NIE POZWALAM
Powiedałem ci nieraz, miły bracie, że to Po polsku: nie pozwalam, po łacinie: veto. Wiem. Niechże wedle sensu swego kto przekłada, To będzie z łacińskiego: vae, po polsku: biada. Jakobyś rzekł: biada to, gdy zły nie pozwala Na dobre i tym słówkiem ojczyznę rozwala. Źle zażywasz, bękarcie, wolności sekretu, Powetujeć pokusa kiedyś tego vetu. 195 (F). POZEW ŚMIERTELNY
Tobie urodzonemu, a kto się urodzi, Od śmierci go dekretu nic nie oswobodzi, Ze wszytkich twych dóbr, których czy wiele, czy mało Masz na tym świecie, ale najpewniejsze ciało
NIE POZWALAM
Powiedałem ci nieraz, miły bracie, że to Po polsku: nie pozwalam, po łacinie: veto. Wiem. Niechże wedle sensu swego kto przekłada, To będzie z łacińskiego: vae, po polsku: biada. Jakobyś rzekł: biada to, gdy zły nie pozwala Na dobre i tym słówkiem ojczyznę rozwala. Źle zażywasz, bękarcie, wolności sekretu, Powetujeć pokusa kiedyś tego vetu. 195 (F). POZEW ŚMIERTELNY
Tobie urodzonemu, a kto się urodzi, Od śmierci go dekretu nic nie oswobodzi, Ze wszytkich twych dóbr, których czy wiele, czy mało Masz na tym świecie, ale najpewniejsze ciało
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 92
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. We dwoje zarabiając, biorą drudzy fryzy; Czemuż by, pytam, płacić nie mieli akcyzy? Aleć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym słówkiem: nie pozwalam, obala niecnota; Gdy bez wszego respektu tak nikczemne wargi Wiodą na rzeź ojczyznę, dla wziątku, na targi. Cóż stąd idzie? I Turczyn nie będzie tak głupi: Miasto wojsk sta tysięcy, jednego z tych kupi. Cóż mu po wielu, proszę, kiedy jednym zdole? Albo mniemacie
. We dwoje zarabiając, biorą drudzy fryzy; Czemuż by, pytam, płacić nie mieli akcyzy? Aleć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym słówkiem: nie pozwalam, obala niecnota; Gdy bez wszego respektu tak nikczemne wargi Wiodą na rzeź ojczyznę, dla wziątku, na targi. Cóż stąd idzie? I Turczyn nie będzie tak głupi: Miasto wojsk sta tysięcy, jednego z tych kupi. Cóż mu po wielu, proszę, kiedy jednym zdole? Albo mniemacie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 201
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kłamstwo to zmyślił/ i na świat puścił/ myż to najgłupszymi na świecie być mamy/ którzy pierwszymi tej jawnej Bałamutni wiarę dającymi najdziemy się? Główni nieprzyjaciele Papieżcy Luter i Kalwin/ i ich Sekretarze/ którzy radziby co i z piekła na ohydę Biskupa Rzymskiego byli wydarli/ i wszytkiemu światu podali/ i jednym słówkiem o tej takiej/ abo jakiej i namniejszej byłej na Soborze Florenckim tyraniej niezmiankują. i owszem Norymberzanie już Luterańską Herezją zarażeni stawszy się/ przez swego Latopisca/ jakośmy słyszeli/ świadectwo wydają/ że Synod Florenstki doszedł w pokoju/ wzgodzie/ i w miłości. My tylko Ruś/ jakobyśmy się sprzysiegli/
kłamstwo to zmyślił/ y ná świát puśćił/ myż to naygłupszymi ná świećie bydź mamy/ ktorzy pierwszymi tey iáwney Báłámutni wiárę dáiącymi naydźiemy sie? Głowni nieprzyiaćiele Papieżcy Luter y Kálwin/ y ich Sekretarze/ ktorzy rádźiby co y z piekłá ná ohydę Biskupá Rzymskiego byli wydárli/ y wszytkiemu świátu podáli/ y iednym słowkiem o tey tákiey/ ábo iákiey y namnieyszey byłey ná Soborze Florentskim tyránniey niezmiánkuią. y owszem Norymberzánie iuż Luteráńską Herezyą záráżeni stawszy sie/ przez swego Látopiscá/ iákosmy słyszeli/ świádectwo wydáią/ że Synod Florenstki doszedł w pokoiu/ wzgodźie/ y w miłośći. My tylko Ruś/ iákobysmy się sprzyśiegli/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 86
