coś do góry, nakształt ludzkiej brzydkiej głowy, nią wywijali, dym zniej i fetor nieznośny puszczając, tak mgłę uczyniwszy, Polaków wielkim napełnili strachem, i tak ich nieszczęśliwą znieśli klęską Cromerus. Do wzbudzenia na zboża burzy, gradów, deszczu nawalnego zażywają mocy. W Berlinie w Brandenburskim Elektoracie, dwie czarownice u sąsiady ukradły dziecię, zabiły, na cząstki rozebrały, w garnek włożyły dla warzenia. Szukająca matka dziecięcia po sąsiadach, zastała dziecię u owych czarownic pocwiertowane, po lamencie udała się do sądu. Wzięte na konfessaty, zeznały iż to czyniły dla sprowadzenia gradu na zboża. Maiolus in Diebus Canicul: Inne Czarownice w polu w dołek
coś do gory, nákształt ludzkiey brzydkiey głowy, nią wywiiali, dym zniey y fetor nieznośny puszczaiąc, ták mgłę uczyniwszy, Polakow wielkim nápełnili strachem, y ták ich nieszczęśliwą znieśli klęską Cromerus. Do wzbudzenia ná zboża burzy, gradow, deszczu náwálnego zażywáią mocy. W Berlinie w Brandeburskim Elektoracie, dwie czárownice u sąsiady ukradły dziecie, zabiły, ná cząstki rozebrały, w gárnek włożyły dlá wárzenia. Szukáiącá mátká dziecięciá po sąsiádách, zástáłá dziecie u owych czárownic pocwiertowáne, po lamencie udáłá się do sądu. Wzięte ná konfessaty, zeznały iż to czyniły dlá sprowadzenia grádu ná zboża. Maiolus in Diebus Canicul: Inne Czarownice w polu w dołek
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 239
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jedno przez możną rękę. 20 A tak wyciągnę rękę moję/ i uderzę Egipt wszystkiemi cudami moimi/ które będę czynił w posrzodku jego/ a potym wypuści was. 21 I dam łaskę ludowi temu w oczach Egipczanów/ i stanie się/ gdy wychodzić będziecie/ że nie wynidziecie próżni. 22 Ale wypożyczy Niewiasta u sąsiady swojej/ i u gospodyni domu swego/ naczynia śrebrnego/ i naczynia złotego/ i szat/ i włożycie je na Syny wasze i na córki wasze/ i złupicie Egipt. Rozd. III. EKsODUS. Rozd. IV. Rozdział IV. Mojżesz z drogi Egipskiej Panu się wymawia 3. Pan go cudami stwierdza.
jedno przez możną rękę. 20 A ták wyćiągnę rękę moję/ y uderzę Egipt wszystkiemi cudámi mojimi/ ktore będę czynił w posrzodku jego/ á potym wypuśći was. 21 Y dám łáskę ludowi temu w oczách Egipczánow/ y stánie śię/ gdy wychodźić będźiećie/ że nie wynidźiećie prozni. 22 Ale wypożyczy Niewiástá u sąśiády swojey/ y u gospodyni domu swego/ náczyniá śrebrnego/ y náczyniá złotego/ y szát/ y włożyćie je ná Syny wásze y ná corki wásze/ y złupićie Egipt. Rozd. III. EXODUS. Rozd. IV. ROZDZIAL IV. Mojzesz z drogi Egipskiey Panu śię wymawia 3. Pan go cudámi ztwierdza.
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 58
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
, chociem dobrze zdrowa, Wiedz, złodzieju, jak żonce mówić przykre słowa.
Dwunasta pani. A ja swego sztukami rozmaicie kuszę, Kiedy się nań rozgniewam, to niedziele susze. Abo się chce obiesić, powrozów nabiorę, Abo w świat na wędrówkę w rzeczy się wybiorę. Wynidę kędy do wsi, abo do sąsiady, To on, chodząc, narzeka, dziwnej szuka rady. Bo kata by sam począć, abo zrobił w domu, To po mnie chodzi, prosząc, abo każe komu. Ja się rzekomo nadymam, do domu iść nie chcę, Raz glosę jak psu łaję, a drugi raz szepcę. A rzekomo nóź wyrwę
, chociem dobrze zdrowa, Wiedz, złodzieju, jak żonce mówić przykre słowa.
Dwunasta pani. A ja swego sztukami rozmaicie kuszę, Kiedy się nań rozgniewam, to niedziele susze. Abo się chce obiesić, powrozów nabiorę, Abo w świat na wędrówkę w rzeczy się wybiorę. Wynidę kędy do wsi, abo do sąsiady, To on, chodząc, narzeka, dziwnej szuka rady. Bo kata by sam począć, abo zrobił w domu, To po mnie chodzi, prosząc, abo każe komu. Ja się rzekomo nadymam, do domu iść nie chcę, Raz glosę jak psu łaję, a drugi raz szepcę. A rzekomo nóź wyrwę
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: 70
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950