 157
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się cale teraz wszyscy na zimowe rozjechali kwatery. Jakom jednak wdzięczen tej łaski i miłości de toute la famille, gotówem w każdym podającym się wyświadczyć terminie, teraz powinne i uniżone moje zalecając powolność i usługę. Nie wiem, jeśli też Wć moje serce wiesz o tym, że Dominik, krawiec, mego siwego rumaka angielskiego nie odesłał z drugimi końmi od Wisły i nie wiem, gdzie go podział, i jeśli to była wola Wci, moja duszo, i czy na nim jechał do Paryża samego; bo mi tu powiadają, że on udawał, jakobym mu go ja darował, i chciał go był w Warszawie przedać.
się cale teraz wszyscy na zimowe rozjechali kwatery. Jakom jednak wdzięczen tej łaski i miłości de toute la famille, gotówem w każdym podającym się wyświadczyć terminie, teraz powinne i uniżone moje zalecając powolność i usługę. Nie wiem, jeśli też Wć moje serce wiesz o tym, że Dominik, krawiec, mego siwego rumaka angielskiego nie odesłał z drugimi końmi od Wisły i nie wiem, gdzie go podział, i jeśli to była wola Wci, moja duszo, i czy na nim jechał do Paryża samego; bo mi tu powiadają, że on udawał, jakobym mu go ja darował, i chciał go był w Warszawie przedać.
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 240
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962