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
tylko same krzyże. 71. O MATUSZU
Jedna polityczna pani Sługom swoim wielce gani,
Że skoro czego nie stało, „Nie masz” mówić się im zdało. „Wielka nieostrożność wasza, Nie kocham tego niemasza. Więc kiedy czego nie stanie, Mówcie: przebrało się, a nie Wiejskim obyczajem grubym Na plac z słówkiem mnie niełubym.” W tąż, gdy to mówi, godzinę Śle po woźnicę dziewczynę; A że był odszedł ze dworu, Wedle paniej swej humoru, Ukłoniwszy się jej dusza: „Przebrało się i Matusza.” 72 (P). WIĘKSZY APETYT ZAKAZANYCH RZECZY BIAŁOGŁOWSKA CHCIWOŚĆ
Szlachcic z domu wyjechał; będąc już
tylko same krzyże. 71. O MATUSZU
Jedna polityczna pani Sługom swoim wielce gani,
Że skoro czego nie stało, „Nie masz” mówić się im zdało. „Wielka nieostrożność wasza, Nie kocham tego niemasza. Więc kiedy czego nie stanie, Mówcie: przebrało się, a nie Wiejskim obyczajem grubym Na plac z słówkiem mnie niełubym.” W tąż, gdy to mówi, godzinę Śle po woźnicę dziewczynę; A że był odszedł ze dworu, Wedle paniej swej humoru, Ukłoniwszy się jej dusza: „Przebrało się i Matusza.” 72 (P). WIĘKSZY APETYT ZAKAZANYCH RZECZY BIAŁOGŁOWSKA CHCIWOŚĆ
Szlachcic z domu wyjechał; będąc już
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 233
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Janczarychę albo na Drzypole: Upewniam, że cię tam nikt w oczy nie zakole. 278. DZIEWIĘĆ
Dziewięć, Mospanie! — w czoło uderzywszy palcem, Stojąc nad soli, ważnik wielicki, kawalcem, Tyle ważył cetnarów, dość wymówkę krótką, Powiedział nam, co nas miał poczęstować wódką; Jakoby wielki koncept tym zamykał słówkiem, Kiedy na kartce dziewięć napisał ołówkiem. 279. MARS
Mars krew, ale kiedy kto słówko jego wspaczy, Snadno może przeczytać, że i gówno znaczy: Kto serdeczny, krew leje, a ten sra, kto tchórzy; Acz i serdecznych wielu biegunka zamorzy. Obie rzeczy zwyczajne w wojennej niedoli; Któż z nas
Janczarychę albo na Drzypole: Upewniam, że cię tam nikt w oczy nie zakole. 278. DZIEWIĘĆ
Dziewięć, Mospanie! — w czoło uderzywszy palcem, Stojąc nad soli, ważnik wielicki, kawalcem, Tyle ważył cetnarów, dość wymówkę krótką, Powiedział nam, co nas miał poczęstować wódką; Jakoby wielki koncept tym zamykał słówkiem, Kiedy na kartce dziewięć napisał ołówkiem. 279. MARS
Mars krew, ale kiedy kto słówko jego wspaczy, Snadno może przeczytać, że i gówno znaczy: Kto serdeczny, krew leje, a ten sra, kto tchórzy; Acz i serdecznych wielu biegunka zamorzy. Obie rzeczy zwyczajne w wojennej niedoli; Któż z nas
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 311
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pierwszej godziny pracować poczęli/ i cały dzień gorącość słoneczną znosili/ zapłatę wzięli. Pohamujcie serdeczne wzdychania wżdam przy końcu żywota Matki waszej: Otrzycie płaczące oczy Rodzicielki swojej/ aby kiedy krwawe jej łzy na was nie padły. A lament Matki waszej/ was nie zatracił. Nie tytułem ale samą rzeczą chciejcie być Kapłanami/ nie słówkiem ale uczynkiem Mistrzami być starajcie się. Komuż ja to powiadam? do kogoż te słowa moje? Do żelaznej ściany albo raczej na wiatr puszczam? Abowiem gdy ja im to powiadam/ jakobym ze śpiącemi rozmawiała/ którzy na końcu powieści pytają/ coś rzekł: Lżejby mi zaiste sól i Rudę żelazną
