tymi, którzy bez prywaty Zostawają z fakcyji, nie znają intraty; Korupcjalnym złotem cnota się ich brzydzi: Ta wyrodków ojczyzny oczywiście wstydzi. Staropolska ojczyzny miłość to sprawuje, Midasowym metalem że jawnie brakuje. Droższa u nich ojczyzna, cnota z wolnościami. Nie traci ich jenijusz glancu chciwościami. Ci są właśnie Niebierscy, parentelą sławni, Onej to Staropolski synowie jej dawni. Ci synowsko a dobrze takim idą zdaniem, Aby Polak Polakom był obrany panem, Żeby kiedy szczęśliwe one to Piastowe Czasy się powracały oraz i Lechowe Imię żeby powstało z grobowca ciemnego, A Orzeł nasz górnego zażył lotu swego. Żeby swe wycieńczałe posilił orlęta, Prawdziwe gniazda swego zgromadził
tymi, którzy bez prywaty Zostawają z fakcyji, nie znają intraty; Korupcyjalnym złotem cnota się ich brzydzi: Ta wyrodków ojczyzny oczywiście wstydzi. Staropolska ojczyzny miłość to sprawuje, Midasowym metalem że jawnie brakuje. Droższa u nich ojczyzna, cnota z wolnościami. Nie traci ich jenijusz glancu chciwościami. Ci są właśnie Niebierscy, parentelą sławni, Onej to Staropolski synowie jej dawni. Ci synowsko a dobrze takim idą zdaniem, Aby Polak Polakom był obrany panem, Żeby kiedy szczęśliwe one to Piastowe Czasy się powracały oraz i Lechowe Imię żeby powstało z grobowca ciemnego, A Orzeł nasz górnego zażył lotu swego. Żeby swe wycieńczałe posilił orlęta, Prawdziwe gniazda swego zgromadził
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 725
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
radzi dolu dotrzymają/ Rzadką kiedy pokorę chyba z musu znają. Do godności macają choć przez grzechy drogi/ Ledwie co nawiedzają Muz uczonych progi. Wiele jedzą/ a rosną/ prędko spaniałego/ Umysłu są/ i mieszka zgoła nie skąpego. Prędka a wysoka myśl/ obrosłe gęstymi/ Włosami członki mają/ zdradami częstemi. Sławni/ Gniew im zwyczajem/ w daru niemasz miary/ Śmiałości nazbyt/ darmo szukasz w sercu wiary. Subtelni/ ba i suszy/ na twarzy bladością/ Lubo te kompeksią wydają żółtością.
O Kompleksji Flegmatycznej, lubo wodnistej. Flegma zasię w swych ludziach insze obyczaje/ Wnosi/ i miąższą postać w ciele krótkiem daje
rádźi dolu dotrzymáią/ Rzadką kiedy pokorę chybá z musu znáią. Do godnośći mácáią choć przez grzechy drogi/ Ledwie co náwiedzáią Muz vczonych progi. Wiele iedzą/ á rostą/ prędko spániáłego/ Vmysłu są/ y mieszká zgołá nie skąpego. Prędka á wysoká myśl/ obrosłe gęstymi/ Włosami członki máią/ zdrádámi częstemi. Sławni/ Gniew im zwyczáiem/ w dáru niemász miáry/ Smiáłośći názbyt/ dármo szukász w sercu wiáry. Subtelni/ bá y suszy/ ná twárzy bládośćią/ Lubo te kompexią wydáią żołtośćią.
O Komplexiey Flegmátyczney, lubo wodnistey. Flegmá záśię w swych ludźiách insze obyczaie/ Wnosi/ y miąższą postáć w ćiele krotkiem dáie
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
mu chcesz dotrzymać słowa raz danego.
Za co ja, choć i za świat będę oddalony, Tobie poniosę umysł wiecznie zniewolony. 754. Do Anny P. M. B.
Tym się ty popisujesz, Anno cna, pierścieniem, Złotem gdzie sława, drogim cnota jest kamieniem. 755. Na tejże obraz.
Sławni mistrzowie gładkość dlatego malują, By to trwało w obrazie, co lata ujmują. Pęzlem nie umiem, piórem ozdobną cię czynię, Niechaj to trwa w mych wierszach, co w obrazie ginie. Godnaś Anno, żeby cię Apeles malował, A uczony Apollo wierszem opisował. 756. O tejże.
