zebranym/ przyobiecał być z nimi: a gdzieby się nas zebrało w inne jego święte więcej/ o przytomności Zbawiciela naszego Chrysta PAna kto będzie wątpił? Mamy z swej strony Hierarchię zupełną. Mamy przy niej Archimandrity/ Igumeny/ Hyeromonachi i Presbytery. Mamy i M. W. przezacnych Familij Książąt/ Panów/ Szlachtę Rycerstwo. Mamy i z miast poważne Bractwa: że się da Bóg Sobór ten/ jak w imię Pańskie w koniec zbawienny zebrany/ porządnie pocznie/ spokojnie obejdzie/ i powoli Bożej skończy. Wszelakie abowiem rozruchy/ niepokoje/ i Schismy Cerkiewne/ ni przez co insze/ po wszytkie Chrześcijańskie wieki/ uspokoiwane nie bywały/ tylko
zebránym/ przyobiecał bydź z nimi: á gdźieby sie nas zebráło w inne iego święte więcey/ o przytomnośći Zbáwićielá nászego Christá PAná kto będźie wątpił? Mamy z swey strony Hierárchię zupełną. Mamy przy niey Archimándrity/ Igumeny/ Hyeromonáchi y Presbytery. Mamy y M. W. przezacnych Fámiliy Xiążąt/ Pánow/ Szláchtę Rycerstwo. Mamy y z miast poważne Bráctwa: że sie da Bog Sobor ten/ iák w imię Páńskie w koniec zbáwienny zebrány/ porządnie pocznie/ spokoynie obeydźie/ y powoli Bożey skończy. Wszelákie ábowiem rozruchy/ niepokoie/ y Schismy Cerkiewne/ ni przez co insze/ po wszytkie Chrześćiáńskie wieki/ vspokoiwáne nie bywáły/ tylko
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 128
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
majętności/ na poczciwym/ na dostojeństwach/ na świebodzie i wolnościach/ ale i na krwi utrapionego narodu naszego. Której z naszych ręku pojskiwać będzie Pan Bóg. My abowiem przyczyną rozlania jej jesteśmy. Ponieważ na nas jakoby na własną wiarę swoję patrząc/ wszyscy wszędzie po miastach i po wsiach/ Szlachta i lud pospolity i Rycerstwo/ za wiarę umierać wykrzykają: i rozumieją że to dla wiary/ jedni na majętnościach/ drudzy na zdrowiu szkodują/ inszy na uczciwym/ a niektórzy i na żywocie. Ano prosto rzekszy/ na wszytkim tym szkodujemy nie za wiarę Prawosławną/ ale za złowierstwo Heretyckie. Nie za wiarę Przodków naszych/ ale za błędy i
máiętnośći/ ná pocżciwym/ ná dostoieństwách/ ná swiebodźie y wolnośćiách/ ále y ná krwi vtrapionego narodu nászego. Ktorey z nászych ręku poyskiwáć będźie Pan Bog. My ábowiem przyczyną rozlania iey iestesmy. Ponieważ ná nas iákoby ná własną wiarę swoię pátrząc/ wszyscy wszędźie po miástách y po wśiách/ Szláchtá y lud pospolity y Rycerstwo/ zá wiárę vmieráć wykrzykáią: y rozumieią że to dla wiáry/ iedni ná máiętnośćiách/ drudzy ná zdrowiu szkoduią/ inszi ná vcżćiwym/ á niektorzy y ná żywoćie. Ano prosto rzekszy/ ná wszytkim tym szkoduiemy nie zá wiárę Práwosławną/ ále zá złowierstwo Hęretyckie. Nie zá wiárę Przodkow nászych/ ále zá błędy y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 189
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
zaszła, wojsko w szyku stać musiało Pod dżdżystym niebem w przykrym bardzo chłodzie I w ciężkim głodzie,
Bo przez dni kilka i konie i ludzie Cale nie jedli przy tak srogim trudzie, I by tak dłużej, jużby się nam było Barzo sprzykrzyło.
Ale skoro dzień świętego Marcina Nastał, hetmani i wszytka starszyna Dzielne rycerstwo objeżdżając wkoło, Cieszy wesoło,
Żeby nie dbali na chocimskie grody, Na mocne wały, na dniestrowe wody, Bo im to Bóg da, co zastępy władnie, Zwyciężyć snadnie.