pierwszey godziny prácowáć pocżęli/ y cáły dzień gorącość słonecżną znośili/ zapłátę wzięli. Pohámuyćie serdecżne wzdychánia wżdám przy końcu żywotá Mátki wászey: Otrzyćie płácżące ocży Rodźićielki swoiey/ áby kiedy krwáwe iey łzy ná was nie pádły. A láment Mátki wászey/ was nie zátráćił. Nie titułem ále sámą rzecżą chćieycie być Kápłanámi/ nie słowkiem ále vcżynkiem Mistrzámi być stárayćie się. Komuż ia to powiádam? do kogoż te słowá moie? Do żelázney śćiány álbo rácżey ná wiátr puszcżam? Abowiem gdy ia im to powiádam/ iákobym ze śpiącemi rozmawiáłá/ ktorzy ná końcu powieśći pytáią/ coś rzekł: Lżeyby mi záiste sol y Rudę żelázną
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 16
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
mieszkających: gdzie ryb i bursztynu bawiąc się łowieniem, budki w Domy, Sałasze w Pałace zamienili. Zrazu była to Wioska, od Przemysława Monarchy Polskiego w Miasto zamieniona; Roku 1295. Teste Szentywani. Murem się obwodzić, i dobrze fortyfikować poczęło Roku 1343, Teste eodem. Może też być, że Gdańsk nazwany tym słówkiem Gedanum, od słowa Sinus, Godanus, tojest od bliskiej odnogi Morskiej tego imienia. Inaczej też Miasto zowią Dantiscum. Było to Miasto Hanseatycznych capitalis Urbs przed Karolem V. Cesarzem, który te Hansas, czyli ligi, jak Wielki Aleksander Nodum Gordium, rościoł i zepsował,
HERBIPOLIS, albo Erebipolis, po Niemiecku Wurcburg,
mieszkaiących: gdzie ryb y bursztynu bawiąc się łowieniem, budki w Domy, Sałasze w Pałace zamienili. Zrazu była to Wioska, od Przemysława Monarchy Polskiego w Miasto zamieniona; Roku 1295. Teste Szentywani. Murem się obwodzić, y dobrze fortyfikować poczęło Roku 1343, Teste eodem. Może też bydź, że Gdańsk nazwany tym słowkiem Gedanum, od słowa Sinus, Godanus, toiest od bliskiey odnogi Morskiey tego imienia. Inaczey też Miasto zowią Dantiscum. Było to Miasto Hanseatycznych capitalis Urbs przed Karolem V. Cesarzem, ktory te Hansas, czyli ligi, iak Wielki Alexander Nodum Gordium, rościoł y zepsował,
HERBIPOLIS, albo Erebipolis, po Niemiecku Wurtzburg,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 417
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, post mortem nulla voluptas. Przecież na opowiadanie przez Jonasza Proroka pokuty, był się trochę porwał z błocka grzechów, ale się znowu wrócił, a przez to wywrócił Asyryjską Monarchię, do Medów potym przeniesioną.
SEPTUAGINTA DUO Interpretes, albo Tłumaczów Pisma Z: którzy się tak dla krótkości piszą LXX. Są opisani tu pod słówkiem BIBLIA.
SEPTEM GRAECIAE SAPIENTES, ci są: 1 Cleobolus Lyndius z Miasta Lyndus 2 Chilon Lacedaemonus, z Lacedemonu. Filozof 3 Periander Corinthtus, Król Koryntu Miasta. 4 Pyttacus Mitylenaeus z Mytylene Miasta Lesbijskiego. 5 Solon Atheniensis, Ateński Filozof i Prawodawca. 6 Bias Prienaeus Filozof z Miasta Jonickiego Priene. 7 Thales Milesius
, post mortem nulla voluptas. Przecież na opowiadanie przez Ionasza Proroka pokuty, był się troche porwał z błocka grzechow, ale się znowu wrocił, á przez to wywrocił Assyriyską Monarchię, do Medow potym przeniesioną.
