; Dobra pieczęć, zaprawdę, na takie urzędy. 438. DO JEGOMOŚCI PANA LIPSKIEGO, STAROSTY SĄDECKIEGO
Pięknie się z starościnym miasto herbem łączy: Już sto lat, jaka z Sącza Śreniawa się sączy. Dotychczas Lubomirskich Wiśnicz, dziś twe Lipie Ciężkie trafty do Gdańska po Dunajcu sypie. Bodajżeś drugie sto lat, zdrowy, czerstwy, duży, Bogdajeś szumiał w brzegach swej Sreniawy dłużej; Im zasługi odbiera później w tobie cnota, Nagrodzi czas długością, a wielkością kwota. 439. NA SWOJE FRASZKI
Żeby doszła koronnych żołnierzów zapłata, Arkusz zdrożał szelągiem. Wskórałbym ci kata, Fraszki pisząc, sam bym się swoją ręką pobił,
; Dobra pieczęć, zaprawdę, na takie urzędy. 438. DO JEGOMOŚCI PANA LIPSKIEGO, STAROSTY SĄDECKIEGO
Pięknie się z starościnym miasto herbem łączy: Już sto lat, jaka z Sącza Śreniawa się sączy. Dotychczas Lubomirskich Wiśnicz, dziś twe Lipie Ciężkie trafty do Gdańska po Dunajcu sypie. Bodajżeś drugie sto lat, zdrowy, czerstwy, duży, Bogdajeś szumiał w brzegach swej Sreniawy dłużej; Im zasługi odbiera później w tobie cnota, Nagrodzi czas długością, a wielkością kwota. 439. NA SWOJE FRASZKI
Żeby doszła koronnych żołnierzów zapłata, Arkusz zdrożał szelągiem. Wskórałbym ci kata, Fraszki pisząc, sam bym się swoją ręką pobił,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 190
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dopieroż Święty KAZIMIERZ Królewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechów sława; Bogdan, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem sławny: Ziemomyśl, o ziemi albo o Królestwach myślący: Wojciech, niby wojnę cieszący: Gryzisław, sławę gryzący, obmowca: Jarosław Książę, niby Jary sławą czerstwy: Dobrogniewa, niby dobra w gniewie, Kazimierza Pierwszego Króla Polskiego Zona: Świętosława, niby Świętej Pani sława: Grzymisława, niby głośna jak grzmot,sławą: Bona Dobra: Bibiana, niby napijająca się, lepiej kiedy Modesta. Strzeżysława, Gryzosław, Przesław, etc. SCJENCJA
Z Greckiej, Łacińskiej, lub innej mowy
dopieroż Swięty KAZIMIERZ Krolewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechow sława; Bogdán, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem słáwny: Ziemomyśl, o ziemi albo o Krolestwach myślący: Woyciech, niby woynę cieszący: Gryzisław, słáwę gryzący, obmowca: Iarosłáw Xiąże, niby Iary słáwą czerstwy: Dobrogniewa, niby dobra w gniewie, Kazimierza Pierwszego Krola Polskiego Zona: Swiętosława, niby Swiętey Pani sława: Grzymisława, niby głośna iak grzmot,sławą: Bona Dobra: Bibiana, niby napiiáiąca się, lepiey kiedy Modesta. Strzeżysława, Gryzosław, Przesław, etc. SCYENCYA
Z Greckiey, Łacińskiey, lub inney mowy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 60
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tejże wsi był strzelec barzo stary, który sobie lat więcej sta liczył, a z młodu był przy psiarni księcia Dominika Radziwiłła, podkanclerzego lit. Powiedał tenże strzelec, że za króla Jana Kazimierza miał lat więcej dwudziestu. Kazał go książę hetman do siebie zawołać, który to strzelec według lat swoich był dosyć jeszcze czerstwy, słuch miał i wzrok należyty, i wszelką miał przytomność.
