obszernych i pochodzistych gór złożone. My tedy na jednej górze w jednę linią i mając ludzi trzydziestu artylerii z pięcią armat polnych, przy których i piechota brzeska spod przedniej
straży z koni zsiadłszy stała, uszykowaliśmy się, a na drugiej górze od Łankuliszek stanęła Moskwa, wszystka pieszo. Między tymi dwoma górami była dolina i rzeczka tudzież od tej rzeczki ku górze, gdzie stali Moskale, byli chojniaki na kilkoro stai. Pobiegliśmy na ochotnika, ale skoro z owych chojniaków na górze wybiegliśmy, zaraz nas przywitano z armat. Towarzysza jednego petyhorskiego, Kalenkiewicza, i konia pod nim zabito, drugiego postrzelono, gdzie i ja blisko będąc tylko co
obszernych i pochodzistych gór złożone. My tedy na jednej górze w jednę linią i mając ludzi trzydziestu artylerii z pięcią armat polnych, przy których i piechota brzeska spod przedniej
straży z koni zsiadłszy stała, uszykowaliśmy się, a na drugiej górze od Łankuliszek stanęła Moskwa, wszystka pieszo. Między tymi dwoma górami była dolina i rzeczka tudzież od tej rzeczki ku górze, gdzie stali Moskale, byli chojniaki na kilkoro stai. Pobiegliśmy na ochotnika, ale skoro z owych chojniaków na górze wybiegliśmy, zaraz nas przywitano z armat. Towarzysza jednego petyhorskiego, Kalenkiewicza, i konia pod nim zabito, drugiego postrzelono, gdzie i ja blisko będąc tylko co
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 101
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, aby wody żywe w staw wpadały, i nie były tamowane wprzyniesieniu rybom żywności. Woda też zatchniona, albo zbytecznie zimna, jaka jest z samych zrzodeł, bardzo rybom szkodzi. Deszczowa im najposilniejsza, dla tego ta co bruzdami. rowami, jest płynąca byle nie zamulała zbytnie stawu nie ma być tamowana. Osobliwie ta rzeczka, albo strumień, przynosi rybom żywność, który przez różne miejsca i pola czyni krążanie, potym w staw wpada. Im większy i przestrzeńszy staw, tym więcej ryb mnoży. Stawki zaś i sadzawki jeśli są ciasne, tedy w nich wlecie dla gorąca, w zimie dla nieznosnego zimna ryby zdychają. Koło stawu rzecz
, aby wody żywe w staw wpadały, y nie były tamowane wprzyniesieniu rybom żywności. Woda też zatchniona, albo zbytecznie zimna, iaka iest z samych zrzodeł, bardzo rybom szkodzi. Deszczowa im náyposilnieysza, dla tego ta co bruzdami. rowami, iest płynąca byle nie zamulała zbytnie stawu nie ma bydź tamowana. Osobliwie ta rzeczka, albo strumień, przynosi rybom żywność, ktory przez rożne mieysca y pola czyni krążanie, potym w staw wpada. Im większy y przestrzeńszy staw, tym więcey ryb mnoży. Stawki zaś y sadzawki iezli są ciasne, tedy w nich wlecie dla gorąca, w zimie dla nieznosnego zimna ryby zdychaią. Koło stawu rzecz
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 465
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, które obległ był Camillus, i co tam uczynił, jużem opisał w Części II. Aten, gdzie jest i o owym Janie de Fuckierys dobrego wina pijaku, i śmierci jego. Wina koło tego Miasta wyśmienite rodzą się; przedtym Animinea, potym Falerna od Miasta i mieszkańców rzeczone. W tymże Kraju Falisków rzeczka jest, która bydło pijące białym czyni teste Plinio: tam kiszki Faliskie jako i Lukanickie wyśmienite u Marcialisa Poety.
