ksiądz Wojewódzki, z którym potem dość miałem mitręgi. Ten tedy, oświadczywszy mi afektu swego kontestacje, namówił mię, abym u niego wszytko lokował i nawet pieniądze dał mu do schowania. Monderunek tedy wszystek z ludzi rozpuszczonych zdjęty tegoż dnia u niego deponowałem, nie wziąwszy, przez zbyteczne duchownej osobie dowie-
rzanie, od tego księdza ani regestru zostawionych rzeczy, ani żadnej asekuracji, a pieniądze nazajutrz deponować miałem. Wtem rano, gdy nocowałem w stodole, przyszedł do mnie Burczak, staruszek szlachcic, który przedtem był wójtem dywińskim, przestrzegając mię, abym się strzegł tego księdza, i powiedając mi dziwne o łakomstwie tego
ksiądz Wojewódzki, z którym potem dość miałem mitręgi. Ten tedy, oświadczywszy mi afektu swego kontestacje, namówił mię, abym u niego wszytko lokował i nawet pieniądze dał mu do schowania. Monderunek tedy wszystek z ludzi rozpuszczonych zdjęty tegoż dnia u niego deponowałem, nie wziąwszy, przez zbyteczne duchownej osobie dowie-
rzanie, od tego księdza ani regestru zostawionych rzeczy, ani żadnej asekuracji, a pieniądze nazajutrz deponować miałem. Wtem rano, gdy nocowałem w stodole, przyszedł do mnie Burczak, staruszek szlachcic, który przedtem był wójtem dywińskim, przestrzegając mię, abym się strzegł tego księdza, i powiedając mi dziwne o łakomstwie tego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 90
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
historyjej Bazantiskiej/ że Turcy Mahometani gdy wschodnie państwa mieczem pustoszyli/ za Panowania Cesarza Greckiego Andronika/ który mieszkał w Konstantynopolu/ i miał w pałacu swoim na ścienie namalowanego Z. Jerzego męczenika nakoniu siedzącego/ tego czasu koń malowany o północy zarzał/ i nietylko Cesarz Andronik ale halabartnicy straż odprawując i ludzie inszy te rzanie końskie słyszeli i ustraszeni/ złe rzeczy przyszłe ztego rzania końskiego poczęli ominować/ bo malowany koń przeznaczał Turków Mahometanów/ którzy na kształt konia rzącego pobeztyalsku żyjąc mieli przez wojnę wschodnie Państwa i Konstantynopol opanować i opanowali/ jeszcze Baroniusz opisując Rok 749. powiada/ że w Mezopotamiej ziemia się rozpadła na dwie mile/ i insza
historiey Bazantiskiey/ że Turcy Máchometani gdy wschodnie páństwa mieczem pustoszyli/ za Panowánia Cesárza Greckiego Andronika/ ktory mieszkał w Konstantynopolu/ y miáł w pałácu swoim na śćienie namálowanego S. Ierzego męczenika nakoniu śiedzącego/ tego czásu koń malowány o połnocy zárzáł/ y nietylko Cesarz Andronik ále halábartnicy stráż odprawuiąc y ludźie inszy te rzánie końskie słyszeli y vstraszeni/ złe rzeczy przyszłe ztego rzánia końskiego poczęli ominowáć/ bo malowány koń przeznaczał Turkow Máchometanow/ ktorzy na kształt konia rzącego pobestyálsku żyiąc mieli przez woyne wschodnie Páństwá y Konstantinopol opanowáć y opanowáli/ ieszcze Baroniusz opisuiąc Rok 749. powiáda/ że w Mezopotámiey źiemia śie rozpádła na dwie mile/ y insza
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 6
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
bieżał za nimi. Już było po narzaniu nim przyszedł. Wstąpił w rzekę w onych swoich sukniach i zanurzył się, a minister z inszymi ludźmi już był daleko odszedł. Po tym bieży za nimi, woda z niego ciecze, woła: - ,,Postójcie, panowie!" Staną i ukaże im ono swoje narzanie a pyta: - "Cóż mi za to dacie, com się ponurzył?" Zaraz mu złożyli kilka złotych. Rzekł mu minister: "Podź sługo cnotliwy do przybytku Pańskiego, a my ciebie uczynimy łgarzem więtszym". TERAŹNIEJSZY SMALCIUS
Walentynus Smalcius miedzy wszytkimi ponurzańcami nabieglejszy w Piśmie matacz, wydał przeciwko katolikom książki
bieżał za nimi. Już było po narzaniu nim przyszedł. Wstąpił w rzekę w onych swoich sukniach i zanurzył sie, a minister z inszymi ludźmi już był daleko odszedł. Po tym bieży za nimi, woda z niego ciecze, woła: - ,,Postójcie, panowie!" Staną i ukaże im ono swoje narzanie a pyta: - "Cóż mi za to dacie, com sie ponurzył?" Zaraz mu złożyli kilka złotych. Rzekł mu minister: "Podź sługo cnotliwy do przybytku Pańskiego, a my ciebie uczynimy łgarzem więtszym". TERAŹNIEJSZY SMALCIUS
Walentynus Smalcius miedzy wszytkimi ponurzańcami nabieglejszy w Piśmie matacz, wydał przeciwko katolikom książki
Skrót tekstu: ApenZawKontr
Strona: 336
Tytuł:
Apendix albo zawieszenie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
za szalbierza, Jakie to figle Ezopa Fałszerza; Czy to podobna? żeby ten kot zaszedł Do Babilońu dziś, i na dwór naszedł Króla, jeszczeżby zjadł koguta tego, Pod ostrą strażą Dworzan będą cego Rośmiał się Ezop: a czy jest podobna? Aby twoja klacz z rzania stała źrzobna Koni, i żeby ich rzanie słyszały, Przez tak daleki przeciąg i niemały. Bajki się płacą mój Królu bajkami, I łgarstwa także zwyczajnie łgarstwami. Widząc Nektenab, że nie może radzić Nic Ezopowi, przestał się z niem wadzić. Z tym wszystkim jeszcze ten Król na poprawę, Żeby się nie zdał, całe przegrać sprawę, Kazał do miasta Heliopolisa
za szalbierza, Jakie to figle Ezopa Falszerza; Czy to podobna? żeby ten kot zaszedł Do Babilońu dźiś, i na dwor naszedł Krola, ieszczeżby źiadł koguta tego, Pod ostrą strazą Dworzan będą cego Rośmiał śię Ezop: a czy iest podobna? Aby twoia klacz z rzania stała źrzobna Koni, i żeby ich rzanie słyszały, Przez tak daleki przećiąg i niemały. Bayki śię płacą moy Krolu baykami, I łgarstwa także zwyczaynie łgarstwami. Widząc Nektenab, że nie może radźić Nic Ezopowi, przestał śię z niem wadźić. Z tym wszystkim ieszcze ten Krol na poprawę, Zeby śię nie zdał, całe przegrać sprawę, Kazał do miasta Heliopolisa
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: C8v
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731