Synu wdzięcznej Cyprydy
mu chcesz dotrzymać słowa raz danego.
Za co ja, choć i za świat będę oddalony, Tobie poniosę umysł wiecznie zniewolony. 754. Do Anny P. M. B.
Tym się ty popisujesz, Anno cna, pierścieniem, Złotem gdzie sława, drogim cnota jest kamieniem. 755. Na tejże obraz.
Sławni mistrzowie gładkość dlatego malują, By to trwało w obrazie, co lata ujmują. Pęzlem nie umiem, piorem ozdobną cię czynię, Niechaj to trwa w mych wierszach, co w obrazie ginie. Godnaś Anno, żeby cię Apelles malował, A uczony Apollo wierszem opisował. 756. O tejże.
Synu wdzięcznej Cyprydy
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 228
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
zasłużyła, upomina i przestrzega, aby każdy był ostrożny w miłości; ukazuje przy tem odmienność i niestateczność ludzi młodych. Przez Logistyllę, która Rugierowi konia skrzydlatego daje, aby na niem po powietrzu jeżdżąc, wszytek świat widział, wyraża ludzi tych, którzy żyją pod posłuszeństwem rozumu i baczenia, wylatując w górę, szczęśliwi i sławni po wszytkiem świecie.
SKŁAD PIERWSZY.
Cokolwiek kiedy było na świecie miłości, Cokolwiek uprzejmości, cokolwiek szczerości I co serc stałych, które wiernie miłowały I w szczęściu i w nieszczęściu stateczność chowały, Napierwsze Olympia miejsce będzie miała Mem zdaniem, choć się jej źle jej szczerość oddała, I wiem, że więtsza miłość za
zasłużyła, upomina i przestrzega, aby każdy był ostrożny w miłości; ukazuje przy tem odmienność i niestateczność ludzi młodych. Przez Logistyllę, która Rugierowi konia skrzydlatego daje, aby na niem po powietrzu jeżdżąc, wszytek świat widział, wyraża ludzi tych, którzy żyją pod posłuszeństwem rozumu i baczenia, wylatując w górę, szczęśliwi i sławni po wszytkiem świecie.
SKŁAD PIERWSZY.
Cokolwiek kiedy było na świecie miłości, Cokolwiek uprzejmości, cokolwiek szczerości I co serc stałych, które wiernie miłowały I w szczęściu i w nieszczęściu stateczność chowały, Napierwsze Olympia miejsce będzie miała Mem zdaniem, choć się jej źle jej szczerość oddała, I wiem, że więtsza miłość za
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 196
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
było jeszcze Lichu i utrapieniu! O! tu serce wieszcze I cóż mogło gorszego nad to sobie tuszyć! Jedno gdy kres zamierzy i której chce ruszyć, Z-miejsca Bóg Monarchii, pierwej rade zdrową I Ludzie jej odejmie. Otożeśmy z-Głową Obojeśmy stracili. I nie próżno dawni Oni Wojennikowie, umierali sławni, Zołkiewscy, Wiśniowieccy, i co sławy Polski Zdał się koncem niektórym po nich Koniecpolski. Teraz bez inwidyej okiem gdzie rzucimy Pełno ludzi: a ludzi jednak nie widzimy. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ
Nie wczas-eś nam o Wielki, umarł Władysławie, Kiedy było, o! kiedy potrzeba cię prawie, Jednobyś był
było ieszcze Lichu i utrapieniu! O! tu serce wieszcze I coż mogło gorszego nad to sobie tuszyć! Iedno gdy kres zámierzy i ktorey chce ruszyć, Z-mieysca Bog Monarchiey, pierwey rade zdrową I Ludźie iey odeymie. Otożeśmy z-Głową Oboieśmy straćili. I nie prożno dawni Oni Woiennikowie, umierali sławni, Zołkiewscy, Wiśniowieccy, i co sławy Polski Zdał sie koncem niektorym po nich Koniecpolski. Teraz bez inwidyey okiem gdźie rzućimy Pełno ludźi: a ludźi iednak nie widźimy. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY
Nie wczas-eś nam o Wielki, umarł Władysławie, Kiedy było, o! kiedy potrzeba ćie prawie, Iednobyś był
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 11