Z tego noclegu pojechał książę na popas, także do swojej wsi o mil cztery, a po obiedzie pojechał z obławą na niedźwiedzia osoczonego, do ostępu sieciami ostawionego. Puszczono psy. Poszła obława, wprędce niedźwiedzia ruszono. Ja stałem na skrzydle sieci i
tejże wsi był strzelec barzo stary, który sobie lat więcej sta liczył, a z młodu był przy psiarni księcia Dominika Radziwiłła, podkanclerzego lit. Powiedał tenże strzelec, że za króla Jana Kazimierza miał lat więcej dwudziestu. Kazał go książę hetman do siebie zawołać, który to strzelec według lat swoich był dosyć jeszcze czerstwy, słuch miał i wzrok należyty, i wszelką miał przytomność.
Z tego noclegu pojechał książę na popas, także do swojej wsi o mil cztery, a po obiedzie pojechał z obławą na niedźwiedzia osoczonego, do ostępu sieciami ostawionego. Puszczono psy. Poszła obława, wprędce niedźwiedzia ruszono. Ja stałem na skrzydle sieci i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 634
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Wiemy że pomrzemy/ ale kiedy? i jako? nie wiemy. Czy roku tego? czy przyszłego? czy nie tego miesiąca? czy nie tego tygodnia? czy nietegoż samego dnia? W oczach naszych WIelki ów Koniuszy W. X. L. Książę Bogusław Radziwił w Roku 1669. dnia ostatniego Decembra/ zdrów/ czerstwy/ gdy w drodze idąc z Fuziej Kuropatwę ubił/ przed swoimi ją potrząsnąwszy/ rzekł/ czy się ta ptaszyna (moi Panowie) spodziewała/ że jutrzejszego nowego roku nie doczeka? nie wyszła krótka godzina/ i pono mniej/ aż sam nie spodziewanym paraliżem ruszony na łonie sługi swego w lektyce rzuciwszy się nagle/ żałosnie
Wiemy że pomrzemy/ ále kiedy? y iáko? nie wiemy. Czy roku tego? czy przyszłego? czy nie tego mieśiącá? czy nie tego tygodnia? czy nietegoż samego dniá? W oczach nászych WIelki ow Koniuszy W. X. L. Xiążę Bogusław Rádźiwił w Roku 1669. dniá ostátniego Decembra/ zdrow/ czerstwy/ gdy w drodze idąc z Fuziey Kuropatwę ubił/ przed swoimi ią potrząsnąwszy/ rzekł/ czy się ta ptaszyna (moi Panowie) spodźiewała/ że iutrzeyszego nowego roku nie doczeka? nie wyszła krotka godźiná/ y pono mniey/ aż sam nie spodźiewanym paraliżem ruszony ná łonie sługi swego w lektyce rzućiwszy się nágle/ żałosnie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 119
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
/ jakoby miał być lękliwy/ tak na to rzekł: tak jest żem lękliwy/ i dla tego też barzo mało grzeszę. Dobre takie lękanie/ które odwodzi od złych rzeczy.
Gdy mu tym urągano że był starym/ tak powiedział: Radcibym się już pożegnał z tym światem: Lecz gdy czuję to żem czerstwy i zdrów/ bądź przyjdzie czytać/ bądź też pisać/ tedy znowu zostaję.
HERAKLIT Efeski powiadał/ iż nie mniej trzeba bronic praw i wolności/ jako murów i osiadłości.
Tenże mawiał/ że więcej trzeba gasić krzywdę/ aby pożarem do innych nie szła/ niżli gdy się zapali w mieście. Ludzie opacznego są
/ iákoby miał być lękliwy/ ták ná to rzekł: ták iest żem lękliwy/ y dla tego też bárzo máło grzeszę. Dobre tákie lękánie/ ktore odwodźi od złych rzecży.
Gdy mu tym vrągano że był stárym/ ták powiedźiał: Radćibym się iuż pożegnał z tym świátem: Lecż gdy cżuię to żem cżerstwy y zdrow/ bądź przyidźie cżytáć/ bądź też pisać/ tedy znowu zostáię.
HERAKLIT Efeski powiádał/ iż nie mniey trzebá bronic praw y wolnośći/ iáko murow y ośiádłośći.
