w tańcu się spocisz/ Z tych ozdób się ogołocisz. Jak spadną te bielidła nietrwałe farby/ Znać pogębie gęste karby. Aż ty nowy Protaeus/ Kuglarską miarą/ Wnet że z młodej/ jezdeś starą. Jak Bałwan okopciały na pośród rynku/ Co białego pozbył tynku. Co tak długiej pracy twej/ masz korzyść słabą/ Jakoś była będziesz Babą. Nie to/ nie to/ Matrony/ glans twarzy daje/ Ze się błyszczy jako jaje. Nie to/ kiedy stajaniem Sabejskiej woni/ Puszcza; lubo piżmem trwoni. Ale która się w cnotę tak przysposobi/ W nie się stroi/ nią się zdobi. Poczciwość ją rumieni/
w tańcu się spoćisz/ Z tych ozdob się ogołoćisz. Iák zpádną te bielidłá nietrwáłe fárby/ Znáć pogębie gęste kárby. Aż ty nowy Prothaeus/ Kuglárską miárą/ Wnet że z młodey/ iezdeś stárą. Iák Báłwąn okopciáły na pośrod rynku/ Co białego pozbył tynku. Co ták długiey pracy twey/ masz korzyść słábą/ Iákoś byłá będźiesz Bábą. Nie to/ nie to/ Mátrony/ glans twarzy dáie/ Ze się błyszczy iáko iáie. Nie to/ kiedy stáiánięm Sábeyskiey woni/ Puszcza; lubo piżmem trwoni. Ale ktora się w cnotę tak przysposobi/ W nie się stroi/ nią się zdobi. Poczćiwość ią rumieni/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 170
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
i niewczesny bardzo dla przeklętych słot. Stanęliśmy w Kurklach 12 Julii.
27 Julii z Kurkl wyjechałem z całym dworem z jejmością bardzo chorą, którą w Wilnie zostawiwszy dla uratowania zdrowia, sam na sejmik ante konwokacyjny biegłem rozsadnemi końmi do Mińska; tam się nic nie zabawiwszy, powróciłem do Wilna. Jeszczem słabą znalazł żonę moją, ale poprawiającą się na zdrowiu: daj Panie Jezu jej jako najlepsze. W Mińsku będąc 1 Augusti wpisałem się w bractwo SSmi Sacramenti u pp. wielebnych benedyktynek, obrawszy cztery godziny do roku na cześć Najświętszego Sakramentu, tojest: 2da Augusti, 2da 9bris, 2 februarii, 2da Maii, godzinę
i niewczesny bardzo dla przeklętych słot. Stanęliśmy w Kurklach 12 Julii.
27 Julii z Kurkl wyjechałem z całym dworem z jejmością bardzo chorą, którą w Wilnie zostawiwszy dla uratowania zdrowia, sam na sejmik ante konwokacyjny biegłem rozsadnemi końmi do Mińska; tam się nic nie zabawiwszy, powróciłem do Wilna. Jeszczem słabą znalazł żonę moją, ale poprawiającą się na zdrowiu: daj Panie Jezu jéj jako najlepsze. W Mińsku będąc 1 Augusti wpisałem się w bractwo SSmi Sacramenti u pp. wielebnych benedyktynek, obrawszy cztery godziny do roku na cześć Najświętszego Sakramentu, tojest: 2da Augusti, 2da 9bris, 2 februarii, 2da Maii, godzinę
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 46
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. Sposób wydżyału takowej Skali, masz w Nauce 100. Zabawy 2. W którym przestrzegaj dla wielkiej wygody w różnych okazjach; aby równe były podziały tak wzdłuż na 100 części, jako i wszerz na 10. Na ostatek: przydasz do Tablice, Węgielnicę nmc, mosięźną, abo drewnianą, jako nacieńszą, jednak nie słabą: zramieniem jednym mn, długim na linią GH, Tablice FGHL. Drugie ramie mc, może być krótsze czwartą częścią linii GH. Obadwa ramiona, mają być wydzielone narowne podziały: krótsze mc, może ich mieć 70, dłuższe mn, 100. A te podziały mają być równe podziałom na szerokości skali SR,