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
kwapisz? Skąd te omieszkania, że mię już zbyt schorzałą opuszczasz z starania? O nadziejo, o bóstwa, ludzkich pociech zdroje! Czemu więc nie spływacie na boleści moje? Był tu starzec peoński, Melampus z Chironem, i wielka nadto tłuszcza oraz z Machaonem, Pedaliryjusz także, Filirydes z nimi i drudzy, którzy sławni naukami swymi. Tyś sam tylko opóźnił, Lekarzu przedwieczny, boś po Hipokratesach przyszedł ostateczny. O nadziejo, o Boże, chorych uzdrowienie! I także-ć w przepomnieniu moje uwiądnienie? Wszytkim język złą cerę wystawia na oczy, każdy z pulsu poznawa, że mię już śmierć mroczy, już prawie gasną w
kwapisz? Skąd te omieszkania, że mię już zbyt schorzałą opuszczasz z starania? O nadziejo, o bóstwa, ludzkich pociech zdroje! Czemu więc nie spływacie na boleści moje? Był tu starzec peoński, Melampus z Chironem, i wielka nadto tłuszcza oraz z Machaonem, Pedaliryjusz także, Filirydes z nimi i drudzy, którzy sławni naukami swymi. Tyś sam tylko opóźnił, Lekarzu przedwieczny, boś po Hipokratesach przyszedł ostateczny. O nadziejo, o Boże, chorych uzdrowienie! I także-ć w przepomnieniu moje uwiądnienie? Wszytkim język złą cerę wystawia na oczy, kożdy z pulsu poznawa, że mię już śmierć mroczy, już prawie gasną w
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 36
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Dysertacyj: o szyj pęcherza męskiego, o kateterze, i smarowaniach tam mających się czynić, rozumnie podaje.
XVII. Jak trudna jest kuracja narości, lub jakichkolwiek zawad w żyle urynnej, osobliwie jeżeli te zawady zbyteczne są w kanale z plewki ukształconym, który jest między końcem szyj pęcherza, i początkiem gębkowatym żyły urynnej, sławni Morgani, Boerrhave, Astruk, Water, Benevolus, Heister, i innych bardzo wielu, dostateczne świadectwo dają.
XVIII. Com w tej kuracyj czy- nił, jeżeli się z rozumem, i praktyką zgadza, niech doskonali Doktorowie osądzą, których zdaniu ochoczo poddaję to com czynił, i mam czynić, i bardzo
Dyssertacyi: o szyi pęcherza męskiego, o kateterze, y smarowaniach tam maiących się czynić, rozumnie podaie.
XVII. Jak trudna iest kuracya narości, lub iakichkolwiek zawad w żyle urynney, osobliwie ieżeli te zawady zbyteczne są w kanale z plewki ukształconym, ktory iest między końcem szyi pęcherza, y początkiem gębkowatym żyły urynney, sławni Morgani, Boerrhave, Astruk, Wather, Benevolus, Heister, y innych bardzo wielu, dostateczne świadectwo daią.
XVIII. Com w tey kuracyi czy- nił, ieżeli się z rozumem, y praktyką zgadza, niech doskonali Doktorowie osądzą, ktorych zdaniu ochoczo poddaię to com czynił, y mam czynić, y bardzo
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 13
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
sobie inconuenientia i absurda zamykają/ i barzo jawnie pismu Bożemu się sprzeciwiają. Ani się też z postanowieniem czasów onych zgadzają. Konstantynli on wielki i pierwszy Chrześcijańskiej prawej wiary jasnością oświecony/ pobożny Cesarz przerzeczonym powieściom godniejszy wiary/ świadek jest/ a z nim Teodoziusz on wielki/ i Marcian Triumfator, Justynian Błogosławiony/ i inszy sławni i Boga miłujący Cesarzowie Rzymscy? Czyli jeden sam ten/ który nie winną Pana swego krwią mężobojskie swe ręce zmazawszy jako zbójca Cesarską stolicę posiadł Parricida Focás? Który rozerwanie miedzy Bracią uczynił i niesnaskę miedzy ródżone aby je z sobą rozłączył/ wrzucił/ która mu i podziś dzień podlug godności zasług jego owoce przynosi.
