, gdzie będzie stać, ostatek w Wrocławiu posprawuje sobie imp. chorąży. Karetę już mu dał, 6 koni gniadych im. ks. biskup. Imp. Stefanowa Potocka kasztelanowicowa kamieniecka fatis cessit non sine lachrymis obudwu pań starych.
Z Litwy piszą, że tam do Wilna na rezydencyją do imp. wojewody wileńskiego hetman Zaporowski samodziesiąt przysłał swego korespondenta, którego imć akceptował; po co i z czym miał przyjachać, jeszcze niewiedzą. Z im. ks. biskupem wileńskim w wielkie zaszedł imp. wojewoda odja i dyfidencyje o agrawacyją konsystencjami majętności jego. Zaczął tedy sądzić, chcąc iniuriatis od pp. wojskowych administratione iustitiae s. dogodzić.
Wczora
, gdzie będzie stać, ostatek w Wrocławiu posprawuje sobie jmp. chorąży. Karetę już mu dał, 6 koni gniadych jm. ks. biskup. Jmp. Stefanowa Potocka kasztelanowicowa kamieniecka fatis cessit non sine lachrymis obudwu pań starych.
Z Litwy piszą, że tam do Wilna na rezydencyją do jmp. wojewody wileńskiego hetman Zaporowski samodziesiąt przysłał swego korespondenta, którego jmć akceptował; po co i z czym miał przyjachać, jeszcze niewiedzą. Z jm. ks. biskupem wileńskim w wielkie zaszedł jmp. wojewoda odia i dyfidencyje o agrawacyją konsystencyjami majętności jego. Zaczął tedy sądzić, chcąc iniuriatis od pp. wojskowych administratione iustitiae s. dogodzić.
Wczora
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 235
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
wtym bieży trębacz, już prawie w samym zapale wojska, prosząc o armistycyją, albo przynajmniej o rozgowor. Pozwolono na pół godziny tylko, a wojsku już najątrzonemu na Węgrów na odwrót trochę odstąpić i trześniami w pobliskich gajach (bo czego inszego jeść nie było) zabawić się kazano. Przyjeżdża wtem, nic nie bawiąc, samodziesiąt Mikiesz Mihel, kanclerz książęcia Rakoczego, a tak bez wszelkiej ceremonii, między wojskami na kilkoro strzelania z łuku, kobierzec na trawie położywszy, hetmani obadwa z pułkownikami i Czarnieckim, już wojewodą ruskim, i z Mikiesz Mihelem zasiadają.
Tu dopiero Mikiesz Mihel w dyskursy wdaje się, i winę tejże wojny na Lubomirskiego tamże
wtym bieży trębacz, już prawie w samym zapale wojska, prosząc o armistycyją, albo przynajmniej o rozgowor. Pozwolono na pół godziny tylko, a wojsku już najątrzonemu na Węgrów na odwrót trochę odstąpić i trześniami w pobliskich gajach (bo czego inszego jeść nie było) zabawić się kazano. Przyjeżdża wtem, nic nie bawiąc, samodziesiąt Mikiesz Mihel, kanclerz książęcia Rakoczego, a tak bez wszelkiej ceremoniej, między wojskami na kilkoro strzelania z łuku, kobierzec na trawie położywszy, hetmani obadwa z pułkownikami i Czarnieckim, już wojewodą ruskim, i z Mikiesz Mihelem zasiadają.
