jachał zdaleka powoli; Aż z lekkiego Zęfirku, zdala głos w zaciszy Jęczącego tchem smutnym człowieka usłyszy; Przyda ostróg w bok koniu, na którym gdy skoczy Wartkim biegiem, aż między gęstwą drzewa zoczy Ledwie żywo człowieka zdeptanego srogą Zwierżęcia w sił impecię bieżącego nogą, Na którego rzuciwszy zdala wzrokiem, chce go Darskim prędko rumakiem minąć leżącego, I gdy przejezdzał mimo rzekłszy słowo: Kto to? Wściągnie go odgłosem swym takie Echo: O to. Spojrzy wstecz, aż leżący głosem smutnym rzecze: O to ja człowiek nędżny, pobożny człowiecze, Leżę kaleka, zwierza nogą przydeptany, Któremu jeśli niedasz pomocy, zdrapany Będę kłem dzikich bestii?
iáchał zdáleká powoli; Aż z lekkiego Zęphirku, zdalá głos w zaćiszy Ięczącego tchem smutnym człowieká vsłyszy; Przyda ostrog w bok koniu, ná ktorym gdy skoczy Wártkim biegiem, áż między gęstwą drzewá zoczy Ledwie żywo człowieká zdeptánego srogą Zwierżęćiá w śił impecię biezącego nogą, Ná ktorego rzućiwszy zdalá wzrokiem, chce go Dárskim prędko rumakiem minąc leżącego, Y gdy przeiezdzał mimo rzekłszy słowo: Kto to? Wśćiągnie go odgłosem swym tákie Echo: O to. Spoyrzy wstecz, aż leżący głosem smutnym rzecze: O to ia człowiek nędżny, pobożny człowiecze, Leżę káleká, zwierzá nogą przydeptány, Ktoremu ieśli niedasz pomocy, zdrapány Będę kłem dźikich bestiy?
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 17
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
chłodnika. Jawnie na gniazdo nosił między gęstwą ludzi i z budowawszy je nasiadł na swoich Jajkach i wylągł je wowym Chłodniku był stół starcic na soszkach zrobiony Utego stołu jadano Pijano karty grywano strzelano czasem wołano a ptak siedział nie bał się najmniejszej rzeczy choć zaraz w rogu stoła, Gdy mu się jeść Chciało to przed Rumakiem zbierał owies. wysiedział tedy owe swoje potomstwo wychował, i sprowadził wszyscy mówili że to znak jakiegos znamienitego szczęścia Alec było szczęście lecz ptakowi co się spokojnie wylągł, Ale nie mnie bo mię takie ogarnęły kłopoty z których ledwiem wybrnął i postaremu z wielkim fortuny mojej uszczebkiem, Bo jak pod Kozierady zaczęły mi się
chłodnika. Iawnie na gniazdo nosił między gęstwą ludzi y z budowawszy ie nasiadł na swoich Iaykach y wylągł ie wowym Chłodniku był stoł starcic na soszkach zrobiony Utego stołu iadano Piiano karty grywano strzelano czasem wołano a ptak siedział nie bał się naymnieyszey rzeczy choc zaraz w rogu stoła, Gdy mu się ieść Chciało to przed Rumakięm zbierał owies. wysiedział tedy owe swoie potomstwo wychował, y sprowadził wszyscy mowili że to znak iakiegos znamięnitego szczęscia Alec było szczęscie lecz ptakowi co się spokoynie wylągł, Ale nie mnie bo mię takie ogarnęły kłopoty z ktorych ledwiem wybrnął y postaremu z wielkim fortuny moiey uszczebkięm, Bo iak pod Kozierady zaczęły mi się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 87v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688