Że za ojczyznę i za świętą wiarę Krew swą ochotnie niosąc na ofiarę,
Przeciw pogaństwu kto umrze w potrzebie, Będzie żył w niebie.
zaszła, wojsko w szyku stać musiało Pod dżdżystym niebem w przykrym bardzo chłodzie I w ciężkim głodzie,
Bo przez dni kilka i konie i ludzie Cale nie jedli przy tak srogim trudzie, I by tak dłużej, jużby się nam było Barzo sprzykrzyło.
Ale skoro dzień świętego Marcina Nastał, hetmani i wszytka starszyna Dzielne rycerstwo objeżdżając wkoło, Cieszy wesoło,
Żeby nie dbali na chocimskie grody, Na mocne wały, na dniestrowe wody, Bo im to Bog da, co zastępy władnie, Zwyciężyć snadnie.
Że za ojczyznę i za świętą wiarę Krew swą ochotnie niosąc na ofiarę,
Przeciw pogaństwu kto umrze w potrzebie, Będzie żył w niebie.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 486
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
stracił oraz i pana i brata, Wielka twa strata.
Więc tedy ze krwie pogańskiej ofiary Królewskim jego cieniom pośli w dary, Toć żal uśmierzy, toć pociechy pewne Otrą łzy rzewne.
Maszci i dawne do tego przyczyny, Gdy na wołoskie pojrzysz Bukowiny, Gdzie dziada twego Bogu poświęcona Krew wytoczona.
Wszytko rycerstwo masz teraz pogodę Za przeszłe straty wziąć sobie nagrodę, Tać to jest ziemia, która twojej była Braciej mogiła.
Skoczył do mostu Turczyn i ta była Próżna impreza, bo na Radziwiła Trafił mężnego, który swojej Litwie Przodował w bitwie.
Wódz sławy chciwy sam się nie szanuje, Którego mężny żołnierz naśladuje: Rękę swą paszę
stracił oraz i pana i brata, Wielka twa strata.
Więc tedy ze krwie pogańskiej ofiary Krolewskim jego cieniom pośli w dary, Toć żal uśmierzy, toć pociechy pewne Otrą łzy rzewne.
Maszci i dawne do tego przyczyny, Gdy na wołoskie pojrzysz Bukowiny, Gdzie dziada twego Bogu poświęcona Krew wytoczona.
Wszytko rycerstwo masz teraz pogodę Za przeszłe straty wziąć sobie nagrodę, Tać to jest ziemia, ktora twojej była Braciej mogiła.
Skoczył do mostu Turczyn i ta była Prożna impreza, bo na Radziwiła Trafił mężnego, ktory swojej Litwie Przodował w bitwie.
Wodz sławy chciwy sam się nie szanuje, Ktorego mężny żołnierz naśladuje: Rękę swą paszę
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 490
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
wzwyż poszedł z inszemi wojskami nakoło, Ubezpieczywszy dobrze i boki i czoło; Miał i mosty i łodzie, nie chcąc się na brody Spuszczać, chcąc prześć bezpiecznie Sekwanine wody; Mosty zrzucił za sobą, skoro lud przeprawił I w piękny, szyk Angliki i Szoty postawił.
XXXII.
Ale około siebie pierwej zgromadziwszy Rotmistrze i rycerstwo pierwsze i wstąpiwszy Na pagórek, przy brzegu z równiny wydany, Że od wszytkich widziany i mógł być słyszany, Tak mówił: „Macie za co dziękować wiecznemu, Że was tu przyprowadził, Twórcy niebieskiemu, Co wam śle za mały trud tak wielkie nagrody: Sławę i cześć nad wszytkie na świecie narody.
XXXIII.
wzwysz poszedł z inszemi wojskami nakoło, Ubezpieczywszy dobrze i boki i czoło; Miał i mosty i łodzie, nie chcąc się na brody Spuszczać, chcąc prześć bezpiecznie Sekwanine wody; Mosty zrzucił za sobą, skoro lud przeprawił I w piękny, szyk Angliki i Szoty postawił.
XXXII.
Ale około siebie pierwej zgromadziwszy Rotmistrze i rycerstwo pierwsze i wstąpiwszy Na pagórek, przy brzegu z równiny wydany, Że od wszytkich widziany i mógł być słyszany, Tak mówił: „Macie za co dziękować wiecznemu, Że was tu przyprowadził, Twórcy niebieskiemu, Co wam śle za mały trud tak wielkie nagrody: Sławę i cześć nad wszytkie na świecie narody.