FINICI olim Sarmaccy ludzie, albo Fenni, których Kraj Finnia: albo Finlandia, olim pod Szwedem, teraz pod Moskwą; vide o tym Kraju w Części II. moich Aten. Series różnych w Świecie Narodów
, ktore obległ był Camillus, y co tam uczynił, iużem opisał w Części II. Aten, gdzie iest y o owym Ianie de Fuckieris dobrego wina piiaku, y śmierci iego. Wina koło tego Miasta wyśmienite rodzą się; przedtym Animinea, potym Falerna od Miasta y mieszkańcow rzeczone. W tymże Kraiu Faliskow rzeczka iest, ktora bydło piiące białym czyni teste Plinio: tam kiszki Faliskie iako y Lukanickie wyśmienite u Marcialisa Poety.
FINICI olim Sarmáccy ludzie, albo Fenni, ktorych Kray Finnia: albo Finlandia, olim pod Szwedem, teraz pod Moskwą; vide o tym Kraiu w Części II. moich Aten. Series rożnych w Swiecie Narodow
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 137
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Zrzodło na wierzchu zamarzające, zracyj salitrzanych w ziemi minerałów, a w Zimie nie za marza, bystro płynie.
W Sarostwie tym są Wody mineralne kwaśne, do lekarstw służące: inne, z których woła ludziom pijącym robią się i wiszą; inne, od których ptaki przelatując, zdychają. A przy wsi Drużbak jest rzeczka, która alveum suum albo dno i brzegi w kamień obraca; stąd studnie wtej wsi same sobie cembrowiny robią kamienne cum commodo et admiratione.
Jeszcze tu wspomnę Miasto Węgierskie Altsolen, alias Soleum Vetus, Miasto na gorze, w Hrabstwie Bystrzyckim, nad rzeką Gran, gdzie są góry złote, srebrne, merkuriuszowe, miedziane.
Zrzodło na wierzchu zamarzaiące, zrácyi salitrzanych w ziemi minerałow, a w Zimie nie za marza, bystro płynie.
W Sarostwie tym są Wody mineralne kwaśne, do lekarstw służące: inne, z ktorych woła ludziom piiącym robią się y wiszą; inne, od ktorych ptaki przelatuiąc, zdychaią. A przy wsi Drużbak iest rzeczka, ktora alveum suum albo dno y brzegi w kamień obraca; ztąd studnie wtey wsi same sobie cembrowiny robią kamienne cum commodo et admiratione.
Ieszcze tu wspomnę Miasto Węgierskie Altsolen, alias Soleum Vetus, Miasto na gorze, w Hrabstwie Bystrzyckim, nad rzeką Gran, gdzie są gory złote, srebrne, merkuryuszowe, miedziane.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 286
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
nim się wojsko ukantowało i nim się luźni od rabunku owego pierwszego obozu i palenia całą prawie noc namiotów tureckich, których nie było na co brać, bośmy żadnego woza nie mieli, pouspokoili), który postrzegłszy luźna czeladź hurmem rzuciła się na konie, mniemając jako jeszcze ludzie są w nim jakowi albo, że owa rzeczka głęboka, ale zmiarkowawszy, że woda na niej mała, bo ledwie w pół golenia była, porzucili konie, a pieszo się rzucili tak, że aż woda wyżej nich wytryskała, gdzie przybiegłszy tak prędko zrabowali ów obóz, że w godzinę żadnego namiotu widać nie było. Był też tam niedaleko pałac murowany, w którym
nim się wojsko ukantowało i nim się luźni od rabunku owego pierwszego obozu i palenia całą prawie noc namiotów tureckich, których nie było na co brać, bośmy żadnego woza nie mieli, pouspokoili), który postrzegłszy luźna czeladź hurmem rzuciła się na konie, mniemając jako jeszcze ludzie są w nim jakowi albo, że owa rzeczka głęboka, ale zmiarkowawszy, że woda na niej mała, bo ledwie w pół golenia była, porzucili konie, a pieszo się rzucili tak, że aż woda wyżej nich wytryskała, gdzie przybiegłszy tak prędko zrabowali ów obóz, że w godzinę żadnego namiotu widać nie było. Był też tam niedaleko pałac murowany, w którym
