nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w triumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelian niezwyczajną fozą Triumfował, kiedy go pospołu z nią wiozą Łogoszem spięte cztery, a każdy rochmanny, Jelenie, wzięte z stajnie efeskiej Diany; Wielką sobie i onej pompę heroini Sprawił, nieśmiertelnej ją zrównawszy
nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w tryumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelijan niezwyczajną fozą Tryumfował, kiedy go pospołu z nią wiozą Łogoszem spięte cztery, a każdy rochmanny, Jelenie, wzięte z stajnie efeskiej Dyjany; Wielką sobie i onej pompę heroini Sprawił, nieśmiertelnej ją zrównawszy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 191
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Asia. B. Aza akt słychany! aza dzieło widane? gdym z królestwa Maurytańskiego, na ciasności Sabiltery wskoczył razem obiema nogami. T. Jam chciał usłyszeć czegoś Wmść w Azji dokażac raczył? Maurytania jest to Prowincja granic Afryckich, w której się barzo wiele, Smoków, Małp, Strusiów, i słoni znajduje. Taż Afryka nazywa się Libia od Królewej Libiej. B. W Afryke dokazałem tego, czego żaden dokazać nie mógł, One Syrtes, to jest dwa haki piaszczyste, w Morzu navigujacym srodze nebezpieczne, wodległości od siebie mil dwieście pięćdziesiąt, złączyłem pospołu, żeby Żeglarze widząc i upatrując wydome niebezpieczeństwa
Asia. B. Aza ákt słychány! áza dźieło widáne? gdym z krolestwá Maurytáńskiego, ná ćiásnośći Sábiltery wskoczył rázem obiemá nogámi. T. Iam chćiał vsłyszeć czegoś Wmść w Azyey dokażác raczył? Mauritánia iest to Provincia gránic Afryckich, w ktorey się bárzo wiele, Smokow, Małp, Struśiow, y słoni znáyduie. Táż Afriká názywa się Libia od Krolewey Libiey. B. W Africe dokazałem tego, czego żaden dokázáć nie mogł, One Syrtes, to iest dwa haki piasczyste, w Morzu náviguiacym srodze nebespieczne, wodległośći od śiebie mil dwieśćie pięćdźiesiąt, złączyłem pospołu, żeby Zeglarze widząc y vpátruiąc wydome niebespieczeństwá
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 137
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
czynić, tak postąpię z niem; ci zaś Nubowie Przez straszny mord zostawią w twej Afryce zdrowie.
XLIX.
Na ostatek ich naród ruszę, co z tę stronę Nilu mieszka, a w szabli położył obronę, Różny wiarą, językiem; bliższych Arabami, Trochę zaś odleglejszych zową Makrobami; Ci bogatego złota gwałt mają i słoni, Tamtem stada wojennych rodzą siła koni. Pod mem sceptrem posłuszni, ja jem rozkazuję I z nich prędką Nubowi pomstę nagotuję.”
L.
Z płaczem król, obłapiwszy Gradasa, całuje; Iż mu chęć swą w zginionych rzeczach ofiaruje, Szczęściu chce być powinien, które go w te strony Przywiodło, gdzie przyjaciel tak
czynić, tak postąpię z niem; ci zaś Nubowie Przez straszny mord zostawią w twej Afryce zdrowie.
XLIX.
Na ostatek ich naród ruszę, co z tę stronę Nilu mieszka, a w szabli położył obronę, Różny wiarą, językiem; bliższych Arabami, Trochę zaś odleglejszych zową Makrobami; Ci bogatego złota gwałt mają i słoni, Tamtem stada wojennych rodzą siła koni. Pod mem sceptrem posłuszni, ja jem rozkazuję I z nich prędką Nubowi pomstę nagotuję.”
L.
Z płaczem król, obłapiwszy Gradasa, całuje; Iż mu chęć swą w zginionych rzeczach ofiaruje, Szczęściu chce być powinien, które go w te strony Przywiodło, gdzie przyjaciel tak
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 218
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905