Roztruchan drugi, na kształt grona winnego.
Roztruchanów różnej roboty trzynaście, złocistych.
Konewka złocista, krata na niej biała, jedna,
Roztruchaników mniejszych cztery.
Łyżek tuzinów cztery.
Kubeczków złocistych sześć.
Panna złocista jedna.
Nalewka z miedniczką biała.
Kuflik mały jeden.
Łyżek cztery.
Czareczka mała, złocista. Szable i rzędy oprawne
Szabla kozacką fozą turkusami nasadzona, złocista.
Szabla we złoto oprawna, kozacką fozą rozmaitemi kamieniami sadzona, na czerwonym aksamicie.
Szabla szczyrozłota, fozą kozacką, na czarnej capie.
Szabla szczyrozłota, husarska, na czarnej capie.
Szabel tatarskich, srebrem biało oprawnych, dwanaście.
Sahajdaków oprawnych dwanaście.
Sahajdaczek złocisto oprawny,
Rostruchan drugi, na kształt grona winnego.
Rostruchanów różnej roboty trzynaście, złocistych.
Konewka złocista, krata na niej biała, jedna,
Rostruchaników mniejszych cztyry.
Łyżek tuzinów cztyry.
Kubeczków złocistych sześć.
Panna złocista jedna.
Nalewka z miedniczką biała.
Kuflik mały jeden.
Łyżek cztyry.
Czareczka mała, złocista. Szable i rzędy oprawne
Szabla kozacką fozą turkusami nasadzona, złocista.
Szabla we złoto oprawna, kozacką fozą rozmaitemi kamieniami sadzona, na czerwonym aksamicie.
Szabla szczyrozłota, fozą kozacką, na czarnej capie.
Szabla szczyrozłota, husarska, na czarnej capie.
Szabel tatarskich, srebrem biało oprawnych, dwanaście.
Sahajdaków oprawnych dwanaście.
Sahajdaczek złocisto oprawny,
Skrót tekstu: InwKorGęb
Strona: 113
Tytuł:
Inwentarz mienia ruchomego książąt Koreckich z lat 1637-1640
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1637 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
i pczołki pracowite Lecą na sady obfite,
Skąd swoje woskowe grody Napełnią wonnymi miody. Już z ziołek krople perłowe Zbiorą promienie febowe.
Już na królewskie pałace Gromada dworzan kołace. Już i muzyki krzykliwe Grają im na dni szczęśliwe.
Już się w dziedziniec bogaty Pańskie sypą kawalkaty; Pięknych strojów pełno wszędy, Świecą się bogate rzędy.
Pryskają konie chodziwe, Głosy podnosząc krzykliwe. Nie czują jeźdźca na sobie. Najweselsze o tej dobie.
Już wszędzie ogromne dzwony Roznoszą dźwięk w rożne strony. Już i kościelne chorały Śpiewają święte hejnały.
Już się waleczni hetmani Między dzielnymi pułkami Dodawając im ochoty Do gradywowej roboty
Przejeżdżają a wesoło Mężnego rycerstwa koło Dzień nastający witają
i pczołki pracowite Lecą na sady obfite,
Zkąd swoje woskowe grody Napełnią wonnymi miody. Już z ziołek krople perłowe Zbiorą promienie febowe.
Już na krolewskie pałace Gromada dworzan kołace. Już i muzyki krzykliwe Grają im na dni szczęśliwe.
Już się w dziedziniec bogaty Pańskie sypą kawalkaty; Pięknych strojow pełno wszędy, Świecą się bogate rzędy.
Pryskają konie chodziwe, Głosy podnosząc krzykliwe. Nie czują jeźdźca na sobie. Najweselsze o tej dobie.
Już wszędzie ogromne dzwony Roznoszą dźwięk w rożne strony. Już i kościelne chorały Śpiewają święte hejnały.
Już się waleczni hetmani Między dzielnymi pułkami Dodawając im ochoty Do gradywowej roboty
Przejeżdżają a wesoło Mężnego rycerstwa koło Dzień nastający witają
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 377
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
osobie czarnoksiężnik stary I tak ci się zdać będzie, że tam od jakiego Rycerza zwyciężony będzie mocniejszego, Abyś mu na ratunek i pomoc bieżała, A potem tam i sama z inszemi została.
LII.
Strzeżże się, proszę, pilnie, abyś w tamte błędy Nie wpadła, jako drudzy; wszytkie gmachów rzędy Pełne czarów i kiedy ujrzysz, że w potrzebie Rugier o prędką pomoc zawoła na ciebie, Ty się temu nie przeciw, a na moję mowę Wspomni sobie zarazem i utni mu głowę; A wiedz, że jej nie utniesz pewnie Rugierowi, Ale przeciwnikowi twemu, Atlantowi.
