one słowa: Za pożądliwościami twojemi nie chodź/ a od chęci twojej powściągaj się. Pozwoliszli duszy twojej żądze jej/ której pragnie/ sposobisz radość Nieprzyjaciołom swoim/ którzyć zajzrzą. Sir. 18. v. 33.
Widzicie Wy Pijacy/ jakim niezbożnym/ haniebnym i strasznym występkiem jest Pijaństwo/ które w żadnym przykazaniu rzetelnie/ mianowicie albo imieniem nie jest zakazane. A to czemu? Bo nie przeciw jednemu tylko/ ale przeciw wszystkim przykazaniom Bożym jest. I tak Ty Pijanico/ kiedy się opijasz/ oraz dziesięć grzechów popełniasz/ i przestępujesz Zakon Boży (Dziesięcioro Boże przykazania) dziesięć kroć.
Skąd się nieomylnie pokazuje/ ponieważ Pijaństwo przeciw dzięsięciorgu
one słowá: Zá pożądliwośćiámi twojemi nie chodź/ á od chęći twojey powśćiągay śię. Pozwoliszli duszy twojey żądze jey/ ktorey prágnie/ sposobisz rádość Nieprzyjaćiołom swoim/ ktorzyć záyzrzą. Sir. 18. v. 33.
Widźićie Wy Pijacy/ jákim niezbożnym/ hániebnym y strásznym występkiem jest Pijáństwo/ ktore w żadnym przykazániu rzetelnie/ miánowićie álbo imieniem nie jest zákazáne. A to czemu? Bo nie przećiw jednemu tylko/ ále przećiw wszystkim przykazániom Bożym jest. Y ták Ty Pijánico/ kiedy śię opijasz/ oraz dźieśięć grzechow popełniasz/ y przestępujesz Zakon Boży (Dźieśięćioro Boże przykazánia) dźieśięć kroć.
Zkąd śię nieomylnie pokázuje/ ponieważ Pijáństwo przećiw dźięśięćiorgu
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 24.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zową, Że jedną swą podatku nie odbędzie głową. Ledwie mu tego z myśli dobędziem skrupułu,
Że tu od głowy płacą, a nie od tytułu: Zapłaciwszy od jednej, chociaż ma głów wiele W swym przezwisku, i on się może wyspać śmiele. Tak pozwolę, odpowie, i tego dołożył, Żeby w laudum rzetelnie pan marszałek włożył. 476. O DŁUGACH
Pytam w rok po weselu jednej grzecznej pani, Jako się w niej mąż kocha, jeśli go nie gani, Jako w swadźby i mojej kontenta usługi. „I owszem — odpowie mi — tylko że ma długi.” „Któż wam dogodzi — rzekę bez wszelkiej ogródki —
zową, Że jedną swą podatku nie odbędzie głową. Ledwie mu tego z myśli dobędziem skrupułu,
Że tu od głowy płacą, a nie od tytułu: Zapłaciwszy od jednej, chociaż ma głów wiele W swym przezwisku, i on się może wyspać śmiele. Tak pozwolę, odpowie, i tego dołożył, Żeby w laudum rzetelnie pan marszałek włożył. 476. O DŁUGACH
Pytam w rok po weselu jednej grzecznej pani, Jako się w niej mąż kocha, jeśli go nie gani, Jako w swadźby i mojej kontenta usługi. „I owszem — odpowie mi — tylko że ma długi.” „Któż wam dogodzi — rzekę bez wszelkiej ogródki —
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 213
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
za cackę/ niedbając choć to ona skole/ choć oparzy/ choć oberznie/ za piękne te nazwiska porwawszy się/ zrozumielismy/ że oni takowi są i wewnątrz/ jakowi zwierzchu: ano pokrzywa im nazieleniejsza/ tym nagórętsza. Dobrzeć postąpił w tej mierze Zyzani/ który nam o sobie/ co by był/ rzetelnie dał wiedzieć. My jednak nie uważywszy/ że według nazwiska jego miało być i dzieło jego/ za ten kąkol/ jak za najczystszą pszenicę chwycilismy się/ i teraz się nim z szkodą dusz naszych bez ohydy tuczymy Zdarzyłby to Pan Bóg palatowi ust naszych/ aby ten smak kąkolowy być a nie pszenny poczuwszy/ nauseam