. Sposob wydżiału tákowey Skáli, masz w Náuce 100. Zábáwy 2. W ktorym przestrzegay dla wielkiey wygody w rożnych okázyách; áby rowne były podźiały ták wzdłuż ná 100 częśći, iáko y wszerz ná 10. Ná ostátek: przydasz do Tablice, Węgielnicę nmc, mośięźną, ábo drewniáną, iáko naćieńszą, iednák nie słábą: zrámięniem iednym mn, długim ná liniią GH, Tablice FGHL. Drugie rámie mc, może bydź krotsze czwartą częśćią linii GH. Obádwá rámioná, máią bydź wydzielone nárowne podźiały: krotsze mc, może ich mieć 70, dłuższe mn, 100. A te podżiały máią bydż rowne podźiałom ná szerokośći skáli SR,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 53
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
, Zawsze bywają przy okręcie sudny: Jak najmniej wiatrem poczną grozić nieba, Słuchaj, Jędrzeju, zaraz nań wsiąść trzeba I już tak rudlem nie ustając robić, Żebyś się chyżo mógł do portu dobić. A im kto głębiej kotew w wodzie poi, Tym mocniej okręt, bezpieczniej styr stoi; Chyba jeśli masz słabą, bracie, linę, Nie radzę łodzi puszczać na głębinę.
Za to nie ręczę, choćby u Lucypra, Pewnie z mocniejszą będą szukać szypra. Do portu co w skok, gdy magnes do góry; Co w skok płóciennych żaglów rozwiąż sznury. W ostatku sprysą, choćby i oddychać, Aże szturm spuści, do
, Zawsze bywają przy okręcie sudny: Jak najmniej wiatrem poczną grozić nieba, Słuchaj, Jędrzeju, zaraz nań wsieść trzeba I już tak rudlem nie ustając robić, Żebyś się chyżo mógł do portu dobić. A im kto głębiej kotew w wodzie poi, Tym mocniej okręt, bezpieczniej styr stoi; Chyba jeśli masz słabą, bracie, linę, Nie radzę łodzi puszczać na głębinę.
Za to nie ręczę, choćby u Lucypra, Pewnie z mocniejszą będą szukać szypra. Do portu co w skok, gdy magnes do góry; Co w skok płóciennych żaglów rozwiąż sznury. W ostatku sprysą, choćby i oddychać, Aże szturm spuści, do
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 221
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rok przyszły, tym docieczesz. Weź koło dnia ósmego, albo dziewiątego Lipca miesiąca, każdego zboża po garści, wrzuć je w dobrą ziemię, każde osobno; patrz potym, koło 20 albo 21 Lipca, które zboże lepiej weszło, te wprzyszłym roku na i lepej się urodzi: które zaś nie wznidzie; albo też słabą z siebię nać wyda, słabą czyni o sobie nadzieję na rok przyszły. JARZYNY siać najlepiej na roli suchej, bo na wilgotnej nasienie wszelkie prędko się wyrodzi. Zboże młocone w Jesieni, więcej wyda, niż innych czasów, dla tego młocić w Jesieni. W wory mączane nie wytrzepane dobrze, na siejbe nie bierz zboża
rok przyszły, tym docieczesz. Weź koło dnia osmego, albo dziewiątego Lipca miesiąca, każdego zboża po garści, wrzuć ie w dobrą ziemię, każde osobno; patrz potym, koło 20 albo 21 Lipca, ktore zboże lepiey weszło, te wprzyszłym roku na y lepey się urodzi: ktore zaś nie wznidzie; albo też słabą z siebię nać wyda, słabą czyni o sobie nadzieię na rok przyszły. IARZYNY siać naylepiey na roli suchey, bo na wilgotney nasienie wszelkie prędko się wyrodzi. Zboże młocone w Iesieni, więcey wyda, niż innych czasow, dla tego młocić w Iesieni. W wory mączane nie wytrzepane dobrze, na sieybe nie bierz zboża
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 496
