Kanonik 4 Herby czterema reformacjami stwierdzić powinien. 2. Prerogatywa Krwi Szlacheckiej, że sami Szlachta mają głos wolny i Votum obierania Królów Polskich, i owszem najpierwsi są do Korony jako Michał i Jan III: inkludując w to Senat, bo wszyscy Szlachta, tę Elekcją i jeden Szlachcic zerwać może. 3. Ze ofiarowane godnym Rycerzom Polskim od Monarchów postronnych Księstwa, Grafstwa, Ordery nie mają żadnej w Polsce aprehensyj, ale aequalitas ma swoję najwięszą godność. 4. Ze Szlachta Polska przez Posłów z miedzy siebie od Województw wysłanych przy danych im instrukcjach, Prawa stanowi, wojny wypowiada, pokój stwierdza, podatki naznacza, spo soby do bicia monety podaje,
Kanonik 4 Herby czterema reformacyami stwierdźić powinien. 2. Prerogatywa Krwi Szlacheckiey, że sami Szlachta mają głos wolny i Votum obierania Królów Polskich, i owszem naypierwśi są do Korony jako Michał i Jan III: inkludując w to Senat, bo wszyscy Szlachta, tę Elekcyą i jeden Szlachćic zerwać może. 3. Ze ofiarowane godnym Rycerzom Polskim od Monarchów postronnych Xięstwa, Grafstwa, Ordery nie mają żadney w Polszcze apprehensyi, ale aequalitas ma swoję naywięszą godność. 4. Ze Szlachta Polska przez Posłów z miedzy śiebie od Województw wysłanych przy danych im instrukcyach, Prawa stanowi, woyny wypowiada, pokóy stwierdza, podatki naznacza, spo soby do bićia monety podaje,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 226
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, nowy, I sam beł zbrojny wszytek od stopy do głowy. Czwarty hufiec, już lepszy, za Dardynelowem Szedł w bój z Izolierem, bratem Feratowem.
LV.
Skoro Izoliera z rycerstwem z Nawarry, Wchodzącego w bój, ujźrzał Trazon, książę Marry, Rad, że się w onej zacnej najduje potrzebie, Swem rycerzom, których miał bliżej koło siebie, Przykład niewymownego męstwa pokazuje I w czyn straszny Marsowy ochotnie wstępuje; Ariodant swe ludzie ruszył za Trazonem, Co nowo był książęciem z Alby uczynionem.
LVI.
Z różnych muzyk, to bębnów, to dźwięk trąb krzykliwych, To z cymbałów pogańskich i z surm przeraźliwych, Złączał się z
, nowy, I sam beł zbrojny wszytek od stopy do głowy. Czwarty hufiec, już lepszy, za Dardynelowem Szedł w bój z Izolierem, bratem Feratowem.
LV.
Skoro Izoliera z rycerstwem z Nawarry, Wchodzącego w bój, ujźrzał Trazon, książę Marry, Rad, że się w onej zacnej najduje potrzebie, Swem rycerzom, których miał bliżej koło siebie, Przykład niewymownego męstwa pokazuje I w czyn straszny Marsowy ochotnie wstępuje; Aryodant swe ludzie ruszył za Trazonem, Co nowo był książęciem z Alby uczynionem.
LVI.
Z różnych muzyk, to bębnów, to dźwięk trąb krzykliwych, To z cymbałów pogańskich i z surm przeraźliwych, Złączał się z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 371
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
święci czują łaknienia. Nowy zawsze dźwięk prześliczny w uszach bywa słyszany, słodki pawon ustawiczny wydawają organy. Za zwycięstwo wychwalają Zbawiciela swojego, szczęśliwym być nazywają, co godzien widzieć Jego. A pod tronem obracane sfery dziwne z gwiazdami: Miesiąc, Słońce ziemi dane za światła z planetami. Chryste, królu, co statecznym dasz rycerzom korony, niech w to Miasto po tutecznym boju będę puszczony. Udziel cząstkę z daru Twego, którą święci już wzięli; podaj rękę, posil swego, by nie zginął w złej chwili. Bym po wojnie spoczął sobie z świętymi dostatecznie, Ty zapłatą bądź mi w niebie, ciesząc mnie sobą wiecznie.
