wziął go na ramiona, Bojąc się żeby płochość Kupidyna, Nie uplątała na Insule Syna. Żałosny KSIĄŻĘ, że stracił kompana; Miłość mu prędko ten żal uspokoi, Bo ta nad sobą mieć nie życzy Pana, Zawsze się czegoś wystrzega i boi, Owszem zazdrosny grzech na serce zwala, Miałbym pewnego z Zefira Rywala.
A tak sam sobie snadniej dopomogę, Gdy, odtąd rozum mój mną będzie rządził Pozbyłem myśli trwoźliwych załogę. Mam w oczach Wyspę czy możnaż bym zbłądził? Wreście mi sama miłość przypnie skrzydła, Która wie, gdzie są powabne pieścidła. Otoż masz wdzięczność Zefirze, coś swatał ADOLFA, co
wzioł go ná ramiona, Boiąc się żeby płochość Kupidyna, Nie uplątała ná Insule Syna. Záłosny XIĄZĘ, że straćił kompana; Miłość mu prędko ten żal uspokoi, Bo ta nad sobą mieć nie życzy Pána, Záwsze się czegoś wystrzega y boi, Owszem zázdrosny grzech ná serce zwala, Miałbym pewnego z Zefira Rywala.
A ták sam sobie snadniey dopomogę, Gdy, odtąd rozum moy mną będzie rządził Pozbyłem myśli trwoźliwych záłogę. Mam w oczach Wyspę czy możnaż bym zbłądził? Wreście mi sama miłość przypnie skrzydła, Ktora wie, gdzie są powabne pieścidła. Otoż masz wdzięczność Zefirze, coś swatał ADOLFA, co
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 38
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752