do tego zażywają, wymieniać nie chcę, abym nie przedłużył, położę tylko Cypriana Z. o takich tak piszącego. Rzucają się na BOGA ci którzy to co on uformował, przeformować chcą, nie wiedząc że wszystko co się rodzi, Dzieło Boskie jest, a co się mieni diabelskie. Powierzchne sposoby do zgładzenia zbytniego rumieńcu są te. Weś Mastyksu, Kadzidła, Kamfory, równe części, stłucz na proch miałki, nalej Gorzałki dobrej, postaw w cieple przez kilka dni, co dzień raz mięszając, przepuść przez chustkę subtelną, tym rano i na noc (zmaczawszy chusteczkę) twarz ocieraj, przy tym choć raz w tydzień nasmaruj twarz
do tego záżywáią, wymieniáć nie chcę, ábym nie przedłużył, położę tylko Cypryaná S. o tákich ták piszącego. Rzucáią się ná BOGA ći ktorzy to co on uformował, przeformowáć chcą, nie wiedząc że wszystko co sie rodźi, Dźieło Boskie iest, á co się mieni diabelskie. Powierzchne sposoby do zgłádzenia zbytniego rumieńcu są te. Weś Mástyxu, Kádźidłá, Kámfory, rowne częśći, ztłucz ná proch miáłki, náley Gorzałki dobrey, postaw w ćieple przez kilká dni, co dzien raz mięszáiąc, przepuść przez chustkę subtelną, tym ráno y ná noc (zmaczawszy chusteczkę) twarz oćieray, przy tym choc raz w tydźień násmáruy twarz
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 83
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
ich zawody, Tobiem go samemu chowała krom szkody, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany.
Samam ja te kwiaty w ogrodzie mym lubym Urywając, cierniem zraniłam się grubym, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany.
Jam je, z twarzy mojej dodawszy rumieńcu, Usadziłam kołem jednostajnym w wieńcu, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany.
Ażebym do ciebie więcej nie tęskniła, I sercem swe miedzy te róże przywiła, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany. OŚMNASTA: ANTONILLA
Śliczna Maryno, morska boginio,
ich zawody, Tobiem go samemu chowała krom szkody, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany.
Samam ja te kwiaty w ogrodzie mym lubym Urywając, cierniem zraniłam się grubym, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany.
Jam je, z twarzy mojej dodawszy rumieńcu, Usadziłam kołem jednostajnym w wieńcu, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany.
Ażebym do ciebie więcej nie teskniła, I sercem swe miedzy te róże przywiła, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany. OŚMNASTA: ANTONILLA
Śliczna Maryno, morska boginio,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 51
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
z kałamarzem. Tak wziąwszy z pola zdobycze ładowne, Uchodzą śpieszno w otwarte stodoły, Będzie dać z czego podatek, pogłowne, Będzie się dzielić czym z żydem napoły, Szlachta korzenno jadać ma ochotę, Gdy Wisłą spuści, pełną zboża flotę. Frukt wszelki, który osadzon na Drzewie, W czasie dojrzały już nabył rumieńcu, Ten ni[...] ś najznaczniej, co zaszkodził Ewie. Wstydzi się jako Panna młoda w wieńcu,
Lub gdy kto kogo w tę i owę stronę, Policzkiem zelżył, tak z sina czerwone. Jakoż ma czego wstydać się i płonąć, Będąc do grzechu pierwszego powodem, Dla niego w piekle przyszło wszytkim tonąć, Trucizną
z káłamarzem. Ták wziąwszy z pola zdobycze łádowne, Uchodzą śpieszno w otwárte stodoły, Będzie dać z czego podátek, pogłowne, Będzie się dzielić czym z żydem nápoły, Szlachta korzenno jádać ma ochotę, Gdy Wisłą spuści, pełną zboża flotę. Frukt wszelki, ktory osadzon ná Drzewie, W czasie doyrzáły iuż nábył rumieńcu, Ten ni[...] ś náyznaczniey, co zászkodził Ewie. Wstydzi się jáko Pánna młoda w wieńcu,
Lub gdy kto kogo w tę y owę stronę, Policzkiem zelżył, ták z sina czerwone. Jákoż ma czego wstydać się y płonąć, Będąc do grzechu pierwszego powodem, Dla niego w piekle przyszło wszytkim tonąć, Trucizną
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 115
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752