mają w obyczaju. Śmierci tak przezacnego ODLUDKA MATYSA Niechaj każdy lituje z cechu fidelisa. Kto się kolwiek w kole tym bratem być odzywa, Żałuj go, iże w ziemi prędko odpoczywa. Że to był człek nadobny, jak dąb nasiekany, Uroda by u wilka, sam jak malowany. Oko bazyliszkowe, mowa by u sępa, Z głową koczkodanową, chodził jako stępa. Wcięty w pas jako baszta pod Sławkowską Broną, Ręce jako łopaty, z szyją nakrzywioną. Owo zgoła chłop grzeczny, nie ma nic nagany, Cnót pełen, dalej nie wiem, jak miał być poznany. Bo gdy sobie wlał w myczkę, blazgonil językiem, Nie wiedzieć
mają w obyczaju. Śmierci tak przezacnego ODLUDKA MATYSA Niechaj każdy lituje z cechu fidelisa. Kto sie kolwiek w kole tym bratem być odzywa, Żałuj go, iże w ziemi prędko odpoczywa. Że to był człek nadobny, jak dąb nasiekany, Uroda by u wilka, sam jak malowany. Oko bazyliszkowe, mowa by u sępa, Z głową koczkodanową, chodził jako stępa. Wcięty w pas jako baszta pod Sławkowską Broną, Ręce jako łopaty, z szyją nakrzywioną. Owo zgoła chłop grzeczny, nie ma nic nagany, Cnót pełen, dalej nie wiem, jak miał być poznany. Bo gdy sobie wlał w myczkę, blazgonil językiem, Nie wiedzieć
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 9
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
łuskę i skrzele/ jeść będziecie. 10. Ale wszystkiego co nie ma skrżeli/ ani łuski/ jeść nie będziecie/ nieczyste wam będzie. 11. Wszystko ptastwo czyste jeść będziecie. 12.
TE zasię są których jeść nie będziecie: Orła/ i Gryfa/ i morskiego Orła. 13. I Sokoła/ i Sępa/ i Kanie wedle rodzaju jej. 14. Ani żadnego kruka/ wedle rodzaju jego. 15. Ani Strusa/ ani Sowy/ ani wodnej Kanie/ ani Krogulca/ według rodzaju jego. 16. I Raroga/ i Lelka/ i łabęcia. 17. I Pelikana/ i Perfiriona/ i Nurka. 18.
łuskę y skrzele/ jeść będźiećie. 10. Ale wszystkiego co nie ma skrżeli/ áni łuski/ jeść nie będźiećie/ niecżyste wam będźie. 11. Wszystko ptástwo czyste jeść będźiećie. 12.
TE záśię są ktorych jeść nie będźiećie: Orłá/ y Gryfá/ y morskiego Orłá. 13. Y Sokołá/ y Sępá/ y Kánie wedle rodzaju jey. 14. Ani żadnego kruká/ wedle rodzáju jego. 15. Ani Strusá/ áni Sowy/ áni wodney Kánie/ áni Krogulcá/ według rodzáju jego. 16. Y Rarogá/ y Lelká/ y łábęćiá. 17. Y Pelikaná/ y Perfirioná/ y Nurká. 18.
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 200
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
jeść nie będziecie/ a ścierwem ich brzydzić się będziecie. 12. Owa cokolwiek nie ma skrzele i łuski w wodach/ obrzydliwością wam będzie. 13.
TYm się też brzydzić będziecie z ptastwa/ i jeść ich nie będziecie/ bo są obrzydliwością: jako Orła/ i Gryfa/ i morskiego Orła/ 14. I sępa/ i Kanie według rodzaju ich. 15. Każdego Kruka według rodzaju jego: 16. Także Strusa/ i Sowy/ i wodnej Kanie/ i Jastrzęba/ według rodzaju ich. 17. I Puhacza/ i Norka/ i Lelka/ 18. I Labęcia/ i Bąka/ i Bociana. 19. I
jeść nie będźiećie/ á ścierwem ich brzydźić śię będźiećie. 12. Owa cokolwiek nie ma skrzele y łuski w wodách/ obrzydliwośćią wam będźie. 13.