Tu dopiero Mikiesz Mihel w dyskursy wdaje się, i winę tejże wojny na Lubomirskiego tamże
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 247
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
Powiedz, że prawdę piszę, niechaj zły wiatr wieje Jako chce, dawno z lutrów co żywo się śmieje. Trudno prawdy poruszyć, zazdrość jej nie zniesie, Złych trybunał poniżył i wiersz mój rozniesie. Za co im mój Apollo pokłon niski daje, A od dnia dzisiejszego służką się ich zstaje. Rozkaż cny trybunale, samodziesiąt stanę, I wyśpiewam z muzami rady twe wybrane: Skrutinija, dekreta, mądre tajemnice, Napiwszy się wprzód wody z parnaskiej krynice. Nie z sprosta chciałbym głosić trybunalskie sprawy. Godne wielkiej Pallady roztropne zabawy. Większemu tedy przydzie to dać uważeniu, A teraz małą muzę miejcie w zaleceniu. Bóg was niech z
Powiedz, że prawdę piszę, niechaj zły wiatr wieje Jako chce, dawno z lutrów co żywo sie śmieje. Trudno prawdy poruszyć, zazdrość jej nie zniesie, Złych trybunał poniżył i wiersz mój rozniesie. Za co im mój Apollo pokłon niski daje, A od dnia dzisiejszego służką sie ich zstaje. Rozkaż cny trybunale, samodziesiąt stanę, I wyśpiewam z muzami rady twe wybrane: Skrutinija, dekreta, mądre tajemnice, Napiwszy się wprzód wody z parnaskiej krynice. Nie z sprosta chciałbym głosić trybunalskie sprawy. Godne wielkiej Pallady roztropne zabawy. Większemu tedy przydzie to dać uważeniu, A teraz małą muzę miejcie w zaleceniu. Bóg was niech z
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 254
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
nieznajomość osoby królewiczowej, zwłaszcza w pierwszem mieście, w Milanie, z któregoby wszyscy panowie włoscy miarę brali, według tego jakoby tam królewic stanął. Więc i gubernatora potrzeba było niespodziewanie zbieżeć, uchodząc pompy niepotrzebnej, na którą się on mocno gotował, chcąc nas solenniter przyjmować; czego uchodząc, królewic imć z noclegu samodziesiąt puścił się wprzód, wziąwszy za przewodnika starszego z onych naszych veturynów, zawiązawszy go ślubem, żeby nie powiadał, kogo prowadził, w nadzieję dobrej kontentacji. Pan Rozen został z drugą czeladzią, tytułując się imieniem książęcia pana kancIerza, temu gwoli, że z Bruksel dała była znać infanta do gubernatora milańskiego Duchi di Feria,
nieznajomość osoby królewicowéj, zwłaszcza w piérwszém mieście, w Milanie, z któregoby wszyscy panowie włoscy miarę brali, według tego jakoby tam królewic stanął. Więc i gubernatora potrzeba było niespodziewanie zbieżeć, uchodząc pompy niepotrzebnéj, na którą się on mocno gotował, chcąc nas solenniter przyjmować; czego uchodząc, królewic jmć z noclegu samodziesiąt puścił się wprzód, wziąwszy za przewodnika starszego z onych naszych veturynów, zawiązawszy go ślubem, żeby nie powiadał, kogo prowadził, w nadzieję dobréj kontentacyi. Pan Rozen został z drugą czeladzią, tytułując się imieniem książęcia pana kancIérza, temu gwoli, że z Bruxel dała była znać infanta do gubernatora milańskiego Duchi di Feria,
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 89
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
na których Ś. Franciszek i Ś. Klara żywot święty prowadzili. W obu tych kościołach relikwie zacne i rzadkie widział. Tegoż dnia wrócił się do Fulinu na noc.
19. Jedliśmy obiad w Spolecie. Stąd się wrócił ksiądz Rangoni. Nocowaliśmy w Terni.
20. Tu wsiadł na pocztę królewic imć samodziesiąt, bo już pocztarze ostrzeżeni byli aż do samego Rzymu, żeby tak wiele koni sposobili, inaczej w takiej gromadzie nie jest zwyczaj pocztą biegać. W tej drodze we wszystkim biegu padł podemną koń na skale i stłukł mi był bardzo nogę, ażem długo na nią chromać musiał; ale Pan Bóg strzegł, że
na których Ś. Frańciszek i Ś. Klara żywot święty prowadzili. W obu tych kościołach relikwie zacne i rzadkie widział. Tegoż dnia wrócił się do Fulinu na noc.
19. Jedliśmy obiad w Spolecie. Ztąd się wrócił ksiądz Rangoni. Nocowaliśmy w Terni.
20. Tu wsiadł na pocztę królewic jmć samodziesiąt, bo już pocztarze ostrzeżeni byli aż do samego Rzymu, żeby tak wiele koni sposobili, inaczéj w takiej gromadzie nie jest zwyczaj pocztą biegać. W téj drodze we wszystkim biegu padł podemną koń na skale i stłukł mi był bardzo nogę, ażem długo na nię chromać musiał; ale Pan Bóg strzegł, że
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 121
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854