Tenże mawiał/ że więcey trzebá gáśić krzywdę/ áby pożarem do innych nie szłá/ niżli gdy się zápali w mieśćie. Ludźie opácżnego są
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 67
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
. Koń do białogłowy podobień w ochędostwie i w kształcie. Konia zastałego na piasku zapocić/ chceszli nieodmienną powolność zastać. Pachołka na koniu/ a Pannę w tańcu obierać masz. Konia od nieśmiałego Jeźdzca/ Wdowy po nieśmiałym mężu. Szkoda dostawać. Koń ma być na nogi pewny/ w dosiadaniu cierpliwy/ w pokrzepieniu czerstwy/ w potkaniu czuły/ w natarciu śmiały/ w zawodzie rączy/ w zatrzymaniu powolny. Koń urodziwy/ rący/ wolny/ Ksiądz uczony/ nabożny/ przykładny/ Król mądry/ Sprawiedliwy/ miłosierny/ Hetman śmiały/ dzielny/ hojny. Godne to są na świecie rzeczy. Do konia którego pożyczają/ Do Pana którym
. Koń do białogłowy podobień w ochędostwie y w kształćie. Koniá zástałego ná piasku zápoćić/ chceszli nieodmienną powolność zástáć. Páchołká ná koniu/ á Pánnę w tańcu obieráć masz. Koniá od nieśmiáłego Iezdzcá/ Wdowy po nieśmiáłym mężu. Szkodá dostáwáć. Koń ma być ná nogi pewny/ w dośiadániu ćierpliwy/ w pokrzepieniu cżerstwy/ w potkániu cżuły/ w nátárciu śmiáły/ w zawodźie rącży/ w zátrzymániu powolny. Koń vrodźiwy/ rączy/ wolny/ Xiądz vcżony/ nabożny/ przykłádny/ Krol mądry/ Spráwiedliwy/ miłośierny/ Hetman śmiáły/ dźielny/ hoyny. Godne to są ná świecie rzeczy. Do koniá ktorego pożycżáią/ Do Páná ktorym
Skrót tekstu: ŻabPol
Strona: A4v
Tytuł:
Polityka dworska
Autor:
Jan Żabczyc
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1616
Data wydania (nie później niż):
1650
Bogini, czyli będzie Pani, Wolę z nią mieszkać, niż ze Lwy w pustyni Wdowy mi nie gań, prostak co do sani, Z których kto wypadł, wsiadać skrupuł czyni: Dopieroż Panny, niech mi nikt nie gani, Chyba, że komu miłości Bogini. Cale nie sprzyja; mnie, com czerstwy, zdrowy, Pewnie nie zganisz, ni Panny, ni Wdowy. Bogata, w Dom mi wprowadzi dostatki, Uboga, tym się powolniejsza sławi. Piękna, jak w sośni wysoko barć gładki, Szpetna, rozsądkiem swej twarzy nadstawi. Młoda, rozgrzeje i w pół zmarzłe statki, Stara polewki cukrami przyprawi, Obłapiszli
Bogini, czyli będźie Páni, Wolę z nią mieszkáć, niż ze Lwy w pustyni Wdowy mi nie gań, prostak co do sáni, Z ktorych kto wypadł, wśiádáć skrupuł czyni: Dopierosz Pánny, niech mi nikt nie gáni, Chybá, że komu miłośći Bogini. Cále nie sprzyia; mnie, com czerstwy, zdrowy, Pewnie nie zgánisz, ni Pánny, ni Wdowy. Bogáta, w Dom mi wprowádźi dostátki, Vboga, tym się powolniejsza słáwi. Piękna, iák w sośni wysoko bárć głádki, Szpetna, rozsądkiem swey twarzy nádstáwi. Młodá, rozgrzeie y w puł zmárzłe státki, Stára polewki cukrámi przypráwi, Obłápiszli
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 39
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
; dzisia rzeczy wiele Czynicie, których w starym nie słychać kościele. Księża to dla pieniędzy zmyślają, a potem Kopią w ziemię napchane alembiki złotem. Nie wiem, czy się odmienił, czy tak barzo starzał, Jakoby obyczaje dziecinne powtarzał.” „Milcz, lutrze! kogo Święty Duch swą radą grzeje, Zawsze jednako czerstwy, nigdy nie starzeje.” 43. Z KALWINEM O OBRAZY
Ledwie co się odgryzę luterańskiej zrzędzie, Aż znowu o obrazy kalwin na mnie wsiądzie: „Rzekł Bóg w raju: Będzieszli jadł to jabłko, człecze, Śmiercią umrzesz; jadł Adam, Bóg ziści, co rzecze. Napisał Mojżeszowi na tablicy zrazu: Nie