TYm śię też brzydźić będźiećie z ptástwá/ y jeść ich nie będźiećie/ bo są obrzydliwośćią: jáko Orłá/ y Gryfá/ y morskiego Orłá/ 14. Y sępá/ y Kánie według rodzáju ich. 15. Káżdego Kruká według rodzáju jego: 16. Tákże Strusá/ y Sowy/ y wodney Kánie/ y Iástrzębá/ według rodzáju ich. 17. Y Puhaczá/ y Norká/ y Lelká/ 18. Y Lábęćiá/ y Bąká/ y Boćianá. 19. Y
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 112
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
że ci dokuczę, Jak z Bogi igrać, Człowieka nauczę. Dałam ci zdrowie, czerstwość jednostajną; Starości nie znasz; choroby nie czujesz; Nad czas, w tym wieku, młodość niezwyczajną? Lat trzysta żyjąc, przy mnie zachowujesz, Idź skądeś przyszedł. O! serce zwierzęce, Lwa, Tygra, Sępa, ale nie KsIĄZĘCE. Obaczę kto cię w twój kraj stąd przeniesie, Pewnie rozumiesz, że mych Insuł straże Wolnyć pas dadzą? zabłądzisz jak w lesie; Ja Zefirowi pod garłem zakażę, By się nie ważył ciebie, i Opończy, Brać stąd zielonej: Na tym słowa kończy.
Z resztą uchodzi do Antykamery;
że ći dokuczę, Ják z Bogi igrać, Człowieka náuczę. Dáłam ći zdrowie, czerstwość iednostáyną; Stárości nie znász; choroby nie czuiesz; Nád czas, w tym wieku, młodość niezwyczayną? Lát trzysta żyiąc, przy mnie záchowuiesz, Jdź zkądeś przyszedł. O! serce zwierzęce, Lwá, Tygra, Sępa, ále nie XIĄZĘCE. Obáczę kto cie w twoy kráy ztąd przeniesie, Pewnie rozumiesz, że mych Insuł straże Wolnyć pas dádzą? zábłądzisz iák w lesie; Já Zefirowi pod gárłem zákażę, By się nie ważył ciebie, y Opończy, Brać ztąd zieloney: Ná tym słowa kończy.
Z resztą uchodzi do Antykámery;
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 72
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Bóg poda, Do tamtego się znowu wkradamy ogroda, Nie bojąc, który w bramie na wieczną śmierć ścina Płomienistym złodziejów mieczem, Cherubina.
Przebóg, a któż by, żeby na serce nie bolał, Czernią kopać motyką i pniaków nie wolał? Noc ma swym odpoczynkiem spracowana ręka, ... Zarasta coraz ranna od sępa wątroba, Jako bają poeci; serdeczna choroba, Którą mi żal po tobie, żono moja, zada, Nie zna blizny: im dalej, tym się głębiej wkrada. To jedno duszy plastrem chłodzącym, niebodze, Że wkrótce ten ostatka sęp serca dogłodze.
Ale zaś, gdy się z sobą sam rachuję, co by
Bóg poda, Do tamtego się znowu wkradamy ogroda, Nie bojąc, który w bramie na wieczną śmierć ścina Płomienistym złodziejów mieczem, Cherubina.
Przebóg, a któż by, żeby na serce nie bolał, Czernią kopać motyką i pniaków nie wolał? Noc ma swym odpoczynkiem spracowana ręka, ... Zarasta coraz ranna od sępa wątroba, Jako bają poeci; serdeczna choroba, Którą mi żal po tobie, żono moja, zada, Nie zna blizny: im dalej, tym się głębiej wkrada. To jedno duszy plastrem chłodzącym, niebodze, Że wkrótce ten ostatka sęp serca dogłodze.
Ale zaś, gdy się z sobą sam rachuję, co by
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 512
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. le Brun. Pochwała (a) Oui vit content de Rien, possede toute chose Boileau. (b) Ni l’or ni la grandeur ne nous rendent hereuxetc. (c) Prometeusz za świętokradztwo ognia niebieskiego, z dekretu Jowisza, do Kaukazu góry przykuty, i żerem wątroby swojej coraz odrastającej, sępa drapieżnego karmiący.
Atoli jeżeli Ci, którzy kontenci z Niczego, są najbogatsi i najszczęśliwsi ludzie, nie bez przyczyny tych mają za Najsprawniejszych, którzy w rzadki talent obfitują, iż mogą żyć z Niczego, mogą figurę czynić z Niczego, jako więc czyni tak wielu Kawalerów Przemysłskich (d) któremi jest Paryż zaludniony, za
. le Brun. Pochwała (a) Oui vit content de Rien, possede toute chose Boileau. (b) Ni l’or ni la grandeur ne nous rendent hereuxetc. (c) Prometheusz za świętokradztwo ognia niebieskiego, z dekretu Jowisza, do Kaukazu gory przykuty, y żerem wątroby swoiey coraz odrastaiącey, sępa drapieżnego karmiący.