SEPTUAGINTA DUO Interpretes, albo Tłumaczow Pisma S: ktorzy się tak dla krotkości piszą LXX. Są opisani tu pod słowkiem BIBLIA.
SEPTEM GRAECIAE SAPIENTES, ci są: 1 Cleobolus Lyndius z Miasta Lyndus 2 Chilon Lacedaemonus, z Lacedemonu. Filozof 3 Periander Corinthtus, Krol Koryntu Miasta. 4 Pyttacus Mitylenaeus z Mytylene Miasta Lesbiyskiego. 5 Solon Atheniensis, Ateński Filozof y Prawodawca. 6 Bias Prienaeus Filozof z Miasta Ionickiego Priene. 7 Thales Milesius
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 686
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ją ciął, krwią się oblinęła. Podobno mu coś rzekła; każdemu też rada Domówi. Tak to bywa, gdy kto siła gada. Dobrze mieć, jako mówią, język za zębami. I my mu dajmy pokój, choć żartuje z nami. Żart pański stoi za gniew i w gniew się obraca, Ty go słówkiem, a on cię korbaczem namaca. Pietrucha Dobrze radzisz. Mnie się on, widzę, nie przeciwi, Ale lepszy z nim pokój. Co się często krzywi, Złomić się może, przyjdzie jedna zła godzina, A częstokroć przyczyną bywa nieprzyczyna. Dobry on barzo człowiek, by go nie psowała Domowa swacha; ta go
ją ciął, krwią się oblinęła. Podobno mu coś rzekła; każdemu też rada Domówi. Tak to bywa, gdy kto siła gada. Dobrze mieć, jako mówią, język za zębami. I my mu dajmy pokój, choć żartuje z nami. Żart pański stoi za gniew i w gniew się obraca, Ty go słówkiem, a on cię korbaczem namaca. Pietrucha Dobrze radzisz. Mnie się on, widzę, nie przeciwi, Ale lepszy z nim pokój. Co się często krzywi, Złomić się może, przyjdzie jedna zła godzina, A częstokroć przyczyną bywa nieprzyczyna. Dobry on barzo człowiek, by go nie psowała Domowa swacha; ta go
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 159
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
w wiecznie śmiertelnej duchownej chorobie; Tych uprzywilejował, tym dał Bóg naukę: Służą nam za siermięgę albo chleba sztukę. 106 (P). GOTOWIZNA POPŁACA POKAJANIE
Spowiedał się przed księdzem, co wiedzieć co razy, Grzechu, boskiej z wszeteczną niewiastą obrazy. Przyjdzie potem w pół roka lub więcej, lubo mniej, I słówkiem nieczystoty przed księdzem nie wspomni. Pyta go ów, kazawszy podziękować Bogu, Jak dawno z nieczystego grzechu wstał nałogu. „Niedawno mię odstraszył, że utracę zdrowie I prędko umrę, doktor, gdym chorzał” — odpowie. A ksiądz: „Wżdym cię przestrzegał przez te wszytkie lata, Że pójdziesz w piekło
w wiecznie śmiertelnej duchownej chorobie; Tych uprzywilejował, tym dał Bóg naukę: Służą nam za siermięgę albo chleba sztukę. 106 (P). GOTOWIZNA POPŁACA POKAJANIE
Spowiedał się przed księdzem, co wiedzieć co razy, Grzechu, boskiej z wszeteczną niewiastą obrazy. Przyjdzie potem w pół roka lub więcej, lubo mniej, I słówkiem nieczystoty przed księdzem nie wspomni. Pyta go ów, kazawszy podziękować Bogu, Jak dawno z nieczystego grzechu wstał nałogu. „Niedawno mię odstraszył, że utracę zdrowie I prędko umrę, doktor, gdym chorzał” — odpowie. A ksiądz: „Wżdym cię przestrzegał przez te wszytkie lata, Że pójdziesz w piekło
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 579
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987