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 67
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
m Cię koronował. VIII. RZEGOTECZKI
Tractatione gaudent pueri crepundiorum
Rzegoteczką pospolicie rado więc gra każde dziecię, które się człowiekiem rodzi – snadź i Tobie toż się godzi, Dziecinko niepospolita. Patrz, jak się jej Dziecię chwyta! Przyjmi, Dzieciątko, łaskawie a miej ją ku swej zabawie. Wprawdzie że-ć to mała rzeczka, ale głośna rzegoteczka; niemasz nad tę foremniejszej, niemasz, o Dziecię, piękniejszej. IX. MAJESTAT I PONIŻENIE TEGOŻ DZIECIĘCIA, P ANA JEZUSA Na zamknienie tej pierwszej książki z wierszów łacińskich przełożonej
Infans homo, puer Deus, quam suppetit de Te canendi materiae seges
Zacne Dziecię, o Królu, Człowiecze
m Cię koronował. VIII. RZEGOTECZKI
Tractatione gaudent pueri crepundiorum
Rzegoteczką pospolicie rado więc gra każde dziécię, które się człowiekiem rodzi – snadź i Tobie toż się godzi, Dziecinko niepospolita. Patrz, jak się jej Dziecię chwyta! Przyjmi, Dzieciątko, łaskawie a miej ją ku swej zabawie. Wprawdzie że-ć to mała rzeczka, ale głośna rzegoteczka; niemasz nad tę foremniejszej, niemasz, o Dziecię, piękniejszej. IX. MAJESTAT I PONIŻENIE TEGOŻ DZIECIĘCIA, P ANA JEZUSA Na zamknienie tej pierwszej książki z wierszów łacińskich przełożonej
Infans homo, puer Deus, quam suppetit de Te canendi materiae seges
Zacne Dziecię, o Królu, Człowiecze
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 64
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
POSELSTWA WIELKIEGO do TUREK Cześć Druga W której PODROZA J. P. POSŁA od granic do Adrianopola Opisuje się. Położenie Śniatyna.
ŚNiatyn miasto imienie, lub nie tak w strukturze, Jednak go położyła natura w figurze Granicom należytej, wtej jak jest równinie, Polskę na pułnoc widzi w podległej nizinie Ku wschodu, gdzie niewielka rzeczka swój bieg toczy, Granicznym dwóch Monarchii brzegiem pasie oczy. Z tej tu Polskie, Wołoskie zaś z przeciwnej strony Część kłosy, część chastami, jeżą się zagony. Przychodziło, i witać z obcą Wołoszczyzną Piętnasty Października dzień był i Sobota, Wktórej graniczne trzeba było przebyć wrota Ten jak z Najświętszej Panny honorem był w lidze
POSELSTWA WIELKIEGO do TUREK Cześć Druga W ktorey PODROZA J. P. POSŁA od gránic do Adryanopola Opisuie się. Położenie Sniatyna.
SNiátyn miásto imienie, lub nie ták w strukturze, Jednák go położyła nátura w figurze Gránicom należytey, wtey iák iest rowninie, Polskę ná pułnoc widzi w podległey nizinie Ku wschodu, gdźie niewielka rzeczka swoy bieg toczy, Gránicznym dwoch Monárchii brzegiem pasie oczy. Z tey tu Polskie, Wołoskie záś z przeciwney strony Część kłosy, część chastámi, ieżą się zágony. Przychodziło, y witáć z obcą Wołoszczyzną Piętnásty Páździerniká dzień był y Sobota, Wktorey grániczne trzeba było przebydź wrota Ten iák z Nayświętszey Pánny honorem był w lidze
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 43
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
i cieplice rozmaitej mocy. Widzieć tam pole jedno pełne siarki/ której napadało z wysokich skał/ co ustawicznie gorają: skąd dostają i warzą hałun. Jest tam góra jedna Astruno z dziurą jedną/ której wzgórę jest na trzy mile/ a ku dołowi idzie wężej/ na kształt Amfiteatrum: a pośrzodkiem idzie jedna rzeczka przeźroczysta. Tamteż jest jezioro Aninano: są i cieplice do pocenia się: jest i gęba/ abo dziura/ do której nie może nikt przystąpić/ żeby zaraz padszy nie umarł. Nie mniejsze też dziwy widać nie daleko Baje/ kędy są cieplice Syluańskie/ Trydolskie/ drugie do pocenia się takież są u jeziora