LIII.
Ciężkoć będzie, wiem, zabić tego
osobie czarnoksiężnik stary I tak ci się zdać będzie, że tam od jakiego Rycerza zwyciężony będzie mocniejszego, Abyś mu na ratunek i pomoc bieżała, A potem tam i sama z inszemi została.
LII.
Strzeżże się, proszę, pilnie, abyś w tamte błędy Nie wpadła, jako drudzy; wszytkie gmachów rzędy Pełne czarów i kiedy ujrzysz, że w potrzebie Rugier o prętką pomoc zawoła na ciebie, Ty się temu nie przeciw, a na moję mowę Wspomni sobie zarazem i utni mu głowę; A wiedz, że jej nie utniesz pewnie Rugierowi, Ale przeciwnikowi twemu, Atlantowi.
LIII.
Ciężkoć będzie, wiem, zabić tego
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 286
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
grubej krwie będzie dostatek/ która ku dołowi się będzie miała/ siność niejaka w pachach spodnich/ i na goleniach/ z puchliną/ na kształt sznurów sinych (żeły nadziane) bywają i są niektóre co każdego brzemienia to cierpią. To jako się stawa łacwie ten zgadnie/ który wie/ że od wielkiej zeły wątrobnej dwa rzędy żeł w oba udy idą/ podle kości spodniej miedzy udami/ i od tychże też one żeły się poczynają/ które w szyje macice wchodzą/ i stądże też po połogu gołem napuchają/ gdy lochia abo zwyczajne odchody dostatkiem nie odejdą. Hipp: et Aeti. o tych puchlinach piszą: że przy tak opuchłych
grubey krwie będźie dostatek/ ktorá ku dołowi się będźie miáłá/ śiność nieiáka w páchách spodnich/ y ná goleniách/ z puchliną/ ná kształt sznurow śinych (żeły nádźiane) bywáią y są niektore co każdego brzemieniá to ćierpią. To iáko się sstawa łácwie ten zgádnie/ ktory wie/ że od wielkiey zeły wątrobney dwá rzędy żeł w obá vdy idą/ podle kośći spodniey miedzy vdámi/ y od tychże też one żeły się poczynáią/ ktore w szyie máćice wchodzą/ y ztądże też po połogu gołem nápucháią/ gdy lochia ábo zwyczáyne odchody dostátkiem nie odeydą. Hipp: et Aeti. o tych puchlinách piszą: że przy ták opuchłych
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D4v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
tylko pracę ułatwiają ale też do dobroci Węgli nie mało przydają. Te wynależenie, ile wiem, stało się w Hrabstwie Wernigerodzkim; a palenie w ten sposób węgli staje się w piecach żelaznych okrągłych na mocnym czworo graniastym murowanym fundamencie postawionych. Piec takowy ma trzy rzędy, które się jeden na drugim stawia, z których wyższe rzędy zawsze są mniejsze niżeli dolne. Górny rząd ma na wierzchu otwarcie przez które się darn wkłada, i które według upodobania potym można zamknąć. Rżąd dolny ma na wierzchu roszt, na którym się kładzie darn; cztery mury kamienne fundamentalne mają także drzwi do zamknięcia. Chcąc palić darn na węgle, zapali się na roszcie nieco
tylko pracę ułatwiaią ale też do dobroci Węgli nie mało przydaią. Te wynależenie, yle wiem, stało się w Hrabstwie Wernigerodzkim; a palenie w ten sposob węgli staie się w piecach żelaznych okrągłych na mocnym czworo graniastym murowanym fundamencie postawionych. Piec takowy ma trzy rzędy, ktore się ieden na drugim stawia, z ktorych wyższe rzędy zawsze są mnieysze niżeli dolne. Gorny rząd ma na wierzchu otwarcie przez ktore się darn wkłada, y ktore według upodobania potym można zamknąć. Rżąd dolny ma na wierzchu roszt, na ktorym się kładzie darn; cztery mury kamienne fundamentalne maią także drzwi do zamknięcia. Chcąc palić darn na węgle, zapali się na roszcie nieco
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 30
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
zielonej i szarej, g. 3. Zawoje rozmaite wszelakie, Bawełnice, Chustki Tureckie, Kołdry, i płucienka różne na szacunek; Łuki Tureckie, Łu- bie, Strzały, Pasy jedwabne, siadczane, złotogłowe, Burki, etc. na szacunek. Od Kamienia Mydła Greckiego i Tureckiego, gr: 6. Czapragi, Rzędy, Siodła, Siedzenia, Koncerze, Pałasze, Noże, jedwabne Mieszki, i inne rzeczy wszystkie jedwabne, tu nie specyfikowane pod szacunek. Od Kożucha Tureckiego i Wołoskiego, gr: 20. Instruktarz W. X. Litewskiego Rzeczy Szockie Kramarskie.
