przykryty: To skarby, to u starych były depozyty; Żeby ociec poczciwie syny, matka cory Ćwiczyła, to posagi, to były ich zbiory. Sobie żyjąc, Bogu żył każdy człowiek, co tu Wypowiedział marnemu posłuszeństwo złotu. Aż czart z piekła mamonę, co bogactwa znaczy, Wyprowadziwszy na świat, wszytko przeinaczy. Rumianego się złota ludzie z srebrem bladem Dokopawszy, to mają oboje zakładem, Cały żywot zawodem, choć go chciwiej zbiera, W biegu się wysiliwszy, ten prędzej umiera. Uprzedzają i sobie pieniędzy zazdroszczą, Rozmaite preteksty do nich sobie roszczą: Dzieciom skarbią rodzicy, więc im trzeba chować, Żeby mogły przykładem ojcowskim zbytkować; Trzeba
przykryty: To skarby, to u starych były depozyty; Żeby ociec poczciwie syny, matka cory Ćwiczyła, to posagi, to były ich zbiory. Sobie żyjąc, Bogu żył każdy człowiek, co tu Wypowiedział marnemu posłuszeństwo złotu. Aż czart z piekła mamonę, co bogactwa znaczy, Wyprowadziwszy na świat, wszytko przeinaczy. Rumianego się złota ludzie z srebrem bladem Dokopawszy, to mają oboje zakładem, Cały żywot zawodem, choć go chciwiej zbiera, W biegu się wysiliwszy, ten prędzej umiera. Uprzedzają i sobie pieniędzy zazdroszczą, Rozmaite preteksty do nich sobie roszczą: Dzieciom skarbią rodzicy, więc im trzeba chować, Żeby mogły przykładem ojcowskim zbytkować; Trzeba
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 642
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
płyniemy frasunkiem Nie utoniemy, ale z morza tego Każdy powróci do domu swojego I w swej ojczyźnie godne Tobie dzięki Będziem oddawać, o Panno, na wieki! Będziem Ci czynić rozliczne ofiary, A Ty przyjmować będziesz nasze dary.” Te Brzeski słowa posyłał w niebiosy. A wtym Jutrzenka, rozpuściwszy wiosy, Wnet z rumianego łoża swego wstając — A ciemne chmury okiem przenikając — Przed Lucyferem od morza wychodzi I piękną jasność po niebie rozwodzi. A owe wszytkie przeklęte machiny, Które z piekielnej gdzieś wyszły dziedziny, Które nas prawie żywo połknąć chciały, Nie wiedzieć gdzie się wnet — burze — podziały. Dopieroż tedy po tak ciemnej nocy,
płyniemy frasunkiem Nie utoniemy, ale z morza tego Każdy powróci do domu swojego I w swej ojczyźnie godne Tobie dzięki Będziem oddawać, o Panno, na wieki! Będziem Ci czynić rozliczne ofiary, A Ty przyjmować będziesz nasze dary.” Te Brzeski słowa posyłał w niebiosy. A wtym Jutrzenka, rozpuściwszy wiosy, Wnet z rumianego łoża swego wstając — A ciemne chmury okiem przenikając — Przed Lucyferem od morza wychodzi I piękną jasność po niebie rozwodzi. A owe wszytkie przeklęte machiny, Które z piekielnej gdzieś wyszły dziedziny, Które nas prawie żywo połknąć chciały, Nie wiedzieć gdzie się wnet — burze — podziały. Dopieroż tedy po tak ciemnej nocy,
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 197
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971