XXXIII.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 365
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
większa pokazuje się liczba, że nie pozwalają na co, to ich wolne niepozwolenie zawsze swój skutek weźmie, że się to nie stanie, na co więcej nie zechcą pozwolić. Takie zaś wolne niepozwolenie przy większej razem i poważniejszej liczbie bez porównania żadnego piękniejsze, rozumniejsze, przystojniejsze, zbawienniejsze jest i bardziej wolny naród, wolne rycerstwo zdobi, niż gdy jednemu dobremu czy złemu, nie pozwalającemu
na co, wszyscy lepszy i rozumniejsi koniecznie poddać się, posłusznymi być, karki zniżyć i ustąpić koniecznie muszą, jakośmy już o tym mówili.
Jeżeli zaś rzeczesz, że się na ostatek tym sposobem liberum veto jednego kontradycenta znosi, odpowiedam, że prawa nasze
większa pokazuje się liczba, że nie pozwalają na co, to ich wolne niepozwolenie zawsze swój skutek weźmie, że się to nie stanie, na co więcej nie zechcą pozwolić. Takie zaś wolne niepozwolenie przy większej razem i poważniejszej liczbie bez porównania żadnego piękniejsze, rozumniejsze, przystojniejsze, zbawienniejsze jest i bardziej wolny naród, wolne rycerstwo zdobi, niż gdy jednemu dobremu czy złemu, nie pozwalającemu
na co, wszyscy lepsi i rozumniejsi koniecznie poddać się, posłusznymi być, karki zniżyć i ustąpić koniecznie muszą, jakośmy już o tym mówili.
Jeżeli zaś rzeczesz, że się na ostatek tym sposobem liberum veto jednego kontradycenta znosi, odpowiedam, że prawa nasze
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 236
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
obrócone. Także i annaty, które do konstytucji, nie do kwarty są przyłączone. Także chowania dziatek szlacheckich przez ks. opaty i proboszcze, nie wymawiając się jakimiś seminariis. Także około dziesięcin płacenia aby przed sejmem IchM. pp. duchowni mieli synody i na sejm tę sprawę gotową, także też i ex altera parte rycerstwo aby na sejmikach tę sprawę ku traktowaniu zlecili posłom. Skarby kościelne, gdyż są bona Reipublicae et serviunt in pios usus, żeby wedle konstytucji przez Ich. M. ks. biskupy były inwentowane. A iż przy wielu transformowanych ewangelickich kościelech jeszcze się najduje u ewangelików bacznych srebra kościelnego, słuszna, żeby i ci inwentarze
obrócone. Także i annaty, które do konstytucyi, nie do kwarty są przyłączone. Także chowania dziatek szlacheckich przez ks. opaty i proboszcze, nie wymawiając się jakiemiś seminariis. Także około dziesięcin płacenia aby przed sejmem IchM. pp. duchowni mieli synody i na sejm tę sprawę gotową, także też i ex altera parte rycerstwo aby na sejmikach tę sprawę ku traktowaniu zlecili posłom. Skarby kościelne, gdyż są bona Reipublicae et serviunt in pios usus, żeby wedle konstytucyi przez Ich. M. ks. biskupy były inwentowane. A iż przy wielu transformowanych ewangelickich kościelech jeszcze się najduje u ewangelików bacznych srebra kościelnego, słuszna, żeby i ci inwentarze
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 431
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
: Wojnę nową (jak oby jeszcze starych nie syci byli) podnosili. W oczach tych niezbożnych krzywoprzysiężców/ Heretyków/ Rebelizantów/ kij ten twardy skruszony jest od Pana: kij który zabijał zapalczywie wszystkich; siał rany nieuleczone/ okrutnie się stawiał każdemu/ nawet i swoim nie przepuszczał/ zdradżecko zabijając Jańczary/ i Spahie przednie rycerstwo swoje. O jako Ziemia Carogrodzka teraz się weseli? jako poskoczyła/ gdy ciebie obaczyła/ niezbożnego Pana zadawionego? Jodły leśne (to jest Bisurmianie) i ci się nad śmiercią twoją rozweselili. Cóż Chrześcijanie/ którzy są jako Cedrowie Libanu wysokie/ ozdobne; gdy obaczyli/ a ciebie ćma ludzi twoichże własnych prowadzi do