MUchajeru wszelakiego Cudzoziemsk: od sztuki, g. 15 Od sztuki Harasu szerokiego
źieloney y szarey, g. 3. Zawoie rozmaite wszelakie, Bawełnice, Chustki Tureckie, Kołdry, y płucienka rożne na szacunek; Łuki Tureckie, Łu- bie, Strzały, Pasy iedwabne, śiadczane, złotogłowe, Burki, etc. na szacunek. Od Kamienia Mydła Greckiego y Tureckiego, gr: 6. Czapragi, Rzędy, Siodła, Siedzenia, Koncerze, Pałasze, Noże, iedwabne Mieszki, y inne rzeczy wszystkie iedwabne, tu nie specyfikowane pod szacunek. Od Kożucha Tureckiego y Wołoskiego, gr: 20. Instruktarz W. X. Litewskiego Rzeczy Szockie Krámarskie.
MUchaieru wszelakiego Cudzoźiemsk: od sztuki, g. 15 Od sztuki Harasu szerokiego
Skrót tekstu: InsWybCła
Strona: 134
Tytuł:
Instruktarz wybierania cła W. X. L. na tymże Sejmie postanowiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia J.K. M. i Rzeczypospolitej Collegium Warszawskie Scholarum Piiarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1739
Data wydania (nie wcześniej niż):
1739
Data wydania (nie później niż):
1739
na pary złączyć/ to ty kiedy ich będziesz po dwie personie łączył/ znajdziesz 10 par/ abo dziesięć rzędów/ a jeśli po trzy to 6 rzędów/ i dwa nazbyt zostaną: jeżeli po 4. to będziesz miał 5. Rzędów: jeśli po 5/ to 4 rzędy: jeśli po 6/ to 3 rzędy/ a dwie zostaną/ i tak o innych rozumiej. I.Iuż teraz zrozumiałem/ ale nie wiem jako to w rachunku zrozumieć i pisać? A. Zrozumiesz dobrze i to/ gdy tylko te dziewięć punkta będziesz pamiętał. Pierwszy Punkt, Abyś wiedział iż się numery do Diuizjej nie tak jako do Multiplikowania
ná pary złączyć/ to ty kiedy ich będźiesz po dwie personie łączył/ znáydźiesz 10 par/ ábo dźieśięc rzędow/ á iesli po trzy to 6 rzędow/ y dwá názbyt zostáną: ieżeli po 4. to będźiesz miał 5. Rzędow: iesli po 5/ to 4 rzędy: iesli po 6/ to 3 rzędy/ á dwie zostáną/ y ták o innych rozumiey. I.Iuż teraz zrozumiałem/ ále nie wiem iáko to w ráchunku zrozumieć y pisáć? A. Zrozumiesz dobrze y to/ gdy tylko te dźiewięć punktá będźiesz pámiętał. Pierwszy Punkt, Abyś wiedźiał iż się numery do Diuizyey nie ták iáko do Multiplikowánia
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 31
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
za Kotczem Rumak na powodzie. Krajczych Czterech.
II. MM. PP. Stefan Gromadzki, Mołodecki, Pyszyński, Strojnowski. Srebrni Kozacy.
Srebrni Kozacy, od srebra litego nazwani, których było sześćdziesiąt, Różnych ludzi, Szlachta, Węgrowie, Tatarowie, na koniech dobrych, Rumakach. Szable oprawne, i Sajdaki, Rzędy lite, każdy samowtór. Tych była powinność w drodze przed Karetą jachać samych, a czeladź za karetą. A na miejscu Asystować. Ci byli na strawnych pieniądzach. Komornicy.
Na on czas Komornikami, nazywano Młodź, których Rejestr nie był zawarty, jedni przyjeżdzali, drudzy odjeżdzali, a było zacnych ludzi Szlachty Polskiej i
zá Kotczem Rumak ná powodźie. Kráyczych Czterech.