Amen
Sposób
święci czują łaknienia. Nowy zawsze dźwięk prześliczny w uszach bywa słyszany, słodki pawon ustawiczny wydawają organy. Za zwycięstwo wychwalają Zbawiciela swojego, szczęśliwym być nazywają, co godzien widzieć Jego. A pod tronem obracane sfery dziwne z gwiazdami: Miesiąc, Słońce ziemi dane za światła z planetami. Chryste, królu, co statecznym dasz rycerzom korony, niech w to Miasto po tutecznym boju będę puszczony. Udziel cząstkę z daru Twego, którą święci już wzięli; podaj rękę, posil swego, by nie zginął w złej chwili. Bym po wojnie spoczął sobie z świętymi dostatecznie, Ty zapłatą bądź mi w niebie, ciesząc mnie sobą wiecznie.
Amen
Sposób
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 132
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. Za lana i Komesa Holandyj Mikołaj Kieten tak był wielkiego wzrostu, że w bot jego jeden, cztery nogi ordynaryni ludzie kłaść mogli. Respublica Hollandiae pag. 93
Ioannes Turpinus w Dziejach Karola Wielkiego świadczy, że między Wojskiem Saracenów z któremi ten Cesarz wojował, najdojwał się jeden Olbrzym na 12 łokci rosły, który 40 Rycerzom w sile komparował się. Na Jusule Krecie, gdy się jedna osypała góra, znaleziono trupa stojącego, którego było 46 łokci. albo OGIGANTACH
Pod Miastem Julia Cesarea,, w Afryce trupia głowa znaleziona, Którą mierząc 12 piędzi namierzono u Kirchera in Orbe subterraneo. WKraju Ameryki Południowej Terra Magellanica nazwanym. Ludzie rośli
. Za lana y Komesa Hollandyi Mikołay Kieten tak był wielkiego wzrostu, że w bot iego ieden, cztery nogi ordynaryni ludzie kłaść mogli. Respublica Hollandiae pag. 93
Ioannes Turpinus w Dzieiach Karola Wielkiego świadczy, że między Woyskiem Saracenow z ktoremi ten Cesarz woiował, naydoywał się ieden Olbrzym na 12 łokci rosły, ktory 40 Rycerzom w sile komparował się. Na Iusule Krecie, gdy się iedna osypała gora, znaleziono trupa stoiącego, ktorego było 46 łokci. albo OGIGANTACH
Pod Miastem Iulia Caesarea,, w Afryce trupia głowa znaleziona, Ktorą mierząc 12 piędzi namierzono u Kirchera in Orbe subterraneo. WKraiu Ameryki Południowey Terra Magellanica nazwanym. Ludzie rośli
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 98
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
pasterską, a bierze miecz rycerski, zrzuca jarzmo z Persów swych ziomków, podbija Medów, Asyryjczyków, Chaldajczyków obszerne, i niezwyciężone państwa; i na koniec na wszystkie wschodnie kraje panowanie swe rozciąga. Świat to przypisywał już męstwu, już mądrości, już szczęściu jego. Ksenefon zaś Historyk za przykład go wystawuje Królom, i Rycerzom. Wsamej zaś rzeczy byłyż to dzieła ręki, i miecza jego? słuchajmy co Izajasz prorok około dwieście lat pierwej nim się urodził Cyrus mówił. To mówi Pan pomazańcowi memu Cyrusowi, któregom ujął prawi[...] ę, abym podbił przed nim narody, a grzbiety Królów obrócił, i otworzył przed nim wrota, bramy nie
pasterską, a bierze miecz rycerski, zrzuca iarzmo z Persow swych ziomkow, podbiia Medow, Assyriyczykow, Chaldayczykow obszerne, y niezwyciężone państwa; y na koniec na wszystkie wschodnie kraie panowanie swe rozciąga. Świat to przypisywał iuż męstwu, iuż mądrości, iuż szczęściu iego. Xenefon zaś Historyk za przykład go wystawuie Krolom, y Rycerzom. Wsamey zaś rzeczy byłyż to dzieła ręki, y miecza iego? słuchaymy co Izaiasz prorok około dwieście lat pierwey nim się urodził Cyrus mowił. To mowi Pan pomazańcowi memu Cyrusowi, ktoregom uiął prawi[...] ę, abym podbił przed nim narody, a grzbiety Krolow obrocił, y otworzył przed nim wrota, bramy nie
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 216
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
nieprzyjacielem się brzydząc/ w jednej wierze świętej Katolickiej/ pod posłuszeństwem kościoła Rzymskiego Pana Boga chwaląc/ i Świętych jego przyczyny nie opuszczając/ sławę nieśmiertelną/ gardł swych przez nie uchranianie/ we krwi nieprzyjaciół często brodząc/ rządny pokoj sobie sprawowali: Za czym potomkom swoim pobudkę do tych szlachetnie zacnych spraw/ mężną jako własnym rycerzom należało/ tak podali/ że ku ich naśladowaniu perswadujące/ każdemu żołnierskiego stanu używającemu/ slusznie te należą wiersze – Przedmowa