: Woynę nową (iák oby ieszcze stárych nie syći byli) podnośili. W oczách tych niezbożnych krzywoprzyśiężcow/ Heretykow/ Rebellizántow/ kiy ten twárdy skruszony iest od Páná: kiy ktory zábiiał zápalczywie wszystkich; śiał rány nieuleczone/ okrutnie się stáwiał káżdemu/ náwet y swoim nie przepuszczał/ zdrádźecko zábiiáiąc Iáńczáry/ y Spáhie przednie rycerstwo swoie. O iáko Ziemiá Cárogrodzka teraz się weseli? iáko poskoczyłá/ gdy ciebie obaczyłá/ niezbożnego Páná zádawionego? Iodły leśne (to iest Bisurmiánie) y ći się nád śmierćią twoią rozweselili. Coż Chrześćiánie/ ktorzy są iáko Cedrowie Libanu wysokie/ ozdobne; gdy obaczyli/ á ćiebie ćmá ludźi twoichże własnych prowádźi do
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 35
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
?” Książę z cholerą odpowiedział: „Zatrzymajże waść ich, kiedy możesz”, a gdy dalej kasztelan rzekł: „Dajże mi wasza książęca mość komendę”, tedy w osłyszeniu się, jakby miał kasztelan mówić: „Zdajże mi wasza książęca mość komendę”, książę w cho-
lerę wpadł. A rycerstwo przy nim kasztelana łajać i stursać poczęło, z czego gdy tumult powstawał, książę nieukontentowany z szopy i z pola elekcyjnego z przegróżkami odjechał.
A zatem awersja dla króla Stanisława przy fomentowaniu samej księżny, siostry jo. księcia imci naówczas koniuszego lit., w Nowogródku na sejmiku dyzgustowanego, teraźniejszego hetmana wielkiego W. Ks.
?” Książę z cholerą odpowiedział: „Zatrzymajże waść ich, kiedy możesz”, a gdy dalej kasztelan rzekł: „Dajże mi wasza książęca mość komendę”, tedy w osłyszeniu się, jakby miał kasztelan mówić: „Zdajże mi wasza książęca mość komendę”, książę w cho-
lerę wpadł. A rycerstwo przy nim kasztelana łajać i stursać poczęło, z czego gdy tumult powstawał, książę nieukontentowany z szopy i z pola elekcyjnego z przegróżkami odjechał.
A zatem awersja dla króla Stanisława przy fomentowaniu samej księżny, siostry jo. księcia jmci naówczas koniuszego lit., w Nowogródku na sejmiku dyzgustowanego, teraźniejszego hetmana wielkiego W. Ks.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 56
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ściągały się, a gdy się ściągną, daje hetman wielki ordynans któremu z oficjalistów znaków poważnych do objęcia w obozie komendy, czyniąc tegoż oficjalistę regimentarzem. Wolno i towarzyszowi pierwszemu husarskiemu dać regimentarstwo i komendę. Regimentarz tedy, objąwszy komendę nad obozem,
w którym najmniej tysiąc ludzi znajduje się, w swoich wielkich namiotach częstuje rycerstwo. Jest to rzecz kosztowna, dają tedy regimentarstwa majętnym ludziom, oprócz tego largicją jaką proporcjonalną rekompensuje im hetman koszt i fatygę. W wigilią zaś samego koła, gdy hetman wielki koronny przyjeżdża do tego miasta, pod którym stoi obóz, a zwyczajnie hetman konno jedzie z wielką asystencją, bo na te koło regimentarze partii różnych
ściągały się, a gdy się ściągną, daje hetman wielki ordynans któremu z oficjalistów znaków poważnych do objęcia w obozie komendy, czyniąc tegoż oficjalistę regimentarzem. Wolno i towarzyszowi pierwszemu husarskiemu dać regimentarstwo i komendę. Regimentarz tedy, objąwszy komendę nad obozem,
w którym najmniej tysiąc ludzi znajduje się, w swoich wielkich namiotach częstuje rycerstwo. Jest to rzecz kosztowna, dają tedy regimentarstwa majętnym ludziom, oprócz tego largicją jaką proporcjonalną rekompensuje im hetman koszt i fatygę. W wigilią zaś samego koła, gdy hetman wielki koronny przyjeżdża do tego miasta, pod którym stoi obóz, a zwyczajnie hetman konno jedzie z wielką asystencją, bo na te koło regimentarze partii różnych
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 692
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986