zá cackę/ niedbáiąc choć to oná skole/ choć opárzy/ choć oberznie/ zá piękne te názwiská porwawszy sie/ zrozumielismy/ że oni tákowi są y wewnątrz/ iákowi zwierzchu: áno pokrzywá im naźielenieysza/ tym nagorętsza. Dobrzeć postąpił w tey mierze Zyzáni/ ktory nam o sobie/ co by był/ rzetelnie dał wiedźieć. My iednák nie vważywszy/ że według názwiská iego miáło bydź y dźieło iego/ zá ten kąkol/ iák zá naycżystszą pszenicę chwyćilismy sie/ y teraz sie nim z szkodą dusz nászych bez ohydy tuczymy Zdárzyłby to Pan Bog pálatowi vst nászych/ aby ten smák kąkolowy bydź á nie pszenny poczuwszy/ nauseam
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 81
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
lat a to dla Informacyj przyczynienia Kwarty Wojsku na tę lustracją deputuje Król z ramienia swego do każdej Prowincyj jednego, Senat drugiego, a Poselska Izba trzeciego, którzy powinni na wierność przysiąc, abo w Rawie, gdzie na ten czas Kwarta płacona była, abo w bliższym Grodzie. Tych Lustratorów obligacja jest wszystkie Królewszczyzny objechać i rzetelnie wylikwidować intraty, Inwentarze spisać i do Aktów Skarbu Koronnego oddać, wszędzie zaś wygodę mieć powinni, asystencja ich jest opisana, bezpieczeństwo Osób, Criminis laesae Majestatis, i za pracą Solarium od Podskarbiego W. K. wypłacone mieć powinni. Jako zaś na Sejmie bywają naznaczeni, tak i na Sejmie powinni się sprawić z pracy
lat á to dla Informacyi przyczynienia Kwarty Woysku na tę lustracyą deputuje Król z ramienia swego do każdey Prowincyi jednego, Senat drugiego, á Poselska Izba trzećiego, którzy powinni na wierność przyśiądz, abo w Rawie, gdźie na ten czas Kwarta płacona była, abo w bliższym Grodźie. Tych Lustratorów obligacya jest wszystkie Królewszczyzny objechać i rzetelnie wylikwidować intraty, Inwentarze spisać i do Aktów Skarbu Koronnego oddać, wszędźie zaś wygodę mieć powinni, assystencya ich jest opisana, bespieczeństwo Osob, Criminis laesae Majestatis, i za pracą Solarium od Podskarbiego W. K. wypłacone mieć powinni. Jako zaś na Seymié bywają naznaczeni, tak i na Seymie powinni śię sprawić z pracy
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 145
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
inakszy ich był przeciwko ojczyźnie fervor, prędkoby ten, którego sobie w rzeczy życzą, mogli oglądać pokój. Już w wojsku nieprzyjacielskiem za odjęciem gościńców z Księstwa głód wielki poczyna być, już się rozchodzą po wszystkich miastach o jego dalszem szczęściu desperatie; tego tylko niedostaje, że sobie do wyparcia nieprzyjaciela pomóc niechcemy rzetelnie. Przyszło mu tydzień niemal pułtora tysiąca Szotów, do Elbląga, nad któremi jest uczyniony oberszterem Hebron, który był u Ridwina oberszterem; przyszło coś świeżo do Piławy ludzi, których snadź przyprowadził Grofl z Ortemberku, spodziewając się z nijakim Dalbirem oberszterem, jako udają, dwóch tysięcy ludzi. Piszą Gdańszczanie o innych z Hamburgu,
inakszy ich był przeciwko ojczyznie fervor, prędkoby ten, którego sobie w rzeczy życzą, mogli oglądać pokój. Już w wojsku nieprzyjacielskiém za odjęciem gościńców z Xięstwa głód wielki poczyna być, już się rozchodzą po wszystkich miastach o jego dalszém sczęściu desperatie; tego tylko niedostaje, że sobie do wyparcia nieprzyjaciela pomódz niechcemy rzetelnie. Przyszło mu tydzień niemal pułtora tysiąca Szotów, do Elbląga, nad któremi jest uczyniony oberszterem Hebron, który był u Ridwina oberszterem; przyszło coś świeżo do Piławy ludzi, których snadź przyprowadził Grofl z Ortemberku, spodziewając się z nijakim Dalbirem oberszterem, jako udają, dwóch tysięcy ludzi. Piszą Gdańsczanie o innych z Hamburku,
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 96
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, kto im prawa daje, Skąd i to poszło, że, z Litwą sąsiady, Tak często bici, zaczynają zwady.