Których to dzisiejszy panowie żolnierze dzieje i sprawy czytając/ jako swych przodków krewnopowinnych/ za tak osobliwemi powodami/ do takowejże sławy nabycia/ oblatis praesertim vndique occasionibus, aptissimum calcar et stimulum pogotowiu mają:
nieprzyiaćielem się brzydząc/ w iedney wierze świętey Kátholickiey/ pod posłuszeństwem kośćiołá Rzymskiego Páná Bogá chwaląc/ y Swiętych iego przyczyny nie opuszczáiąc/ sławę nieśmiertelną/ gardł swych przez nie vchraniánie/ we krwi nieprzyiaćiół często brodząc/ rządny pokoy sobie spráwowáli: Zá czym potomkom swoim pobudkę do tych śláchetnie zacnych spraw/ mężną iáko własnym rycerzom należáło/ ták podáli/ że ku ich náśládowániu perswáduiące/ każdemu żołnierskiego stanu vżywáiącemu/ slusznie te należą wiersze – Przedmowá
Ktorych to dziśieyszy pánowie żolnierze dźieie y spráwy czytáiąc/ iáko swych przodkow krewnopowinnych/ zá ták osobliwemi powodámi/ do tákoweyże sławy nábyćia/ oblatis praesertim vndique occasionibus, aptissimum calcar et stimulum pogotowiu máią:
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: B3
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
długi czas strawiwszy głodem zmorzeni, i niespaniem, za rozskazaniem Wodza na okopy Ochoczo, lub zmizernieni pośli szturmem, w dzień Z. Marcina. Które za przełomaniem nieprzyjaciela wziąwszy przez godzin dwie na Koczowisku nieprzyjacielskim, piórem nie opisana stała się utarczka, na swym pielesie i lezysku zwyciężony Smok Wschodni, musiał na łup Cnym Rycerzom swego z życiem ustąpić splendoru, a tak całej Azyj zebrane na podziwienie sprzęty zgłodzonej hołocie w nagrodę dostało się trudów. W samym obozie, kogo bitwa z Turków Libitynie na ofiarę nie posiała, za Okopem Obozu, w ucieczce pewnie niemineła, Zarobili tę wygrana Polacy 500 ludzi, którzy życie na placu położyli, wilę ran
długi czas strawiwszy głodem zmorzeni, y niespaniem, za rozskazaniem Wodza na okopy Ochoczo, lub zmizernieni pośli szturmem, w dzięn S. Marcina. Ktore za przełomaniem nieprzyiaciela wziąwszy przez godzin dwie na Koczowisku nieprzyiaćielskim, piorem nie opisana stała się utarczka, na swym pielesie y lezysku zwyćiężony Smok Wschodni, musiał na łup Cnym Rycerzom swego z żyćięm ustąpic splendoru, á tak całey Azyi zebráne ná podziwięnie sprzęty zgłodzoney hołoćie w nagrodę dostało się trudow. W samym oboźie, kogo bitwa z Turkow Libitynie na ofiarę nie posiała, za Okopem Obozu, w ućieczce pewnie niemineła, Zarobili tę wygrana Polacy 500 ludzi, którzy żyćie na placu położyli, wilę ran
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 295
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
rodzą z Hiszpanów) mało co przechodą 60. lat: a tamci/ co tu przybywają z Hiszpaniej w leciech dorosłych/ żyją daleko dłużej/ a niż owi co w dzieciństwie. Indianowie płacą królowi/ i hołdownikom królewskim po 12. Reałów od głowy na rok/ a nic więcej. Król podaje tam Conquistatorom i Rycerzom dobrze zasłużonym nie rządy ludzi tamecznych/ (a tak tu jako i w Peru) ale Vassalatum tylko abo hołdownictwo/ i wybieranie trybutu/ któryby jemu miał iść/ do żywota onego Conquistatora/ i syna jego/ kładąc na niego obwiąski/ któreby jemu samemu należały/ jako są/ chować Indiańskie kaznodzieje/ abo
rodzą z Hiszpanow) máło co przechodą 60. lat: á támći/ co tu przybywáią z Hiszpániey w lećiech dorosłych/ żyią dáleko dłużey/ á niż owi co w dźiećiństwie. Indianowie płácą krolowi/ y hołdownikom krolewskim po 12. Reałow od głowy ná rok/ á nic więcey. Krol podáie tám Conquistátorom y Rycerzom dobrze zásłużonym nie rządy ludźi támecznych/ (á ták tu iáko y w Peru) ále Vassalatum tylko ábo hołdownictwo/ y wybieránie trybutu/ ktoryby iemu miał iść/ do żywotá onego Conquistátorá/ y syná iego/ kłádąc ná niego obwiąski/ ktoreby iemu sámemu náleżáły/ iáko są/ chowáć Indiáńskie káznodźieie/ ábo
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 280
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
zostać według obyczaju I według starodawnych praw tamtego kraju, A że to beło na ich samej dobrej woli Jedno ze dwu wziąć: umrzeć albo żyć w niewoli.