Atoli ieżeli Ci, ktorzy kontenci z Niczego, są naybogatsi y nayszczęśliwsi ludzie, nie bez przyczyny tych maią za Naysprawnieyszych, ktorzy w rzadki talent obfituią, iż mogą żyć z Niczego, mogą figurę czynić z Niczego, iako więc czyni tak wielu Kawalerow Przemysłskich (d) ktoremi iest Paryż zaludniony, za
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: Bv
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
kazał chrześcijan zabiac/ ponieważ zahomował naśladowce twego Mahometanina/ który z miejsca niemógł się ruszyć/ gdy chciał zakonnika zabić/ i posłał Aniołów swoich/ którzy sześć kroć sto tysięcej Tatarów Mahometanów/ które oni na Pelagiusza i na wojsko chrześcijańskie rzucali/ dotego napisał Święty Eulogiusz Męczenik in Apolodetico/ że Mahometowi szatan w osobie sępa drapieżnego ptaka z gębą złotą się ukazywał/ i Gabrielem Archaniołem się nazywał/ i Mahometa porywal i rzucał o ziemie/ tak/ iż Mahomet na ziemie upadszy tłukł się i piane z gęby wypuszczał. A gdy żona jego tym się brzydziła i żałowała/ iż tak ubogiego i chorego pojęła/ on dla jej pociechi tak
kázał chrześćián zabiac/ poniewáż zahomował nasladowce twego Máchometaniná/ ktory z mieysca niemogł śię ruszyć/ gdy chćiáł zákonniká zábić/ y posłáł Aniołow swoich/ ktorzy sześć kroć sto tyśięcey Tátarow Máchometánow/ ktore oni ná Pelagiusza y na woysko chrześćiańskie rzucali/ dotego napisał Swięty Eulogiusz Męczenik in Apolodetico/ że Machometowi szatán w osobie sępa drapieżnego ptaka z gębą złotą śię vkázywał/ y Gabrielem Archaniołem śię nazywał/ y Máchometa porywal y rzucał o źiemie/ tak/ iż Máchomet na źiemie vpádszy tłukł śię y piáne z gęby wypuszczał. A gdy żona iego tym śię brzydziłá y żałowałá/ yż ták vbogiego y chorego poięła/ on dla iey poćiechi ták
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 19
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
galeriami; tam obrazów i obicia kosztownego dość widzieliśmy. Ogród i fontanny barzo zacne, kędy Orfeus grał na skrzypcach, a drzewa i zwierzęta rozmaite tańcowali. Potem widzieliśmy zaś rozmaitego ptactwa morskiego i Indyjskiego niemało, między inszemi też strusa, barzo ptak wielki, niezwyczajny, jak półtora raza wyższy niźli chłop, i sępa, bobra też żywego; zwierzyniec królewski na kilka mil obmurowany, w którym przechadzki zacne i jeleni dosyć.
Stąd jadąc wstępowaliśmy á Ruel, tam też pałac, ogród i fontanny barzo zacne. Potem á St. Cloud, także pałac, w którym Henryka 3 króla francuskiego mnich jeden Dominikan w jego pokoju nożem zabił
galerjami; tam obrazów i obicia kosztownego dość widzieliśmy. Ogród i fontanny barzo zacne, kędy Orfeus grał na skrzypcach, a drzewa i zwierzęta rozmaite tańcowali. Potem widzieliśmy zaś rozmaitego ptactwa morskiego i Indyjskiego niemało, między inszemi też strusa, barzo ptak wielki, niezwyczajny, jak półtora raza wyższy niźli chłop, i sępa, bobra też żywego; zwierzyniec królewski na kilka mil obmurowany, w którym przechadzki zacne i jeleni dosyć.
Stąd jadąc wstępowaliśmy á Ruel, tam też pałac, ogród i fontanny barzo zacne. Potem á St. Cloud, także pałac, w którym Henryka 3 króla francuzkiego mnich jeden Dominikan w jego pokoju nożem zabił
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 63
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883