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Weź koło dnia ósmego, albo dziewiątego Lipca miesiąca, każdego zboża po garści, wrzuć je w dobrą ziemię, każde osobno; patrz potym, koło 20 albo 21 Lipca, które zboże lepiej weszło, te wprzyszłym roku na i lepej się urodzi: które zaś nie wznidzie; albo też słabą z siebię nać wyda, słabą czyni o sobie nadzieję na rok przyszły. JARZYNY siać najlepiej na roli suchej, bo na wilgotnej nasienie wszelkie prędko się wyrodzi. Zboże młocone w Jesieni, więcej wyda, niż innych czasów, dla tego młocić w Jesieni. W wory mączane nie wytrzepane dobrze, na siejbe nie bierz zboża, bo do którego ziarna mąka
Weź koło dnia osmego, albo dziewiątego Lipca miesiąca, każdego zboża po garści, wrzuć ie w dobrą ziemię, każde osobno; patrz potym, koło 20 albo 21 Lipca, ktore zboże lepiey weszło, te wprzyszłym roku na y lepey się urodzi: ktore zaś nie wznidzie; albo też słabą z siebię nać wyda, słabą czyni o sobie nadzieię na rok przyszły. IARZYNY siać naylepiey na roli suchey, bo na wilgotney nasienie wszelkie prędko się wyrodzi. Zboże młocone w Iesieni, więcey wyda, niż innych czasow, dla tego młocić w Iesieni. W wory mączane nie wytrzepane dobrze, na sieybe nie bierz zboża, bo do ktorego ziarna mąka
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 496
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ Ociec syna/ syn Ojca morduje/ Z rąk Stryjowskich synowca śmierć sroga krępuje. Z rąk Stryjowskich synowca śmierć sroga krępuje. Sąsiad z sąsiada duszę pędzi w cienie ciemne/ Gość zaś gościa posyła pod złe progi ziemne. Już się źle mężobójstwo spospolitowało/ I niewinnych ach ludzie siła z zabijało. A to przez karę słabą gdyż oszacowany Jest z Prawa ktoby jedno był zamordowany. Piniądzmi go zapłacić wam STATUTA Każą/ Więc że już jest targ dawny/ krwią swe ręce mażą. Mężobójcy: bądź raczej krwie chciwi źli Smocy/ Boskie zasiePrawo jest: kto krew z brata toczy. Niech krew z niego wyleją niech to śmiercią płaci/
/ Oćiec syná/ syn Oycá morduie/ Z rąk Stryiowskich synowcá śmierć sroga krępuie. Z rąk Stryiowskich synowcá śmierć sroga krępuie. Sąśiad z sąśiádá duszę pędźi w ćienie ćiemne/ Gość záś gośćiá posyła pod złe progi źiemne. Iuż sie źle męzoboystwo spospolitowáło/ Y niewinnych ách ludźie śiłá z zábiiáło. A to przez kárę słábą gdyż oszácowány Iest z Práwá ktoby iedno był zámordowány. Piniądzmi go zápłáćić wam STATVTA Każą/ Więc że iuż iest targ dawny/ krwią swe ręce máżą. Męzoboycy: bądź ráczey krwie chciwi źli Smocy/ Boskie záśiePráwo iest: kto krew z brátá toczy. Niech krew z niego wyleią niech to śmierćią płáći/
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: E2
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
miejsca. A to, co k. imć stanowi z urzędnikami swymi i z urzędy trzema, to jest urząd imci p. żupnika, p. podkomorzego i p. bachmistrza, to ma być w księgi górne wpisano, przestrzegając, aby się temu dosyć stało z urzędu p. podkomorzego.
P. stygar komorę widząc słabą, skąd by potem ruina mogła być, te urzędy trzy zjadą, uznawszy spólnie szkodę albo sól błotną, mają złożyć łój i indzi stanie dać, a jeśli się urzędy nie zgodzą, to włożą na p. żupnika cale jako na pana, który przygląda skarbu j. k. mci, bo łatwiej soli błotnej pofolgować
miejsca. A to, co k. jmć stanowi z urzędnikami swymi i z urzędy trzema, to jest urząd imci p. żupnika, p. podkomorzego i p. bachmistrza, to ma być w księgi górne wpisano, przestrzegając, aby się temu dosyć stało z urzędu p. podkomorzego.