LXVII.
„Prawda - pry - kiedyby się który między wami Mógł naleźć z takiem sercem, z takiemi siłami, Żeby się przeciw naszem dziesiąciom nie trwożył Rycerzom stanąć w placu i onychby pożył I żeby mógł przez jednę noc dziesięć odprawić Naszych niewiast, tenby mógł was wszystkich wybawić; Onby nam beł za pana i został koniecznie Z nami, a wybyście szli w swą drogę bezpiecznie.
LXVIII.
Nadto wolno wam będzie wszystkiem zostać z nami Lub części jakiej, ale pod kondycjami
zostać według obyczaju I według starodawnych praw tamtego kraju, A że to beło na ich samej dobrej woli Jedno ze dwu wziąć: umrzeć albo żyć w niewoli.
LXVII.
„Prawda - pry - kiedyby się który między wami Mógł naleźć z takiem sercem, z takiemi siłami, Żeby się przeciw naszem dziesiąciom nie trwożył Rycerzom stanąć w placu i onychby pożył I żeby mógł przez jednę noc dziesięć odprawić Naszych niewiast, tenby mógł was wszystkich wybawić; Onby nam beł za pana i został koniecznie Z nami, a wybyście szli w swą drogę bezpiecznie.
LXVIII.
Nadto wolno wam będzie wszystkiem zostać z nami Lub części jakiej, ale pod kondycyami
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 102
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
greckiej Moreej; Puszczając Sycylią, przez Tyreńskie morze Przy brzegach włoskiej ziemie słone wody porze.
CI.
Na ostatek do Luny szczęśliwie przyjachał, Gdzie beł żony i swojej czeladzi odjachał; I wysiadł na brzeg, Bogu dziękując, że wody Morskie przebył bez jakiej znacznej swojej szkody. Tam francuskiego szypra jednego zastali, Który radził rycerzom, aby z niem jachali. Tegoż dnia się puścili w drogę do Francjej I wkrótce dojachali pięknej Marsyliej. PIEŚŃ XX.
CII.
Bradamanta na ten czas w tem kraju nie była, Która miastem i wszytkiem powiatem rządziła; By była, pewnieby ich beła na swem chlebie Potrzymała czas jaki w gościnie u siebie
greckiej Moreej; Puszczając Sycylią, przez Tyreńskie morze Przy brzegach włoskiej ziemie słone wody porze.
CI.
Na ostatek do Luny szczęśliwie przyjachał, Gdzie beł żony i swojej czeladzi odjachał; I wysiadł na brzeg, Bogu dziękując, że wody Morskie przebył bez jakiej znacznej swojej szkody. Tam francuskiego szypra jednego zastali, Który radził rycerzom, aby z niem jachali. Tegoż dnia się puścili w drogę do Francyej I wkrótce dojachali pięknej Marsyliej. PIEŚŃ XX.
CII.
Bradamanta na ten czas w tem kraju nie była, Która miastem i wszytkiem powiatem rządziła; By była, pewnieby ich beła na swem chlebie Potrzymała czas jaki w gościnie u siebie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 138
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905