, prżeciw Niewiernym; Lecz że też i na Chrześcijan podtymżę wojowali znakiem, zniknęła ta Chorągiew Złotego Płomienia, i inna potym na to miejsce ufoormowana, według Historyków. FORMY kwadratowej TARCZE zowią się Tessera po Grecku, tojest kwadrzaste, CLIPEI, byli TARCZE, z rzeźbą jaką na sobie, od słówka olypios, to jest rzeźba nazwana. UMBO jest sama na Tarczy wypukłość. PELTA była Tarcza formy pół Księżycowej, jako wywodzi Bartolomaejus Cassanaeus in Katalogo Glorie Mundy. w HERBACH KOLORY co ZNACZĄ? POLA HERBOWNE albo Złotym, albo Srebrnym, lub temi siedmiu Kolorami, to jest Żółtym, Białym, Błękitnym, Czerwony, Zielonym, Purpurowym, Carnym bywają
, prżeciw Niewiernym; Lecz że też y na Chrześcian podtymżę woiowali znakiem, zniknęła ta Chorągiew Złotego Płomienia, y inna potym na to mieysce ufoormowana, według Historykow. FORMY kwadratowey TARCZE zowią się Tessera po Grecku, toiest kwadrzaste, CLIPEI, byli TARCZE, z rzeźbą iaką na sobie, od słowka olypios, to iest rzeźba nazwana. UMBO iest sama na Tárczy wypukłość. PELTA była Tarcza formy puł Xiężycowey, iako wywodzi Bartholomaeius Cassanaeus in Cathalogo Gloriae Mundi. w HERBACH KOLORY co ZNACZĄ? POLA HERBOWNE albo Złotym, albo Srebrnym, lub temi siedmiu Kolorami, to iest Zołtym, Białym, Błękitnym, Czerwony, Zielonym, Purpurowym, Carnym bywaią
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 374
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
marmuru, ale we wnatrz tego materiału oko nie widziało ludzkie, bo na marmurach szły tarcice gładkie hybłowane cedrowe, i jedłowe, po pawimencie, ścianach i suficje: te ścianne i sufitowe tarcice były przednią snycyrską rznięte robotą z ekspresyą różnych figur jako to Cherubinów Palm, Festonów (: Anaglifa zowią Architekci:) dopiero ta rzeźba ad vivum i na dalekość wyrobiona złotemi, grubemi była obita blahami, w całym Kościele, złotemi przybita goździami; każdy z nich ważył syklów 50. Pawiment gładkiemi ze złota blachami był okryty: Ołtarz także na którym Arka st ła Pańska po marmurze Cedrowemi był odziany deszczkami, potym złotą odziany blachą. Na same okrycie ścian
marmuru, ale we wnatrz tego máteryału oko nie widźiało ludzkie, bo ná marmurách szły tárcice głádkie hyblowáne cedrowe, y iedłowe, po páwimencie, ścianách y sufficie: te ścianne y suffitowe tarcice były przednią snycyrską rznięte robotą z expresyą rożnych figur iáko to Cherubinow Palm, Festonow (: Anaglypha zowią Architekci:) dopiero tá rzeźba ad vivum y ná dalekość wyrobioná złotemi, grubemi byłá obita bláhami, w cáłym Kościele, złotemi przybita goźdźiami; każdy z nich wázył syklow 50. Páwiment głádkiemi ze złota blachami był okryty: Ołtarz tákze ná ktorym Arká st łá Pańská po marmurze Cedrowemi był odźiany deszczkámi, potym złotą odziany blachą. Ná same okrycie ścian
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 546
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
pasy; Kruszców lśniących, eborów, konch z pereł subtelno Sadzonych było w grefie, w krzywych szyjach pełno, W podstawku, w kołkach nawet — a pokost glansowny Rzucał blask pogodnemu Tytanowi równy. W dece z cyprysu — sztuczniej nad zmysł i pojęcie Ludzkie — owalnej roży szczyciło się rznięcie Apollinem z cytarą. A ta rzeźba śliczna Świadczyła, że to niegdy bywała dziedziczna Lutnia Apollinowa, który swoje lice Z proporcją statury sam na swej fabryce Misternie wykształtował, co z struktury, z dźwięku Znać było boskie dzieło, boskich godne ręku. Ale o tym nic jeszcze, jak te specjały — Boskie bywszy — w śmiertelne ręce się dostały. Teraz niech
pasy; Kruszcow lśniących, eborow, konch z pereł subtelno Sadzonych było w grefie, w krzywych szyjach pełno, W podstawku, w kołkach nawet — a pokost glansowny Rzucał blask pogodnemu Tytanowi rowny. W dece z cyprysu — sztuczniej nad zmysł i pojęcie Ludzkie — owalnej roży szczyciło się rznięcie Apollinem z cytarą. A ta rzeźba śliczna Świadczyła, że to niegdy bywała dziedziczna Lutnia Apollinowa, ktory swoje lice Z proporcyą statury sam na swej fabryce Misternie wykształtował, co z struktury, z dźwięku Znać było boskie dzieło, boskich godne ręku. Ale o tym nic jeszcze, jak te specyały — Boskie bywszy — w śmiertelne ręce się dostały. Teraz niech
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 10
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949