P. stygar komorę widząc słabą, skąd by potem ruina mogła być, te urzędy trzy zjadą, uznawszy spólnie szkodę albo sól błotną, mają złożyć łój i indzi stanie dać, a jeśli się urzędy nie zgodzą, to włożą na p. żupnika cale jako na pana, który przygląda skarbu j. k. mci, bo łatwiej soli błotnej pofolgować
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 22
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
za Dnieprem ani Smoleńska restituere nam niechcecie, i dla tego wiecznego pokoju zewreć, czemu wszystkiemu komisja mederi może, i wieczny ab utrinque utwierdzić pokoj, na co ze cale niepozwalali tym wczorajszy przyszło rozgowor skończyć ze wzięli to Sobie ad deferendum Carowi Imci Pro meo tedy Sensu defero wmę Panu, ze barzo nam Słabą nadzieję stak wpartym Narodom i racyj Słusznych niesłuchającym, abyśmy mogli co gruntownego Sprawić, abogdaj nam zniczym nieprzydzie Ojczyste repetere limineo, teraz poczto odchodzi plura non occurrunt do oznajmienia, co da Bogo nadrugim Stanie rozgoworze comunicabo wmę Panu zostając teraz wmę Pana etc ut Supra z Stolice 9 Juny 1678 Michał Czartoryiski MVQ
za Dnieprem ani Smolenska restituere nam niechcecie, y dla tego wiecznego pokoiu zewreć, czemu wszystkiemu komissya mederi moze, y wieczny ab utrinque utwierdzić pokoy, na co ze cale niepozwalali tym wczorayszy przyszło rozgowor zkonczyć ze wzieli to Sobie ad deferendum Carowi Jmci Pro meo tedy Sensu defero wmę Panu, ze barzo nam Słabą nadzieię ztak wpartym Narodom y racyi Słusznych niesłuchaiącym, abyśmy mogli co gruntownego Sprawić, abogday nam zniczym nieprzydzie Oyczyste repetere limineo, teraz poczto odchodzi plura non occurrunt do oznaymienia, co da Bogo nadrugim Stanie rozgoworze comunicabo wmę Panu zostaiąc teraz wmę Pana etc ut Supra z Stolice 9 Juny 1678 Michał Czartoryiski MVQ
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 173v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Które kwitnęły duchem, przestawszy na ciele; Bodaj ci różą szczykać, wprzód niż sama spadnie, Nim ją słońce opłowi abo wiatrem zbladnie. 93. EPITAFIUM RÓŻY
Leży róża, niestetyż, z swego spadszy kłącza: Rano kwitnie, wieczór ją z jej rózgą rozłącza. Wdzięczną jest barzo róża, cóż, gdy barzo słabą: Ranoś widział panienką, wieczór widzisz babą. Cóż jest podobniejszego do tak krewkiej róży, Jako człek w tego świata śmiertelnej podróży; Ach, częstoż mu zachodu, częstoż mu śmierć skora Nie da, jako kwiatkowi, doczekać wieczora: Źle się z pępia rozwije, ali ogrodnika Uprzedzając, bez wszego respektu
Które kwitnęły duchem, przestawszy na ciele; Bodaj ci różą szczykać, wprzód niż sama spadnie, Nim ją słońce opłowi abo wiatrem zbladnie. 93. EPITAFIUM RÓŻY
Leży róża, niestetyż, z swego spadszy kłącza: Rano kwitnie, wieczór ją z jej rózgą rozłącza. Wdzięczną jest barzo róża, cóż, gdy barzo słabą: Ranoś widział panienką, wieczór widzisz babą. Cóż jest podobniejszego do tak krewkiej róży, Jako człek w tego świata śmiertelnej podróży; Ach, częstoż mu zachodu, częstoż mu śmierć skora Nie da, jako kwiatkowi, doczekać wieczora: Źle się z pępia rozwije, ali ogrodnika Uprzedzając, bez wszego respektu
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 439
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987