sobie inconuenientia y absurda zámykáią/ y bárzo iáwnie pismu Bożemu się sprzećiwiáią. Ani się też z postánowieniem cżásow onych zgadzáią. Konstántinli on wielki y pierwszy Chrześćiáńskiey práwey wiáry iásnośćią oświecony/ pobożny Cesarz przerzecżonym powieśćiom godnieyszy wiáry/ świádek iest/ á z nim Theodoziusz on wielki/ y Márcian Triumphator, Iustinian Błogosłáwiony/ y inszy sławni y Bogá miłuiący Cesárzowie Rzymscy? Cżyli ieden sam ten/ ktory nie winną Páná swego krwią mężoboyskie swe ręce zmázawszy iáko zboycá Cesárską stolicę pośiadł Parricida Focás? Ktory rozerwánie miedzy Bráćią vcżynił y niesnaskę miedzy rodżone áby ie z sobą rozłącżył/ wrzućił/ ktora mu y podźiś dźień podlug godnośći zasług iego owoce przynośi.
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 49
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
nic do rzeczy powie, jak ten Hiparchion nagle zaniemiał, chcący mówić coś osobliwszego.
27 Non ex quovis ligno fiet Mercurius, tojest wiedzieć, kogo do czego zażyć: Statuas bowiem Merkuryj z pewnego tylko formowano drzewa, lub metalu.
28 Bithus contra Bacchium, tojest nic mu nie zrobisz: Ci oba byli 2 Gladiatores sławni i potężni, pierwej oba z życia, niż z pola sobie ustąpili.
29 Cum ad Malaeam deflexeris domesticorum obliviscere, tojest zapomnieć z strachu Malaea był to szkopuł skryty rozbijający ludzi na morzu
30 Procridis Telum, tojest niechcący co uczynić: Procris Matrona od Męża Cefala niechcącego postrzelona.
31 Magis impius Hyppomene, na okrutniejszego nad
nic do rzeczy powie, iak ten Hiparchion nagle zaniemiał, chcący mowić coś osobliwszego.
27 Non ex quovis ligno fiet Mercurius, toiest wiedzieć, kogo do czego zażyć: Statuas bowiem Mercurii z pewnego tylko formowano drzewa, lub metallu.
28 Bithus contra Bacchium, toiest nic mu nie zrobisz: Ci oba byli 2 Gladiatores sławni y potężni, pierwey oba z życia, niż z pola sobie ustąpili.
29 Cum ad Malaeam deflexeris domesticorum obliviscere, toiest zapomnieć z strachu Malaea był to szkopuł skryty rozbiiaiący ludzi na morzu
30 Procridis Telum, toiest niechcący co uczynić: Procris Matrona od Męża Cefala niechcącego postrzelona.
31 Magis impius Hyppomene, na okrutnieyszego nad
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 74
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
na wysokich Indyjskich górach, twierdząc, że złoto wykopując bryłami, z niego sobie gniazda formują
Litera Pańska o Gryfach Levitici 11. wyraźnie wspomina: Haec sunt, quae de avibus comedere non debetis, et Vitanda sunt Vobis: Aquilam et Gryphem et Haliaeetum. I tak a nie inaczej tłumaczą Septuaginta, Pagninus, i Vatablus sławni Tłumacze Pisma Świętego. Te położywszy Authoritates, zda się być nie omylna prawda, że Gryfów rodzaj znajduje się na Świecie in Regno Volatilium, ale Starożytnych Autorów niektórych i świeższych, z drugiej strony dobrze zważywszy mądre sensus, tamta ruit sentencya. Unus pro mille stawa Pliniusz, ex recentioribus Albertus Magnus, do fabuł Poetycznych odsyłający
na wysokich Indyiskich gorach, twierdząc, że złoto wykopuiąc bryłami, z niego sobie gniazda formuią
Litera Pańska o Gryfach Levitici 11. wyraznie wspomina: Haec sunt, quae de avibus comedere non debetis, et Vitanda sunt Vobis: Aquilam et Gryphem et Haliaeetum. Y tak a nie inaczey tłumaczą Septuaginta, Pagninus, y Vatablus sławni Tłumacze Pisma Swiętego. Te położywszy Authoritates, zda się bydź nie omylna prawda, że Gryfow rodzay znáyduie się na Swiecie in Regno Volatilium, ale Starożytnych Autorow niektorych y swieższych, ź drugiey strony dobrze zważywszy mądre sensus, tamta ruit sentencya. Unus pro mille stawa Pliniusz, ex recentioribus Albertus Magnus, do fabuł Poétycznych odsyłaiący
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 124
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755