go przyrównać lutniście zacnemu, Własny to był Amfijon, równy we wszym jemu. Kiedy grał, aże echo niebo przebijało, Co żywo się aż w niebie, słyszę, dziwowało, Moc była tak w nim wielka, jak w dziecku maluchnym, Bo muchę prędko zabił, tak na to był chutnym. Co więtsza, samodwudziest na zamek uderzył, Wiecie który, potrzeba, żeby każdy wierzył, Na ów, co za Krakowem, tam kopiją skruszył, Aż miał za to pokute, aby wiecznie suszył. Czasu jednego tenże tak barzo szturmował Do kołnierza, słuszna, by każdy pożałował. Niezmierną petierskich liczbę tam połupił Wstępnym bojem, tych zaraz
go przyrównać lutniście zacnemu, Własny to był Amfijon, równy we wszym jemu. Kiedy grał, aże echo niebo przebijało, Co żywo sie aż w niebie, słyszę, dziwowało, Moc była tak w nim wielka, jak w dziecku maluchnym, Bo muchę prędko zabił, tak na to był chutnym. Co więtsza, samodwudziest na zamek uderzył, Wiecie który, potrzeba, żeby każdy wierzył, Na ów, co za Krakowem, tam kopiją skruszył, Aż miał za to pokute, aby wiecznie suszył. Czasu jednego tenże tak barzo szturmował Do kołnierza, słuszna, by każdy pożałował. Niezmierną petyerskich liczbę tam połupił Wstępnym bojem, tych zaraz
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 10
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950