nie masz Cerery i Bacha. 283 (F). DO PIENIĄŻKA HERBU JELITA
Jako dawnego nasz Pieniążek stempla, Różne swych przodków przywodzi egzempla. Nie może nadeń starszy być z natury, Jeżeli bito jego przodka z skóry. Znać to, i słusznie dawnością się szczyci.
Jako on z skóry, skóra była z rzyci (Bo trudno mam rzec, że z inakszej spiże, Gdy ją tak lubi, że tylko nie liże), Czego dokument, jeśli się kto pyta, Skóra na pieniądz, na herbie jelita. 284 (F). NA JEDNEGO BEAWOWNIKA POD GOŁĘBIEM
Muchami malkontentów, bąkiem nazwał, żartem, Hetmana i marszałka,
nie masz Cerery i Bacha. 283 (F). DO PIENIĄŻKA HERBU JELITA
Jako dawnego nasz Pieniążek stempla, Różne swych przodków przywodzi egzempla. Nie może nadeń starszy być z natury, Jeżeli bito jego przodka z skóry. Znać to, i słusznie dawnością się szczyci.
Jako on z skóry, skóra była z rzyci (Bo trudno mam rzec, że z inakszej spiże, Gdy ją tak lubi, że tylko nie liże), Czego dokument, jeśli się kto pyta, Skóra na pieniądz, na herbie jelita. 284 (F). NA JEDNEGO BEAWOWNIKA POD GOŁĘBIEM
Muchami malkontentów, bąkiem nazwał, żartem, Hetmana i marszałka,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 124
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
A widząc, miasto złota, że wziął bałamutnie, Książę za urzniętemi obróci się jajcy: „Wszak wolno — rzecze — kradzież wrócić winowajcy. A to spełna obiedwie oddaję Waszmości; Bez karania uchodzi grzech z niewiadomości. Jeśli idzie o pludry, jest krawiec, są nici. Drugi raz tak opięto nie noście swej rzyci.” 411 (N). PRAWDZIWA HISTORIA
Ślicznej dziewka urody i gładkości rzadkiej W paryskim była mieście u ojca i matki. Więc że piękność tysiąc ma samołówek na się, Z pokrewną panią starą, w dostatku i w wczasie, Na trzecim aże piętrze zbudowawszy celę, Że tylko do kościoła iść mogła w niedzielę,
A widząc, miasto złota, że wziął bałamutnie, Książę za urzniętemi obróci się jajcy: „Wszak wolno — rzecze — kradzież wrócić winowajcy. A to spełna obiedwie oddaję Waszmości; Bez karania uchodzi grzech z niewiadomości. Jeśli idzie o pludry, jest krawiec, są nici. Drugi raz tak opięto nie noście swej rzyci.” 411 (N). PRAWDZIWA HISTORIA
Ślicznej dziewka urody i gładkości rzadkiej W paryskim była mieście u ojca i matki. Więc że piękność tysiąc ma samołówek na się, Z pokrewną panią starą, w dostatku i w wczasie, Na trzecim aże piętrze zbudowawszy celę, Że tylko do kościoła iść mogła w niedzielę,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 362
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bom tego nie widał
Jako żywy, wydawać pana swego wstydał.” „I u mnie nie obaczysz od tych czas, przysięgę — Rzecze pan — aż sobie sześć koni kiedy sprzęgę.’' 503. DO JĘKOTA
Lada co też sobie to pospólstwo uchwyci: Prawią, że się zająkasz, że jak ze psiej rzyci, Z gęby słowo po słowie. Jam doznał, że płynie, Po gęstej, siedząc wczora przeciw tobie, ślinie. I gdyby tak z ust twoich miały płynąć miody, Do dnia trzeciego bym się nie domydlił brody. Drugi raz, jeżeli tam będę siedział, gdzie ty, Odpuść mi, że zażyję
bom tego nie widał
Jako żywy, wydawać pana swego wstydał.” „I u mnie nie obaczysz od tych czas, przysięgę — Rzecze pan — aż sobie sześć koni kiedy sprzęgę.’' 503. DO JĘKOTA
Leda co też sobie to pospólstwo uchwyci: Prawią, że się zająkasz, że jak ze psiej rzyci, Z gęby słowo po słowie. Jam doznał, że płynie, Po gęstej, siedząc wczora przeciw tobie, ślinie. I gdyby tak z ust twoich miały płynąć miody, Do dnia trzeciego bym się nie domydlił brody. Drugi raz, jeżeli tam będę siedział, gdzie ty, Odpuść mi, że zażyję
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 498
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987