Był też i Wasyl przy onej biesiedzie, Moskwicin rodem, obciążony laty, Ten z naszym wojskiem na tę wojnę jedzie, Chciwy pomścić się Dymitrowej straty. „Ten nam to — mówią — rzetelnie wywiedzie, Co tu za ludzie, jako kraj bogaty,
Skąd się wziął Dymitr, jak potem zdradzony, .”
Ale on, chociaż widział, że tę wiedzieć Rozprawę każdy zbytnie był łakomy, Czekał i nie chciał wprzód o tym powiedzieć, Ażby Pan woli swej dał znak widomy; A król, który miał
, kto im prawa daje, Skąd i to poszło, że, z Litwą sąsiady, Tak często bici, zaczynają zwady.
Był też i Wasyl przy onej biesiedzie, Moskwicin rodem, obciążony laty, Ten z naszym wojskiem na tę wojnę jedzie, Chciwy pomścić się Dymitrowej straty. „Ten nam to — mówią — rzetelnie wywiedzie, Co tu za ludzie, jako kraj bogaty,
Skąd się wziął Dymitr, jak potem zdradzony, .”
Ale on, chociaż widział, że tę wiedzieć Rozprawę każdy zbytnie był łakomy, Czekał i nie chciał wprzód o tym powiedzieć, Ażby Pan woli swej dał znak widomy; A król, który miał
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 207
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, pod srogą sur[...] bez odpocznienia na występ[...] wprzód przez Pułkownika swo[...] go lub Oficjerów pod nim będących. A jeżeliby sprawiedliwość była tam odmówiona, przez Marszałków Kor: i W. X. L. ściągać się mająca, tudzież pod zapłaceniem szkód poczynionych, które z Kasj zasługowej ciż Sędżyowie takimże sposobem ukrzywdzonym nagradzać rzetelnie powinni będą. Ciż Ichmość Panowie Marszałkowie Obojga Narodów przestrzegać tego mają, aby do Kancelaryj Saskiej Osób więcej nad sześć niebyło zostawionych, i na potym tu się bawiących. Także aby czci odsądzeni i Prawem przekonani na Dworze J. K. Mci nie zostawali i Protekcją Pańską na zniewagę Praw cieszyć się nie śmieli,
, pod srogą sur[...] bez odpocznienia na występ[...] wprzod przez Pułkownika swo[...] go lub Officyerow pod nim będących. A ieżeliby sprawiedliwość była tam odmowiona, przez Marszałkow Kor: y W. X. L. śćiągać się maiąca, tudźież pod zapłaceniem szkod poczynionych, ktore z Kassy zasługowey ćiż Sędżiowie takimże sposobem ukrzywdzonym nagradzać rzetelnie powinni będą. Ciż Jchmość Panowie Marszałkowie Oboyga Narodow przestrzegać tego maią, aby do Kancellaryi Saskiey Osob więcey nad sześć niebyło zostawionych, y na potym tu się bawiących. Także aby czći odsądzeni y Prawem przekonani na Dworze J. K. Mći nie zostawali y Protekcyą Pańską na zniewagę Praw ćieszyć się nie śmieli,
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: C2
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
/ że więcej paterna potestate napominać raczy; abyście się WM. rozerwanych czterech Sejmów ante vultum Domini zawstydzili/ abyście corruptos in Repub: mores które już pro legibus valent poprawili abyście wykręcającą się licencją sobie samym szkodliwą w Role rozumnej wolności naprawili. Intret animos starożytna sława cnych Przodków WM. Majestat pański/ Ojczyznę rzetelnie miłujących; intret ardor do poprawienia dyskredytowanego i na śmiech światu podanego/ który servituti par, nierządu. Intret Chwały Bożej/ Wiary świętej/ Kościołów Katolickich żarliwość/ politowania nad ginącą Ojczyzną nikczemnym targnieniem pod szablę Pogańską i obrzydliwość Mahometańską wydaniem. Nie zostawa więcej IKM. tylko dane raz i drugi na Sejmie przyszłym słowo/ że