; dzisia rzeczy wiele Czynicie, których w starym nie słychać kościele. Księża to dla pieniędzy zmyślają, a potem Kopią w ziemię napchane alembiki złotem. Nie wiem, czy się odmienił, czy tak barzo starzał, Jakoby obyczaje dziecinne powtarzał.” „Milcz, lutrze! kogo Święty Duch swą radą grzeje, Zawsze jednako czerstwy, nigdy nie starzeje.” 43. Z KALWINEM O OBRAZY
Ledwie co się odgryzę luterańskiej zrzędzie, Aż znowu o obrazy kalwin na mnie wsiędzie: „Rzekł Bóg w raju: Będzieszli jadł to jabłko, człecze, Śmiercią umrzesz; jadł Adam, Bóg ziści, co rzecze. Napisał Mojżeszowi na tablicy zrazu: Nie
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 543
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
potrzeba i klinu. Naraiłbym ja gryfik do twego dziardynu, Kiedyś z frukty myśliwa; w jakimkolwiek klocu Wszczepisz go, spodziewaj się przed rokiem owocu. Jako miły i smaczny, choć po tym znać samem, Że się nim Ewa w raju raczyła z Adamem. Siła na starożytność ludzie zwykli ważyć: Póki czerstwy, póty go tylko może zażyć; Ale jako się skurczy, zmiękczeją mu pecki, Nie masz nic, prócz zmarszczonej po wierzchu odziecki: Nie przyjmą się, choć z niego szczepisz latorośli. Teraz czas; jakbym widział, że napiszesz: pośli! Z klocem trzeba do niego; godzi-ć się
potrzeba i klinu. Naraiłbym ja gryfik do twego dziardynu, Kiedyś z frukty myśliwa; w jakimkolwiek klocu Wszczepisz go, spodziewaj się przed rokiem owocu. Jako miły i smaczny, choć po tym znać samem, Że się nim Ewa w raju raczyła z Adamem. Siła na starożytność ludzie zwykli ważyć: Póki czerstwy, póty go tylko może zażyć; Ale jako się skurczy, zmiękczeją mu pecki, Nie masz nic, prócz zmarszczonej po wierzchu odziecki: Nie przyjmą się, choć z niego szczepisz latorośli. Teraz czas; jakbym widział, że napiszesz: pośli! Z klocem trzeba do niego; godzi-ć się
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 580
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jedym słowem: doródny był kawaler. Nic więcej nie przydam. Często albowiem zbytnie opisanie psuje portret, który swemu Czytelnikowi o pięknej Osobie chcemy określić. Dosyć na tym, że mój Hrabia w oczach moich był najurodziwszym Mężczyzną. W krótce po naszym Weselu musiał mój Mąż powracać do Regimentu. Jego Ociec, w Szędziwości swojej czerstwy i Najmilejszy człowiek chciał mi w nieprzytomności męża mego uczynić rozrywkę, i jeździł ze mną do drugich dóbr swoich. W jednej Jego wsi zastałam młodą bardzo, i piękna Panią, którą za Wdowę Dozorcy Dóbr Jego udawano. Ta Pani tyle miała w sobie powabu, i tak wieleprzyjemności i ludzkości w swojej konwersacyj, że
Jedym słowem: dorodny był kawaler. Nic więcey nie przydam. Często albowiem zbytnie opisanie psuie portret, ktory swemu Czytelnikowi o piękney Osobie chcemy okryślić. Dosyć na tym, że moy Hrabia w oczach moich był nayurodziwszym Męszczyzną. W krotce po naszym Weselu musiał moy Mąż powracać do Regimentu. Jego Ociec, w Szędziwośći swoiey czerstwy i Naymileyszy człowiek chciał mi w nieprzytomności męża mego uczynić rozrywkę, i ieździł ze mną do drugich dobr swoich. W jedney Jego wśi zastałam młodą bardzo, i piękna Panią, ktorą za Wdowę Dozorcy Dobr Jego udawano. Ta Pani tyle miała w sobie powabu, i tak wieleprzyjemności i ludzkości w swoiey konwersacyi, że
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 12
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755