y ćieplice rozmáitey mocy. Widźieć tám pole iedno pełne śiárki/ ktorey nápádáło z wysokich skał/ co vstáwicznie goráią: skąd dostáią y wárzą háłun. Iest tám gorá iedná Astruno z dźiurą iedną/ ktorey wzgorę iest ná trzy mile/ á ku dołowi idźie wężey/ ná kształt Amphitheátrum: á pośrzodkiem idźie iedna rzeczká przeźroczysta. Támteż iest ieźioro Aninano: są y ćieplice do pocenia się: iest y gębá/ ábo dźiurá/ do ktorey nie może nikt przystąpić/ żeby záraz padszy nie vmárł. Nie mnieysze też dźiwy widáć nie dáleko Baie/ kędy są ćieplice Syluáńskie/ Trydolskie/ drugie do pocenia się tákież są v ieźiorá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 62
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
gęstwa osad w niej: abowiem/ acz nie jest dłuższa nad 12. mil Niemieckich; ma jednak 12 Grabstw: 140. miast murowanych: także wiele kasztelów: 2000. miasteczek: 150. Familij szlacheckich. 12. Opactw. Metropolis jej jest Erford/ jedno z więtszych miast Niemieckich. Oblewa rzednie jego Kontraty rzeczka Gera/ która mu dodaje wielkiego ochędostwa. Jest też tam miasto znaczne Veimar/ gdzie mieszkiwają Książęta Saskie. leży w jednej dolinie barzo wesołej/ której śrzodkiem idzie rzeka Sala. Z drugiej strony ku zachodowi/ widzieć Gottę miasto/ gdzie był zamek niedobyty: lecz gdy się tam zamknął był Gwilelm Grompak/ człowiek buntowny/
gęstwá osad w niey: ábowiem/ ácz nie iest dłuższa nád 12. mil Niemieckich; ma iednák 12 Grabstw: 140. miast murowánych: tákże wiele kásztellow: 2000. miásteczek: 150. Fámiliy szlácheckich. 12. Opactw. Metropolis iey iest Erford/ iedno z więtszych miast Niemieckich. Oblewa rzednie iego Kontráty rzeczká Gerá/ ktora mu dodáie wielkiego ochędostwá. Iest też tám miásto znáczne Veimár/ gdźie mieszkiwáią Kśiążętá Sáskie. leży w iedney dolinie bárzo wesołey/ ktorey śrzodkiem idźie rzeká Salá. Z drugiey strony ku zachodowi/ widźieć Gottę miásto/ gdźie był zamek niedobyty: lecz gdy się tám zámknął był Gwilelm Grompák/ człowiek buntowny/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 116
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
prowadzi mię. A tym czasem szablę mu chłopiec przyniósł. Poprostu Bałem się go, Bo woczach całej Chorągwie przed kilką niedziel Pawła kossowskiego naszego Towarzysza posiekł. Wyszarpnę mu tedy rękę stanę osobno i mówię Com ci winien? Zaniechaj mię! Towarzystwo go trzymają jak pchnie Drozdowskiego puściligo idze az cię zabiją Była tedy rzeczka wąska przez którą trzeba było przechodzić i kładki przez nią wąskie położone. Tam eno tam przejdziewa sobie az pod on las, kto kogo położy że by się już nie wracał do Obozu popchnie mię na owe kładki idze, ty wprzód tylko wstąpię na owe Ławkę tnie mię z tyłu w łeb tylko że Aksamit wenecki przedni był
prowadzi mię. A tym czasem szablę mu chłopiec przyniosł. Poprostu Bałęm się go, Bo woczach całey Chorągwie przed kilką niedziel Pawła kossowskiego naszego Towarzysza posiekł. Wyszarpnę mu tedy rękę stanę osobno y mowię Com ci winien? Zaniechay mię! Towarzystwo go trzymaią iak pchnie Drozdowskiego pusciligo idze az cię zabiią Była tedy rzeczka wąska przez ktorą trzeba było przechodzić y kładki przez nię wąskie połozone. Tam eno tam przeydziewa sobie az pod on las, kto kogo połozy że by się iuz nie wracał do Obozu popchnie mię na owe kładki idze, ty wprzod tylko wstąpię na owe Ławkę tnie mię z tyłu w łeb tylko że Axamit wenecki przedni był
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 88v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688