II. MM. PP. Stefan Gromádzki, Mołodecki, Pyszyński, Stroynowski. Srebrni Kozacy.
Srebrni Kozacy, od srebrá litego názwáni, ktorych było sześćdźieśiąt, Rożnych ludźi, Szláchtá, Węgrowie, Tátárowie, ná koniech dobrych, Rumakách. Száble opráwne, y Sáydaki, Rzędy lite, káżdy sámowtor. Tych byłá powinność w drodze przed Káretą iácháć sámych, á czeladź zá káretą. A ná mieyscu Assystowáć. Ci byli ná stráwnych pieniądzách. Komornicy.
Ná on czás Komornikámi, názywano Młodź, ktorych Rejestr nie był záwárty, iedni przyieżdzáli, drudzy odieżdzáli, á było zacnych ludźi Szláchty Polskiey y
Skrót tekstu: CzerDwór
Strona: A2v
Tytuł:
Dwór, wspaniałość, powaga i rządy ... Stanisława Lubomirskiego ...
Autor:
Stanisław Czerniecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
inwentarze, kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Miasto strzał strzmielu/ tkwiał szpatel strugany. Ozdoba jego wszytka poszpecona/ Moc jego wniwecz była obrócona. Gdy mu zabrzmiał szmer stop mych koło głowy/ Ocknął się ze snu/ i przez dalsze rowy Uciekał śpieszno: a w dolnych zwierzyńcach Tułał się błędny po kiściastych trzcińcach. Poszedłem dalej gdzie na wielkiej fali/ Długimi rzędy tablice wisiały: Na nich siedm grzechów śmiertelnych obrazy Prawe źwierciadła duszy mojej skazy. Napierwszej. Pycha w złocistej koronie Siedziała strojną na wysokim tronie. Bogactwo złote w ręku piastowała/ A wszywe nogą ubóstwo deptała. Tuż przy niej siostra stała/ zapalczywie Z miedzi wyryta/ a oczy swe chciwie Na cudze dobro wszędzie obracała
Miásto strzał strzmielu/ tkwiał szpatel strugány. Ozdobá iego wszytka poszpecona/ Moc iego wniwecz była obrocona. Gdy mu zabrzmiał szmer stop mych koło głowy/ Ocknął się ze snu/ y przez dalsze rowy Vćiekał śpieszno: a w dolnych źwierzyńcach Tułał się błędny po kiśćiastych trzćińcach. Poszedłem daley gdźie na wielkiey fali/ Długimi rzędy tablice wiśiały: Ná nich śiedm grzechow śmiertelnych obrázy Práwe źwierćiadłá duszy moiey skázy. Napierwszey. Pychá w złoćistey koronie Siedźiáłá stroyną ná wysokim thronie. Bogáctwo złote w ręku piástowáłá/ A wszywe nogą vbostwo deptáłá. Tuż przy niey siostra stałá/ zápálczywie Z miedźi wyryta/ a oczy swe chćiwie Ná cudze dobro wszędźie obracáłá
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: Dv
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
/ Piani abo równiny/ Sierra/ i Andy (tamto jest słowo Hiszpańskie/ a to Peruańskie) abowiem nad morzem ziemia jest równa i niska/ ale ma wiele dolin. Ta równina ma 500 mil Niemieckich na dłuż/ a po 10. i po 15 wszerz. Ku jej wschodowi wynoszą się dwa jakby łańcuchy abo rzędy gór/ jednych z drugich widzieć może/ które poczynając się (jako piszą) od Fretum Magaglianes, idą miedzy Panamą/ i miedzy Nomen Dei, aż ad Terram firmam. Zachodni Peru zowią Sierra/ wschodni Andy/ abo Cordyliera: a szerokość ich nie przechodzi 20 mil wielkich: tak iż Peru miedzy równiną i górami
/ Piani ábo rowniny/ Sierrá/ y Andi (támto iest słowo Hiszpáńskie/ á to Peruáńskie) ábowiem nád morzem źiemiá iest rowna y niska/ ále ma wiele dolin. Tá rowniná ma 500 mil Niemieckich ná dłuż/ á po 10. y po 15 wszerz. Ku iey wschodowi wynoszą się dwá iákby łáncuchy ábo rzędy gor/ iednych z drugich widźieć może/ ktore poczynáiąc się (iáko piszą) od Fretum Magaglianes, idą miedzy Pánámą/ y miedzy Nomen Dei, áż ad Terram firmam. Záchodni Peru zowią Sierrá/ wschodni Andi/ ábo Cordilierá: á szerokość ich nie przechodźi 20 mil wielkich: ták iż Peru miedzy rowniną y gorámi
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 305
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609