m nierozumiał że bym tylo dni miał chorowac i mówię nie będę ja z Masłem jadł ponieważ wigilia Ugotowali mi jakis Garmatki Garnuszek mały na ząb mi to niepadło, kazałem w Większym Garku gotować i korzenia duzo nasypać gotowano tedy a ja tym czasem ubrałem się tak jako należy i kazałem isc do sadzu z kancerzem wziąć szczupaka i kwasno szaro ugotować go.
Jak tedy Obaczyli ze Jem smaczno i piję i rzeswość[...] dopiero uwierzyli zem sanus mente et Corpore o czym Cyrulik osobliwie bardzo dubitował.
Przy owym jedzeniu moim mówi mi Zona Pragnął WSC flissu a teraz chorobka przeszkodziła Pytąm albo co? Powiedziała że dawano znać że Woda wielka
m nierozumiał że bym tylo dni miał chorowac y mowię nie będę ia z Masłem iadł poniewasz wigilia Ugotowali mi iakis Garmatki Garnuszek mały na ząb mi to niepadło, kazałęm w Większym Garku gotowac y korzęnia duzo nasypać gotowano tedy a ia tym czasęm ubrałęm się tak iako nalezy y kazałem isc do sadzu z kancerzem wziąć szczupaka y kwasno szaro ugotować go.
Iak tedy Obaczyli ze Ięm smaczno y piię y rzeswość[...] dopiero uwierzyli zem sanus mente et Corpore o czym Cyrulik osobliwie bardzo dubitował.
Przy owym iedzeniu moim mowi mi Zona Pragnął WSC flissu a teraz chorobka przeszkodziła Pytąm albo co? Powiedziała że dawano znać że Woda wielka
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 280
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Bóg, dobrze: wojsko się postawi porządnie, byle go tylko starszyzna odjeżdżać nie chciała; której pewnie nie utrzyma, bo się już tego nauczyli. Moje zdanie jest i było zawsze takie, że lepiej na wojnę nie jeździć, niżeli z niej prędko zjeżdżać, bo to nie po zająca do lasa ani po rybę do sadzu; ustąpić zaś teraz nieprzyjacielowi na piądź, to on postąpi za nami na wiosnę na łokieć. Tak starzy mawiali, że wtedy łyka drzeć, kiedy się drą. Tracono przedtem wiele ludzi i krai, chodząc zimie w Ukrainę, i daleko więcej niżeli teraz; a to dlatego tylko, żeby było wojsko polskie w
Bóg, dobrze: wojsko się postawi porządnie, byle go tylko starszyzna odjeżdżać nie chciała; której pewnie nie utrzyma, bo się już tego nauczyli. Moje zdanie jest i było zawsze takie, że lepiej na wojnę nie jeździć, niżeli z niej prędko zjeżdżać, bo to nie po zająca do lasa ani po rybę do sadzu; ustąpić zaś teraz nieprzyjacielowi na piądź, to on postąpi za nami na wiosnę na łokieć. Tak starzy mawiali, że wtedy łyka drzeć, kiedy się drą. Tracono przedtem wiele ludzi i krai, chodząc zimie w Ukrainę, i daleko więcej niżeli teraz; a to dlatego tylko, żeby było wojsko polskie w
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 572
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
naważyła z górnych wysokości Saturnia. (tak ją bódł gniew srogi z jadami) Gdzie jako się dostała/ a próg pod nogami. Świętemi tentent wydał: trz Cerber paszczęki W górę wyniósł/ trzy oraz wyprawił oszczeki/ Ona do siebie woła rodzonych sióstr/ z nocy Umnożonych/ okrutnej niebłaganej mocy. Przed furtą/ diamentem sadzu zamknionego. Siedziały/ węże czoszac z pogłowia brzydkiego. Tę uznawzy/ lub w cieniu; powstały Boginie Przeciwko niej: siadło to niecnotliwym słynie. Tam wnętrzności swe targać Tytius przeklęty/ Na stajan dziewięcioro/ podawa/ rozpięty. Ciebie woda Tantale żadna nie doczeka. Drzewo tuż będąc/ gwałtem przed tobą ucieka. Sifyfe
naważyłá z gornych wysokośći Saturnia. (ták ią bodł gniew srogi z iádámi) Gdźie iáko się dostáłá/ á prog pod nogámi. Swiętemi tentent wydał: trz Cerber pászczeki W gorę wyniosł/ trzy oraz wyprawił oszczeki/ Oná do śiebie woła rodzonych śiostr/ z nocy Vmnożonych/ okrutney niebłaganey mocy. Przed furtą/ dyámentem sadzu zámknionego. Siedźiáły/ węże czoszac z pogłowia brzydkiego. Tę vznawzy/ lub w cieniu; powstáły Boginie Przećiwko niey: śiadło to niecnotliwym słynie. Tám wnętrznośći swe tárgáć Tytius przeklęty/ Na stáian dźiewięćioro/ podawa/ rospięty. Ciebie wodá Tántale żadna nie doczeká. Drzewo tuż będąc/ gwałtem przed tobą vćieka. Sifyphe
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 93
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Rozd: 7.
IVżesmy z stada źrzebca ułapili/ do stajni przywiedli/ i na nim jeździć poczęli: ale jaka ma być stajnia/ jaki w niej sposób/ o tym się wzmianka nie działa. Jako tedy do rzeczy potrzebnej przystąpić się musi/ gdyż i po ułowionych z wielką pracą rybach mało/ gdy rządnego sadzu nie będzie. Stajnia od stania nazwana będąc a stania końskiego/ bo insze bydlęta częściej leżą niż stoją/ słuszna aby w niej nie obora/ ale raczej komora dla zadzierżenia tak potrzebnego i dowcipnego a najprzedniejszego bydlęcia była/ w dobrym zdrowiu/ w wesołości/ i w dobrym mieniu/ co się nie tylko w piciu/
. Rozd: 7.
IVżesmy z stádá źrzebcá vłápili/ do stáyni przywiedli/ y ná nim ieźdźić poczęli: ále iáka ma być stáynia/ iáki w niey sposob/ o tym się wzmiánká nie dźiałá. Iáko tedy do rzeczy potrzebney przystąpić się muśi/ gdyż y po vłowionych z wielką pracą rybách máło/ gdy rządnego sadzu nie będźie. Stáynia od stania názwána będąc á stania końskiego/ bo insze bydlętá częśćiey leżą niż stoią/ słuszna áby w niey nie oborá/ ále ráczey komorá dla zádźierżenia ták potrzebnego y dowćipnego á nayprzednieyszego bydlęćiá byłá/ w dobrym zdrowiu/ w wesołośći/ y w dobrym mieniu/ co się nie tylko w pićiu/
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Fv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603