prace na to obróciła, żebym naprzód przysady takowej dostała, którą bym czarne zmazy z twarzy pościerała. Nigdy by na balsamach wonnych nie schodziło, zawsze by we flaszeczkach wódek pełno było. Miałabym w swoim słojku przyprawę takową, która po starej skórze twarz odmładza nową. Płatki by też wtąż były wględem rumienidła i nad górski śnieg bielsza kredka dla bielidła. Pewnie by halcyjońskiej w nabyciu pumaty na zleczenie zmaz licznych miłe były straty; na ostatek, ach, nazbyt przydając urody, czym tylko farbujecie, panny, swe jagody. Namniejszej w tym trudności nigdy bym nie miała, bylem się kochankowi swemu spodobała. Już by
prace na to obróciła, żebym naprzód przysady takowej dostała, którą bym czarne zmazy z twarzy pościerała. Nigdy by na balsamach wonnych nie schodziło, zawsze by we flaszeczkach wódek pełno było. Miałabym w swoim słojku przyprawę takową, która po starej skórze twarz odmładza nową. Płatki by też wtąż były wględem rumienidła i nad górski śnieg bielsza kredka dla bielidła. Pewnie by halcyjońskiej w nabyciu pumaty na zleczenie zmaz licznych miłe były straty; na ostatek, ach, nazbyt przydając urody, czym tylko farbujecie, panny, swe jagody. Namniejszej w tym trudności nigdy bym nie miała, bylem się kochankowi swemu spodobała. Już by
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 92
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Pierścionki i tkanki. Odmienne szaty/ i płaszczyki/ i podwiki/ i wacki. Zwierciadła i rantuszki/ i tkanki/ i letniki. I będzie miasto wonnych rzeczy smród: a miasto pasa rozpasanie: a miasto utrafionych włosów (miasto zaprawek) będzie łysina; a miasto szerokiej szaty opasanie worem; a na miejsce rumienidła (miasto piękności) ogorzelina. W tych słowiech pokazuje Bóg przez Proroka wielką pychę Corek Syjońskich/ którą od wierzchu głowy aż do stopy nożnej opisuje. Provert. 16. V. 18. Marc. 7. V. 21. Esa. 2. V. 16. seq.
A tych (Corek
. Pierśćionki y tkanki. Odmienne száty/ y płasczyki/ y podwiki/ y wácki. Zwierćiádłá y rántuszki/ y tkanki/ y letniki. Y będźie miásto wonnych rzeczy smrod: á miásto pása rozpasánie: á miásto utráfionych włosow (miásto zapráwek) będźie łyśiná; á miásto szerokiey száty opasánie worem; á ná mieysce rumienidłá (miásto pięknośći) ogorzeliná. W tych słowiech pokázuie Bog przez Proroká wielką pychę Corek Syonskich/ ktorą od wierzchu głowy aż do stopy nożney opisuie. Provert. 16. V. 18. Marc. 7. V. 21. Esa. 2. V. 16. seq.
A tych (Corek
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Fiiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
izbie kąty Obchodzi — czytając go raz czwarty i piąty. Insza ją co raz postać i insza odmiana Bawi — wraz biała, blada i nazbyt rumiana. W jednej minucie w serce krew się wszytka skryje, A w drugiej wszystka na twarz wystąpi przez szyję. Zaś gdy uważa pieczęć i herb i litery, Nad zwyczaj rumienidła nabywa i cery. Tak ukarmazyniła twarz, że gdy się pieści Z cedułą, krew się ledwie na obliczu zmieści. Której miejsca nie może przybrać do schowania, Pomagranatom nie śmie zwierzyć się kochania Obawiając się, by zaś koło spirytuszek Szypląc — nie domacał się sekretnych staruszek Komplementów od gacha, więc w skryte szufladki Chowa list
izbie kąty Obchodzi — czytając go raz czwarty i piąty. Insza ją co raz postać i insza odmiana Bawi — wraz biała, blada i nazbyt rumiana. W jednej minucie w serce krew się wszytka skryje, A w drugiej wszystka na twarz wystąpi przez szyję. Zaś gdy uważa pieczęć i herb i litery, Nad zwyczaj rumienidła nabywa i cery. Tak ukarmazyniła twarz, że gdy sie pieści Z cedułą, krew się ledwie na obliczu zmieści. Ktorej miejsca nie może przybrać do schowania, Pomagranatom nie śmie zwierzyć sie kochania Obawiając się, by zaś koło spirytuszek Szypląc — nie domacał się sekretnych staruszek Komplementow od gacha, więc w skryte szufladki Chowa list
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 42
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949