/ że więcey paterna potestate napominać raczy; abyśćie się WM. rozerwánych czterech Seymow ante vultum Domini záwstydźili/ abyście corruptos in Repub: mores ktore iuż pro legibus valent poprawili abyście wykręcaiącą się licencyą sobie sámym szkodliwą w Role rozumney wolności naprawili. Intret animos starożytna sławá cnych Przodkow WM. Maiestat pánski/ Oyczyznę rzetelnie miłuiących; intret ardor do poprawienia diskredytowanego i na śmiech świátu podánego/ ktory servituti par, nierządu. Intret Chwały Bożey/ Wiáry świętey/ Kośćiołow Katolickich żarliwość/ politowánia nad ginącą Oyczyzną nikczemnym targnieniem pod szablę Pogańską i obrzydliwość Mahometańską wydaniem. Nie zostawa więcey IKM. tylko dane raz i drugi ná Seymie przyszłym słowo/ że
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 26
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
, tym pamiętny, że niby zwyczajną sejmów formą skończony. Więc gdy tamtych tu rachować nie trzeba na elekcjach, konwokacjach, podczas wojsk postronnych bytności, bo takie sejmy muszą inszym stawać sposobem, chwała Bogu, że w siedmdziesiąt lat przecięż przynajmniej dla ciekawości za życia naszego jedeneśmy sejm ordynaryjny widzieli. Jeden, mówię rzetelnie, od siedmdziesiąt lat mamy
sejm ordynaryjny 1726, bo i sejmu 1724, na którym tylko limita pod tymiż posłami stanęła, nie masz cale za co rachować. A teraz już trzydzieści lat kilka po nim minęło, jak żadnego nie mamy ordynaryjnego sejmu. Próba, że gdy Moskwa, Szwedzi, Sasi u nas w
, tym pamiętny, że niby zwyczajną sejmów formą skończony. Więc gdy tamtych tu rachować nie trzeba na elekcyjach, konwokacyjach, podczas wojsk postronnych bytności, bo takie sejmy muszą inszym stawać sposobem, chwała Bogu, że w siedmdziesiąt lat przecięż przynajmniej dla ciekawości za życia naszego jedeneśmy sejm ordynaryjny widzieli. Jeden, mówię rzetelnie, od siedmdziesiąt lat mamy
sejm ordynaryjny 1726, bo i sejmu 1724, na którym tylko limita pod tymiż posłami stanęła, nie masz cale za co rachować. A teraz już trzydzieści lat kilka po nim minęło, jak żadnego nie mamy ordynaryjnego sejmu. Próba, że gdy Moskwa, Szwedzi, Sasi u nas w
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 124
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
poseł za swoję wolą i racją, za swój wolny głos, za swe zdanie sprawować się i odpowiedać nie powinien nikomu. Tysiącami razy to w izbie słyszemy; inaczej nie byłby to według powszechnej opinii wolny głos, gdyby poseł do sprawowania się komu z zrozumienia swego i ze zdania swego obowiązany był. Na tym dziś rzetelnie zawisło liberum veto: „tak mi się zdaje, nie powinienem dawać nikomu z głosu mego rachunku”.
Toć więc ta racja, „bo mi wolno, bo takie jest moje zdanie”, w teraźniejszej naszej sejmowania i rad formie utrzymująca istotę u nas wolnego głosu, najwalniejsza, najcelniejsza, najgłówniejsza, największa
poseł za swoję wolą i racyją, za swój wolny głos, za swe zdanie sprawować się i odpowiedać nie powinien nikomu. Tysiącami razy to w izbie słyszemy; inaczej nie byłby to według powszechnej opinii wolny głos, gdyby poseł do sprawowania się komu z zrozumienia swego i ze zdania swego obowiązany był. Na tym dziś rzetelnie zawisło liberum veto: „tak mi się zdaje, nie powinienem dawać nikomu z głosu mego rachunku”.
Toć więc ta racyja, „bo mi wolno, bo takie jest moje zdanie”, w teraźniejszej naszej sejmowania i rad formie utrzymująca istotę u nas wolnego głosu, najwalniejsza, najcelniejsza, najgłówniejsza, największa
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 134
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955